Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 13


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Pierwszy ! :D Dzis 32km w terenie, przez las, po ciemku. Moje Gobi dostalo blota oraz piasku no i teraz trzeszczy. To wszystko przez tego czarnego kota co mi dzis smignÄl przed przednim kolem... :|

Napisano

.................. leśne koty to nie samoloty :)

 

Staram się powoli po chorobie wrócić do codziennego rowerowania, na razie idzie mi to opornie.

Od września doszła siłownia tak więc obecnie robię tylko skromne, grzeczne przejażdzki nad morzem.

Napisano

.................. leśne koty to nie samoloty smile.gif

 

Ojtam ojtam ! Leśny to on nie był bo śmigał zza płota dawnej lisiej fermy - ale za to nagle nieoczekiwanie WTEM, nie sposób było kocura ominąć. :icon_wink:

 

Dziś za to (ponownie leśne) 41km przy dość zmiennych warunkach atmosferycznych. TAK, kocham TPK. :002:

Napisano

Nie moge zagladac do tego tematu, bo mi sie przykro bedzie robic ze nie mam czasu juz jezdzic. Jedyne co zrobilem pozytycznego dla roweru to wstawilem go do pokoju, gdzie go wyczyszcze i przygotuje pomalu.

Napisano

Wczoraj 23km, dziś 46km - po nocy, we mgle, przez las. Ja również dziś nic nie czyszczę. :002:

 

Rozglądam się za jakąś mocną latarką diodową - moja czołówka (Petzl Tikka XP) już mi nie wystarcza, ostatnio jeżdżę w zasadzie wyłącznie po ciemku.

Napisano

I stała się jasność, kupiłem sobie latarkę Sigma Powerled Black, HA ! :thumbsup:

 

Z innej beczki to nie mam co czytać, ostatnie bB i MR już dawno pochłonięte :unsure: - sięgam więc do numerów archiwalnych.

Napisano

jak co dzień poranna przejażdzka do pociągu, potem przeciskanie się z rowerem w środku do stojaków, by później ujrzeć grupkę moherów siedzącą tak, że nie ma jak powiesić roweru i stanie z nim ponad 30min na pomoście.....na szczęście ze szkoły już całą drogę rowerem :>

Napisano

Z cyklu "Zdążyć przed ciemnością", odcinek 345... :027: Czyli 26km leśnymi ścieżkami po zachodzie słońca bez oświetlenia (tym razem umarły baterie a nie moja pamięć) i z soundtrackiem z "Zagubionej autostrady" na uszach. Normalnie klimat 666, hahaha. :devil:

Napisano

Czyzby, tez zawsze zapominalem latarki osatnio i raz po ciemku wracałem psy mnie goniły polami w dodatki tak więc dziękuje za taką zabawę :D

 

Ja aktualnie przygotowuję części na sprzedaż właśnie wykręciłem przerzutkę tylną :)

Napisano

Wczoraj nabyłem obcinaczki do linek i pancerzy. Różnica w działaniu między kombinerkami itp. narzędziami drastyczna. A przy okazji wymiany nieco przetartych gumek na nowe chwyty Ritchey WCS, Giant schudł o całe 56g.

Napisano

Wczoraj krótkie ale za to bardzo treściwe 22km do pracy przez las.

 

Ponieważ moja Maszyna przez ostatnie 300km została ciut zaniedbana - wykąpałem ją wczoraj wieczorem z błota, dokładnie wyczyściłem oraz nasmarowałem napęd, nasmarowałem też wszystko inne co tylko da się nasmarować i... I zupełnie niepotrzebnie. Po dzisiejszych leśno-ścieżkowych 36km w deszczu i mega błocie, rower wygląda gorzej niż przed w/w zabiegami. :yes:

 

P.S. - Mało brakowało a poranna próba zamachu na moje życie udałaby się. Otóż pewien kierowca śmieciarki, o IQ równym zapewne 20, z prędkością światła (bez włączonych świateł drogowych / pozycyjnych / jakichkolwiek) nagle nieoczekiwanie wtem wtargnął z bocznej uliczki na alejkę rowerową, którą akurat podążałem. Skutkiem czego zmuszony byłem dość gwałtownie zachamować. Zaliczyłem dzięki temu piękny, deszczowy ślizg łokciem i kolanem po asfalcie - orginalnie klasyczna gleba. Niestety mój ulubiony soft-shell oraz dwie inne warstwy pod nim nie wytrzymały tempa szkolenia i mam w nich teraz mega otwór wentylacyjny właśnie na wysokości łokcia (a pod zdartą skórą asfalt, hehe). Szkoda, że nie miałem czasu by go zastrzelić w odwecie. :angry2:

  • Mod Team
Napisano
To wszystko przez tego czarnego kota co mi dzis smign�l przed przednim kolem... :|

a mnie kura chciała dziś zabić, albo co najmniej oczyska wydziobać...

Ostatni raz na moim mtb siedziałem 25 września na zawodach(po bułki jeżdżę zjazdówką) i się wreszcie przemogłem. Pękło 30 km, wszystko boli, a kura co to uciekała przede mną nagle się zatrzymała i stwierdziła że sobie nade mną przeleci z międzylądowaniem na kierownicy. Było dużo piór, gdakania, wrzasku właścicielki kury i gacie pełne strachu - kura wyglądała niewinnie niczym ten biały króliczek w Monty Python i Święty Gral...

Napisano

Oj coś Was Panowie najwyraźniej milutkie zwierzątka nie lubią :002:

 

U mnie dopiero rowerowo będzie za parę chwil bowiem jadę na małe & wieczorne przewietrzenie mózgu.

Napisano
:icon_cool: Dojazd do pracy rowerkiem od pon-pt i kupiłem płyn DOT 4 ostatnio w motoryzacyjnym sklepie. Niecałe 14zł za 500ml.Ostatnia moja trasa to 45km nad jezioro Turawskie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...