Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 13


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

A ja wczoraj w końcu rozpocząłem sezon rowerowy. Zrobiłem ponad 100km i dzisiaj jest ciężko z siedzeniem :) Ogólnie wyszło ciekawe porównanie biegania z jazdą rowerem. Dzień wcześniej z trudem przebiegłem niecałe 5km i ogólnie odczuwałem większy wysiłek niż te 100km rowerem. Ech co zima robi z kondycją człowieka...

 

Mapa traski: http://www.navime.pl/trasa/10122/100km+na+rozpocz%C4%99cie+sezonu+rowerowego+%3A%29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie bez szaleństw - jazda do i z roboty od tygodnia. Uczę się jeździć w SPD i ... na razie jestem cały :) Ale jest to inny świat, zakochałem się w zatrzaskach po pierwszym kilometrze... A kiedyś mówiłem "po co mi to":)

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jechałem wałem nad Odrą, wiało jak c**j, ale za to liczba baaardzo okrągła wyszła przypadkiem 20.001 km :icon_exclaim::icon_lol:

Zawsze ciekawiło mnie, jakim cudem da się zmierzyć dokładność do 1 cm, kiedy obwód koła, a tym samym dokładność licznika wynosi ponad 2 metry???

 

piątek - 63 km

sobota - 135 km

niedziela - 94 km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota - w dzień lekka wycieczka, około 30 km. Wieczorem, niestety autem, wypad do Centrum Olimpijskiego po odbiór pakietów na Półmaraton Warszawski i przy okazji po odbiór stroju teamowego :)

W niedzielę mało rowerowo - ale za to życiówka w półmaratonie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyczyściłem kulki w prawym pedale bo trzeszczał niemiłosiernie. Teraz widzę, że kręci się 3x dłużej od lewego po wyczyszczeniu, nasmarowaniu, i wyregulowaniu :)

To samo z dwoma kółeczkami w wózki tylnym - wyczyszczone bo syfu sporo było i piski się pojawiły. Teraz gładziutko się kręci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmasakrowałam się wczoraj. Około 46 km z czego część to był dość intensywny trening a pod koniec jakieś 15 km wmordewindu, żeby dotrzeć do domu. Jak dojechałam do domu to byłam tak zmęczona, że nie mogłam ruszyć ręcom ni nogom... Pół godziny leżałam w wannie wypełnionej pianą, żeby się trochę zrelaksować :) A wieczorem padłam jakby mnie kto zastrzelił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35km w pieknym sloncu na stalowym sztywnym singlu a teraz czas na klucze imbusowe i zmiana mostka na nieco krotszy, jutro testy...aha, do tego zasluzone zimne piwo%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj mocno wiało, aż nieźle poniewierało na trasie... i jeszcze ma tak powiać... ale dziś mniej dmuchało, a że ciepło i słonecznie to kilka km z rodzinką zrobione w tym przeprawy przez szerokie torowiska i pierwszy przejazd po kilku do tej pory jeszcze nie odwiedzonych ścieżkach rowerowych... a w tym, znaczy w tamtym roku jeszcze kilka km takowych przybyło i jak syn się rozkręci nieco to i tamte obadamy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubrałem się, spakowałem, wyniosłem rower na pole - jak nie lunęło.....

Więc wykręciłem lewy pedał rozebrałem i wyczyściłem ładnie. Teraz oba kręcą się świetnie i nie robią dziwnych dzwięków :).

 

Będzie trzeba chyba wyciągnąć holendra i na nim pokręcić w tej dziwacznej pogodzie, bo szosy mi szkoda jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...