Schwefel Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Dość dokładnie analizując cały ten bełkot autora jestem w stanie zgodzić się z nim w całości tylko w punkcie 9. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Polecam lekturę: http://www.policja.p...i/1/1-46733.pdf Oraz kalkulator To opracowanie wydaje mi się pełniejsze: http://www.gddkia.gov.pl/userfiles/articles/i/infrastruktura-rowerowa_3000//documents/zdarzenia_rowerowe-2006_2008.pdf 2,8% czy 1,3% - magia cyferek i statystyki Jak ma się podpieranie takimi liczbami w promocji kamizelek, gdy 50% zdarzeń to wymuszenie pierwszeństwa? Chyba na najczęstsze zdarzenia należy kłaść największy nacisk. Akcje "zakładaj kamizelkę" są proste w realizacji i dobrze się sprzedają w mediach: -śmiertelność w takich zdarzeniach jest duża -można znowu ponarzekać jak to rowerzyści beznadziejnie się zachowują na drogach (większość uczestników to kierowcy samochodów i chętnie przyklasną) -policja może się wykazać, że coś robi (małym kosztem przy okazji) Jeżeli akcja jest nastawiona jedynie na rozdawanie kamizelek, to będę zawsze na nie. Takie promocje widoczności na drodze powinny być szersze: -przede wszystkim prawidłowe oświetlenie -potem dodatki typu kamizelki, opaski odblaskowe, odblaski na kołach, opony z odblaskami... -zwrócenie uwagi na widoczność tych elementów: umieszczenie na rowerze, czystość... Zrobić jakiś festyn na jesieni (np. w dniu edukacji narodowej), pokazać na przykładach różne lampki jak świecą, jak są widoczne odblaski (te brudne też). Postawić lustro, jedne reflektory za lustrem, drugie świecące w lustro i można zobaczyć jak jesteśmy widoczni. Jak policja robi akcję w terenie, to niech przede wszystkim zwraca uwagę na stan oświetlenia roweru, a wszelkie kamizelki i opaski niech stanowią miły dodatek, a nie główny cel. Kilka słów z dzisiejszej jazdy. Dwie sytuacje niebezpieczne, w których kamizelka nic by nie zmieniła, bo nie brak widoczności był problemem, a zachowanie panów za kółkiem (wyprzedzanie na skrzyżowaniu, wymuszenie pierwszeństwa przy dobrej widoczności). Już wieczorem jadę z lampką na niskiej mocy, wcześniej zauważyłem słabą lampkę niż kamizelkę, która w sodowym świetle zlewa się z tłem @tobo Wszystko kwestia zdefiniowania oślepienia. Dla mnie jest to mocne ograniczenie widoczności. Inna kultura na drodze, albo po prostu nie śpieszy im się i reagują na sytuację ze spokojem. U nas chyba za dużo pośpiechu, każdemu się gdzieś śpieszy i stąd irytacja gdy trzeba zwolnić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 6 stron tego tematu już jest, dobrze, że nie ma żadnego klona78 bo chyba byłoby już z 16 A tak w ogóle, to link z pierwszego posta przestał działać, zmowa zwolenników widoczności pastwiących się nad biednymi rowerzystami! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 28 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Zekker, odnoszę wrażenie, że jedyną konkretnie zestresowaną osobą na bergeńskich ulicach jest moja żona Przy całym mułowatym poruszaniu się i reagowaniu, przy przełażeniu przez ulicę bez ostrzeżenia, niewrzucaniu kierunków itd ilość wypadków jest bardzo mała. Istnieje model skandynawskiego wychowania bezstresowego dzieci i młodzieży. Objawia się to np tym ze dziecko w sklepie sięga po wszystko i nie reagują na to ani sprzedawcy ani rodzice. Dzieciak potrafi też leżeć na podłodze lub kręcić bączki. Zero reakcji. Zawsze myślałem że jeśli dziecku pozwala się na dużo to jako dorosły nie będzie potrafiło uszanować ani dostrzec granic. Co dziwne, dorośli potrafią to bardzo dobrze. Tak więc skoro nie przestrzega się pewnych zasad ruchu drogowego a mimo tego kolizyjność jest znikoma to wychodzi że ich system jest naprawdę dobry - bo się sprawdza Wg Norwegów na ich ulicach jest niebezpiecznie, co podobno odczuwają