Skocz do zawartości

[jak pogodzić]trening mtb a prawdziwe życie...


Rekomendowane odpowiedzi

Strasznie trudno pogodzić te dwie rzeczy. Ilu to stawało przed wyborem: rodzina, czy sport? Nie było innego ultimatum - często dalej go nie ma. Z wiekiem zmieniają się priorytety, coś idzie w odstawkę by zrobić miejsce innemu. Jeśli komuś udaje się pogodzić wszystko ze sobą, można tylko pogratulować.

Tak ogólnikowo ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma drogi kolego piernik do wiatraka, niby takie np.Czechy a już tam życie wygląda inaczej. A poza tym nie byliśmy pod rozbiorami 250 lat, tylko 123 lata-historia się kłania :icon_mrgreen: . Reasumując jeżeli ludzie zgadzają się na wyzysk sytuacja nie zmieni się nawet za 100 lat.

 

Jak to co ma piernik do wiatraka ? Jeśli nie widzisz zależności to nie mój problem. Według mnie wiąże się jedno z drugim i jest ze sobą ściśle powiązane.

 

w wiatraku popierniczysz a w pierniku nie powiatraczysz choćby

 

To dodaj jeszcze 60 lat komunizmu i trwania w niebycie bez możliwości wyboru i wyjdzie Ci coś koło tego kolego ,na wiedzę z historii nie narzekam

Jeśli podajesz przykład Czechów to akurat ta nacja jako naród i jego dzieje przykładem dla mnie nie żadnym nie jest

Czech jak to Czech, szło czerwone to wywieszał czerwoną flagę na balkonie, idzie czarne to czarną flagę

Zawsze ma na wszelki wypadek w piwnicy odpowiedni zestaw kolorów na daną sytuację. Może i dobrze na tym wyszli,zwłaszcza patrząc na losy np Warszawy i Pragi ,prawda ?

 

Ps

reasumując

 

Ludzie się nie zgadzają na wyzysk, bo mają prawo wyboru. Wyzysk jest systemem narzuconym, bez prawa wyboru.Jedyne co robią, to go tolerują i w nim trwają bez chęci zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Panowie, czy któryś z Was mógłby mnie oświecić czym jest ów Wyzysk? Praca po godzinach? Praca w soboty i niedzielę?

Czy może po prostu praca?

Gwoli ścisłości ( za Wikipedią):

"Wyzysk to występek polegający na wykorzystaniu przymusowego położenia innej osoby i zawarciu z nią umowy, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego z świadczeniem własnym."

 

IMO obecnie pojęcie Wyzysku jest nagminnie wykorzystywane przez osoby ,które nagle się zorientowały ,że w pracy trzeba pracować i, niestety, za zbyt niską pensję- w przypadku tej drugiej kwestii dotyczy to ok. 80% ludzi pracujących w Polszy ( w ich mniemaniu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako człowiek pracujący (dużo), posiadający dzieci (dwójkę - małych) oraz kobietę, która na widok roweru w salonie pieni się (nie z radości), stwierdzam krótko - jesteście płaczliwe pipki i tyle.

 

Każda ze spraw, które wymieniłem jest bardzo angażująca czasowo. Do tego stopnia, że nie wychodzę na rower wcześniej niż o 20-21, a w weekendy później niż 6-7 rano.

 

Ale wychodzę, nawet jeżeli wracam z roboty wykończony, nie chce mi się, leje albo na stole kusi ciepły placek truskawkowy.

 

Dlaczego? Dlatego że uprawianie sportu niekoniecznie polega tylko na jego lubieniu czy robieniu profesjonalnych wyników. Polega głównie na walce z samym sobą i - co w sumie oczywiste - wygrywaniu tej walki.

 

Niezależnie, uważam że pójście na rower jest tysiąc razy bardziej wartościowym sposobem spędzania czasu niż wygniatanie tyłkiem fotela przed TV albo ślęczenie przed komputerem.

 

Aha, żeby nie było - jeździć lubię też, chociaż czasem (pod koniec sezonu często) muszę sobie to głośno powtarzać ;).

 

Ale wychodzę i nie jęczę.

 

P.S. Z pipkami to taki żart ;).

