Skocz do zawartości

[Praca dyplomowa] projekt sklepu rowerowego i serwisu


Rekomendowane odpowiedzi

Akurat tutaj działa trochę inny mechanizm - napatrzy się, rozkręci sprawny rower, utknie w pewnym miejscu, przyniesie rower na serwis. To tak jak z kucharzami - możesz mieć przepis i patrzeć kucharzowi na ręce, a jednak sam takiego samego dania nie przygotujesz, tylko ludzie tego nie rozumieją. W rowerowym koło mojego domu serwis jest na końcu hali, w rogu, jako półotwarta przestrzeń (nie ma żadnych drzwi, ale połowa serwisu jest zasłonięta ścianą) tak więc ze sklepu widać jedynie że jest to serwis, ale część rzeczy (narzędzia i szafki narzędziowe) jest ukryta przed wzrokiem klientów aż do momentu, kiedy się praktycznie wejdzie w obszar serwisu, z dala nawet nie widać obręczy zwisających z pod sufitu. Tak jak napisałem na samym początku - salon bez serwisu jest jak TESCO, wyeksponowany serwis to coś co ma dać, pomijając wszelkie inne marketingowe wykorzystanie, pierwsze wrażenie, że klient ma do czynienia z ludźmi którzy zajmą się nim od początku do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mam wrażenie że to o czym piszesz nie dotyczy tematu, który w tym przypadku brzmi projekt sklepu a nie czy sklep może funkcjonować bez serwisu.

Co ma wyeksponowanie serwisu wspólnego z przekonaniem klienta czy zostanie on właściwie i kompleksowo obsłużony? To czy będzie miał takie przekonanie zależy od kompetencji ludzi z którymi będzie miał styczność, wg mnie takimi ludźmi są sprzedawcy. Tu przyjmują oni wszystkie zlecenia i nie wyobrażam sobie żeby klienci pakowali się do serwisu w sezonie gdy ja nie mam nawet czasami czasu czegoś spokojnie zjeść. Otwarty lub półotwarty serwis do tego zaprasza.

Co moim zdaniem świadczy o stworzeniu wyobrażenia o byciu kompleksowo obsłużonym to:

- kompetencja i kultura sprzedawców, którzy pokazują że mają dla klienta czas i są zorientowani w każdym zakresie, także serwisowym;

- przestrzeń w sklepie, przejrzystość oferty, ze sporą ilością informacji do poczytania, tak by klient mógł się sam doinformować choć trochę

- bogactwo oferty w każdym zakresie, rowery, akcesoria, części zamienne, ciuchy, odżywki itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tobo w tym co piszesz jest dużo racji, to wszystko pomaga... ale uważam, że kompetentny serwis z efektowną częścią wystawioną na widok klienta może również psychologicznie pomóc (wręcz jestem pewien, że pomoże) w zdobywaniu nowych klientów. Mówię to np. na własnym przykładzie osoby, którą można nazwać mianem "Twojego" Norwega, ponieważ ja nic nie robię przy swoim rowerze oddając go nawet na regulację przerzutek. Nie czuł bym się dobrze oddając rower do serwisu który znajduje się gdzieś w piwnicy, a widok mojego roweru w którym jest regulowana przerzutka daje mi pewne poczucie bezpieczeństwa, a sklepy w których serwis jest w piwnicy omijam z daleka... Dlatego uważam, że nowoczesny sklep powinien mieć serwis którego jakaś część powinna być wystawiona na "widok publiczny" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