szczególnie jako rowerzyści Dla mnie ich zapatrywanie na tą sprawę to abstrakcja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrzemkoVonLezajsk Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 To opracowanie wydaje mi się pełniejsze: http://www.gddkia.go...e-2006_2008.pdf Świetne opracowanie a szczególnie diagram na stronie 14 i opis obrazka ze strony 43 O ile jazda w kamizelce w dzień przy dobrych warunkach pogodowych to dla mnie jakaś herezja to za jazdą w kamizelce o zmierzchu, zmroku czy w czasie opadów jestem całkowicie za. (szaro, buro i ponuro, za jasno na odblaski a rowerzysty już dobrze nie widać.) Jazda w nocy w kamizelce nie jest rozwiązaniem, sama jaskrawa kamizelka i tak jest niewidoczna w nocy szczególnie przy światłach aut nadjeżdżających z naprzeciwka. (widzę, a raczej nie widzę, to codziennie dojeżdżając do pracy autem) A jeśli chodzi o odblaski to w nocy najlepiej działają te w pedałach oraz opaski założone na nogi.(czyli te najniżej i "poruszające się") No i oczywiście podstawą jest sprawne oświetlenie przód + tył Traktowanie kamizelek, świateł i kasków jako panaceum na całe zło to błąd Pomagają one w pewnym niewielkim stopniu ale problemu nie rozwiążą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lajtspid Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 (widzę, a raczej nie widzę, to codziennie dojeżdżając do pracy autem) Codzienne autem do pracy? Szczere wyrazy współczucia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lewy89 Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 A czego tu współczuć? Każdy dojeżdża tym czym jest mu wygodnie. Ja współczuje ograniczonych horyzontów, bo kolego lajtspid masz retorykę jak wielu kierowców ("... o rowerem jedzie, współczuję, że Cie na auto / paliwo nie stać..."). Co do tematu, to pomysł obowiązkowych kamizelek jest chory. Prawie wszystko zostało już napisane, ale powtórzę. Po pierwsze, obowiązkowe oświetlenie w zupełności wystarczy. Wiele razy mijam nieoświetlonych rowerzystów i skóra mi cierpnie, jak to widzę. Szkoda mi tylko kierowcy, który później się w takiego właduje, bo przez cudzą bezmyślność naje się sporo stresu. Należy karać tych, którzy obecnie jeżdżą bez oświetlenia. Po drugie, bardziej rozsądny byłby obowiązek opasek na kostki i nadgarstki. Odpada wtedy aspekt oślepiania kierowcy przez mocno odblaskową kamizelkę i sygnalizowanie zmian pasa/kierunku byłoby znacznie lepiej widoczne. Po trzecie, czy ktoś wyobraża sobie jazdę na treningu w foliowo-plastikowej kamizelce? No ludzie, kolarze ginęliby nie od wypadków, a od skrajnego przegrzania w lecie... :/ A jeśli ktoś czuje się mało pewnie wieczorem na rowerze, to nie ma przecież zakazu jazdy w kamizelce. Ale nie każcie od razu wszystkim tego ubierać. Tak swoją drogą, to przed świętami (17.12) w zachodniopomorskim zginął rowerzysta. Około godziny 18 jechał prawidłowo oświetlonym rowerem i w waszej ukochanej kamizelce. Zginął na miejscu, a kierowca samochodu uciekł. Dorwali go dopiero dziś, choć jazdy po pijanemu już mu nie udowodnią, a jestem szczerze przekonany że jechał pod wpływem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrzemkoVonLezajsk Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 Wyświetl postUżytkownik PrzemkoVonLezajsk dnia 29 grudzień 2011 - 14:43 napisał (widzę, a raczej nie widzę, to codziennie dojeżdżając do pracy autem) Codzienne autem do pracy? Szczere wyrazy współczucia Niestety były plany dojeżdżania rowerkiem (26 km w jedną stronę) ale z powodu budowy autostrady A4 z Rzeszowa do Granicy ruch wywrotek jest tak duży że drogą 77 strach rowerem jechać już kilka razy na jesieni mało co nie dostałem końcem naczepy.... w biały jasny dzień..... tak oni wyprzedzają.....ciekawe co by tu kamizelka pomogła.... pewnie łatwiej by mnie było w rowie