Skocz do zawartości

[prawo] Alkohol a jazda na rowerze.


Rekomendowane odpowiedzi

Fajny temat ogólnie z tą jazdą rowerem na bani, będzie kolejny forumowy dym :D

 

Co do meritum, to pewnie przyrąbią zakaz jazdy rowerem, natomiast prawa jazdy według nowych przepisów zabrać nie muszą, decyzja nalezy do sądu.

 

Co nie zmienia faktu, że po piwie jeździ się fajniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie konsekwencję mogą mnie spotkać podczas jazdy po jednym piwie ?

W najgorszym wypadku, jak napisał kolega wyżej możesz stracić prawo jazdy. Co dziwne, Do całkiem niedawna, bo lutego tego roku pijany rowerzysta był karany bardziej surowo, niż pijany kierowca, w przeciwieństwie do drugiego zabierano mu prawo i do jazdy samochodem, i poruszania się rowerem, ot taki polski absurd. Ale myśląc zdrowo rozsądkowo, oczywiście pomijając fakt, że sport się za bardzo nie łączy z alkoholem;), jedno piwo wydaje się calkiem niegroźne i niespecjalnie zwiększa podejrzliwość policji, o ile nie jest się na listach gończych. Ciekawi mnie, czy w ogóle ktoś z forum miał przyjemność dmuchać jadąc na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

REGULAMIN 2i

 

Ja dmuchałem - rutynowa kontorla - akcja tzw. "trzeźwy poranek" godzina 7:30 rano w poniedziałek. masakryczny korek w stronę Warszawy (kto jeździ siódemką od strony Gdańska to zna temat) , ja sobie śmigam środkiem między samochodami i zatrzymuje mnie pan za alkomatem - na szczęście wydmuchałem 0.00 i mogłem jechać dalej :) ale powiem Wam, że trauma została do dziś - boję się wypić wieczorem i lecieć rano do roboty rowerem, róznie bywa, a takie akcje są bardzo często, przynajmniej na tym odcinku drogi :) Dlatego śmigam w miarę możliwości lasem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Art. 178a § 1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2 Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu inny pojazd niż określony w § 1,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.(...)

Art. 42. § 1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji.

§ 2. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa wymienionego w § 1 był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia określonego w art. 173, 174 lub 177.

§ 3. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami.

§ 4. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze w razie ponownego skazania osoby prowadzącej pojazd mechaniczny w warunkach określonych w § 3.

Art. 50. Sąd może orzec podanie wyroku do publicznej wiadomości w określony sposób, jeżeli uzna to za celowe, w szczególności ze względu na społeczne oddziaływanie skazania, o ile nie narusza to interesu pokrzywdzonego.

 

To tyle w temacie. Wszystkie źródła z KK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wydaje mi się tak. Jeżeli byś jechał chodnikiem i jakimś cudem dmuchał i coś byś tam wydmuchał to pewnie skończyło by się na mandacie. Rozeszło by się po kościach. Gdybyś coś zrobił i to na ulicy to byłoby dużo gorzej i pewnie konsekwencje byłyby poważne. Tym bardziej jeżeli spowodowałeś kolizję, albo coś. Gdybyś był trzeźwy i przejechał na pasach dla pieszych to pewnie byś nic nie dostał i skończyło by się na pouczeniu. Jak byś coś miał to już byłaby afera. Dobrze, że Pixon podał wyjaśniające wszystko wycinki z Kodeksu Karnego. ;) Teraz już jest wszystko jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale jakby jechał po chodniku to małe prawdopodobieństwo, żeby komuś zaszkodził. Nawet jak się wywróci to raczej tylko jemu się coś stanie. Zostanie w takim przypadku potraktowany łagodniej i pewnie nie skończyłoby się na odebraniu prawka. Sąd potraktowałby na pewno taką jazdę łagodnie. Jeżeli byłoby na ulicy to już zupełnie inna bajka i na pewno tak łatwo by się nie wybronił, jeżeli w ogóle.