otwarta część serwisowa może moim zdaniem przynieść wiele korzyści, szczególnie jeżeli osoba w nim pracująca lubi kontakt z ludźmi i ma zacięcie nauczycielskie:D Prostsze naprawy mógłby pokazać klientowi, omówić przy okazji być elementem rozpoznawalnym sklepu, ale trzeba by to zrobić z głową:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak serwisu w sklepie rowerowym to jak brak pomieszczeń dla ciecia na stadionie narodowym - da się w obydwu przypadkach z tym żyć, tak jak np. bez toalety i ciepłej wody w mieszkaniu, tylko że standardy się zmieniają. Otwarty serwis pełni inną funkcję od serwisu zamkniętego. Pewnych rzeczy klient nie powinien widzieć (nawet zaprzyjaźniony), ale niektóre rzeczy należy wyeksponować. 250m² to sporo, zatem i obsługa takiego sklepu to więcej niż jedna osoba i nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek dotarł do serwisu w którym reperuje się rowery, ale zamknięty serwis też może być reprezentatywny, np. poprzez przeszklenie ścian (service-in-a-box :D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój zaprzyjaźniony serwis nie jest w pełni otwarty... ma drzwi które są zawsze otwarte i wielką szybę przez którą widać co się w nim dzieje (podobnie ten concept store do zdjęć którego wrzuciłem link) i to jest super. Całkowicie otwarty serwis jest moim zdaniem niezbyt dobrym rozwiązaniem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby kogoś uczyć, on MUSI chcieć się uczyć. Jeśli nie chce to kogo i w jaki sposób nauczać? Poza tym nie wiem czy orientujesz się jak wygląda działanie serwisu dużego sklepu w okresie sezonu. Ja nawet gdybym chciał edukować to nie mam na to czasu, sklep otwarty jest od 10 do 20, my pracujemy od 8 rano i nawet przy 12 godzinach dziennie brakuje czasu.

 

Jak wygląda dobra obsługa serwisowa?

- klient przyprowadza rower, np do wymiany klocków hamulcowych. Obsługujący go sprawdza rower wskazując problemy których klient nie zauważył lub nie uznaje ich za problem (co jest częstym przypadkiem). Pyta klienta czy życzy sobie naprawy i jakim ona się kosztem odbędzie. Klient, jego rower i zlecone usługi są wprowadzane do komputera. Pada pytanie od sprzedawcy, co robić jeśli znajdziemy coś innego, klient określa czy nie ruszać czy robić do jakiejś kwoty, czy naprawiać wszystko. Sklep dzwoni do klienta jeśli zostanie stwierdzony grubszy problem. Wykonanie serwisu to jeden lub dwa dni nawet w sezonie. Klienci dzwonią i umawiają się na wykonanie usługi, robimy to tak by dopasować do siebie potrzeby klienta i nasze możliwości.

- po wykonaniu usługi klient otrzymuje smsem informację możliwości odbioru gotowego sprzętu.

- wszystkie wykonane zlecenia danego klienta są w systemie, można sprawdzić co, kiedy i przez kogo zostało zrobione.

 

250 m kwadratowych, jeśli ma ta powierzchnia obejmować sam sklep, warsztat, powierzchnie podręcznego magazynu, pomieszczenia socjalne i biurowe, to bardzo mało. Oczywiście zakładam że to sklep z prawdziwego zdarzenia, z dobrze wyeksponowanym towarem w pełnej palecie, do którego klient ma bezproblemowy dostęp. Do tego sklepu doliczam duzy serwis, który będzie w stanie obsłużyć conajmniej kilkadziesiąt rowerów wraz z ich normalnym przechowywaniem. Do tego choćby podstawowe pomieszczenia magazynowe. Część obsługowa, toalety, pomieszczenia socjalne, biurowe. Wg mnie dobry sklep musi mieć pomieszczenia magazynowe dla zapasowych rowerów, bo klient nie może czekać, przynajmniej w przypadku wszystkich rowerów poza najwyższymi modelami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część wypowiedzi, to opinie klientów, którzy mówią (nawiązuję do "Alternatywy 4") że im zimno, a ty jako pracownik serwisu mówisz że 50% strat jest w kotłowni, 50% strat na linii ciepłowniczej i 50% strat jest na klatkach schodowych. Razem 150% strat, więc musi być zimno. Architekt musi pogodzić obydwie te funkcje sklepu rowerowego (strefa klienta i zaplecze techniczne). Nie bez powodu na topie w telewizji są programy ukazujące arkana pracy w różnych zawadach (obecnie kuchenne rewolucje ale w przeszłości był nawet Rutkowski). Sam obecnie pracuję w serwisie telefonów i nie ma tam na 100% miejsca na wizytacje, ale pamiętam moment kiedy byłem tam na rozmowie kwalifikacyjnej i duże przeszklone okno z widokiem na warsztat, gdzie mnóstwo "mrówek w białych kitlach" wykonuje swoją pracę, wzbudzało mój respekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię tylko o tym, że 250 m kwadratowych dla sklepu z prawdziwego zdarzenia oznacza bardzo poważne ograniczenia i wg mnie nie pozwalają się "rozkręcić" nawet w niewielkim stopniu. :) Gdyby mój sklep prowadził więcej niż jedną markę to sama powierzchnia ekspozycyjna musiałaby się znacząco powiększyć a obecnie wynosi ok 300 metrów kwadratowych, przy czym rowery są eksponowane na stojakach dwupoziomowych, poza szosówkami, co już w znaczny sposób utrudnia klientowi życie i zmusza obsługę klienta do dużo większego zaangażowania w momencie największego ruchu. Klient może oczywiście obsłużyć się sam jednak ryzyko spadnięcia roweru na klienta jest duże i może być kosztowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie można podchodzić do pracy serwisu.

