hunter07 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 witam, za oknem pogoda smutna i ponura także jakoś mnie wzieło na rozmyślania o życiu zastanawiam się jak inni kolarze sobie radzą w życiu z trenowaniem na poważnie ( amatorsko ) mtb. Jak sobie radzą mieszkając z żoną gdy trzeba opłacić wszystko no i oczywiście mieć kase na życie...czy mtb to sport dla bogatych? jak sobie poradzić z kupnem osprzętu nowego ( lekki = drogi ) ... na takie coś mogą sobie pozwolić ludzie zarabiający 4-5 tys..więc moja kariera po studiach się zawiesi chyba w ogóle czasowo jak się wszyscy wyrabiają przecież chcesz być dobrym musisz więcej jeździć a w domu być gościem ? mało kobiet na takie coś się godzi jeżeli nie podziela takiej pasji. chciałbym poznać wasze spostrzeżenia i opinie na ten temat. bo chciałbym zająć się tym troche bardziej pro ale wciąż amatorsko, fajnie trenować 3-4 h dziennie jezdzic co weekend na zawody , odżywki , nowy sprzęt, zimą obozy...ale co z życiem, z utrzymaniem rodziny no i czasem dla niej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grand231 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Hehe przecież kto każe Ci zakładać rodzinę po studiach , jeżeli dziewczyna nie chce jeździć uświadom ją, że kolarstwo to rzecz ważna zaraz po niej a może czasami ważniejsza , ja np nie wyobrażam sobie zaprzestania mojej największej pasji życia tylko dlatego, że kobieta tak by chciała. Zresztą gdyby każdy tak użalał się nad sobą na maratonach startowało by parę osób a nie tysiące jak teraz to ma miejsce-przecież, tam każdy prócz zawodowców ma pracę i inne obowiązki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team durnykot Napisano 9 Października 2011 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Z własnego punktu widzenia - jedno ( rodzina, życie, kredyty, praca) nie wyklucza drugiego ( w tym wypadku treningów). Oczywiście , po założeniu rodziny priorytety się lekko zmieniają,ale przy odrobinie uporu i chęci da się to pogodzić . Ale, obserwując znajomych, głównym powodem rezygnacji z uprawiania jakiegokolwiek sportu nie jest ,wbrew pozorom, tylko i wyłącznie rodzina. Rezygnacja zaczyna się od " Dziś nie jadę- dzień przerwy się przyda", następnie, " Dziś nie bo jestem zmęczony po pracy" i tak dalej. Sprzęt , a raczej jego klasa, odgrywa drugorzędna rolę- faktycznie, fajnie jest mieć dobry sprzęt,ale fakt posiadania roweru na osprzęcie ze średniej półki nie może i nie jest powodem do rezygnacji z treningów czy startów. MTB , jak każdy sport , jest dla ludzi chcących trenować w taki czy inny sposób i z rożnych powodów. Szukanie wytłumaczeń to pierwszy krok do rezygnacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grand231 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Szukanie wytłumaczeń to pierwszy krok do rezygnacji.Dokładnie przypominają mi się słowa mojego trenera Kung-fu-gdy jeszcze uczęszczałem na treningi:"Gdy już raz przerwiesz trening, będzie ci już ciężko z powrotem wsiąść na ten wózek" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Powiem tak... Nie jest to tylko problem trenujących i startujących w zawodach... Ja nie trenuję, ale lubię jeździć. Kilka miesięcy temu zmieniłem pracę i stanęła mi ona nieco na drodze ku rowerowej nirvanie, bo łącznie z dojazdem wyjmuje mi ona z życia 12 godzin dziennie. Staram jeździć codziennie, co zajmuje mi od 1,5h do 2h. Kiedyś jeszcze trzeba spać i mieć czas na inne rzeczy (np rodzina). Ot przykład ten weekend. Pogoda świetna. Chętnie bym na rower, ale jestem w trakcie przemeblowania... Jeżeli chcesz aktywnie trenować i startować, pełnoetatowa praca rzeczywiście może stanowić czasowy problem. Problem czasu znika jeżeli byłbyś w stanie czerpać zysk z uprawiania sportu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 1. Oczywiście - jeśli chcesz mieć rodzinę, pracy nie masz rewelacyjnej a chciałbyś inwestować w swoją pasję to jest to niemożliwe. Sprzęt, starty, odpowiedni program treningowy połączony z odpowiednią dietą - to kosztuje. 