theDAMIstrzu Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Mi kiedyś sie zdarzyło jechać po chodniku na którym z 100 m przede mną szedł ktoś (moj znajomy zresztą) Szedł sobie grzecznie po lewej stronie chodnika więc nie widziałem powodu go jakoś ostrzegać i nie zwalniają poprostu go ominąć (mój rower jest dosyć cichy więc mnie nie usłyszał) no ale koleś przedemną postanowił w ostatniej chwili zmienić stronę chodnika i wpadł mi pod rower :-) MI się ta nic nie stało bo wyleciałem troche do przodu a gdy się pozbierałem zobaczyłem że leżał w szoku pod rowerem :-) jemu też sie nic nie stało ale był na mnie conajniej zdenerwowany.... od tamtej pory zaczynam coraz barziej uważać i jeździć ostrożniej No i pytanie do waś czy wam się kliedyś zdarzyło potrącić pieszego ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thomash Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Kiedyś w lesie wskoczył mi pod rower jakiś dzieciak, mimo tego że ostrzegłem wcześniej... Nikomu nic poważnego się nie stało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Puma [JFK] Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Ja wpadłem niedawno na człowieka ale prędkość była już znikoma(bo hamowałem) - około 10 km/h max. Ja miałem większe obrażenia niż ten człowiek... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Twiggy Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Z tego co pamiętam to nigdy mi się nie zdarzyło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mrpawel Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 kilka razy :/ Z tych dokładnie co pamietam to raz babce jakiejś w nogi wjechałem na mieście, innego typa kierą w nadgarstek zaczepiłem Jakiś dziwny trzask/chrupnięcie sięz niego wydobyło :029: :029: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Teru Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Ja moze inaczej jechalem rowerem rozpedzilem sie (predkosc nawet byla spora ) i jechal jakis dziadek na rowerze droga z pierwszenstwem nie zdazylem wychamowac i jak mu nie wy*****em w boczna czesc roweru koles polecial troche dalej ja lezalem pod 2 rowerami jakos jeszcze reka mi sie w szprychy zaplatala wyszlo na to ze kolesiowi rozwalilem troche reke i szybke w zegarku stluklem. Ach ten pospiech a niby malo ruchliwa uliczka. Oczywiscie przeprosilem koles w****il sie troche ale w ostatecznosci pojechalismy w 2 rozne strony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bikemaniak Napisano 8 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Mi kiedyś przy 50 km/h wyskoczył jakiś dziadek z wódką i szybko go wyminąlem a potem mi powiedział czy się z nim nie napije :lol: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Odi Napisano 9 Lutego 2006 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Na szczęście nic takiego mi się nie zdarzyło choć wiele razy było blisko, Zawsze jednak w wątpliwej sytuacji zwalniam do bezpiecznej prędkości. Raz jedynie miałem takie zdarzenie, że zasuwałem z górki ścieżką rowerową połączoną z chodnikiem a z naprzeciwka w moim kierunku szła baba z tprbami pełnymi zakupów całą szerokością ścieżki. Widziała mnie franca z daleka ale nie zeszła z drogi. Przykleiłem się więc jak mogłem do krawędzi ścieżki ale mijając ją zachaczyłem nogą o jej torby. Prędkość była duża więc coś tak tylko strzeliło, może pękło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rowerzystka Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Się jeszcze nie zdarzyło . Zawsze jak widzę pieszych, to zwalniam, tak na wszelki wypadek. Zwalniam też, jak widzę zwierzaki gdzieś niedaleko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
theDAMIstrzu Napisano 9 Lutego 2006 Autor Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Ja musze przyznać że jeżdzę nieostrożnie.. zwykle zbyt szybko żeby uniknąć dzwona. Ale jak jestem w mieście to nigdy nie szaleje bo nie daj Bóg wpadne na jakiegoś drecha poszarpie mu paskowane spodnie i mi wi i bika weźmie :-) hyh Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ralf Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 mi sie raz zdarzyło, juz myślałem ze ja zabiłem, prosto w głowe dostała kierownicą, ale wstala spytałem sie czy cos jej jest, powiedziała ze nic, zasmiała sie to pojechałem, a w razie czego to wiedziałem kim ona była, bo ona mieszkała w domu obok gdzie rower zostawiam jak ide do szkoły a ja własnie w miescie szaleje, zawsze na maxa jezdze, lubie tak miedzy autami mijac sie na centymetry Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Póki co odpukac w niemalowane drzewo nie wjechałem do pieszego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Duch Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Mi się niestety raz zdarzyło, wyjechałem z serwisu, i czuję że coś jest nie tak, patrzę w napęd jak urzczony i jadę ścieżką rowerową szeroką jak diabli, oczywiście jak wszystkie w moim mieście ścieżka połączona z chodnikiem, i wjechałem w jakąś studentkę, ładną zresztą, oczywiście nic jej się nie stało, bo prędkośc iałem około 3-4km/h zaczęliśmy się śmiać, dopiero jak odjechałem uświadomiłem sobie że mogłem zaprosić ją chociaż na jakąś kawę, niestety już jej nie spotkałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piotrekpasti Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 hehe no kawa mogła z tego wyniknąć , ja też raz wjechałem z gościa, fakt że szli w 5 na szerokośc całeś ścieżki a ja za późno go zobaczyłem, bo sie zagapiłem. Mi nic sie nie stało a on tylko miał zadrapaną ręle, bo dostał moim kaskiem ....od tej pory jestem bardzo uprzedzony co do pieszych...niestery nie mam dzwonka a rower nawet jak nie pedałuje jest cichy.