Skocz do zawartości

[Kolana] konserwacja ;) - artykuł


Lookas 46

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ta, i sporo galaretek, zimne nóżki i ew. jakieś specyfiki do picia np Arthryl(do rozrobienia w wodzie). Miewam czasami dość spore problemy z kolanami także trochę z tego korzystam. I najważniejsze, należy je ćwiczyć:

Kładziemy się na plecach a pod kolana kładziemy sobie poduszkę w miarę twardą(nie "jaśka") i siłą kolan zgniatamy ją. B. dobre i proste ćwiczenie, które znacznie poprawi sprawność kolan i porządnie je wzmocni a można je wykonywać w domu przed telewizorem :)

Napisano

jestes pewien, ze prawidlowo opisales owe cwiczenie? :o ja bym trzymal sie jednokierunkowej ruchomosci stawu...moze chodzilo ci o sciskanie kolanami do srodka?

Napisano

Dobrze, dobrze. Oczywiście nie jest to jakiś to jakiś mój wymysł tylko to co wyniosłem z wizyt u ortopedów. A to konkretne ćwiczenie jest od jednego z najlepszych w moim mieście ;)

Napisano

Polecam 4flex sport !!! Ramię dokuczało mi już od paru lat, nie wspomnę o kostce. I w jednym i drugim przypadku odnawiająca się kontuzja. Przetestowany na własnej skórze, 4flex pomógł!!!!

Napisano

Regulamin forum 2i - treść cytatu usunięta - piszemy, prosimy, ostrzegamy... jak grochem w ścianę.

 

A zrobiłeś już sobie przerwę w spożywaniu tego suplementu diety ?

Napisano

Powiem uczciwie, jeszcze nie skończyłem 2 opakowania. Jednak żaden wcześniejszy lek nie pomógł mi już po miesiącu zażywania, a jeżeli już to doraźnie. Cały czas czynnie ćwiczę na siłowni i basenie, oczywiście starając się oszczędzać ramię (ale niby jak to możliwe w tym przypadku do końca). Teraz mogę sobie pozwolić na nieco więcej...

Dlatego polecam...

Napisano

Może wypróbuję ten 4flex. Obecnie kończę leczyć kontuzję kciuka (skręcenie stawu i uszkodzone wiązadła). Na treningu dostałem pechowo piłką po bloku :D Na 3 tyg. palec usztywniony w ortezie a teraz chodzę na zabiegi (krioterapia i laser). A jednak nadal odczuwam lekki ból i dyskomfort więc może warto spróbować tego cuda :P

Napisano

Drodzy parafianie polecam Wam wszystkim LitozinForte. Po operacji kolana przez 6 miesięcy regularnie przyjmowałem i dolegliwości ze strony kolana zmniejszyły się a nawet ustąpiły. Trochę kosztuje ale warto kurację na 3-4 miesiące sobie zafundować.

  • 4 tygodnie później...
Napisano

Nie istnieją żadne naukowe podstawy, żeby twierdzić, że jedzenie kolagenu w jakiejkolwiek postaci regeneruje, czy odnawia stawy. Te suplementy to zwykłe nabijanie w butelkę, jak i setki innych produktów, jakie można nabyć w aptekach. To, że jest sprzedawane w aptece jeszcze nic nie znaczy. Organizm sam produkuje kolagen i bynajmniej nie pozyskuje go z chrząstek kurczaka, czy preparatów reklamowanych przez "gwiazdy" " m jak miłość". Można jeść kolagen na kilogramy i nie będzie to miało ŻADNEGO wpływu na nic. Stawy regenerują się same. Przyśpieszyć ten proces można regeneracją i ćwiczeniami, które wprowadzają organizm w stan podwyższonego anabolizmu.

 

W przypadku sportowców w większości przypadków np. ból kolan mija sam, po zmniejszeniu intensywności i obciążeń organizm się regeneruje. Przy prawidłowej diecie nie wymaga, to żadnych leków i nie jest to żaden cud. Twierdzenie, że jedzenie kolagenu trochę pomogło jest z gruntu fałszywe, czy łykanie wit c.

 

Równie dobrze można polecać na łysienie preparat z sierści psa, na porost i wzmocnienie paznokci ich obrygryzanie. A wszyscy wiemy, że dzieciom rosną kości, bo jedzą kości kurcząc i ich łapki. To tak nie działa. No i na niedokrwienność trzeba pić krew... ;)

  • Mod Team
Napisano

Wrzucę od siebie małą rewelację - maść żywokostowa lub coś w rodzaju nalewki żywokostowej do smarowania uszkodzonych lub przeciążonych stawów.