 

P.S.S. Z płaczliwymi już nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama mowila, a owszem, ale w przypadku mojego brzucha nigdy sie to nie sprawdza :)

 

Co do priorytetow - to ja o godzinie 21 wole pobyc z zona, z nastawieniem na mile spedzona reszte wieczoru :icon_mrgreen: . O tej porze wylaze na rower tylko jak jestem wkurzony co czasami sie zdarza, jak to w kazdym zwiazku :)

U mnie chcica na rowerowanie malala po trochu z czasem i odbylo sie to od samego poczatku lagodnie i bez wstrzasow - dla mnie. Majac 23 lata, gdy zaczynalem jezdzic, mialem mnostwo czasu dla siebie i dla roweru, potem polubilem inne rzeczy i juz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest tak jak mówię szP Sol, sie pracuje i już. Wyzysk ? niewolnictwo ? kurna i co jeszcze..... :blink:

Jak ktoś uważa, że należy się mu więcej niż dostaje to niech sobie zarobi,zmieni pracę albo ruszy się z miejsca tam, gdzie docenią jego umiejętności.

 

Co do treningów.Musicie przyznać,że to nie problem ruszyć w trasę letnim pięknym popołudniem kiedy tryska się energią..

Sztuka wyjść w pole jak z nieba żaby lecą jest zimno i szaro i dupy z ciepłego fotela nie chce się ruszyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a klapsa od moderatora-sadysty to nie chcesz przypadkiem? :icon_lol:

 

Przepraszam, że nie odpisałem szybciej - byłem na rowerze.

 

Chętnie - jak mnie dogoni ;)

 

A serio to jeszcze dodam, że zacząłem jeździć na porządnie kilka lat temu, w wieku okołochrystusowym.

 

Może dlatego nie popuszczam sobie za bardzo, bo nie mam nastu lat i po prostu muszę dawać sobie w kość żeby trzymać formę.

 

Jestem w związku z tym w stanie zrozumieć młodszych bikerów, którzy takiego musu jeszcze nie czują.

 

Ale mimo to skręca mnie jak czytam, że ktoś ma kupę czasu i chęci niby też, ale ma dylemat czy pójść na rower czy nie i szuka w związku z tym porady na forum.

 

Chciałbym mieć takie dylematy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy się starzeję? Możliwe, ale przykład sprzętu wybrałeś fatalny dla sflaczałego gościa - to coś jest ciężkie jak szlag i trzeba mieć duużo więcej siły by pokonać dystans z A do B.

Co do musu by dbać o formę - ja np nie mam takowego z powodu przykładowo tendencji do tycia.

Co do spadku apetytu na rowerowanie - ponieważ tutejsze góry są dla mnie niejadalne to przerzuciłem się na asfalty, właściwie na ścieżki rowerowe, których jest mnóstwo - adaptacja do sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Enfoque I nie możesz na nic narzekać. Chciałbym codziennie wracać ze szkoły przed 15. Dla mnie tak naprawdę sezon się już zakończył, zwyczajnie poza weekendami nie ma jak i kiedy wyjść.

Zaś co do dziewczyny, uwierz, że gdy spotkasz odpowiednią, będziesz się śmiał ze swoich słów o braku chociażby jednej godziny.

 

Widocznie kolega Enfoque ma fajną szkołę. Ja mam 17 lat , jestem w 2 klasie liceum , a ze szkoły wracam o 14 (w najlepszym wypadku) najczęściej jest to 15 lub 16 , a w czwartki nawet 18.00... Są dwie możliwości , albo jesteś tak zdolny , albo szkoła tak mało wymaga , że masz tyle czasu na treningi. Ja gdybym chciał mieć takie oceny o jakich mówisz to trenowałbym 1x w tygodniu + weekendy. A wątpię , żeby to wystarczyło do walki z dobrymi kolarzami. Druga sprawa to np. maratony jeśli wyjeżdżasz do miejscowości oddalonej 2h jazdy od miejsca zamieszkania to też masz już cały dzień z głowy co czasami może równać się serii nieprzygotowań do sprawdzianów , kartkówek i prac klasowych w nadchodzącym tygodniu : )