Często posiadamy rowery kupione za niezłe sumy i ja osobiście albo robię wszystko sam przy rowerze, a jeśli jestem zmuszony oddać do serwisu, bo nie mam możliwości, czy też umiejętności naprawienia danego elementu, to lubię spojrzeć kto i jak podchodzi do kwestii naprawy mojego sprzętu.

 

Jasne, że najlepiej dla osoby, która serwisuje rower, gdyby się oddało, przyszło na umówioną godzinę po odbiór roweru i tyle, a nie patrzyło na ręce- to zawsze stresuje.

 

Przykładowo można podać kuchnie, gdzie za szklaną ścianą widać każdy ruch ręki kucharza- to świadczy o renomie i dbałości- nie ma się nic do ukrycia, a to, co się robi- robi się pewnie i dobrze.

 

Dlatego ja osobiście czuję się pewnie i wiem, że mi nic nie spartolą tam, gdzie znam ludzi z serwisu i wiem, że mogę spojrzeć na naprawę mojego sprzętu, bez jakiejś wrogości.

 

 

Kwestia podejścia- są ludzie, którym patrzenie na ręce nie przeszkadza, a są tacy, co najchętniej by klienta powiesili na ścianie za podobną praktykę.

Dlatego najlepiej mieć znajomego serwisanta, wtedy nie ma problemu :)

 

Co do organizacji sklepu- dobrze, jeśli ten dysponuje również własnym samochodem i dowóz nowo zakupionego roweru nie stwarza problemu nie do przebrnięcia (nie każdy ma możliwość transportu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucharz nie robi rzeczy wątpliwych, chyba że pluje ci do zupy :)

Jeśli mam wykonać jakąś usługę/naprawę to klient jest - powinien być - zorientowany ile to będzie kosztować. Akceptuje te warunki lub nie, może ewentualnie negocjować cenę. Klient dostaje swój towar/rower/wykonanie usługi my dostajemy pieniądze. Cena usługi jest określona w oparciu o czas poświęcony na jej wykonanie oraz dodatkowe powstałe w trakcie jej wykonywania koszty materiałów serwisowych, takich jak np smary itd. Czas na wykonanie usługi jest oczywiście przybliżony i średni, czyli taki jaki jest potrzebny na to dla średnio zdolnego mechanika. Jeśli klient przyprowadza rower do regulacji przerzutki to może mi to zająć minutę albo 15 minut, bo przyczyny rozregulowania/niedziałania mogą być różne. Jedną oponę/dętkę zmienię w minutę drugą w 10 zależnie od czystości koła, przyczyny kapcia, oporności opony na zdjęcie i założenie itd. Wg mnie klient nie musi patrzeć jak wykonuję te czynności, przychodząc do serwisu na zmianę opony czy regulację przerzutki zgodził się na cenę ZANIM oddał sprzęt. To nie jego sprawa w jaki sposób i z jaką sprawnością wykonam tą usługę, byle była ona wykonana nienagannie. Nie mam ochoty wysłuchiwać dziwnych pytań klienta dlaczego za zmianę opony i usługę wykonaną w minutę skasowałem go aż tyle. Szczególnie jeśli w sezonie dziennie serwisuje się 50 rowerów o różnym stopniu komplikacji usługi a ja te 9 minut zaoszczędzonych z 10 przewidzianych na regulaminową zmianę dętki chciałbym wykorzystać na konsumpcję jakiś kalorii.

 

No oczywiście to może być przecież część projektu, jak najbardziej, przecież jak gdybam nie będzie zaczątkiem budowy sklepu i może mieć jakieś iluzorycznie futurystyczne rozwiązania :)

 

Tak patrzę na podział tych 250 m kwadratowych, zaczynając od najmniejszych pomieszczeń:

- kuchnia z aneksem jadalnym, powiedzmy niech będzie skromnie 6 m kw, zakładając że jada tam jeden pracownik w danej chwili, że nie spotykają się pracownicy z szefem na różnego rodzaju naradach byznesowych.