Na wiosnę miałem wypadek plus sporo stłuczeń i złamane dwie kostki nadgarstka co praktycznie wyłączyło mnie z sezonu startowego w tym roku. Dopiero teraz po kilkunastodniowej kuracji (dość nieregularnej) nie boli mnie nadgarstek po godzinie jazdy.

  • Mod Team
Napisano

Hmmm, mrmorty coś jest na rzeczy z tym żywokostem. Swego czasu mój sierściuch (pies) miał problemy ze stawami. Powodem było to że wyrywny był i biegać wyczynowo lubił. Weterynarz zrobił maść żywokostowo-dziegciową i po miesiącu stosowania pies przestał narzekać (skowyczeć z bólu) po każdym spacerze. Jako że stosowanie zewnętrzne też kilka razy się tym paskudztwem smarowałem jak stawy się buntowały i pomagało. Maść się skończyła ,pies opuścił doczesny padół a ja się nie mogę przełamać co by iść do weterynarza po ludzką maść. :icon_redface:

  • Mod Team
Napisano

Pod warunkiem że się wywaru nie pije ani nie używa do płukania ust jak to do niedawna zalecano :) Owszem jest tam sporo toksyn co jest automatycznym przeciwwskazaniem do stosowania doustnego, ale całkowite wycofanie tej rośliny z przemysłu farmaceutycznego to już przesada. Nie wietrzę tu ogólnoświatowego spisku masońskiej żydokomuny czy kogo tam jeszcze, ale jeśli w preparacie ziołowym coś jest nie halo(nawet tyci tyci), to koncerny farmaceutyczne momentalnie kwiczą że to jest niebezpieczne i trzeba to wycofać, a na to miejsce zalecać jakieś drogie syntetyczne maści działające prawie jak placebo. Wiem co mówię bo mam paru kumpli ze studiów po biochemii pracujących w zawodzie.

A jeśli chodzi o placebo i nasze stawy to nie trzeba daleko iść, prosty przykład - siarczan glukozaminy. Placebo na którym wiele firm sporo zarabia, a nikt nie wysilił się na naukowe udowodnienie działania tej cudownej substancji.

Ot taki ze mnie tropiciel spisków.

Napisano

Hmmm, mrmorty coś jest na rzeczy z tym żywokostem. Swego czasu mój sierściuch (pies) miał problemy ze stawami. Powodem było to że wyrywny był i biegać wyczynowo lubił. Weterynarz zrobił maść żywokostowo-dziegciową i po miesiącu stosowania pies przestał narzekać (skowyczeć z bólu) po każdym spacerze. Jako że stosowanie zewnętrzne też kilka razy się tym paskudztwem smarowałem jak stawy się buntowały i pomagało. Maść się skończyła ,pies opuścił doczesny padół a ja się nie mogę przełamać co by iść do weterynarza po ludzką maść. :icon_redface:

Wg tego co znalazłem maści/żelu nie można używać ciągle. Maksymalna jednorazowa "kuracja" to kolejnych 10dni, a roczne ograniczenie to 4-6 tygodni. Toksyczne składniki mają negatywne działanie m.in. na nerki, a wchłaniają się przez skórę.

  • Mod Team
Napisano

Ziołolecznictwo już dawno nie jest na receptę a tylko według recepty :)

Co do kuracji i dawkowania - owszem, należy ostrożnie dawkować, ale znajdź maść z roztworem więcej niż 5-cio procentowym :)

Napisano

Z ciekawości pytam, wydawało mi się że środki zawierające substancje, które rzeczywiście są w stanie przedostać się przez skórę (wszystkie jej warstwy) do organizmu dostepne sa jedynie na receptę. Orientujecie się jaka jest cena maści?

  • Mod Team
Napisano

No właśnie problem jest tu taki, że aby substancja działała, to musi być w miarę sensowny roztwór. Ja nie spotkałem się z roztworem o stężeniu większym niż 5%. Wg mojego ojca(byłego chirurga wojskowego) taki roztwór to o kant d.... Najlepiej samemu sobie przygotować tj. wykopać korzeń, oczyścić, coś tam osuszyć i zalać spirytem czy jakąś podlejszą wódką.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...