znaleźć Może w następnym sezonie 2012 Roboty przesuną się bliżej Przemyśla i ciężarówki znikną to wtedy będę dojeżdżał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 A czego tu współczuć? Każdy dojeżdża tym czym jest mu wygodnie. Ja współczuje ograniczonych horyzontów, bo kolego lajtspid masz retorykę jak wielu kierowców ("... o rowerem jedzie, współczuję, że Cie na auto / paliwo nie stać..."). Chyba chodziło raczej o współczucie tego, że do pracy jeździ codziennie zamiast 5 dni w tygodniu Po trzecie, czy ktoś wyobraża sobie jazdę na treningu w foliowo-plastikowej kamizelce? No ludzie, kolarze ginęliby nie od wypadków, a od skrajnego przegrzania w lecie... :/ Kiepski argument patrząc na to, że spora część kamizelek jest wykonana z cienkiej siateczki Jakby nie można było powiedzieć wprost, że sprawne oświetlenie dobrej jakości + dodatkowe elementy odblaskowe powodują, że jestem widoczny, tylko trzeba wymyślać takie argumenty na siłę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lajtspid Napisano 30 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2011 A czego tu współczuć? Każdy dojeżdża tym czym jest mu wygodnie. Ja współczuje ograniczonych horyzontów, bo kolego lajtspid masz retorykę jak wielu kierowców Wyluzuj Kolego. Widzisz ten magiczny znaczek na końcu mojego pytania? " " - interpretuje się go tak: z przymrużeniem oka, pół serio, pół żartem itp. Ja wiem że od codziennego stania w korkach ma się zszargane nerwy (uwaga! magiczny znaczek!) ale nie można tak wszystkiego brać do siebie i na poważnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 30 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2011 Dziwi mnie nieco wzajemna wrogość rowerzyści kontra kierowcy aut... hmm, nawet w dyskusjach między nami stosunkowo często się to zdarza. Jestem i jednym i drugim. Bardzo dużo jeżdżę autem i staram się jak najwięcej rowerem. Dla mnie ta dyskusja jest nie o narzuceniu kamizelki przepisami, tylko sensownością jej używania, w razie braku innego elementu odblaskowego na odzieży. Cóż jako kierowca... uważam że powinna być przez rowerzystów używana (jak wspomniano: sezon jesienno - zinowy i noce). Argument o oślepiającej kamizelce mnie do mnie nie tyle nie przemawia, co wręcz bawi... można by było rzec - lepiej wjechać rowerzyście w zadek, niż ma mnie oślepiać - kuriozalne podejście/stwierdzenia... Nie "pasi" kamizelka? No problemo - podawałem przykład szelek (sam używam jak mam mykać po ulicach, mimo oświetlenia i odblasków na nogawkach spodni, butów i kurtki), nie przeszkadzają w niczym, nie krępują ruchów... są widoczne (jestem widoczny) i o to mi chodzi, o to powinno chodzić nam wszystkim Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lewy89 Napisano 30 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2011 nie można tak wszystkiego brać do siebie i na poważnie Ok, źle Cię zrozumiałem, przepraszam. To jest właśnie ta niedogodność w słowie pisanym, a nie w bezpośredniej konwersacji, że wiele treści umyka. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że już wiele wrogości widziałem zarówno ze strony kierowców, rowerzystów i pieszych i jestem na tym punkcie trochę przeczulony. PS. Wszystkiego dobrego w nowym roku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 30 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2011 Ooo i od razu lepiej Wszystkim najlepszego w nowym! i dobrej widoczności ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 4 Stycznia 2012 Autor Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 A jeśli ktoś czuje się mało pewnie wieczorem na rowerze, to nie ma przecież zakazu jazdy w kamizelce. Ale nie każcie od razu wszystkim tego ubierać. W sytuacji awaryjnej na drodze może zdarzyć się wszystko. Rozpatrywanie jedynie takiej sytuacji, że kierowca nie zauważy rowerzysty, w wyniku czego rowerzysta zostaje potrącony, jest błedem. Równie dobrze kierwoca, który zauważył rowerzystę w ostatniej chwili, może spanikować, stracić kontrolę nad pojazdem i: 1) Pójść komus na czołówkę jadącemu z przeciwka. 