2. Rodzina to sztuka kompromisu - ostatecznie nie dysponujesz sobą i swoim czasem tak jak wtedy gdy jesteś sam. Wg mnie jeśli za każdym razem będziesz się zmuszał do czegoś, co chce robić twoja żona to będzie ciężko spędzić wspólnie życie. A już zupełnie inna bajka to dziecko - ono przychodzi na świat, wybierasz taki sposób życia i ono nie idzie na kompromisy, że nie masz teraz dla niego czasu. Oczywiście może się okazać że w twoim układzie to kobieta zajmuje się dzieckiem a ty np zarabiasz na to pieniądze - tylko po co wtedy mieć wg mnie dzieci. Wg mnie rodzina jak i hobby wymagają tego samego - zainwestowania siebie. Bardzo rzadko zdarza się, że jesteśmy z osobami które mają podobne nastawienie do naszej pasji. Jeśli jego brak jest problemem to zdecydowanie lepiej być samemu. Z własnego punktu widzenia - jedno ( rodzina, życie, kredyty, praca) nie wyklucza drugiego ( w tym wypadku treningów). Oczywiście , po założeniu rodziny priorytety się lekko zmieniają,ale przy odrobinie uporu i chęci da się to pogodzić . Ale, obserwując znajomych, głównym powodem rezygnacji z uprawiania jakiegokolwiek sportu nie jest ,wbrew pozorom, tylko i wyłącznie rodzina. Rezygnacja zaczyna się od " Dziś nie jadę- dzień przerwy się przyda", następnie, " Dziś nie bo jestem zmęczony po pracy" i tak dalej. Sprzęt , a raczej jego klasa, odgrywa drugorzędna rolę- faktycznie, fajnie jest mieć dobry sprzęt,ale fakt posiadania roweru na osprzęcie ze średniej półki nie może i nie jest powodem do rezygnacji z treningów czy startów. MTB , jak każdy sport , jest dla ludzi chcących trenować w taki czy inny sposób i z rożnych powodów. Szukanie wytłumaczeń to pierwszy krok do rezygnacji. A pomyślałeś że to może nie jest wytłumaczenie, tylko zwyczajne zmęczenie? Dziś bardzo wiele osób pracuje lub spędza w pracy więcej niż prawnie uregulowane 8 godzin dziennie. Reszta czasu pochłaniana jest często przez uciążliwe i długie dojazdy, bo ludzie z najróżniejszych przyczyn miewają daleko do pracy. Żeby taką drogę pokonać trzeba wcześniej wstać i później się jest w domu. Czas poranny zabierany jest z czasu przeznaczonego na sen. Jeśli układ między dwojgiem ludzi jest uczciwy, partnerski, to pozostałymi sprawami zajmują się oboje wspólnie. Do tego miażdżąca ilość ludzi sama remontuje, naprawia itd, bo nie stać ich na zapłacenie za to komu innemu. Do tego mnóstwo innych spraw a dzień ma tylko 24 godziny. Ja też mówię tak jak ty napisałeś, dziś nie bo to, jutro nie bo tamto. Pomyślałeś że z wiekiem mimo wszystko trudniej znosi się obciążenia i mobilizacja do uprawiania sportu też kosztuje stopniowo coraz więcej energii? Wg mnie nie jest to wytłumaczenie. To życie. Ja też jeżdżę bo lubię, nigdy nie była to forma treningu, części programu odchudzającego itd. Po prostu przyjemność. A teraz zdarza mi się, że po prostu na tą przyjemność nie mam ochoty. Patrzę wokół mnie na ludzi z którymi mieszkam, na Norwegów. Większość z nich ma bardzo blisko do pracy. Ja obecnie 10 minut, moja żona 5, pieszo. W Polsce oboje dojeżdżaliśmy, ona minimum 30 minut ja godzinę. Zdecydowana większość Norwegów ma jedną pracę, nie pracuje na kilka etatów. 8 godzin z półgodzinną przerwą w trakcie, która jest świętością respektowaną przez pracodawcę. Tak jak moment zakończenia pracy, gdzie nie jest się proszonym o to żeby zostać "dla idei" lub wie się, że jeśli trzeba to się zostaje. Miażdżąca większość Norwegów ma pracę, ci którzy jej nie mają, dostają bardzo dobre wsparcie od państwa. To bardzo duże odciążenie psychiczne. Dla większości Norwegów praca jest tylko w pracy, nie zabierają jej do domu. Oni mają naprawdę dużo możliwości by zajmować się tym czym chcą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grand231 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Dla