bubbba Napisano 4 Marca 2012 Udostępnij Napisano 4 Marca 2012 Witam Od kilku sezonów jeżdżę na rowerze trekingowym Giant X3 na osprzęcie Shimano Deore. 90 % moich tras to asfalt. W związku z tym jestem mocno zdecydowany na przejście na typową szosówkę. Dostałem propozycję na złożenie dla mnie roweru na pełnej grupie Campagnolo Xenon (ogranicza mnie budżet do max 3500 zł). I tu moje pytanie: jak odczuję, jeżeli chodzi o lekkość jazdy, gdy przejdę z roweru trekingowego z tym osprzętem na szosówkę na Campagnolo Xenon (rama alu z widelcem węglowym). Czy będzie to przysłowiowe "niebo a ziemia" ???. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gibas Napisano 4 Marca 2012 Udostępnij Napisano 4 Marca 2012 Na dzień dobry pozycja jest nieco inna - ja przywykłem po 10km. Co do samej jazdy - "niebo a ziemia". Prędkość i łatwość przyspieszania powalają. Jeśli masz wątpliwości to je porzuć. Czysta przyjemność z jazdy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slababateria Napisano 4 Marca 2012 Udostępnij Napisano 4 Marca 2012 Różnica jest niewyobrażalna. Na semislickach na góralu osiągałem maksymalnie czas 1 km 2:00 minut, a na szosówce bez formy, w cywilnych ciuchach, pod wiatr, w deszczu i zmęczony osiągnąłem nie męcząc się 1:45. Na góralu każda sekunda bez pedałowania to widoczne zatrzymywanie się, a na szosówce rower sam jedzie. Start z zatrzymania do 30 km/h to kilkukrotnie mniejszy wysiłek. Zwykła prędkość przelotowa to 25 km/h na góralu i co najmniej 35 km/h. Nawet sobie nie wyobrażam jak będzie mi się jechało latem, w cieple i w szczycie formy. W skrócie - warto. Pożycz od kogoś szosówkę i sam się przekonasz. Ja po przejechaniu pięciu metrów na mojej szosie wiedziałem, że to coś dla mnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bubbba Napisano 4 Marca 2012 Autor Udostępnij Napisano 4 Marca 2012 Dzięki koledzy za rozwianie wątpliwości. Teraz tylko trzeba wybrać mądrze odpowiedni sprzęt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dovectra Napisano 4 Marca 2012 Udostępnij Napisano 4 Marca 2012 maksymalnie czas 1 km 2:00 minut 1km =1m 05 s ze startu zatrzymanego 10 km = 13min 03 s - ze startu zatrzymanego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krawiec71 Napisano 8 Marca 2012 Udostępnij Napisano 8 Marca 2012 1km =1m 05 s ze startu zatrzymanego 10 km = 13min 03 s - ze startu zatrzymanego ale chyba na szosówce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slababateria Napisano 22 Marca 2012 Udostępnij Napisano 22 Marca 2012 1km =1m 05 s ze startu zatrzymanego 10 km = 13min 03 s - ze startu zatrzymanego Na góralu ważącym >13 kg, z oponami 26x2.00 i kasetą górską? Bo chyba wątpię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Simonello Napisano 22 Marca 2012 Udostępnij Napisano 22 Marca 2012 Na czym by to nie było, choćby i na typowym rowerze do jazdy na czas, to utrzymywanie przez minutę ponad 60 km/h jest, delikatnie mówiąc, mocno nieprawdopodobne jeśli mówimy o kolarzu-amatorze. Drugi wynik, czyli średnia ~ 46 km/h przez 13 minut... No cóż, chciałbym zobaczyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mess Napisano 23 Marca 2012 Udostępnij Napisano 23 Marca 2012 a na szosówce bez formy, w cywilnych ciuchach, pod wiatr, w deszczu i zmęczony osiągnąłem nie męcząc się 1:45. Na góralu każda sekunda bez pedałowania to widoczne zatrzymywanie się, a na szosówce rower sam jedzie. Najlepszy na swiecie zart jaki mozna uslyszec odnosnie szosowki, to ze sama jedzie Oczywiscie roznica miedzy szosa a trekingiem kosmos(przesiadlem sie z trekinga na szose). Niestety sama nie jedzie, szczegolnie przy dystansach 100+ i dobrym tempie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 23 Marca 2012 Udostępnij Napisano 23 Marca 2012 Na czym by to nie było, choćby i na typowym rowerze do jazdy na czas, to utrzymywanie przez minutę ponad 60 km/h jest, delikatnie mówiąc, mocno nieprawdopodobne jeśli mówimy o kolarzu-amatorze. Drugi wynik, czyli średnia ~ 46 km/h przez 13 minut... No cóż, chciałbym zobaczyć. Oj tam, czepiasz się, jak w każdym wątku o prędkościach prędzej czy później wypowie się ktoś kto ze źle ustawionym licznikiem (lub bez licznika ) myśli, że jeździ średnio 60km/h i co weekend robi 200km z niesprzyjającym wiatrem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dovectra Napisano 24 Marca 