- biuro, skromnie 6 m kw, zakładając że firma jest nowa i nie posiada większego zasobu dokumentów związanych z jej działalnością.

- izolatka dla szefa; nawet na okrętach podwodnych kapitan miał w czasie drugiej wojny światowej swoją izolatkę :) Dajmy na to 4 m kw.

- toalety, jedna z prysznicem, żeby rowerujący pracownicy mieli możliwość doprowadzić się do pożądku przed pracą, w sumie powiedzmy ze 6 m kw na oba miejsca;

Czyli pomieszczenia socjalno-biurowe 22 m kw.

 

Magazyn, powiedzmy że niech ma 15 m kw na minimalną ilość podstawowego często sprzedawanego sprzętu i bieżące rowery z ostatniego zamówienia lub rowery przygotowane do złożenia zamówione przez klientów.

 

Warsztat, miejsce na dajmy na to minimum 2 stanowiska serwisowe; miejsca na części, narzędzia, miejsce na serwisowane koła, na nowe koła proste modele do taniej wymiany, No i oczywiście stojaki na serwisowane rowery, powiedzmy 50 miejsc; stawianie rowerów - w poważnym sklepie, z dbałością o własność klienta - tak by opierały się jeden o drugi nie wchodzi w rachubę. Rower to miejsce o długości 1,5 metra i szerokości minimum 40 cm. Stojaki dwupiętrowe, dla redukcji przestrzeni niezbędnej. U mnie stojak na 40 rowerów zajmuje ok 20 m kw, dwupoziomowy. Dodajmy do tego 20 m kw na wymienioną resztę, 40 m kw.

 

37 + 40 = 77 m kw, czyli na przestrzeń sklepową pozostaje 173 m kw. To w przybliżeniu prostokąt 15 na 12 metrów. Na tej przestrzeni trzeba umieścić: przynajmniej jedną kasę, przestrzeń na części serwisowe i części pozostałe, miejsce na sektor odzieżowo-kaskowo-obuwniczy.

 

Sklep z aspiracjami posiada możliwie pełną kolekcję rowerów oferowanych marek. Wyjątkami mogą być najwyższe i najdroższe modele, których nie kupują klienci z ulicy, są raczej zamawiane. Ale i tak wypadałoby mieć "miejsca specjalne" dla wyeksponowania najlepszych posiadanych, klient powinien mieć możliwość obejżenia ich i pomacania z każdej strony, od dolu i od góry, bo zazwyczaj ludzie ślinią się nawet do kółeczek od przerzutki :)

Kolekcja rowerów sensownych firm składa się z: rowerów miejskich, szosowych, mtb, dziecięcych i specjalnych. Mamy równouprawnienie więc każdy typ roweru i każdy dostępny model posiada wersję damską, a rowery dziecięce również dzielą się na dla chłopców i dla dziewczynek. Ilość posiadanych rowerów powinna być więc liczona razy 2, jeśli sklep ma sprawiać wrażenie sensownego. Sektor dziecięcy powinien mieć wydzielony dział z gadżetami i ciuchami dla dzieci oraz powinien mieć kąt do zabawy dla dzieci, by zająć je czymś gdy rodzic przychodzi popierdzielić z właścicielem o super hiper rowerku który chce mieć.

Proponuję rzucić okiem do katalogu wiekszych firm i zobaczyć ile modeli mają w ofercie. Zakładam, że jest przynajmniej albo aż 1 sztuka danego modelu w typowym rozmiarze. Zazwyczaj popularne są dwa a nawet trzy, które sklep z aspiracjami powiniem móc zaprezentować klientowi nie tylko na www.

Ponieważ trudnu funkcjonować na rynku będąc monogamicznym zazwyczaj sklepy posiadają rowery innych marek, załóżmy że do tej dużej i "pospolitej" chce się dorzucić choć trochę czegoś specjalnego i cooltowego, niech to ilościowo będzie 10% kolekcji marki podstawowej.