większości Norwegów praca jest tylko w pracy, nie zabierają jej do domu. Oni mają naprawdę dużo możliwości by zajmować się tym czym chcą. Również słyszałem od kolegi takie opinie odnośnie życia w Norwegii. Niestety ale życie w Polsce nijak się ma do życia w innym miejscu, Polska to dalej kraj wyzysku gdzie nie szanuje się ludzi a chyba jedynym celem pracodawcy jest maksymalny wyzysk pracownika-stąd nie przestrzeganie ustawowych 8h, prawa pracowniczego itp. Zresztą zależy także jaką mamy prace wiadomo że praca fizyczna po 10 h na dzień powoduje bardzo duże zmęczenie i choć jak byśmy chcieli czasami brak siły na treningi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Dlatego właśnie uważam, że to nie są wymówki tylko zwyczajne życie. Rodzina powinna być pasją, tak jak rower inaczej wg mnie jest problem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Nie wiem na ile powyższe liczby są prawdziwe (źródło), ale są dość wymowne. Bijemy na głowę nawet Japonię (rzekomych pracoholików). Tak dla ustalenia uwagi... 400 roboczogodzin to 50 dni, przy założeniu 8 godzinnego dnia pracy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team durnykot Napisano 9 Października 2011 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Tobo , odpowiadając A pomyślałeś że to może nie jest wytłumaczenie, tylko zwyczajne zmęczenie? Tak, pomyślałem. Zauważ jednak,ze temat nie traktuje o jeżdżeniu rekreacyjnym ,ale o amatorskim podejściu do zawodów- a każdy ,kto próbuje poważnie podchodzić do uprawiania jakiekolwiek sportu musi liczyć się z wyrzeczeniami i pewną dyscypliną. Pomyślałeś że z wiekiem mimo wszystko trudniej znosi się obciążenia i mobilizacja do uprawiania sportu też kosztuje stopniowo coraz więcej energii? Wyobraź sobie,ze też o tym pomyślałem.Znam to z praktyki- 39 lat prawie skończone ,ale mimo pracy zawodowej i posiadania typowej rodziny znajduję czas na codzienne treningi ( abstrahując od pogody). Inna sprawa,że z mojego punktu widzenia wiek nie powinien być wytłumaczeniem. Jakby nie patrząc , Twój post bynajmniej nie jest optymistyczny. Tak , wiem-życie. Ale dalej twierdzę,że szukanie wytłumaczeń to początek końca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hunter07 Napisano 9 Października 2011 Autor Udostępnij Napisano 9 Października 2011 no ja właśnie wróciłem z pracy i cieszy mnie to że tak się rozwinela rozmowa tak w tym wszystkim mi chodzi o podejscie 'na poważnie' ale wciąż amatorskie , oraz żeby to godzić dlatego zacząłem sie zastanawiac czy aby uprawianie mtb na wysokim poziomie nie jest przypisanie osobom które rówzniez zyja na wysokim poziomie które mogą sobie pozwolić na wydatkie sprzętowe na wyjazdy i do tego czas pracy + czas treningów ...wszystkim w rodzinie odpowiadają. Wiadomo narodziny dziecka to inna bajka bo jak ktoś wcześniej napisał jemu nie można powiedzieć 'nie mam czasu'. a czy grupy mtb amatorskie coś dają swoim zawodnikom ? im łatwiej jest ? bo z drugiej strony oni przeciez musza już trenowac i nie ma że nie chce mi się bo są w teamie. czy idąc dalej tacy zawodniy muszą żyć na wyzszym poziomie finansowym bo nie sądze że praca 10h, rower i sen jest tylko i ich życiu... skoro już jesteś to przy okazji przeczytaj regulamin forum - zwłaszcza zasady zakładania nowych tematów. Nazwę poprawiłem i zostawiłem(bez punktów ostrzeżeń) kierowany zwykłą ciekawością - co ciekawego ludzie wymyślą i co może też mi się przydać. Popracuj też nad ortografią i interpunkcją, bo następnym razem liczę podwójnie mrmorty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 9 Października 2011 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Października 2011 OT. Tobo - to może na chwilę zajmij się fotografią by dać sobie przerwę od roweru i pozwolić by pasja wróciła??? Bo foty robisz rewelacyjne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hunter07 Napisano 9 Października 