Biker_Maras Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 Witam wszystkich. Mam pewien problem gdy podjeżdżam pod górkę ok. 500m bardzo ostro nachylona czuję iż mam wystarczająco dużo sił na jej pokonanie gdy nagle czuję jak nogi robią się jak z waty, trace siły i natychmiastowo zwalniam. Czego to może być przyczyna ?
Ecia Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 Chyba nie rozumiem, o co chodzi ... Może za twarde przełożenie stosujesz? Mnie się zdarza nie podjechać, jeśli zawczasu nie zmienię przełożenia i wpakuję się w bardziej stromy kawałek na twardym (nie zawsze zdążę to skorygować w trakcie podjazdu, zwłaszcza, jeśli jest naprawdę stromo)... ale to nie ma nic wspólnego z "wacianymi nogami" - po prostu nie starcza mi siły . Pozdrówko niepewne ...
Gość borys Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 Witam wszystkich. Mam pewien problem gdy podjeżdżam pod górkę ok. 500m bardzo ostro nachylona czuję iż mam wystarczająco dużo sił na jej pokonanie gdy nagle czuję jak nogi robią się jak z waty, trace siły i natychmiastowo zwalniam. Czego to może być przyczyna ? Witaj Podalas mało informacji, twoja dolegliwosc moze byc wynikiem przetrenowania, to w przypadku aktywnego spedzenia zimy, lub wrecz odwrotnie, czyli nie wjezdzenie sie jeszcze w sezon. W pierwszym przypadku polecam co najmniej 2 dni odpoczynku w tygodniu i jazde "z pol sily".
Biker_Maras Napisano 5 Lutego 2006 Autor Napisano 5 Lutego 2006 Wiesz z tego co wiem jest to bardzo znany problem ale nie słyszłem na niego rozwiąznia. Więc jest tak podjeżdżam pod górkę, docieram do największego nachylenia i nagle czuję w mięśniach u nug takie dziwne uczucie jakby je ścisnęło i nagle przestaje pedałować niektórzy mówią na to "nogi jak z waty". Trenuję co 2 dzień, zimę staram się spędzać aktywnia ale nie do przesady. Więco co to może być ?
Ecia Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 Już rozumiem: skurcze. Miałam to kiedyś w lewej łydce: przy intensywnym pedałowaniu nagle miękła mi noga (na szczęście tylko jedna ). Są na to środki: zdaje się, aspargam czy coś w tym stylu... jurasek będzie coś na ten temat wiedział . Mnie jakoś przeszło samoistnie - ale przyczyniła się do tego roczna przymusowa przerwa w jeżdżeniu, więc nie jest to najprzyjemniejszy środek zapobiegawczy ... Pozdrówko współczujące .
wsfetrze Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 co do skórczy to faktycznie aspargan + wszystko co ma dużo magnezu np pomidory. A co do samego zjawiska to mam tak jak nie daje rady, że jade jade i nagle pyk i koniec nawet stać nie dam rady.
FiFiAk Napisano 5 Lutego 2006 Napisano 5 Lutego 2006 Tak zwane "nogi z waty" miałem gdy zaczynała mi się ospa. Ciekawe uczucie, w jednym momencie czułem przyspieszone bicie serca i nie mogłem ustać na nogach gdyż mi "więdły". A co do nóg z waty na rowerze to może to być przecenienie swoich sił? Hmmm Mi dolegają bóle kolan w chłodniejsze dni
muzycom Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 Przetrenowanie. Zmęczenie mięśni. Na rowerze nigdy mi się tak nie działo, ale kiedyś jak jeszcze kosza trenowałem i mi się nawarstwiły mecze + treningi to miałem właśnie takie uczucie + skurcze. Wystarczy pierwszy dzień w sezonie na nartach + 1,5 godziny sali i miekiie nogi murowane. Człowiek chce, ale nie może
Biker_Maras Napisano 6 Lutego 2006 Autor Napisano 6 Lutego 2006 To bardzo dziwne ale naprawdę przed momentem "nóg z waty" czuję że mam dość siły aby jechać dalej.
szaman Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 Niewiem czy to to ale mam podobnie podjeżdżam pod górke mięśnie zaczynają bolec potem jest takie uczucie jak by nogi były miękkie i bardzo osłabione. to chyba niedotrenowanie trzeba przyzwyczaić mięsnie do podjazdów ja to mam na początku sezonu jak jestem dziennie na rowerze tak po 9 -12 przechodzi (ale podjazd na szosie zalicze choć bym miał spaść z tego bika)
jurasek Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 na skórcze rzeczywiście polecam aspargan ale w Twoim przypadku stawiałbym na "odmowe współpracy z powodu przeciążenia". tak jak pisze muzycom . przy dużym zmęczeniu mięsnie mówią: - dość , chcemy odpocząć spróbuj tego podjazdu po wypoczynku pozdrawiam
FiFiAk Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 ale w Twoim przypadku stawiałbym na "odmowe współpracy z powodu przeciążenia" Zgadzam się z tymi słowami. Może to być też przez to że odrazu jedziesz na długi podjazd bez rozgrzania mięśni. Chyba ze masz jakąś niewydolnosć nóg(bez obrazy oczywiście).
