Skocz do zawartości

[podjazd] Przy jakim nachyleniu podrywa koło?


Eskulap

Rekomendowane odpowiedzi

Człowieku, w dwóch rowerach do maratonu z taką samą ramą w jednym ci będzie koło myszkować przy 25 stopniach, a w drugim powyżej 30. Zależy od wysokości kierownicy, długości mostka, sztycy, wysokości widelca. Nie mówiąc już o umiejętnościach bikera.

A co dopiero jak się weźmie rowery XC, ale o różnych ramach :). Już nie wspominam o rowerach enduro czy AM.

Nie ma czegoś takiego jak "typowa geometria MTB".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 89-ciu da się jechać, przy 90-ciu są kłopoty z przyczepnością a potem to już spoko bo koła nie podrywa ale może zacząć opadać...

 

Żeby jednak nie poprzestawać na prześmiewkach mogę powiedzieć, że na 70st. HA, amorze 473mm, główce 120mm, braku podkładek i dł. efektywnej ok.720mm + krótkie rogi, podjazdy 4xst.(bez nagłych skoków nachylenia) są możliwe do wykonania bez rozbiegu, nie mniej wymaga to odpowiedniego podłoża (najlepiej uschnięta i rozjeżdżona, niska trawa lub przynajmniej lekko ubita ścieżka). Takie podjazdy nie odbywają się z siodła tylko w pozycji "półstojącej" i zawsze większym problemem będzie utrzymanie przyczepności tylnego koła niż przedniego(w "typowej" geometrii xc, oczywiście).

 

Na siedząco i tak są niemal nie do podjechania z wielu przyczyn; bardzo trudno jest w takiej siedzącej i wyciągniętej pozycji wygenerować moc rzędu 450-700W(choćby przez >40sec.) niezbędną do utrzymania bezpiecznej prędkości tych, powiedzmy, 4km/h. Wolniejsza jazda nie na wiele się zda ponieważ prawie każde przełożenie jakie spotykane jest w "typowej geometrii xc" ;D zażąda wtedy od Ciebie momentu obrotowego jaki bardzo trudno(ze wskazaniem na niemożliwe) jest uzyskać z siodła. Jakikolwiek dodatkowy "garbek" lub moment nieuwagi kończy jazdę.

 

P.S. Normalnie nie mam czasu na udzielanie się w takich rozważaniach ale miałem do wykonania niezwykle ważne zadanie polegające na regeneracji po dzisiejszej jeździe i spożyciu posiłku regeneracyjnego oraz herbaty zielonej z miodem wrzosowym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największą rację ma safian. U mnie problemy z przyczepnością pojawiają się przy kącie 31 stopni. Jednak wtedy przekazuję większość ciężaru na rękach i kierownicy, co eliminuje problem. Według praw fizyki : granica przyczepności jest przekraczana przy kącie 45 stopni. Przy większym kącie w miarę dodawania gazu przednie koło się odrywa, jest możliwość gleby. Atak z dużą prędkością też nie pomoże - wbijemy się w wzniesienie i wykonamy OTB (nad kierownicą). Mi się udało wjechać pod kąt około 52 stopni jednak długość wzniesienia wynosiła 0,5 m. Poza tym większość rowerów MTB nie jest przystosowana do większych wzniesień, moja Biria przy kącie 45 stopni zaczyna szorować pedałami.

 

P.S.

 

Nawet przy kącie 0 stopni można poderwać koło nie ciągnąc za kierownicę - wrzucić bieg 1,1 i dać dużo gazu. Kilka razy podjeżdżałem pod wzniesienie 45 stopni, startując z kąta 12 stopni na biegu 1,1 dałem dużo gazu i prawie zaliczyłem glebę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iksC, czyli twierdzisz, ze jestes w stanie podjechać podjazd o nachyleniu 100%, tak :P ?

Nie twierdzę, że 45st. Nie mierzyłem górskich podjazdów, a w w-wie jest ogólnie bieda z równymi i tak stromymi miejscówkami. Dla przykładu, najbardziej stromy podjazd na kazoorę(wąski dwuślad od strony lasu ma chyba tylko 21-22st.l średniego nachylenia, poprawcie mnie jeśli się mylę. Znam jednak kilka miejsc gdzie mierząc kilka razy altimetrem oraz taśmą 10m wychodzi w końcówce sinus odpowiadający 40st. To odcinki ok. 7metrów licząc po ścieżce ale przedtem też jest stromizna która uniemożliwia najazd z rozpędem i stopniowe wytracania prędkości na podjeździe.

Sytuacja, którą opisał mblazeji jest teoretyczna, dotyczy np. masy skupionej w punkcie po środku linii łączącej dwa nieważkie koła na wysokości ich osi obrotu.

 

Natomiast bez względu kto i na co (nie)podjeżdża to uwaga do autora wątku jest taka, że w praktyce i tak przeszkodą która rzeczywiście ogranicza zdolność pokonywania skrajnych przewyższeń jest przyczepność tylnego koła. O mocy i przełożeniu nie wspominając. Podbijaniem przedniego koła martwiłbym się na końcu, przynajmniej w odniesienie do geometrii spotykanej w xc/maraton.

 

A tak w ogóle to przy stromym ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie teoretyczne rozwiązania nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Metrowa czy dwumetrowa ścianka to nie podjazd, jak jest dobry najazd to każdy bez problemu podjedzie.

45 stopni jest absolutnie nie do podjechania, większość by nawet z takiego nachylenia nie zjechala, bo nie da rady wyhamować na takiej pochyłości. Tak naprawdę, to już przy kilkusetmetrowym podjeździe w okolicach 25-27 stopni na maratonach większość prowadzi, bo fizycznie nie daje rady a i koło podrywa się w gorzej skonfigurowanych na podjazdy rowerach. A mówię o podjeździe z dobrą przyczepnością, jak jest sypko, albo błoto, to prowadzą wszyscy.

I to często już przy 20 stopniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to przy stromym ;D

O! To! To! Podpiąć :thumbsup:

 

Klosiu mądrze prawi. Problem na ogół tkwi w tym, że podjeżdżać się da, ale mocy przy dłuższych podjazdach łatwo może zabraknąć.

Generalnie przy HT z 100mm skoku:

- do 20% nikt, kto choć trochę umie jeździć nie powinien mieć problemu,

- ok 25% trzeba już uważnie pilnować przyczepności obu kół

- ok. 30% jest już bardzo ciężko - technicznie i kondycyjnie robi się koszmar.

Oczywiście nie piszę o podjeździe, w trakcie którego zdobywa się tylko kilka metrów wysokości.

 

Mam wrażenie, że osoby niższe mają łatwiej z balansowaniem ciężarem ciała na podjazdach. Mają niżej środek ciężkości i trudniej im "polecieć na plecy" (inaczej mówiąc: osoby niskie mają relatywnie dłuższe rowery w porównaniu do osób wysokich).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- do 20% nikt, kto choć trochę umie jeździć nie powinien mieć problemu, - ok 25% trzeba już uważnie pilnować przyczepności obu kół - ok. 30% jest już bardzo ciężko - technicznie i kondycyjnie robi się koszmar.

Tu jest ten sam błąd. Chodzi o stopnie, a nie o procenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...