Ja i tak jestem przeciwko takiej jeździe. Nawet jednym małym drinku. Poza tym taki zakaz na pół roku? Kto by wytrzymał tyle bez roweru nawet? :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, czy w ogóle ktoś z forum miał przyjemność dmuchać jadąc na rowerze.

 

Ja w Warszawie parę razy w życiu, ale o dziwo zawsze rano lub przed południem, a nigdy wieczorem - chyba w godzinach przedpołudniowych jakieś statystyki nabijają, a wieczorem już mają nabite i im się nie chce :) Piękne dialogi z tego zawsze wychodzły:

 

Policjant: Był alkohol?

Ja: No gdzie tam, o tej porze? Za wcześnie, alkohol dopiero będzie!

 

I z reguły była z tego ogólna wesołośc :)

 

Kumpla jakiś czas temu zatrzymali o północy na pustej drodze rowerowej, był po dwóch piwach, ale ulitowali się, kazali zejśc z roweru i puścili wolno. No ale to był zwykły patrol prewencji, może drogówka jesrt bardziej cięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do całkiem niedawna, bo lutego tego roku pijany rowerzysta był karany bardziej surowo, niż pijany kierowca, w przeciwieństwie do drugiego zabierano mu prawo i do jazdy samochodem, i poruszania się rowerem, ot taki polski absurd.

 

Nie do końca absurd. Jazda pijanego rowerzysty i ewentualne zdarzenie drogowe z innym użytkownikiem drogi najczęściej kończy się wypadkiem śmiertelnym. Kierowcę samochodu "chroni" blacha, poduszki powietrzne itp, bikera kask (o ile go ma).

 

Sam nie byłem badany alkomatem, jednak widziałem jak przy trasie Toruńskiej kazali rowerzyście dmuchać. Inna sprawa że swojego czasu policja ustawiła się przy parku Kępa Potocka. Jak wiadomo są tam barki (ze złotym napojem rzecz jasna) i wyrywkowo badali delikwentów.

Ooooj zapewne sporo wystawili mandatów!

 

Tak w kwestii tematu kojarzy mi się jeden opowiadany mi przypadek przez znajomego prowadzącego firmę transportową.

 

Otóż podobno jeden z tirów jadący z W-wy do Wrocka na swojej drodze spotkał w 3 doopy pijanego rowerzystę. Widzieli go z daleka. Obtrąbili dojeżdźając. Kolo przewrócił się do rowu. Musieli się zatrzymać. Pseudo "Biker" był w nieprzytomnym stanie upojenia, ale zdołał jeszcze rzucić paroma nie wyględnymi epitetami.

Niewiele myśląc zapakowali go na przyczepę razem z rowerem i pogonili w trasę. Gdzieś po drodze w okolicach większego miasta wypakowali go na drogę i pozwolili raczyć się drzemką nadal (podobno nie mniej niż 200 km). Wyobrażacie sobie co gościu pomyślał po przebudzeniu i dojechaniu do jakiegokolwiek znaku z miejscowością? :woot:

 

Ja i tak jestem przeciwko takiej jeździe. Nawet jednym małym drinku.

 

Podpisuję się pod powyższym!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie to rzadko wsiadam po % na rower, wiele razy po sobotnim zakrapianym griliku mam ochotę się kopnąć na rower ale z uwagi na alokohol odmawiam sobie tej przyjemności. Mimo wszystko zdarzało się nie raz w większym gronie rowerzystów zaliczyć wypadzik z piwkiem lub czymś mocniejszym na postoju lub w jakimś tam miejscu docelowym gdzie np: zapłonęło jakieś ognisko. Mimo wszystko z uwagi na wygląd (odzież rowerowa) i osprzęt (kaski itp) nie ściągamy uwagi służb mundurowych. Już gdzieś w innym temacie ktoś pisał że na zapaleńców policja patrzy mniej podejrzliwym okiem ...