2012 Udostępnij Napisano 24 Marca 2012 ale chyba na szosówce no... Na góralu ważącym >13 kg, z oponami 26x2.00 i kasetą górską? Bo chyba wątpię. Na góralu ważącym >13 kg, z oponami 26x2.00 i kasetą górską? Bo chyba wątpię. u .. ja tym bardziej.... nie da się Na czym by to nie było, choćby i na typowym rowerze do jazdy na czas, to utrzymywanie przez minutę ponad 60 km/h jest, delikatnie mówiąc, mocno nieprawdopodobne jeśli mówimy o kolarzu-amatorze. Drugi wynik, czyli średnia ~ 46 km/h przez 13 minut... No cóż, chciałbym zobaczyć. [u ... z górki się da.... ale byłem wtedy młody, piękny, lekki i szosę trenowałem.... ale tak po prawdzie ... przegłem... okrutnie... moja wina... ale tak po prawdzie ... na płaskim się da, powyżej 50 km średnią utrzymać w dobrych warunkach na jednym kilometrze a i grzać dziesięć kilometrów z prędkościami 45 km na godzinę. spytajcie szosowych kolarzy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LoveBeer Napisano 24 Marca 2012 Udostępnij Napisano 24 Marca 2012 grzać dziesięć kilometrów z prędkościami 45 km na godzinę. na wyscigach to i srednie z godziny albo i lepiej takie moga wyjsc. a mowie o amatorskich wyscigach i to nie po plaskim Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dovectra Napisano 24 Marca 2012 Udostępnij Napisano 24 Marca 2012 no właśnie na szosie da się Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slababateria Napisano 2 Kwietnia 2012 Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2012 Najlepszy na swiecie zart jaki mozna uslyszec odnosnie szosowki, to ze sama jedzie W PORÓWNANIU do górala sama jedzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
globuss2 Napisano 10 Kwietnia 2012 Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2012 to i ja może dorzucę parę przysłowiowych groszy ... na "szosie" jeżdżę jakieś 5 lat i powiem tyle z doświadczenia ze jeśli się dobrze poustawia wszystko ramę dobierze itp;itd to da się a co do prędkości to średnia na szosie mam w granicy 30->35km/h a mój rekord czyli jechanie tak ze po zejściu z roweru nogi z waty i sobie siąść trzeba to 85km/h z górki za tirem co do licznika ze niby źle byłby ustawiony to wątpię bo jako koło to tam po 26 jest już 700c a model licznika to Cateye-Velo 8 a co do jazdy to kwestia przyzwyczajenia do nowej postawy bo fakt bardziej wygięty człek w łuk na szosie niz trekkingu ja jak się przesiadłem z górala to przez pewien czas w krzyżu pobolewało ale po 2ch tygodniach przeszło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pedziwiatr Napisano 14 Kwietnia 2012 Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2012 Mam już teraz 3 rowery. Dwa na teren i jeden na szosę. Nic mi nie zastąpi szosy. Przesiadka z roweru trekingowego na szosowy to nagle lekkość i prędkość. A z powrotem - jak na traktor. Ale oba rodzaje mają urok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mateusz30 Napisano 17 Kwietnia 2012 Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2012 Proponuję zrobić sobie mały i prosty eksperyment. Jedź na trekingu, czy mtb pod wiatr. Załóżmy, że jesteś w stanie utrzymać 25km/h przeletowo przy takim obciążeniu przez godzinę, czy dwie. A teraz prosty myk. Zbij dwa biegi z tyłu albo trzy, połóż się na łokciach na kierownicy. Tylko ostrożnie. I obserwuj licznik. Po chwili jedziesz 33-5km/h. Przy tej samej mocy jedziesz o 10km/h szybciej. W szosówce będziesz jeszcze mniejsza moc potrzebna, bo pozycja jest jeszcze bardziej aerodynamiczna i koła są szerokie na palec. Taką różnicę robi sam opór powietrza Twojej sylwetki i kół. Dodaj do tego, że jedziesz z kilkoma kolegami szosówką i średnia rośnie pod 40km/h. To jest poezja jazdy. Trochę mniej poetycko robi się, kiedy masz przejechać przez miasto. I zamiast skrótem po krawężnikach musisz się zastanawiać którędy jechać, żeby wnętrzności nie przesunęły się o kilka centymetrów za pośladki. Albo gdy trafi się gorsza droga. Albo gdy wieje i nie da się schować na leśnej ścieżce. Jeśli ważysz więcej niż 95kg, to może być różnie z kołami i przyjemnością jazdy... Na dziurach mogą pękać szprychy przy dużych prędkościach, a komfort będzie żaden. Szosą jest poetycko, kiedy ją wrzucisz do auta i zawieziesz w ciepły, słoneczny dzień za miasto na puste, równe asfalty. Tego nie bije nic, co ma dwa koła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.