2011 Autor Udostępnij Napisano 9 Października 2011 OT. Tobo - to może na chwilę zajmij się fotografią by dać sobie przerwę od roweru i pozwolić by pasja wróciła??? Bo foty robisz rewelacyjne jasne wybacz za moje pomyłki 'i postanawiam się poprawić' ;P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sapek67 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Odpowiem pewną anegdotą na powstały problem u twórcy zagadnienia; Pewien baca bardzo lubił jeżdzić na nartach.Po długim pobycie poza domem zapytany przez kolegę; -co żeś zrobił jakeś przyszedł do domu? - Jak to co ? wlozłek na babe - a potem? - A potem żek odpiął narty Tak samo jest z kolarstwem, przynajmniej u mnie, całe życie podporządkowane jest mtb. W życiu trzeba mieć pewne stałości ,coś co jest priorytetem, oczywiście praca jest najważniejsza by móc się realizować, jeśli charakter pracy związany jest z pasją no to możemy mówić o kumulacji pasji Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Enfoque Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Z większością się zgodzę, lecz mimo tego że mam 18 lat i jedyną sprawą na mojej głowie jest nauka, to pozwolę sobie coś dodać od siebie. Kolarstwo stało się moim sposobem na życie, dlatego, że się tak wyrażę - staram się trenować zawodowo lecz na amatorskim poziomie. W amatorskich wyścigach (tylko szosa) zawsze jestem w czołówce, ale tu chodzi bardziej o własne samozadowolenie, pewność siebie, że mimo iż prowadzę normalne życie dorównuję poziomem rówieśnikom z zawodowych klubów, którzy nie mają żadnego zabezpieczenia w razie gdyby im w sporcie nie wyszło. Nauka pochłania dość sporo mojego czasu, bo wstaję o 5.30 by zdążyć na 7.00 do szkoły, wracam codziennie po 14.00 i uczę się w domu jeszcze około 2h by mieć te DB-BDB, chcę dobrze zdać maturę. Do tego dochodzą typowe obowiązki domowe i wyręczanie rodziców, wiadomo raz na jakiś czas coś wypadnie. Gotuję sobie sam wszystkie posiłki z własnej woli, po prostu dbam o jakość paliwa na którym jadę i sama kuchnia oraz zdrowe żywienie to również moja pasja, dlatego podchodzę do tego z przyjemnością, ale wiadomo to też pochłania sporo czasu. W skrócie o 14.00 wracam do domu, szybki obiad, trening do 17.00, kąpiel, posiłek i o 18.00 siadam do książek + korzystam z komputera, o 21.30 kładę się spać i znowu pobudka o 5.30. Nie mam dziewczyny, bo zwyczajnie nie znalazłbym 1h wolnego czasu by się taką zająć, weekendy to za mało i bez sensu tak się męczyć, w końcu znajdzie sobie kogoś na co dzień. Dzieciom i kobiecie trzeba poświęcić czas, by rodzina rozwijała się prawidłowo, nie ma mowy o codziennych treningach 2-4h, jeszcze jak ktoś wraca po 16.00 do domu zmęczony po pracy! Jeśli jest się singlem lub ukochana/y nie wymaga od nas wolnego czasu, to rzeczywiście można być pro, ale gdy w grę weszłaby praca z której wracałbym po 18.00 i zasuwał cały dzień 10h to nie ma mowy o jeździe na wysokim poziomie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sapek67 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Odpowiem pewną anegdotą na powstały problem u twórcy zagadnienia; Pewien baca bardzo lubił jeżdzić na nartach.Po długim pobycie poza domem zapytany przez kolegę; -co żeś zrobił jakeś przyszedł do domu? - Jak to co ? wlozłek na babe - a potem? - A potem żek odpiął narty Tak samo jest z kolarstwem, przynajmniej u mnie, całe życie podporządkowane jest mtb. W życiu trzeba mieć pewne stałości ,coś co jest priorytetem, oczywiście praca jest najważniejsza by móc się realizować, jeśli charakter pracy związany jest z pasją no to możemy mówić o kumulacji pasji Hunter07! cyt;;tak w tym wszystkim mi chodzi o podejscie 'na poważnie' ale wciąż amatorskie , oraz żeby to godzić dlatego zacząłem sie zastanawiac czy aby uprawianie mtb na wysokim poziomie nie jest przypisanie osobom które rówzniez zyja na wysokim poziomie które mogą sobie pozwolić na wydatkie sprzętowe