 

... Kumpla jakiś czas temu zatrzymali o północy na pustej drodze rowerowej, był po dwóch piwach, ale ulitowali się, kazali zejśc z roweru i puścili wolno. No ale to był zwykły patrol prewencji, może drogówka jesrt bardziej cięta.

 

Jakiś dziwaczny splot zdarzeń i okoliczności go dopadł :( W tym roku ze znajomymi wybrałem się na festiwal do Opola (samochodem), przed imprezą zaliczyliśmy fajną zakrapianą kolację (wino i piwo) w restauracji niedaleko amfiteatru; cała impreza trwała do około 1-2 w nocy. Koleżanka która miała prowadzić samochód źle się poczuła i był problem kto ma jechać zamiast niej. W drodze od amfiteatru do auta mijaliśmy 6 obstaw policyjnych (z oznakowanymi samochodami) w różnych punktach centrum miasta, do każdego podchodziliśmy i prosiliśmy o możliwość dmuchnięcia. Uwierzcie lub nie ale na 6 patroli nikt nam nie pomógł. Każdy jeden odsyłał nas na komendę która nie wiedzieliśmy gdzie jest i w dodatku musieliśmy jej szukać po nocy. Utwierdzam się jedynie w przekonaniu że większość służb mundurowych jest od wypisywania mandatów i łapania obywateli na wszelkich drobnych przewinieniach a niestety daleko im do służenia społeczeństwu.

 

Na te 6 patroli dwa miały oznaczenia drogówki więc raczej wątpię że nie mieli alkomatu ... czy choćby tego testera który jedynie stwierdza lub nie alkohol w wydychanym powietrzu (bez wskazania stężenia)

 

//Edit

 

Myślę że do momentu doprowadzenia się do stanu jak dziadek z filmiku nie musimy się obawiać o Panów z 997 (żart)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjemność mieszkać obok ścieżki rowerowej/deptaku i pewnego słonecznego dnia siedząc na tarasie widziałem jak policja zgarnęła kolesia, który prowadził rower pod wpływem :) Nie było po gościu widać żeby był super nawalony. Szedł sobie deptakiem, śpiewał coś pod nosem ale pech chciał że spotkał na swojej drodze dwóch niebieskich kolegów :D Po dmuchaniu wyciągnęli bloczek i zaczęli pisać mandacik. Aż nóż się w kieszeni otwierał patrząc na misiaczków, którzy karali osobnika znającego swój stan, który nie chciał stwarzać zagrożenia i prowadził rower :(

 

Faktycznie parę raz zdarzyło mi się wypić piwko w schronisku ale relaks na górze trwał odpowiedni czas na odparowanie :)

 

Mieszkając w otoczeniu ścieżki w letnie niedzielne popołudnia często widzę jak rodziny po obiedzie jeżdżą na rower a ich celem jest przeważnie urokliwa knajpa w otoczeni gór gdzie piją złocisty napój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to wyliczenie bardzo ogólne i czysto teoretyczne. Ja osobiście rzadko pije podczas treningu, natomiast do obiadu zaraz po jak najbardziej.

Moim zdaniem z takim liczeniem promili i czasu po jakim można jechać to jest jak z zabawą w dni niepłodne...prędzej czy później i tak wpadniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dmuchaniu wyciągnęli bloczek i zaczęli pisać mandacik. Aż nóż się w kieszeni otwierał patrząc na misiaczków, którzy karali osobnika znającego swój stan, który nie chciał stwarzać zagrożenia i prowadził rower :(

Za co dostał ten mandat? bo nie za pchanie roweru pod wpływem alkoholu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za co dostał ten mandat? bo nie za pchanie roweru pod wpływem alkoholu.

 

Własnie za pchanie roweru :) kiedy robiłem kurs na kat. b pani prowadząca część teoretyczną też mówią że kiedy prowadzi się rower jest się kierowcą :) Podobno wystarczy zrzucić łańcuch żeby rower był "uszkodzony" i można prowadzić rower po pijanemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...