Skocz do zawartości

[wyprawa] Euro Route R-1 [odcinek polski]


GrubyWariat

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu wpadł mi do głowy pomysł aby spakować się i wyruszyć gdzieś swoim rowerkiem.

 

W myśl zasady "cudze chwalicie, swego nie znacie..." postanowiłem, że będę jechał po naszej ojczyźnie.

 

No i stało się - we wrześniu tego roku na urlopie spakowałem się i ruszyłem.

 

Najpierw pociągiem z Gdyni do Braniewa z przesiadką w Elblągu, gdzie wsiadłem na rower i ruszyłem na zachód szlakiem R-1 prowadzącym z Sankt Petersburga w Rosji do kanału La Mans we Francji.

 

Oto zlepki zdjęć w trzech turach:

 

Dzień 1 i 2

http://www.youtube.com/watch?v=wFTFiEpkDMI

 

Dziań 3 i 4

http://www.youtube.com/watch?v=kQUadcSW4bI

 

Dzień 5,6,7,8

 

A teraz może napisze coś o samej trasie.

 

Wybrałem ją zupełnie przypadkowo. Przebiega ona dość blisko od miejscowości, w której mieszkają moi dziadkowie i zainteresowany 'innym' oznaczeniem szlaku zacząłem szukać co oznacza to magiczne R1 pod symbolem roweru.

 

Informacji o EuroRoute R1w internecie nie ma za dużo a to co jest musi wystarczyć. Mi najbardziej pomogła strona

http://gosciniec.ptt...index.php?co=23

Znajduje się na niej dokładny spis miejscowości, przez które biegnie R1. Osobą zainteresowanym przejechaniem tej trasy polecam nanieść ją sobie do atlasu samochodowego, który będzie nam w tej tułaczce towarzyszył, ponieważ nie wszędzie będą nam towarzyszyły tabliczki. Bardzo słabo oznakowanym odcinkiem jest np. Elbląg - Dzierzgoń, gdzie wielokrotnie będzie trzeba skręcać pomiędzy gminnymi i powiatowymi drogami.

 

Noclegi: Nie liczył bym na bardzo szeroką bazę hotelową i urodzaj pól namiotowych. Ich po prostu nie ma. Ja jechałem we wrześniu i dobry namiot się przydał, bo już zaliczyłem pierwsze burze, kryjąc się w ciepłym śpiworze. Raz rozbiłem się na remizie, drugi raz u gospodarzy, potem na dziko, raz wynająłem sobie pokoi za astronomiczne 60pln po środku niczego (pola, pola i pola), potem dwa razy na dziko i raz u moich dziadków w pokoju gościnnym :)

 

Wyżywienie: Nie chciało mi się niczego gotować i niczego ciągnąć ze sobą. Rano, po spakowaniu i wyruszeniu, kupowałem coś na śniadanie w napotkanym sklepie. Po południu zahaczałem jakąś restauracje w większym mieście a wieczorem znowu kupowałem coś w sklepie wiejskim.

 

Trudne odcinki:

1. podjazd pod wysoczyznę elbląską - myślałem, że ta serpentyn się nigdy nie skończy

2, Stoki (w. wielkopolskie) - Dormowo (w. lubuskie) - brak asfaltu, droga polna z podjazdem, ja z rowerem to 150kg a rower na 1,5calowych oponkach szosowych

 

Na wszelkie pytania z przyjemnością odpowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam coś co powinno wystarczyć :-)

 

dzień 1. slalom po Wysoczyźnie Elbląskiej

http://www.bikemap.net/route/1255083

 

dzień 2. do Wisły

http://www.bikemap.net/route/1255098

 

dzień 3. wzdłuż Wisły (zamki)

http://www.bikemap.net/route/1255103

 

dzień 4.

http://www.bikemap.net/route/1255117

 

dzień 5. wzdłuż Noteci

http://www.bikemap.net/route/1255133

 

dzień 6. Wielkopolska

http://www.bikemap.net/route/1255149

 

dzień 7. Wielkopolska / Ziemia Lubuska

http://www.bikemap.net/route/1255156

 

dzień 8. ku granicy

http://www.bikemap.net/route/1255167

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...