2) Spaść ze skarpy lub mostu 3) Uderzyć w drzewo ... I można by mnożyć sytuacje w których wyniku źle/niewystarczająco oświetlonemu rowerzyscie nie spada włos z głowy, a inni użytkownicy drogi tracą życie. Dlatego każde punkty dodane do oświetlenia są ważne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 4 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Do absurdu można każdą sytuację doprowadzić. Samolot lądując też może nie zauważyć rowerzysty bez kamizelki, jadącego akurat na szychtę do wieży kontroli lotów, odbić w lewo i się rozbić. A ilu tam dopiero jest pasażerów... Jak ktoś nie widzi oświetlonego rowerzysty jadąc autem, to należy się zastanowić nad odebraniem mu prawa jazdy, bo niestety nie jest przez słaby wzrok zdolny do prowadzenia samochodu i stwarza zagrożenie na drodze. To jest logiczna konsekwencja, a nie zamiana rowerzystów w oświetlone choinki. Tak sobie jeszcze przypomniałem: ostatniego lata, wracając ze znajomym z nocnego rowerowania po północy, na środku dużego skrzyżowania w centrum Poznania zobaczyliśmy stłuczkę. Dwa samochody, wjeżdżając pod kątem prostym na oświetlone puste skrzyżowanie o średnicy dobrych 50m nie zauważyły się i się zderzyły na środku. W dodatku miały światła. Jaką masz radę na takie zdarzenia, o wiele częstsze niż uderzenie w rowerzystę nocą? Owinąć wszystkie auta folią nrc, złotą stroną na zewnątrz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 4 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Ludzie Idąc tym tokiem rozumowania zgaśmy swiatła w autach, wyłączmy latarnie i jeździjmy po ciemku.... Popadacie w jakieś dziwne skrajności..... Zaraz się okaże, że w sumie w rowerze pedały są zbędne, bo można przecież wturlać rower na górkę i z niej zjechać... Ludzie z pasją, tacy jak w większości tutaj zdają sobie sprawę że aby być bezpiecznym, trzeba być widocznym....i o to dbają dostosowując się do przepisów, a nawet czasem przeginają w 2 stronę.. Jednak kamizelka dla przeciętnego (zaznaczam) rowerzysty to istotny punkt w zwiększeniu bezpieczeństwa.. i chyba o to chodzi... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 4 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Rozpatrywanie tego co tu taj przed chwilą opisaliście raczej nie ma sensu z innego względu - rowerzysta, któremu szkoda 2x5zł na lampki na bazarze raczej nie założy tez obowiązkowej kamizelki, nawet jeśli mandat miałby być podwójny - za światła i kamizelkę. Znacznie większym problemem są natomiast tacy "niby oświetleni" - lampka jest, ale zupełnie jej nie widać bo jest badziewna, brudna, skierowana w dół i z prawie wyczerpanymi bateriami. I tutaj można mieć wrażenie (przynajmniej ja mam), że jak ktoś mimo wszystko pamiętał o lampce to będzie pamiętał i o kamizelce. O ile pierwszy typ człowieka jest sporym problemem na wsi, to jednak w mieście zdarza się dość rzadko - działa wypadkowa większej świadomości i większej możliwości złapania mandatu. Miejski batman raczej wie, że jest ciemny i przede wszystkim przemyka po DDR i chodnikach, gdzie ryzyko rozjechania z tyłu przez samochód jest prawie zerowe. Natomiast drugi typ jest już sporym problemem - wydaje mu się, że jest widoczny i jedzie ulicą, nieoświetloną drogą pod miastem pewnie też. I dlatego nie popierając obowiązkowych kamizelek jestem przeciwny takim mizernym artykułom i popieram każdą formę promocji doświetlania się i zwracania uwagi na stan lampek. A co do 1% wypadków spowodowanych przez nieoświetlonych rowerzystów, powiedzcie jak klasyfikowane jest najechanie na rowerzystę będącego typem "niby oświetlonym", którego widać dopiero w ostatniej chwili? Może dlatego nieoświetleni rowerzyści powodują tylko 1% wypadków z udziałem rowerzystów, a nie np.10%? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 4 Stycznia 2012 Autor Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Jednak kamizelka dla przeciętnego (zaznaczam) rowerzysty to istotny punkt w zwiększeniu bezpieczeństwa.. i chyba o to chodzi... Dlatego mam wrażenie że zapomina się o tym przy tego typu dyskusjach, że coś takiego jak przeciętny rowerzysta istnieje i jest on w przytłaczającej większości... Do absurdu można każdą sytuację doprowadzić. Lekceważenie jest równie niebezpieczne. Nie masz gwarancji jak zachowa się kierowca ratując się przed zderzeniem! Ja np poleciałem do rowu ratując się przed samochodem, który wyjechał mi z posesji wprost przed maskę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 4 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Nie mam gwarancji na nic. Nie mam gwarancji że euro nie skoczy, albo ropa nie podrożeje dwukrotnie. To nie powód żeby nie brać kredytu na dom albo nie jeździć autem. Nie mam wpływu na to że wjedzie we mnie jakiś naćpany małolat wracający na amfie z dyskoteki. To nie powód żeby nie jeździć rowerem. Ja nie mam nic przeciw kamizelkom, mam za to sporo przeciw forsowaniu przez Ciebie przymusowego używania kamizelek, posługując się przy tym absurdalnymi i wydumanymi argumentami. Jak ktoś chce jeździć w kamizelce niech sobie jeździ, sam bym ubrał jakbym nocą miał przejechać długi dystans na szosie. Ale niech nie uszczęśliwia na siłę innych. A przeciętny rowerzysta może i jest w większości, ale jeździ latem, przy dobrej pogodzie i głównie po ścieżkach. Ten kto jeździ po nocy, zimą w deszczu, śniegu i we mgle, zdecydowanie przeciętnym rowerzystą nie jest. Przeciętnemu rowerzyście wystarczy przypomnieć, że po zmroku zapala się światła. Niedźwiedź --> nie wiem jak z tą widocznością. Ostatnio jadąc autem w nocy przez las, zauważyłem z kilkudziesięciu metrów i ominąłem dwóch ludzi idących poboczem, oświetlających się w ten sposób że prowadzili rower z oświetleniem na dynamo. Wyobraź sobie jak to świeci przy prędkości 4 km/h. A jednak było widać! Aż się zdziwiłem, że tak dobrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 4 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2012 Mam dynamo w mieszuchu, wiem jak świeci Ale czy gdyby z przeciwka ktoś Ci świecił po oczach, to czy oni byliby równie widoczni? Pewnie nie... Chwała im za to, że jakoś świecili, wielu pieszych tego nie robi i idzie nieoświetloną drogą. Ale chyba każdy, kto ma lampkę diodową na baterie wie jaka jest różnica między nowymi bateriami, a prawie zupełnie rozładowanymi. A mimo to zdarzają się osobniki co jadą ulicą z takim niby oświetleniem. Czy nie lepiej by było jakby jakaś kampania kamizelkowa zwróciła im uwagę na odblaski i wymianę baterii na nowe zamiast takiego artykułu wmawiającego, że jakaś tam lampka wystarczy i wszyscy dookoła mają uważać na słabo oświetlonego rowerzystę? Pewnie 99% forumowiczów wie jak się dobrze oświetlić, ale co się stanie jak jakiś początkujący rowerzysta miejski trafi na taki lub jeszcze gorszy artykuł w necie? Wolę o tym nie myśleć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 5 Stycznia 2012 Autor Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2012 A przeciętny rowerzysta może i jest w większości, ale jeździ latem, przy dobrej pogodzie i głównie po ścieżkach. Ten kto jeździ po nocy, zimą w deszczu, śniegu i we mgle, zdecydowanie przeciętnym rowerzystą nie jest. Co nie implikuje, że jest dobrze oświetlony. Bycie "pro" nie oznacza z automatu posiadania wystarczającego oświetlenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 5 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2012 Nie