Jak dla mnie sprawa jest prosta- nie da się połączyć dobrych wyników w nauce ze sportem. To samo w przypadku ludzi , którzy pracują długo i mają jeszcze zajęcia w domu. No ale trudno taki już nasz los-zapalonych amatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Chętnie - jak mnie dogoni ;)

 

oj, oj bo jeszcze dogoni i pompkę w szprychy wsadzi... (o ile to będzie z górki)

ostatnio machnąłem rekordzik życia na mojej zjazdówce - 88,6 km/h; na dole już klocków nie miałem(żywiczne)

 

Ale mimo to skręca mnie jak czytam, że ktoś ma kupę czasu i chęci niby też, ale ma dylemat czy pójść na rower czy nie i szuka w związku z tym porady na forum.

 

Chciałbym mieć takie dylematy ...

chciałbym by mi do głowy nie lazły takie dylematy...

 

Grand - jesień panie, takich tematów będzie teraz od groma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie kolega Enfoque ma fajną szkołę. Ja mam 17 lat , jestem w 2 klasie liceum , a ze szkoły wracam o 14 (w najlepszym wypadku) najczęściej jest to 15 lub 16 , a w czwartki nawet 18.00... Są dwie możliwości , albo jesteś tak zdolny , albo szkoła tak mało wymaga , że masz tyle czasu na treningi. Ja gdybym chciał mieć takie oceny o jakich mówisz to trenowałbym 1x w tygodniu + weekendy. A wątpię , żeby to wystarczyło do walki z dobrymi kolarzami. Druga sprawa to np. maratony jeśli wyjeżdżasz do miejscowości oddalonej 2h jazdy od miejsca zamieszkania to też masz już cały dzień z głowy co czasami może równać się serii nieprzygotowań do sprawdzianów , kartkówek i prac klasowych w nadchodzącym tygodniu : )

Jak dla mnie sprawa jest prosta- nie da się połączyć dobrych wyników w nauce ze sportem. To samo w przypadku ludzi , którzy pracują długo i mają jeszcze zajęcia w domu. No ale trudno taki już nasz los-zapalonych amatorów.

Da się.

Chłopak, lat 18, zawodnik klubu mtb, w tym momencie jeden z czołówki w Polsce w swojej kategorii.

Do tego świetny uczeń w szkole, język angielski i niemiecki w stopniu zaawansowanym, olimpiady i konkursy, egzaminy państwowe dające certyfikaty stopnia powyżej poziomu matury zaawansowanej. Laureat olimpiady wiedzy o społeczeństwie, uczestnik olimpiady historycznej. W międzyczasie skończył jeszcze kurs szybkiebo czytania, żeby szybciej łykać książki :). Na 18urodziny zrobił prawo jazdy, równocześnie trenując i to bardzo intensywnie.

Jeden z najinteligentnijeszych i najbardziej bystrych młodych ludzi jakich znałem, a pracowalem w tym czasie jako nauczyciel i miałem styczność i w pracy i poza nią z mnóstwem ludzi w jego wieku. Szkoły do których chodził wcześniej jak i w momencie gdy go poznałem na bardzo wysokim poziomie, bez taryfy ulgowej.

Ja pracowałem z nim dodatkowo cztery godziny w tygodniu, on przygotowywał się na te zajęcia, uczył się tego co przygotowywałem i jeszcze pisał prace pisemne na kilka tematów za każdym razem. Językowo stawiał mi takie wyzwania że czasem było mi trudniej niż na studiach :)

Jest inteligentny ale na pewno nie jest geniuszem. Na pewno jest ambitny, pracowity i zdecydowany wszechstronnie się rozwijać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie napisane Sol - praca, dom, rodzina i trza jeszcze znaleźć czas na sport (rower), w moim przypadku jeszcze tenis, koszykówke - atakuje sie te dyscypliny i ze względu na utrzymanie kondychy jak również z miłości do uprawiania sportu - wiadomo ze kiedyś lat 10-14 temu było bardzo łatwo znaleźć ten czas aby spędzać na boisku i 5 czy 8 godzin dziennie i z nauką też się jakoś wychodziło... teraz jest tego czsu znacznie mniej a ciagnie jakoś bardziej :icon_cool:

 

pozdrawiam

vson

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...