Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 13


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dzisiaj nic rowerowego, poza złą wieścią z serwisu, że w Skocinie mam tylną obręcz do wymiany po tym jak na 3 etapie Gwiazdy Mazurskiej w koło tylne wjechał mi inny zawodnik :(

 

Ale za to z weekendu same dobre - Gwiazdę Mazurską wygrałam w kategorii na dystansie Fit, w open byłam 3 :D:D

W życiu tylu ludzi mi zdjęć nie robiło :D:D

Napisano

55km

bylem tez w 2 sklepach kupic spinke 9rzedowa. w jednym krzyczeli 13, w drugim 12. powiedzialem ze mam 10zl (bo tyle mialem) i ze za tyle wezme. zgodzili sie, ale okazalo sie, ze nie maja i mam zajechac jutro. czemu te 5 gram stali jest takie drogie? bez jaj przeciez produkcja to 10-15 gr, transport pewnie polowe tego...

Napisano

Możesz oddać buty albo niech doślą blaszki, które powinny z butami być. Dlaczego masz dopłacać do interesu kilkadziesiąt zł?

 

Wracając do tematu:

dzisiaj jak zwykle 56 km. Jestem wkurzony bo mój szlak jest każdego dnia coraz bardziej zdewastowany przez wycinaczy drzew...

Potem karcher ( trzeci raz w tym sezonie ) bo rower się sporo ubłocił a nie chciało mi się dymać dziś z wiaderkiem. Zdążyłem na szczęście przed deszczem, który sobie teraz nieźle bangla :verymad:

Zmieniłem wczoraj łańcuch na nówkę i zadowolony jestem bo wszystko wskazuje, że się przyjmie do starej kasety po przebiegu 3400 km. Troszkę tylko przeskakiwał więc się ułoży za jakieś 200 km.

 

Tylko uważaj z tym karcherem żeby wody nie wepchać tam gdzie nie trzeba bo możesz szkode zrobić sprzętowi;)

Napisano

53km, 20 w deszczu - bardzo przyjemnie.

zmienilem opony na SBE. kupilem spiinke 9rz w koncu, za 8.90 i krzykneli mi 5zl za zalozenie, to spakowalem i pojechalem. teraz wykminic jak bez wyciskacza rozkuc jedno ogniwo :sorcerer:

Napisano

Normalnie do i z pracy... ale po południu żona nie pozwoliła się nam pochlapać, bo jakaś ulewa czy coś ;)

 

To choć stara szczoteczką nieco przeczyściłem kasetę itp... tak się zastanawiam, czy lepiej byt było maczać szczoteczkę w wodzie z ludwikiem, cifem, rozcieńczonym mydłem w płynie... czy jakieś inne propozycje z domowych środków czystości :> ?

Napisano

53km, 20 w deszczu - bardzo przyjemnie.

zmienilem opony na SBE. kupilem spiinke 9rz w koncu, za 8.90 i krzykneli mi 5zl za zalozenie, to spakowalem i pojechalem. teraz wykminic jak bez wyciskacza rozkuc jedno ogniwo :sorcerer:

 

Też miałem taki problem w zeszłym roku.;)

Użyłem młotka, imadła, nakrętki jako podkładki pod łańcuch przez którą pin ma wyjść i punktaka.:D

Jeśli się nie boisz to też możesz spróbować, mi się udało.

Jak chcesz więcej info to na PW, bo tu offtopy zajmują więcej miejsca niż temat.:D

 

Ja dziś tylko do szkoły i z powrotem więc 5km... Plany treningu popsuł deszcz...:/

Napisano

...a ja dzis zrobilem dwa rowerowe otwieracze do butelek(a co w butelce to juz inna historia;) Na pewno nie Dzin ;)

 

IMAGE_7B49FD0C-DF59-4626-9F58-66F23D0F60E8.JPG

Napisano

zmiana pedałów + założenie bloków

fabryczny lewy tak założony, że gwint cały do kitu teraz na nim pozostał

tylko wypróbować nie mogę dzisiaj

pewnie dopiero w niedzielę

Napisano

Dziś standardzik do i z pracy, rano w deszczu ale zmokłem znacznie mniej, niż kilka dni temu gdy ten sam dystans pokonałem pieszo przy podobnym deszczu... po pracy musiałem zająć się synami, a że były kałuże ;)... tylko malucha musiałem wziąć, więc zamiast mego heksagona, wziąłem streeta żony z fotelikiem... trochę się już przykurzył, więc go nieco z chłopakami schalpaliśmy ;) nie stety nie ma licznika ale sadzę, że ponad 10 to spokojnie w godzinę zrobiliśmy, w dodatku okazało się, ze choć na slickach mniej chlapie, to jednak można jeździć po kałużach i to nawet dość błotnistych, z szutrem, po mokrych "kocich łbach"... niestety nie dojechaliśmy do naszego ukochanego zjazdu, kałuże były zbyt duże na małego i ten rower żony... po powrocie pod dom pozbyłem się najmłodszego i wyciągnąłem na chwilkę swój rowerek i chciałem sprawdzić jak chodzą przerzutki - znaczy wbić najlżejsze przełożenie itp... niestety chyba do regulacji przerzutka, bo wrzucała mi łańcuch miedzy zębatki a szprychy ale już nie miałem czasu ani śrubokręta ... poćwiczyłem za to jazdę na jednym kole, oj marnie, 10 m to sukces... potem tylko z grubsza przetarłem rower małego, bo błota było co nie miara, zresztą na na plecach i nogach jego też ;)

Myślałem, że mi dziś plecy na tym uliczniaku odpoczną... ale za to tyłek jakoś rozbolał mimo amortyzowanego siodełka... no ale nie chciało mi się już bawić w regulację wysokości... ale nie ma jak wrócić na "górala" ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...