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Odi Napisano 9 Lutego 2006 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Duch takie sytuacje jak opisałeś są najbardziej zdradliwe. Trzeba pamiętać, że jadąc patrzy się na drogę a nie cokolwiek innego. Jak jedziesz patrzysz przed siebie, a nie na napęd, nie piszesz sms-a nie ściągasz okularów żeby je przetrzeć bo może się to źle skończyć. Nie myślcie sobie tylko, że taka ze mnie pierdoła, że nic nie mogę zrobić podczas jazdy bo się zabiję Po prostu parę razy się przekonałem, że lepiej uważać. Kiedyś jadąc na trasie chciałem chyba przetrzeć okulary. Ściągając je zahaczyły mi się o kask i wypadły. Dobrze że ich nie przejechałem. Od tamtej pory zatrzymuję się, robię co trzeba i jadę dalej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piotrekpasti Napisano 9 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 dokładnie, też jak mam coś zobaczyć albo zrobić przy rowerze to wole sie zatrzymać, no chyba że sie napić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bikemaniak Napisano 10 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2006 theDAMIstrzu terz jeżdzę nieostrożnie to znaczy uważam na ludzi ale chęć uzyskania jak najlepszego v-max-u z jakiejś fajnej górki to już po trupach do celu. :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
theDAMIstrzu Napisano 10 Lutego 2006 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2006 O żeście mi kprzypomnieli coś :-) Ja sewgo czasu miałem nowy licznik (stary model simy bc800 ) No i chyba go nie zatrzasnęłem do konca bo podczas jazdy szosą gdy chciałem sprawdzić dystans czy coś tam wyleciał mi do przodu, przejechałem po nim ... ... jadący za mną saochód też po nim przejechał :/ No i potem to już iałem tylko stary licznik :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bikerman Napisano 10 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2006 Jechałem chodnikiem dość szybko 30 km/h i za kioskiem był zakret na a że była zima to droga chamowania się wydłuzyła znacznei nio i tak sobie jade i babka wyskoczyła może z 70 lat rower w lewo w jakiś krzak a ja w prawo w zaspe =)))) a babka tylko się popatrzyła i posżła dlaej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Gość Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 W Wawie na Wołoskiej przy mechatronice Jechałem ścieżką rowerową a tu dziewcze na tramwaj z krzaczorów wybiegło, tuż pod koła. dziewcze na tramwaj nie zdarzyło. po za stłuczeniami i otarciami to nic sie większego jej się nie stało Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amoniak Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 To byłem ja amoniak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spider Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 Z ludźmi to jakieś małe utarczki zwykle ,ale w listopadzie przydzwoniłem w dziadka który zajechał mi drogę.Jechał jakimś starym rowerem (chyba ukraina) a na kierownicy miał wiadra. Potem krótkie zdziwienie obustronne poza zbitym kolanem i przytartą zaślepką od kiery nic nie zauważyłem ,dziadek też się pozbierał pogadaliśmy chwilę...ale nie było żadnych pretensji o niezachowanie odległości przeze mnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ralf Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 Ukraina od dziadka pewnie bez szwanku wyszła, miałem taka, rowery nie do zniszczenia, a wazył chyba z 30kg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość ..::Blizzard::.. Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 Najgorszy mój wypadek był jak miałem 10 lat (chyba) Jechałem na składaku (nie górskim) i pod urzdem miasta potrąciłem babke z sąsiedniej ulicy. Nie wiem czy dobrze pamietam była w ciąży. Padła na asfalt. na szczęście nikomu nic się nie stało. padły mi hamulce w rowerku! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wonski Napisano 11 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 Zdarzylo mi sie kiedys wjechac w jakiegos goscia. Jechalem sobie pod wiaduktem, a on zaczal do niego wchodzic od boku, w ten sposob, ze pojawil sie jak bylem jakies 2m od niego. Wjechalem mu miedzy nogi :> Sadzac po reakcji - chyba go bolalo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.