 

Przeliczyłem ilość modeli w kolekcji pewnej firmy na 2011 rok, 150 rowerów bez najwyższych. Do tego wspomniane powyżej 10 procent dodatkowej marki czyli dla okrągłego rachunku 165 bez miejsc po przecinku.

 

Na pozostałej z 250 m kw przestrzeni trzeba rozplanować ekspozycję tych rowerów. Zakładam że ambitna prezentacja pozwala na dosyć swobodne zobaczenie towaru z możliwie wielu stron.

 

W podziale nie uwzględniłem: normalnego magazynu z częściami i magazynu z rowerami. O ile magazyn rowerów może być ewentualnie w innym miejscu choć powinien być w tym samym mieście, to magazyn z cześciami powinien być dostępny na wyciągnięcie ręki, np na poddaszu czy w piwnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łaaaa no to odwaliłeś porządny kawał roboty teraz;) dzięki - jak ja wam się odwdzięczę?

 

do uproszczenia projektu profesorowie przystali by eksponować jedynie rowery szosowe co pozwoli mi bardziej zgłębić temat.

Jak to zabawnie określiła pani asystent na to co jej mówiłam : " aaaaahaa czyli taki gucci tylko, że z rowerami" - nie mogła biedna pojąć,

iż w sklepie rowerowym jest co eksponować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucharz nie robi rzeczy wątpliwych, chyba że pluje ci do zupy :)

Jeśli mam wykonać jakąś usługę/naprawę to klient jest - powinien być - zorientowany ile to będzie kosztować. Akceptuje te warunki lub nie, może ewentualnie negocjować cenę. Klient dostaje swój towar/rower/wykonanie usługi my dostajemy pieniądze. Cena usługi jest określona w oparciu o czas poświęcony na jej wykonanie oraz dodatkowe powstałe w trakcie jej wykonywania koszty materiałów serwisowych, takich jak np smary itd. Czas na wykonanie usługi jest oczywiście przybliżony i średni, czyli taki jaki jest potrzebny na to dla średnio zdolnego mechanika. Jeśli klient przyprowadza rower do regulacji przerzutki to może mi to zająć minutę albo 15 minut, bo przyczyny rozregulowania/niedziałania mogą być różne. Jedną oponę/dętkę zmienię w minutę drugą w 10 zależnie od czystości koła, przyczyny kapcia, oporności opony na zdjęcie i założenie itd. Wg mnie klient nie musi patrzeć jak wykonuję te czynności, przychodząc do serwisu na zmianę opony czy regulację przerzutki zgodził się na cenę ZANIM oddał sprzęt. To nie jego sprawa w jaki sposób i z jaką sprawnością wykonam tą usługę, byle była ona wykonana nienagannie. Nie mam ochoty wysłuchiwać dziwnych pytań klienta dlaczego za zmianę opony i usługę wykonaną w minutę skasowałem go aż tyle. Szczególnie jeśli w sezonie dziennie serwisuje się 50 rowerów o różnym stopniu komplikacji usługi a ja te 9 minut zaoszczędzonych z 10 przewidzianych na regulaminową zmianę dętki chciałbym wykorzystać na konsumpcję jakiś kalorii.

 

 

Dlatego to już sprawa indywidualna kto, jak podchodzi do takich spraw jako serwisant no i oczywiście od tego, jaki się trafi klient.

Ludzie są różni- jeden będzie marudził, że kolor śrubokrętu Mu się nie podoba i będzie się wyrażał krytyczne przy każdej wykonywanej czynności, a inny spojrzy z czystej ciekawości w spokoju doglądając swojego cennego sprzętu.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia- jako serwisant nie jesteś tym zachwycony, jako klient- tak, przynajmniej ja jestem zadowolony, jak w serwisie nie stwarzają problemu, jak spojrzę na rowerek w trakcie Ich pracy, a jeszcze pogadają na luzie.

Obsługa klienta jest równie ważna, jak sama, fachowo wykonana usługa- to świadczy o profesjonalizmie.

 

Żeby była jasność- piszę to jako potencjalny klient, co mi się podoba i jak to powinno wyglądać, Kolega natomiast odpisuje, jako serwisant- więc pewnie by znaleźć złoty środek wystarczy wypośrodkować :)

 

Jeżeli mamy stworzyć sklep idealny- warto pomyśleć o przestrzeni, gdzie będzie można taki rower "sprawdzić"- w przypadku jakiejś hali może takie rozlokowanie, by klient miał możliwość przejechania kilku okrążeń.