szakq Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 ja tam mam takie cos dopuki przynajmniej dwoch trzech jazd nie przeprowadze sobie na siłke czyli bardzo twardo asfaltem pod gore na niskiej kadencji i od razu po np 2 tygodniach jest duzo lepiej i moge sobie spokojnie pojezdzic miedzy czasie pomiedzy jakimis jazdami np na wytrzymalosc czy cokolwiek innego
Biker_Maras Napisano 7 Lutego 2006 Autor Napisano 7 Lutego 2006 A z tego co zauważyłem ten moment trwa około 4 sek. i dalej wszystko idzie zonwu ok, do następnego razu ;-)
Andrew Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Moim zdaniem masz za niską kadencję czyli za wysokie przełożenie. Pracujące mięśnie to także pompy krwi i jeżeli mocno je obciążasz zbyt wolnym ruchem, to po chwili gromadzi się w nich taka ilość mleczanu, że momentalnie tracisz siłkę. Spróbuj wyższej kadencji(min 80). Wysoka kadencja powoduje lepsze wypłukiwanie kwasu mlekowego z mięśni. Ja kiedyś się ścigałem z kolesiami na zwykłym MTB i pamiętam, że zawsze najlepsze wyniki miałem, gdy "dociągałem" obroty do 110/min i dopiero wtedy zmieniałem bieg. Jak się za wcześnie to zrobiło to miałem potem za niską kadencje i nogi mi dziwnie sztywniały.
wastedqba Napisano 15 Kwietnia 2007 Napisano 15 Kwietnia 2007 Pisałem kiedyś o czymś podobnym ale nie mogę znaleźć tego tematu (w ogóle coś się chrzani na forum). Ja mam podobny problem. Na treningu na dłuższym podjeździe albo przy czołowym wietrze po jakimś czasie zupełnie nie mam siły. Nic mnie nie boli tylko nie mam siły jechać. Zwalniam i się wlokę za resztą. Nie zawsze to występuje ale się zdarza. Po jakimś czasie mogę jechać dalej. Nie jeżdżę wyczynowo ale dla własnej satysfakcji. Problem w tym że kumple mnie ciągną na maraton w Nałęczowie i teraz nie bardzo chcę jechać żeby kichy nie było. Zwłaszcza że ze względu na uczelnie nie mam czasu na jeżdżenie ambitniejsze. Czy ma ktoś pomysł co z tym zrobić i skąd to się bierze?
Schwefel Napisano 15 Kwietnia 2007 Napisano 15 Kwietnia 2007 Jak nie będziesz regularnie trenował to nic z tym nie zrobisz.
nagast Napisano 15 Kwietnia 2007 Napisano 15 Kwietnia 2007 u mnie nogi nie podają jak zjem za dużoo przed jazdą (zwłaszcza cos ciężko strawnego) 2-3 godzinki po obiedzie trzeba sobie odpuścić.. bo organizm mówi nie...i do tego rozgrzewka
myszon7 Napisano 16 Kwietnia 2007 Napisano 16 Kwietnia 2007 Tak a propos asparganu to chyba chodzi Wam o Aspargin lek składający się z aminokwasu (kwas asparaginowy) , magnezu i jakiejś soli potasu. Co do "wacianych nóg" to u mnie oznaka , że mi się paliwko kończy czyli cukru brakuje (ktoś może zripostować , że wyjeżdża na płaski odcinek i wszystko wraca do normy ale tak bywa , że jest jeszcze zapas glikogenu tylko nie nadąża z rozpadem na cukier przy bardzo dużym wysiłku).Zdarza mi się mieć watę zamiast nóg jak jestem nie rozjeżdżony i pierwszy odcinek to górka , którą chcę szybko pokonać. Jak braki kondycyjne czy przetrenowanie to odczuwam "pieczenie" i lekki ból mięśnia czterogłowego uda (ten z przodu:)). Ale może ze mnie mutant i mam inaczej? Pozdrawiam.
wastedqba Napisano 23 Kwietnia 2007 Napisano 23 Kwietnia 2007 Jak nie będziesz regularnie trenował to nic z tym nie zrobisz. Czy to było do mnie? No tak ale nie każdy ma czas na treningi codziennie. A ja czasem chciałbym sobie skoczyć na maratonik rekreacyjnie ale nie być ostatnim. Zresztą znam ludzi którzy też tak jeżdżą jak ja i nie mają takich problemów.
qsy Napisano 25 Kwietnia 2007 Napisano 25 Kwietnia 2007 jak to okreslasz nogi z waty robia ci sie z powodu nagromadzenia zbyt duzych ilosci kwasu mlekowego w miesniach i niemoznosci jego buforowania oraz usuwania przez organizm w konsekwencji czego odczuwasz bol i musisz zwolnic. zadne przetrenowanie czy KURCZE (nie skurcze)!!! wskazuje to na slabo rozwinieta wytrzymalosc anaerobowa. wytrzymalosc w strefie beztlenowej jest polaczeniem dwoch cech - wytrzymalosci i szybkosci tak wiec na tym najpierw nalezaloby sie skupic po czym przejsc do typowych cwiczen na tolerancje laktatu, np powtorzen stromych podjazdow z niepelnym czasem regeneracji pomiedzy kolejnymi powtorzeniami. cwiczenie takie zwiekszy rowniez twoj VO2max ps. piszesz ze chcesz wystartowac w maratonie. na tego typu imprezach dobra wytrzymalosc anaerobowa nie ma wiekszego znaczenia. liczy sie to w XC. na maratonie najwazniejsza jest moc, czy tez tetno osiagane na progu mleczanowym. tak wiec zastanow sie dobrze czy tego typu trening jest tobie potrzebny
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.