Skocz do zawartości

[Rower]20" dla 6-latka


bazyl3

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Rozglądam się za rowerem dla Starszego, bo mam wrażenie, że ujeżdżana do tej pory merida na kółkach 16'', będzie za mała na nadchodzący sezon. Chciałbym kupić jakąś sensowną używkę 20'', ale szukając jej znalazłem coś takiego. Warte to swej ceny?

Napisano

W tej cenie myslę, że to dobry wybór. Wkońcu mały będzie rosnął i za chwile będzie wymiana na coś innego. Nie jest to rewelacja ale pośmiganie koło domu i małe wypady powinno wytrzymac długi czas przy odpowiednim dbaniu o rowerek . Ze swojej str poleciłbym Gianta Xtc jr ale to juz wydatek sppoooory bo koło 1000zł. Jeśli nie przejawia młody biker miłosci do rowerów to bym wybrał z tego linka rowerek wkońcu jest nowy

Pozdrawiam !

  • Mod Team
Napisano

Dużo pracy dla ojca, harówa dla dziecka. Ten rower waży 12kg! Fakt że rowerek 8kg kosztuje tyle ile waży ok. 8 stówek ale może jednak.

Znajmy doświadczył podobnego szczęścia, klnie do dzisiaj. W tej "klasie" sprzętu przerzutka to porażka. Chcesz dziecko ukarać czy co.

Nie piszą ile to cudo waży ale wygląda sensowniej (mimo mojej awersji do przerzutek w tym formacie):

http://allegro.pl/rower-dzieciecy-rometjr20-ostatnie-kup-teraz-i2121307888.html

Napisano

Ale mówimy o rowerze na jeden sezon, bo Starszy rośnie jak na drożdżach i podejrzewam, że za rok będzie potrzebne 24''. A może pozostać przy tej 16''? Tyle tylko, że przy dłuższych wypadach, a takie są w planach, to się nakręci jak chomik w kółeczku :(

  • Mod Team
Napisano

Jak kupisz używany w podłym stanie to odda ciebie do domu starców, z allegro same padaki a nowe od 700,-. Mój chłopak na 20" jeździł 2 lata zanim przesiadł się na 24" i też 2 lata. Na 16" za chwilę będzie wyglądał jak w za krótkich spodniach. Ja jednak kupił bym coś porządnego, szczególnie że planujesz dłuższe jazdy.

Napisano

Jeśli już miałbym inwestować, to bardziej od tego rometa podoba mi się ten - http://www.kross.pl/pl/2012/junior-kid/dart :D

PS. Ogólnie ciężko jakoś o 20'' bez przerzutek. Widać taki trynd :(

 

Przeglądając allegro i oferte sklepów bez trudu znalazłem rowerki 20'' bez przerzutek. Dlaczego więc wybieracie z przerzutkami? Ktoś ma jakieś doświadczenia pokazujące, że sześciolatek jest w stanie sensownie skorzystać z przerzutek?

 

Drugi pogląd, którego nie rozumiem, to że rowerek musi być lekki. Kupiłem swojej córce (6 lat) w pełni wyposażnego batavusa. Nie wiem ile waży, ale lekki nie jest (zdecydowanie nie jest też niskobudżetowy). Jeździ znakomicie i nigdy nie słyszałem narzekań na wagę. Dlaczego ma być lekki?

  • Mod Team
Napisano

Ma być lekki bo chcą robić dłuższe wyjazdy, dla dziecka 2kg w tą czy w tamtą ważą więcej niż dla dorosłego. Mniej więcej dlatego.

Jak znalazłeś coś sensownego to zapodaj , może coś wybierze.

Napisano

Zapytam piszących tutaj - ile ważyły wasze rowery jak mieliście 6 lat? Bo wydaje mi się, że więcej niż 12 kg a jednak jeździć się dało.

Napisano

 

Te 2 (a nawet 4) kilogramy miałyby znaczenie tylko jeśli dziecko jeździłoby wyczynowo i po górkach. Na płaskiej powierzchni nie ma to znaczenia (chyba tylko przy rozpędzaniu, ale znowu pytanie na ile to rozpędzanie jest istotne dla sześciolatka?). Miałoby też znaczenie, jeśli dziecko musiałaby rowerek nosić.

Generalnie wiadomo, ze nie ma co dodawać kilogramów, ale zwracenie uwagi na wagę w pierwszej kolejności, zaciemnia obraz.

 

Nie lubię zapodawać bo ludzie wybierają oczami.

 

Tu jest cała lista:

http://allegro.pl/listing.php/search?string=20&category=16481

Wystarczy poprzewijać.

 

Prosty rower, polskiej firmy:

http://www.arkus.com.pl/kolekcja_romet_2012/junior__kids/art1715.html

 

Ten jest z trzema biegami wewnętrznymi. Pewnie i to przesada, ale cena też niewygórowana:

http://allegro.pl/rower-dzieciecy-loekie-20-wyprzedaz-kolekcji-i2120479213.html

 

Pozdrawiam.

 

Napisano

Właśnie parę dniu temu 7-letniemu bratankowi daliśmy na urodzimy Bibera Biber | Kross - Rower górski, rowery trekkingowe, rowery miejskie Młody szczęśliwy. Wybraliśmy rowerek ze sztywnym widelcem, bo amortyzator w tej klasie to dodatkowy ciężar i nic go nie rekompensuje.

Młody na pewno szczęśliwy, ale ja chciałbym zobaczyć minę szczęśliwej mamy, po tym jak chłopak przejedzie się po kałużach (tylko niech mnie nikt nie próbuje przekonać, że po kałużach jeździł nie będzie, bo sam mam dzieci w tym wieku).