No i chyba najważniejsze- mądre rozlokowanie produktów.

Bardzo podoba mi się polityka Decathlonu- wszystko można sprawdzić, wypróbować, przymierzyć, dokładnie obejrzeć.

Minusem takiego rozwiązania jest zapewne to, że niektóre produkty z czasem są prawie jak używane, ale i to można w prosty sposób rozwiązać- towar wystawowy, większe ilości na magazynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zadowolić obie ze stron,czyli klientelę i obsługę sklepu (co nie jest łatwe chociażby czytając powyższe wątki),można by stworzyć coś podobnego na wzór stosowany w salonach samochodowych,czyli oprócz głównego serwisu tzw."service direct" stanowisko na drobne szybkie naprawy,regulacje,szybką wymianę opony itp.gdzie klient może przez te kilka chwil poobserwować mechanika ew.dopytać posłuchać porady od strony czysto technicznej oraz możliwość przyjmowania i wydawania w tym miejscu naprawionych rowerów

Miejsce takie wcale nie musi byś rozbudowane,wystarczą dwa stojaki z podstawowymi narzędziami do takich szybkich napraw.

Natomiast główny serwis może wówczas znajdować się z dala od głównej hali nawet w dolnej kondygnacji obok np.głównego magazynu gdzie mechanik nie musi dziennie robić kilka km. na nogach za częściami.

Wiadomo że "grubszy" serwis nie trwa chwilę a dany rower nie jest jedynym na serwisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie testowania to w "moim" "pożal się boże" rowerowym hala wystawowa jest podłużna, biegną przez nią dwie długie ścieżki a rowery wystawione są po środku oraz na brzegach tak więc cały układ to stojaki, ścieżka, stojaki, ścieżka, stojaki. Bardzo praktyczne i łatwe do adaptacji na tor. Jedyna rzecz, że gdyby któryś ze studentów by mi takie coś odwalił (architektem nie jestem, ale z wykształcenia jestem projektantem reklamy z kilkuletnim doświadczeniem) to nie mógł by liczyć na więcej niż ocenę dostateczną , bo taka przestrzeń jest po prostu nudna, chyba że miał by na nią pomysł (np. stylizacja takiego układu na tor kolarski - stojaki stylizowane na trybuny, w kilku miejscach fragmenty fototapety ze zdjęciami właśnie kolarzy na takim torze, aby klient nie miał wątpliwości gdzie wszedł). Pamiętaj, że robisz prace szkolną i nie powinny ciebie ograniczać żadne koszta, ani realny sens elementów, tylko strona wizualna. Praktycznie to powinnaś jedynie mieć uzasadnienie dlaczego coś wygląda tak a nie inaczej, czyli np. serwis zamknięty, bo właściciel nie życzy sobie żeby klienci przeszkadzali serwisantom, przeszklony, żeby klienci wiedzieli że tutaj się reperuje rowery, a nie pije kawę, a wyjście z takiego serwisu przez drzwi prowadzące do składu rowerów (nie wiem czy przepisy p.poż na to pozwalają) do naprawy który jest ukryty przed wścibskimi oczami, bo nie jest ciekawy. Nie zapomnij o suficie - bardzo dobra przestrzeń magazynowa np. w serwisie gdzie można zawiesić gotowe koła do wymiany, lub inne średniej wielkości elementy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam postulaty o umieszczeniu w sklepie "toru testowego" dla rowerów to z podziwu wyjść nie mogę jakie to właściwości roweru można na takiej przestrzeni ocenić. Szczególnie że sklep ma mieć 250 m kwadratowych. Kto ma "tor testowy" na terenie sklepu powinien powiesić szyld "100 procent uczciwego ściemniana".

Do oceny właściwości jezdnych roweru są rowery testowe, które klient może pożyczyć i wypróbować, w projekcie super sklepu można mieć testówki jakie się chce.

Proponuję kupującym samochód przetestować jego właściwości w salone. Praca wycieraczek, jakość dźwięku pokładowego systemu audio, ewentualnie parę innych drobiazgów. Można np jakość skóry na węch oceniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowery testowe to dobry pomysł, ale mało realny.

Można stworzyć wokół terenu sklepu tor z wybojami, hopkami i innymi atrakcjami, pytanie jak to by miało się do sprzedawanego towaru.