o to mi chodziło, tylko o to, że ogromnej rzeszy "przeciętnych rowerzystów" kamizelka jest zupełnie niepotrzebna, bo jeżdżą latem, w dzień, dobrą pogodę i głównie po ścieżkach czy parkach. A taki "pro", noszący po zmroku długi strój rowerowy, ma na nim tyle odblasków, że świeci lepiej niż jakaś kamizelka za 5 zł po jednokrotnym praniu. Niedźwiedź --> pracuję teraz w małym miasteczku, widzę jak ludzie dojeżdżają do pracy rowerami zimą. Światła są coraz częstsze, a i kamizelka co jakiś czas się zdarza. Ludzie naprawdę potrafią myśleć sami, jak coś im jest potrzebne to sobie to kupują i to bez nakazu, tylko z rozsądku. Pamiętam, że jak jeździłem do pracy rowerem w Poznaniu, to praktycznie wszyscy których widziałem regularnie po zmroku, a z widzenia wiedziałem, że jeżdżą do pracy, mieli lampki. Fakt, że czasem świeciły słabo, ale były. Ja odnoszę wrażenie, że mklos wnioskuje o te kamizelki dla wszystkich rowerzystów na podstawie jakiejś słabo licznej grupy, która po zmroku i w złych warunkach jeździ rzadko i przypadkowo, i dlatego nie ma lampek. Takich jest sporo latem, bo każdemu się czasem zdarza wrócić po zmroku, ale jesienią czy zimą jest ich znacznie mniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 5 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2012 Znacznie większym problemem są natomiast tacy "niby oświetleni" - lampka jest, ale zupełnie jej nie widać bo jest badziewna, brudna, skierowana w dół i z prawie wyczerpanymi bateriami. I tutaj można mieć wrażenie (przynajmniej ja mam), że jak ktoś mimo wszystko pamiętał o lampce to będzie pamiętał i o kamizelce. O ile pierwszy typ człowieka jest sporym problemem na wsi, to jednak w mieście zdarza się dość rzadko - działa wypadkowa większej świadomości i większej możliwości złapania mandatu. Miejski batman raczej wie, że jest ciemny i przede wszystkim przemyka po DDR i chodnikach, gdzie ryzyko rozjechania z tyłu przez samochód jest prawie zerowe. Natomiast drugi typ jest już sporym problemem - wydaje mu się, że jest widoczny i jedzie ulicą, nieoświetloną drogą pod miastem pewnie też. I dlatego nie popierając obowiązkowych kamizelek jestem przeciwny takim mizernym artykułom i popieram każdą formę promocji doświetlania się i zwracania uwagi na stan lampek. A co do 1% wypadków spowodowanych przez nieoświetlonych rowerzystów, powiedzcie jak klasyfikowane jest najechanie na rowerzystę będącego typem "niby oświetlonym", którego widać dopiero w ostatniej chwili? Może dlatego nieoświetleni rowerzyści powodują tylko 1% wypadków z udziałem rowerzystów, a nie np.10%? Dodałbym jeszcze: schowana za błotnikiem lub koszykiem. Skoro nie pamięta o sprawdzeniu stanu baterii, to będzie pamiętał o dbaniu o kamizelkę? Czy ja wiem, czy świadomość większa w mieście. Mijam sporo osób, które mimo posiadania lampek nie włączają ich. Mandat za brak oświetlenia, to chyba legenda, ile znasz przypadków wystawienia takiego, ba ile razy widziałeś jakąkolwiek kontrolę rowerzysty? Zgadza się z tymi %, przy okazji prezentacji takich danych jest zwracana uwaga, że nie wiadomo w jaki sposób policja ocenia przyczyny zdarzenia i w jaką rubryczkę wpisze (dochodzi jeszcze błędne wypełnienie itp.). Np. najechanie na tył może być spowodowane: -brakiem widoczności -nadmierną prędkością -niedostosowaniem prędkości do warunków -niesprawnością hamulców -zbyt małą odległością od pojazdu poprzedzającego -zwykłym gapiostwem Co wpisze policjant - pewnie to co uzna za stosowne. Dobrze jakby można było podawać kilka najważniejszych przyczyn zdarzenia, to da pełniejszy obraz. Jednak nie sądzę, żeby była aż taka różnica, skoro 77% zdarzeń ma miejsce przy dobrej widoczności. Z drugiej strony mogą być przekłamane w drugą stronę i w słoneczną pogodę rowerzysta będzie winny, bo nie miał