Napisano

Mamy zwykle spędzają z dziećmi więcej czasu niż tatusiowie, obserwują je i bardziej się z nimi cackają. I mają mniej siły. (Cykloza jest niezależna od płci )

Często przewija się problem wagi i przerzutek, no to z matczynych obserwacji:

1. Waga.

Dzieci nie narzekają na wagę roweru, bo nie wiedzą, że jest ciężki. Taki jest i już.

 

Kilka lat temu jeździłam rowerem objuczonym dzieckiem, fotelikiem i sakwami z klamotami dziecka i często zakupami. W sumie bywało i 20kg balastu. Też nie narzekałam, taki był i już, za to bardzo się zdziwiłam jak pojechałam bez balastu i tak mi było leciutko. Dlatego uparłam się, że dziecięcy rower ma być jak najlżejszy.

 

Młody ujeżdżał authora cosmic (ok 9,5kg), w parku spotkał kolegę na rowerze w tym samym rozmiarze, ale ze stalową ramą i amortyzatorami. Zamienili się. Syn z biedą wjeżdżał na górkę, pod którą na swoim śmigał bez problemu, a kolega oddając mu rower skomentował z lekką zazdrością w głosie 'Ty masz taki fajny, wyścigowy'.

 

Młody lubi być samodzielny i jest niesamowicie dumny, że potrafi sam wtaszczyć swój rower na klatkę.

 

2. Przerzutki.

W pewnym wieku dla pewnych dzieci są absolutnie niezbędne do szczęścia.

Młody kochał czerwony kolor. Prosząc o nowy rower mówił, że nie musi być czerwony, byle tylko żeby miał przerzutki. Zaczął na nim jeździć, jak miał ok 5 i pół roku. Miał jakieś 120-122cm, rower był na niego trochę za długi, ale nie dało się go przekonać, żeby pojeździł jeszcze trochę na starym. O przerzutkach wtedy nie pamiętał i nie zmieniał, albo przypominał sobie, że ma i zmieniał tam i z powrotem, bo to fajne. W następnym sezonie (6 lat) podpowiadaliśmy mu kiedy i na co zmienić. Rok później zaczął już kombinować i dopasowywać sam.

 

Rad nie będzie, chociaż ciężko mi się powstrzymać (w końcu jestem matką ;))

 

No, może tylko jedna: błotniki są tanie i lekkie, a bardzo uprzyjemniają życie i matkom i dzieciom.

Napisano

Nie demonizowałbym tego braku błotników (sam jeżdżę bez), choć przyznaję, że to rzecz użyteczna i nawet, po ostatnim wypadzie, nie obraziłbym się gdybym miał (acz mokry zadek zaczął przeszkadzać dopiero po zejściu z roweru). Przerzutek boję się ze względu na, jak pisała Anula, nieumiarkowane używanie ich bez potrzeby. No i rzecz zasadnicza, Starszy nakrył mnie na przepatrywaniu tego Krossa i podpalił się jak ... Hmm, myślimy :)

EDIT: Na zachętę znalazłem stówę taniej - http://rowertak.pl/product-pol-2770-KROSS-DART-20-2012.html ale najpierw musze Starszego przymierzyć :)

Napisano

Młody na pewno szczęśliwy, ale ja chciałbym zobaczyć minę szczęśliwej mamy, po tym jak chłopak przejedzie się po kałużach (tylko niech mnie nikt nie próbuje przekonać, że po kałużach jeździł nie będzie, bo sam mam dzieci w tym wieku).

 

Zależy od podejścia :) W naszym przypadku tata to zapalony rowerzysta więc mama przyzwyczajona do błota :)

Napisano

Drodzy panowie, ja wam tu przedstawiam damski i matczyny punkt widzenia :D

Błoto jako brud mnie nie rusza (ale to nietypowe i rzadko spotykane u nie-rowerzystek), ale nerwowo reagowałam na mokrą dziecięcą bluzę w chłodny dzień. Trudno, matki tak mają :)

Lepiej założyć smarkulowi błotniki, niż skazywać biedne dziecko na zakaz jeżdżenia po kałużach i notoryczne awantury, bo przecież takiego zakazu nie da się przestrzegać.

 

Jeśli dzieciak ma jeździć w trasy typu 'trzy kółka wokół placu zabaw' to przerzutka mu na nic, ale Bazyl pisze, że planują dłuższe wypady. Jeśli są jakieś pagórki, piaski, to przydasię. Jak będzie jeździć z rodzicami podpowiadającymi jak i kiedy zmieniać 'biegi', to będzie ich używać sensownie i szybko też nauczy się robić to samodzielnie.

Nie ma się co bać przerzutek i nieumiarkowanego używania ich, dzieciak na początku się pobawi nowością, a potem przestanie. Musi się pobawić, no bo skąd ma inaczej wiedzieć jak to działa i co się stanie jak to obróci, itd. Eksperymenty są niezbędne, a przerzutka wytrzyma. A jak nie wytrzyma, to znaczy że i tak była marna ;)

 

I jeszcze jedno: da się kupić używany rowerek 20" w doskonałym stanie. Bywa, że rodzice kupują taki czterolatkowi. Rower jest za duży, dzieciak nie chce jedzić, potem wyrasta i w ten sposób kupiliśmy za pół ceny praktycznie nieużywany rower.

Napisano

Oj tam, zapalony! :) A co do błota, to z moich doświadczeń wynika, że rower nie jest niezbędnym akcesorium do uświnienia się w sposób wydawałoby się, na rozum, niemożliwy :D

A tak w meritum, to zaraziłem się tym Authorem Cosmic. Wizualnie brzydszy, ale pewnikiem odczuwalnie lżejszy od Krossa.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...