na wyjazdy i do tego czas pracy + czas treningów ...wszystkim w rodzinie odpowiadają. Wiadomo narodziny dziecka to inna bajka bo jak ktoś wcześniej napisał jemu nie można powiedzieć 'nie mam czasu'. Mtb sport dla bogatych? kurde,co za kolor przemyśleń ?? gdyby tak było to zawody wygrywli by ci,którzy mają najwięcej zer na koncie Ludzie??!! rower choćby ze złota był zrobiony sam nie pojedzie. Dajmy na to; panu Frankowskiemu nowobogackiemu strzeliło nagle do głowy trenować ,,na wysokim poziomie mtb" wyobrażasz to sobie ? bo ja nie.Co z tego że ma ku temu zaplecze jak nie da rady wysiedzieć na rowerze 20min i pokonać niewielkiego wzniesienia.Niestety albo stety, musi wszystko zaczynać od małych kroczków a do tego nie potrzeba super duper wypasionego sprzętu Odnośnie amatorskiego mtb wg mnie ludzie którzy amatorsko trenują mają o wiele ciężej niż zawodowcy bo; Amator; musi wykonywać wiele innych czynności nie związanych z mtb np wykonywana praca w ciężkich warunkach, co nie zawsze wiąże sie z godziwym wynagrodzenie a co z kolei rodzi kupe dylematów ; np czy wydać pieniądze na jedzenie i dom czy np na części do roweru Zawodowiec ; ma się wyspać, dobrze zjeść i ciężko trenować Oczywiście wszystko co tu zostało napisane, popełnione zostało z punktu widzenia amatorskiego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Jak to mawiają, są rzeczy ważne i ważniejsze. Jeśli można rozwijać swoją pasję, super. Ale zdarza się, że priorytetową sprawą jest dom i wtedy nie ma przebacz, kasa i czas leci na to. Właśnie w tym tkwi różnica między zawodowcem, a amatorem. Zawodowiec dostaje pieniądze za jeżdżenie na rowerze, i może je przeznaczyć na dom, a amator musi pogodzić rodzinę, pasję i pracę. Koniec. @Enfoque I nie możesz na nic narzekać. Chciałbym codziennie wracać ze szkoły przed 15. Dla mnie tak naprawdę sezon się już zakończył, zwyczajnie poza weekendami nie ma jak i kiedy wyjść. Zaś co do dziewczyny, uwierz, że gdy spotkasz odpowiednią, będziesz się śmiał ze swoich słów o braku chociażby jednej godziny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hunter07 Napisano 9 Października 2011 Autor Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Jak to mawiają, są rzeczy ważne i ważniejsze. Jeśli można rozwijać swoją pasję, super. Ale zdarza się, że priorytetową sprawą jest dom i wtedy nie ma przebacz, kasa i czas leci na to. Właśnie w tym tkwi różnica między zawodowcem, a amatorem. Zawodowiec dostaje pieniądze za jeżdżenie na rowerze, i może je przeznaczyć na dom, a amator musi pogodzić rodzinę, pasję i pracę. Koniec. @Enfoque I nie możesz na nic narzekać. Chciałbym codziennie wracać ze szkoły przed 15. Dla mnie tak naprawdę sezon się już zakończył, zwyczajnie poza weekendami nie ma jak i kiedy wyjść. Zaś co do dziewczyny, uwierz, że gdy spotkasz odpowiednią, będziesz się śmiał ze swoich słów o braku chociażby jednej godziny. zgadzam się, w wieku 18 lat i wracając o 15 do domu bym robił wszystko żeby być zawodowcem bo ten wiek i brak obowiązków pozwala na to..a co do dziewczyny też sie zgodze jeżeli jest ( a zazwyczaj to przychodzi od tak ) wtedy w głowie są rózne pomysly z nią i raczej inne niż 2 kółka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Enfoque Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 O zawodowstwie nawet nie myślę bo nie odpowiada mi taki styl życia, według mnie sport nie jest wart tylu wyrzeczeń, a w razie gdy coś pójdzie nie tak (trwała kontuzja, rozwiązanie klubu itd.) zostajesz z gołą dupą, nawet na prostego nauczyciela WF Cię nie przyjmą, bo i do tego trzeba skończyć marny AWF. Poza tym to znacie pensje randomowego kolarza nie o takiej sławie jak dajmy na to A.Contador, ale wciąż startującego w wyścigach ProTouru (najwyższy poziom)? Około 30tyś. EU - przy zarobkach np. piłkarzy to dla mnie jest śmiech, to tak abstrahując; wiadomo że nie jeździmy po to by zarabiać, a dlatego