lampki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 5 Stycznia 2012 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2012 Klosiu, no właśnie oświetlenie i odblaskowe dodatki są coraz częstsze, ale chyba bardziej jest to efektem akcji kamizelkowych i piętnowaniu batmanów niż nagłej i magicznej samo-poprawy świadomości dawnego rowerowego ciemniaka Fakt, że czasem świeciły słabo, ale były. Ale chyba jednak lepiej dla wszystkich, żeby świeciły dobrze, a nie żeby tylko były dla picu. I potem nie wiadomo czyja wina w wypadku - czy prawidło jadącego kierowcy, który w ostatniej chwili zobaczył rower i w niego wjechał, czy prawidłowo jadącego, ale z marnym oświetleniem, rowerzysty. Skoro nie pamięta o sprawdzeniu stanu baterii, to będzie pamiętał o dbaniu o kamizelkę? Ale skoro pamiętał o założeniu lampki i jej włączeniu to może będzie pamiętał o kamizelce lub opaskach na kostki? Raz widziałem kontrolę rowerzysty, na bank chodziło o oświetlenie, bo zupełnie nic nie miał, a było już ciemno (nie szarówka tylko późny wieczór), szkoda tylko, że zgarnęli go z DDR, a nie jakiegoś innego z ulicy. Ale fakt faktem, zbyt mało chyba wlepia się mandatów za brak świateł. Ludzie naprawdę potrafią myśleć sami, jak coś im jest potrzebne to sobie to kupują i to bez nakazu, tylko z rozsądku. Ja jestem przeciwnego zdania, ludzie są masakrycznie głupi, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację, poczynając od stania w drzwiach autobusu na przystanku, na którym wysiada pół autobusu, przez łażenie po DDR i jazdę bez świateł, na wchodzeniu czy wjeżdżaniu rowerem tuż przed rozpędzony samochód czy nawet (sic!) tramwaj... Oczywiście kretyni, zamyśleni, nierozsądni i inni tym podobni nie są większością, ale nawet jako te 5 czy 10% są zauważalni i problematyczni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 5 Stycznia 2012 Autor Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2012 Ja odnoszę wrażenie, że mklos wnioskuje o te kamizelki dla wszystkich rowerzystów na podstawie jakiejś słabo licznej grupy, która po zmroku i w złych warunkach jeździ rzadko i przypadkowo, i dlatego nie ma lampek. Takich jest sporo latem, bo każdemu się czasem zdarza wrócić po zmroku, ale jesienią czy zimą jest ich znacznie mniej. Założyłeś, że ci, którzy nie wożą dostatecznego oświetlenia jeżdżą tylko w dobrych warunkach (w domyśle latem). To mniej więcej jak przyjęcie założenia, że każdy posiadacz samochodu marki Porshe jest dobrym kierowcą. Określenie "słabo liczna" grupa jest również dyskusyjne. Nie twierdzę oczywiście że jest to jakieś silne lobby przeciwników świateł, ale jest to grupa na tyle liczna, że stwarza wymierne zagrożenie na drodze - podkreślam nie tylko dla siebie. Ja jestem przeciwnego zdania, ludzie są masakrycznie głupi, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację, poczynając od stania w drzwiach autobusu na przystanku, na którym wysiada pół autobusu, przez łażenie po DDR i jazdę bez świateł, na wchodzeniu czy wjeżdżaniu rowerem tuż przed rozpędzony samochód czy nawet (sic!) tramwaj... Oczywiście kretyni, zamyśleni, nierozsądni i inni tym podobni nie są większością, ale nawet jako te 5 czy 10% są zauważalni i problematyczni. Tu się w pełni zgodzę. Gdyby ludzie mieli świadomość odpowiedzialności za bezpieczeństwo swoje i innych, dla mnie wtedy temat obowiązkowej kamizelki by nie istniał. Niestety ludzie są tacy, że trzeba do nich przemówić jedynie literą prawa lub mandatem, dopiero wtedy zaczynają się drapać w głowę i zastanawiać. Dobrze. Załóżmy, że nie chcemy obowiązkowych kamizelek. Powiedzcie jak w takim razie robić promocję pozytywnego zachowania, skoro na stronach organizacji - nota bene rowerowej - pojawia się taki antypromocyjny gniot, jawiący kamizelki jako najgorsze zło świata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.