 

Samochodu również w każdym kierunku się nie przetestuje przez tak krótki okres czasu.

 

Do powierzchownej oceny wystarczy krótka jazda- ocena geometrii, sztywności, zwrotności, ogólnego wrażenia z jazdy.

Niedawno miałem 2 rowery do porównania właśnie w sklepie- Zethosa i Flite.

Na Zethosie zrobiłem może z 300m i stwierdziłem, że źle mi się nim jeździ. Po przesiadce na Flite- niebo a ziemia.

 

Nie dajmy się też zwariować, bo żeby dokładnie poznać rower potrzeba czasu i wielu wypadów, nikt nie będzie robił maratonów na sklepowym rowerze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)

 

 

Jestem studętką trzeciego roku architektury wnętrz i jako temat do obrony licencjackiej wybrałam projekt przestrzeni sklepu dwupoziomowego. Chciałam ją zaaranżować na specjalistyczny sklep z rowerami i sprzętem kolarskim, jak również magazyn i serwis.

Takowy rower posiadam od niedawna i nie wiem jak żyłam bez niego.. więc może stąd ten pomysł;p

 

 

Ale moje pytanie brzmi - jak wyobrażacie sobie salon idealny :)

Bez ograniczenia kosztami, przestrzenią- mam aż 250 metrów.

Jaki sprzęt i ile miejsca jest potrzebne do części serwisowej,

co byście chcieli w nim widzieć i dotknąć ;p

 

Jak powinno wyglądać stanowisko doboru roweru do geometrii ciała- bo spotkałam się z czymś takim.

 

Jak powinna wyglądać prawidłowa ekspozycja sprzętu - czy dla roweru lepsze jest zawieszenie ( może mniej obciąża łożyska?)

 

 

jeżeli macie jakieś pomysły lub aluzje to będę bardzo wdzięczna, bo wszystkie zagadnienia to tylko i wyłącznie moje przypuszczenia.

Nie mam ( jeszcze ;p) szerokiej wiedzy na ten temat, a ma ona duży wpływ na projekt.

Więc proszę o pomoc, wierze że mi pomożecie :D

 

Pozdrawiam :D

 

Studętką czy studętką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkownik oldboy dnia 13 marzec 2012 - 12:17 napisał Studętką czy studętką? a może tak naprawić forum coby literek nie podmieniało

 

 

wybaczcie za błąd - oczywiście jestem stude ntką trzeciego roku ;)

 

Rowery testowe to dobry pomysł, ale mało realny.

 

 

myślę, że to całkiem realne- spotkałam się w sklepie że płaci się kaucje i się dostaje wybrany rower na dobę potem można go kupić.

niestety nie uda mi się zmieścić toru w sklepie ;) więc raczej się przychylę do tej wizji z "wypożyczeniem"

 

Odnośnie testowania to w "moim" "pożal się boże" rowerowym hala wystawowa jest podłużna, biegną przez nią dwie długie ścieżki a rowery wystawione są po środku oraz na brzegach tak więc cały układ to stojaki, ścieżka, stojaki, ścieżka, stojaki. Bardzo praktyczne i łatwe do adaptacji na tor.

 

oczywiście aranżacja obejmie wszystko- ściany, sufit i podłogę - myślałam coś na zasadzie tunelu aerodynamicznego - żeby w układzie przestrzennym i ekspozycji było czuć ruch, dynamikę która jest nieodłączna z szosówką. jak już ukończę etap projektowania 2d wrzucę jakąś wizualkę :)

 

eeej nie wiem co sie dzieje ale ja naprawdę napisałam poprawnie stude ntką - przysięgam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrazam sobie "trasy" w sklepie ktora moze cokolwiek powiedziec o wlasciwosciach roweru. Od dobierania odpowiedniego rozmiaru i typu roweru jest sprzedawca, od dobierania odpowiedniej reszty komponentow roznego rodzaju systemy "bike-fit", np specialized czy trek. A od testowania zachowania roweru jest jazda testowa.

Niby dlaczego nie maraton? Wiele firm oferuje pozyczenie rowerow testowych na wybrany przez klienta czas. Na festiwalu w Szklarskiej Porebie wystarczylo miec swoje pedaly by "poznecac sie" nad poisonami.

W sklepie to sprzedawca moze wcisnac klientowi dowolny kit odnosnie tego jak sie zachowa rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...