kry Napisano 28 Września 2011 Napisano 28 Września 2011 Witam, mam problem, zlamala mi sie jedna szprycha, a mam na jutro zaplanowana wycieczke z synem i w zwiazku z tym mam pytanie. Moge bez tej jednej szprychy (w tylnim tylnym kole), jechac mniej wiecej kolo 70 km, w terenie gorzystym, sporo podjazdow i zjazdow w lesie i przez pola przed nami. Czy lepiej odrazu isc do serwisu i zostawic do naprawienia rower ? Szczerze mowiac to najchetniej bym jutro pojechal, bo nie chce psuc synowi wycieczki ;-) i po powrocie dopiero poszedl do serwisu. Mam wrazenie ze ten brak jednej szprychy znaczaco ujemnie wplynol wpłynął na kolo, wyglada jak by bylo scentrowane, mozliwe jest ze brak tylko 1 szprychy az tak na nie wplynol wpłynął, czy mozliwe ze podzialo stało się cos jeszcze ?
Biera Napisano 29 Września 2011 Napisano 29 Września 2011 kup szprychę w rowerowym i sam ją sobie wstaw. cały zabieg trwa dobre 10 minut już z centrowaniem i możesz zrobić to nawet w trakcie wycieczki. I mówię tutaj o pierwszym razie, a nie o wymianie szprychy przez starego wyjadacza ;)0 jeśli chodzi o jazdę bez szprychy wszystko zależy od pozostalych. jak będziesz miał szczęście to nic się nie stanie, a jak nie to będziesz wracał pieszo
cyklista Napisano 29 Września 2011 Napisano 29 Września 2011 Pod warunkiem, że nie szczeliła strzeliła od strony napędu wtedy wymiana nie jest już tak banalna (demontaż kasety). W rowerze którym jeżdżę po mieście pękły mi dwie szprychy, a że nie mam czasu na wymianę od dwóch tygodni tak jeżdżę i tylne koło na razie się trzyma, znajomy przejeździł 5 dni bez jednej szprychy w tylnym kole w rowerze z sakwami. Oczywiście każdy taki przypadek trzeba traktować indywidualnie, więc jeśli masz możliwość to lepiej wymienić złamaną szprychę.
marekw Napisano 29 Września 2011 Napisano 29 Września 2011 Pod warunkiem, że nie szczeliła od strony napędu wtedy wymiana nie jest już tak banalna (demontaż kasety) generalnie pękają właśnie od strony kasety, przecież są mocniej naciągnięte
Mod Team Puklus Napisano 1 Października 2011 Mod Team Napisano 1 Października 2011 Generalnie jak ktoś wie w ogole jak sie kołem posługiwać, jak je skłądać i od czego zależy jego bez awaryjna praca to mu raczej szprycha nie strzeli. Mi w życiu strzelały sprzychy w skłądaku, bo tam koło przypominało raczej trase DH nic obrecz, i w rowerach z marketu. Odkąd sam skłądam koła ani razu mi szprycha nie strzeliła. A szprycha od strony napędu będzie bardziej naciągnięta tylko i wyłącznie wtedy jak ktoś nie dobierze odpowiednio ich rozmiaru. Wracając do tematu, 70km to jednak jest kawałek, zalezy po jakim terenie. Jeżeli koło nie sprzywiło sie tak ze nie da sie jechać, a reszta szprych nie ejst bardzo naciągnieta mozna by jechać ale jak biera polecam wymienic, nawet jak nie znajdziesz odpowiedniej długości, nie łam sie weź kapke dłuższą i daj podkładke czy kilka pod nypel. Metoda tak prowizoryczna ale skuteczna. Do kompletu kup dłuższy nypel i bedzie gitara.
cebul08 Napisano 1 Października 2011 Napisano 1 Października 2011 Dłuższa szprycha i dłuższy nypel? Albo jesteś w błędzie, albo mnie coś umknęło. Nie wiem, skąd ta pewność, że wszystkie szprychy w tylnym kole powinny być jednakowo naprężone. Jest to możliwe jedynie w obręczach OT gdzie otwory na szprychy są przesunięte w lewą stronę od środka. Ewentualnie można by zbliżyć się do wartości szprych po stronie napędowej, bawiąc się nakrętkami i podkładkami dystansowymi piasty, przybliżając wolnobieg niebezpiecznie blisko widełek i po tym ustawiając centryczność. Jednak większość tylnych kół, nie wyłączając tych z hamulcami tarczowymi, ma szprychy mocniej naprężone po stronie napędu.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.