Skocz do zawartości

[wypadek] Zostałem potrącony co dalej ?


yakuza916

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Jak co dzień jechałem na swoim rowerze do pracy ujechałem niecałe 200m i zajrzałem śmierci w oczy. Jadąc z górki ulicą (nie było ścieżki rowerowej w stronę, którą jechałem) wjechałem na skrzyżowanie, na którym miałem pierwszeństwo i w tym momencie wjechał na nie samochód, który nawet nie nie upewnił się czy może wjechać z pełnym impetem uderzyłem w szybę boczną wybijając ja głową (bez kasku :( ) odrzuciło mnie na bok jeden z butów dwa metry dalej, ja leże plackiem na ziemi i zwijam się z bólu. Przyjeżdża policja, kartka, w karetce podczas obdukcji stwierdzają ze jestem tylko poobijany, dostałem kartkę w razie, czego mam się udać do szpitala na prześwietlenie i tak robie. Kości całe tylko dużo siniaków dostałem również skierowanie do poradni chirurgicznej, do której udam się w poniedziałek. Od policji dostałem kartkę z danym ubezpieczyciela sprawcy. I tu mam pytania do was.

 

1. Kiedy mam się udać do ubezpieczyciela ze stratami, jakie poniosłem typu porwana kurtka bluza, spodnie no i rower ( dokładne jeszcze mu się nie przyjrzałem)

 

2 czy moje stłuczenia (papiery ze szpitala, potem będą z poradni chirurgicznej, zwolnienie z pracy) mogą wpłynąć na wysokość odszkodowania o które mogę sie starać ?

 

3 Reasumując czy mam czekać na zakończenie mojej rekonwalescencji i wszystko razem załatwić, czy za straty materialne mam od razu iść do ubezpieczyciela

 

Była nawet lokalna prasa :)http://www.elnews.pl...ykul/pokaz/2548

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje straty to nie tylko zniszczone ubrania i rower ale też pieniądze które stracisz gdy będziesz na zwolnieniu a mógł byś je zarobić(np. nadgodziny) jak i koszty leczenia. Także z tego co się orientuje (znajomy po wypadku) za wszystko to powinieneś otrzymać odszkodowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli czekać jeszcze aż siniaki po znikają i tak dalej. A na jakiej podstawie zostaną zwrócone koszty za np kurtkę i tym podobne skoro już nie mam żadnego paragonu na te rzeczy? Czy warto pchać się w jakieś firmy które pośredniczą w uzyskaniu ubezpieczenia, oczywiście za określony procent, czy raczej samemu działać?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luźno znajoma mi osoba miała wypadek komunikacyjny 4 czy 5 lat temu (auto kontra auto). Ktoś jej polecił firmę zajmującą się takimi sprawami. Twierdziła, że nie wywalczyła by tyle, ile im się udało nawet po odjęciu prowizji. Nie wnikałem w szczegóły, nie interesowało mnie to za bardzo.

Musisz też uważać żeby nie trafić na jakąś firmę krzak i naciągaczy.

Wysokość odszkodowania jak sądzę zależy to od samej szkody/uszkodzeń ciała i odpowiedniego przygotowania wniosku.

Tutaj możesz nieco poczytać -http://www.prawosos.pl/pokaz/3244/zanizone_odszkodowanie

Swoją drogą to dyńkę masz twardą......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

"Policja apeluje, aby rowerzyści dla własnego bezpieczeństwa na czas jazdy zakładali kamizelki odblaskowe."

Tzn. Jakby poszkodowany miał kamizelkę to ten debil z Nissana by nie wymusił pierwszeństwa? Nie dość że wina ewidentnie po stronie kierowcy to jeszcze najlepiej zrzucić wine na rowerzystę, bo przecież kamizelki nie miał. Normalnie ręce opadają. Powinni apelować do kierowców o rozważna jazdę i zwracanie uwagi na rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie gotuj się bo zawór bezpieczeństwa puści.

Nie odczytałem tego jak chęć zrzucenia winy a jedynie apel o poprawienie widoczności rowerzystów. Poczytaj bez emocji, nie każdy to wróg rowerzysty.

A jeżeli popatrzysz na wieczorne ulice to zobaczysz jak poprawia widoczność rowerzysty odblaskowa kamizelka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tak, tylko ze wypadek był o 9.30, a piszą o kamizelkach. Wiem ze nie każdy kierowca to wróg rowerzysty (zresztą wcale tak nie napisałem), ale wystarczy ten niski odsetek żeby zrobić komuś kuku. Sam miałem kilka razy sytuację że kierowca wymusił mi pierwszeństwo na skrzyżowaniu czy wyjeżdżając z bocznej drogi, ale na szczęście zawsze udało mi się wyhamować i nic złego mi się nie stało, ale jestem pewny że ci co wymuszają pierwszeństwo to i tak je wymuszą, nieważne czy rowerzysta będzie w kamizelce czy bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje straty to nie tylko zniszczone ubrania i rower ale też pieniądze które stracisz gdy będziesz na zwolnieniu a mógł byś je zarobić(np. nadgodziny) jak i koszty leczenia.

 

Dochodzenie odszkodowania za potencjalnie utracone zyski nie jest łatwe. W przypadku pracy na umowę o pracę dostaje się L4 i na tym koniec. W przypadku umów zlecenie/dzieło lub innych cywilno-prawnym można próbować dochodzić swoich praw do odszkodowania z tytułu strat wynikających z niemożności wykonywania wcześniej zawartego zobowiązania.