że to jedynie/aż nasza pasja. Co do dziewczyny to gdyby się taka pojawiła, nie ma mowy o jeździe z taką objętością jak teraz, jeszcze w połączeniu z nauką, już przez to przechodziłem i przerwałem związek, bo nie chciałem się dodatkowo obciążać - wiadomo, że głowa zaprzątywała się innymi sprawami, ciągła ochota by przebywać z tą drugą osobą i nie chciało się już tak kręcić Grafik dnia na ten moment mam maksymalnie napięty by pojeździć jak najdłużej i jak najlepiej wypocząć, wolne zostają jedynie weekendy. naprawdę nie mam powodów do narzekań że mogę prowadzić taki styl życia a nie inny, ale wiadomo że nie ma tu miejsca dobrą zabawę i swobodę typowych nastolatków, przez co trochę odstaję od reszty - chociaż mało kiedy mi to przeszkadza bo z natury jestem aspołeczny i zawsze różniłem się poglądami z innymi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sapek67 Napisano 9 Października 2011 Udostępnij Napisano 9 Października 2011 Enfoque postawa godna do naśladowania !!!!! a młodsi i rówieśnicy ba! wszyscy ci,którzy nie wiedzą co to znaczy zaangażowanie ,odpowiedzialnosć i dążenie do sukcesu niech to przeczytają i się uczą że też nie da sie mieć jeszcze raz 18 tu lat Cóż, życie płata figle i pełne jest zakrętów jak ścieżki w górach, nic nie jest proste ale przez to można stwierdzić,że uczy wytrwałości w postanowieniu i szybko weryfikuje co jest ważne a co nie.Wystarczy tylko oddzielić jedno od drugiego hm.... cholera to przez te pogode ...... jakieś rozmyślania ,rozważania .... ps Moderator!!! do tablicy! coś edytor nawala i się mnie coś wyżej powtórzyło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 10 Października 2011 Mod Team Udostępnij Napisano 10 Października 2011 Moderator!!! do tablicy! coś edytor nawala i się mnie coś wyżej powtórzyło Ja nie widzę problemów co do "cholery" w Twoim poście - chcesz dostać po uszach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sapek67 Napisano 10 Października 2011 Udostępnij Napisano 10 Października 2011 Ja nie widzę problemów co do "cholery" w Twoim poście - chcesz dostać po uszach? Zoba post nr 14 a potem nr16 przecież jakby nie było problemu to bym nie prosił, otóż ( początek tych 2 postów jest taki sam).... nie mam w zwyczaju zaczynać nowych postów taką samą myślą podczas modyfikowania postu nr14 wyskoczył mi jako nowy post nr 16 , w dodatku bez opcji edytuj ?! ot problem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 10 Października 2011 Mod Team Udostępnij Napisano 10 Października 2011 pewnie znów jakiś samonaprawialny błąd wyskoczył Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sapek67 Napisano 10 Października 2011 Udostępnij Napisano 10 Października 2011 Zdarza się , olać P Powracając do tematu; Czytając w niektórych postach zdania typu ; bo w Polsce wyzysk,praca ponad siły, że często pracuje sie ponad limitowane 8 godzin ......itd itp Właśnie, jeśli my, jako państwo, nie istnieliśmy na mapie świata przez blisko 250 lat a zgoła 20 lat temu naszą jedyną rozrywką były pochody 1szo majowe,wiece ,debaty, narady i strajki oraz coś co przypominało tylko z nazwy pracę, podczas gdy inne państwa w tym czasie rozwijały swoje kolonie,pomnażały zyski,wprowadzały na szeroką skalę niewolnictwo i rezerwaty,są i były zajęte rozbudową swojej gospodarki nic dziwnego,że teraz musimy wszystko nadrabiać i zasuwać razy 3 a na rower i trening często przeznaczać czas wieczorami z lampką czołową w priorytecie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grand231 Napisano 10 Października 2011 Udostępnij Napisano 10 Października 2011 A co ma drogi kolego piernik do wiatraka, niby takie np.Czechy a już tam życie wygląda inaczej. A poza tym nie byliśmy pod rozbiorami 250 lat, tylko 123 lata-historia się kłania . Reasumując jeżeli ludzie zgadzają się na wyzysk sytuacja nie zmieni się nawet za 100 lat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.