 

Masz sprawcę,była policja,możesz zgłosić się do jakiejś agencji załatwią wszystko za Ciebie.

 

Nie do jakiejś agencji, tylko do ubezpieczyciela, u którego sprawca wykupił OC i nie ma sensu zwlekać.

 

Tak, tylko ze wypadek był o 9.30, a piszą o kamizelkach. Wiem ze nie każdy kierowca to wróg rowerzysty (zresztą wcale tak nie napisałem), ale wystarczy ten niski odsetek żeby zrobić komuś kuku.

 

Odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo nie można zrzucać na innych. Brak kamizelki czy odblasków to jeden punkt mniej w poziomie bezpieczeństwa. Zawsze lepiej zbierać plusy dodatnie niż plusy ujemne. Właśnie o to chodziło policji a nie o to, że kamizelka jest cudownym pancerzem chroniącym rowerzystę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem jak wyglądałaby sprawa w firmie w której mam przyjemność pracować:

 

Po pierwsze zawsze odradzam osobiste udanie się do ubezpieczyciela gdyż już nie jeden mój klient się spotkał z tym, że było przedłużane to w nieskończoność lub powiedzieli mu że nic mu się nie należy albo wypłacili śmiesznie niskie pieniądze.

 

Po drugie zawsze mówię by udali się do tylu lekarzy ile się tylko da. Im więcej badań, im więcej lekarzy powie że coś się dzieje z nogą, ręką, głową, narządami wewnętrznymi tym lepiej.(Ciekawostka: Jeśli nie mogłeś spać, miałeś koszmary po wypadku, "moczyłeś się", to ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić pieniądze. Niestety nie udowodnisz im takich rzeczy idąc osobiście)

 

Procedura postępowania i sporządzania dokumentacji w firmie trwa dość krótko. Średnio po trzech, czterech miesiącach są pieniądze i sprawa się kończy. Sporządzamy opis zdarzenia który jest sprawdzany przez biegłych sądowych i prawników. Nie bawimy się w sądach jeśli nie musimy bo to trwa zbyt długo Ale nigdy nie przegraliśmy żadnej sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do yakuza916

 

1. szkodę można zgłosić po zakończeniu leczenia, ale nie później niż z upływem lat 3 od zdarzenia, żeby nie doszło do przedawnienia. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zrobić to nawet w trakcie leczenia

 

2. jeśli są jeszcze siniaki to proszę je szybko sfotografować, bo potem nikt nie uwierzy, że coś się działo

 

3. z ubezpieczenia OC ma Pan prawo do:

- zadośćuczynienia za krzywdę

- odszkodowania z tytułu kosztów leczenia, przejazdów, rehabilitacji, utraconego dochodu, zniszczonej odzieży i oczywiście roweru

 

Jeśli potrzebowałby Pan dalszych informacji - proszę o kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Twoje straty to nie tylko zniszczone ubrania i rower ale też pieniądze które stracisz gdy będziesz na zwolnieniu a mógł byś je zarobić(np. nadgodziny) jak i koszty leczenia. Także z tego co się orientuje (znajomy po wypadku) za wszystko to powinieneś otrzymać odszkodowanie.

 

o tym to już niestety ubezpieczyciel decyduje ;)

 

czekasz na zakończenie leczenia - kiedy już będziesz sprawny - idziesz do ubezpieczela i wypełniasz wniosek o ubezpieczenie, oni wyceniają, wysyłają pismo do cb. czy zgadzasz się na takową kwtoę - czy cię satysfakcjonuje, kase masz juz na koncie, po tem jeszcze Cię ciągają po różnych lekarzach by sprawdzić rzeczywisty stan zdrowia itp. <<< tak miałem ja, w PZU - jednak nie był to wypadek drogowy, a w tym przypadku rolę odgrywa tu równierz policja pewnie -.-

 

Pozdrawiam !

 

Aha nastepny razem kask ! będzie mnie główka bolała . . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze swojej strony polecam oddanie sprawy do firmy sie tym zajmującej, ja na przykład posłuchałem takowej rady i moje ubezpieczenie rozmnożyło się 5 krotnie, 500 przyszło z ubezpieczenia szkolnego/cywilnego, a 2000 po odliczeniu prowizji od UFG bo sprawca nawiał, brak jaj miał...

 

 

 

dodam że skończyłęm w tym wypadku z 5 szwami na brodzie, kaskiem z "falowanym" bokiem i zakrwawionym kokpitem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Twoje straty to nie tylko zniszczone ubrania i rower ale też pieniądze które stracisz gdy będziesz na zwolnieniu a mógł byś je zarobić(np. nadgodziny) jak i koszty leczenia. Także z tego co się orientuje (znajomy po wypadku) za wszystko to powinieneś otrzymać odszkodowanie.

 

Wszystko trzeba albo udowodnić albo przynajmniej uprawdopodobnić. Jeśli miał stale nadgodziny w ciągu poprzednich miesięcy to sprawa będzie prosta, jeśli miał czasami - przeciwnie. Natomiast na L-4 stracisz 20% wynagrodzenia i to Ci się należy. Być może stracisz też premię - też należy Ci się wyrównanie. Co do odzieży - przedkładasz ją ubezpieczycielowi i składasz oświadczenie o kosztach zakupu, możesz też dodać orientacyjną datę zakupu. Jeśli kwoty będą prawdopodobne - nie powinni się opierać, bo w sądzie wygrasz łatwo. Jeśli przegniesz - również w sądzie tego nie wygrasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...