Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kolarstwo' .
-
Cześć! Kilkukrotnie ogłaszałem się na forum z ofertą wyjazdów, m.in. na Tour de France. Zbliża się zima i pewnie część z Was chciałaby przygotować się do sezonu w sprzyjających warunkach pogodowych. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom i oferujemy Wam na nadchodzący sezon cztery wyjazdy szosowe. W styczniu zapraszamy do Calpe, w lutym na Lazurowe Wybrzeże, w marcu do Malagi a w kwietniu, zaraz przed startem polskiego sezonu do Włoch na pogranicze Ligurii i Toskanii. Cała oferta do wglądu na www.mjprotour.com/wyjazdy Poniżej krótka zajawka video sprzed dwóch lat: informacje mailowo: mjprotour@gmail.com i telefonicznie: 661416136 Zapraszam!
-
- zgrupowanie
- szosa
- (i 8 więcej)
-
Witajcie! Zastanawiacie się pewnie czasem co zrobić w listopadzie, kiedy pogoda znacznie się pogarsza, a dzień systematycznie skraca. Warto wówczas przenieść się nieco na południe do kraju, gdzie ciepła temperatura utrzymuje się znacznie dłużej i tam pokręcić dodatkowe kilometry na szosce. Organizuję tygodniowy wyjazd w okolice Neapolu, w serce Apeninów. W planach dokręcanie szosowych kilometrów po przepięknych drogach zarówno w górach jak i na cudownym wybrzeżu półwyspu Sorrentańskiego. Dzienne dystanse około 100 km, trasy zróżnicowane jeśli chodzi o poziom. Tempo- z założenia nie jedziemy tam typowo treningowo, raczej zobaczyć i odkryć nowe, nieznane szosy, w końcu to koniec sezonu Cena zależy od wybranej opcji transportu: samochód- 2100 zł, samolot 2900 zł. W obu wersjach zapewniamy transport rowerów na miejsce, więc samolotem lecicie tylko z bagażem podręcznym. Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Dokładne informacje nt wyjazdu znajdziecie na naszej stronie: https://www.mjprotour.com/kampania Odwiedźcie też na naszego facebooka: www.facebook.com/mjprotour Zapisy: mjprotour@gmail.com Zapraszam!
-
Cześć! Organizuję wyjazdy i treningi kolarskie pod szyldem MJPro Tour. Najbliższy wyjazd odbywa się stosunkowo blisko, bo w granicach naszego kraju, konkretnie na Wielkiej i Małej pętli bieszczadzkiej. Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Termin: 12-14 maja. Krótki plan wyajzdu: zbiórka w Krakowie w piątek 12 maja w godzinach popołudniowych, dojazd na nocleg do Hoczewa koło Leska. Sobota: objazd Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara (ok 142 km, ok 1850 m w pionie). Niedziela: objazd Małej Pętli Bieszczadzkiej w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara (ok 90 km, ok 1000 m w pionie). Po powrocie z trasy wyjazd w godzinach popołudniowych do Krakowa. Na trasie będzie towarzyszył nam samochód techniczny, 9-osobowy Ford Tourneo Custom. Przed startem każdego dnia będzie można zapakować do niego zapasowe ubrania, bidony, jedzenie, narzędzia, części itp. Z samochodem będziemy spotykać się kilka razy na trasie w ustalonych miejscach. Nocleg w domkach letniskowych o wysokim standardzie. Wyposażone sa w aneks kuchenny, łazienkę, salon, dodatkowo znajduje się tam ogród z altanką, gdzie wieczorem możemy się zrelaksować przy piwku i grillu. Cena za osobę: 290 zł. Zapisy przyjmuję na adres mailowy: mjprotour@gmail.com Informacje również pod numerem telefonu: 661416136 Inne wyjazdy z mojej oferty znajdziecie również na stronie: www.mjprotour.com Zapraszam!
- 1 odpowiedź
-
- bieszczadzka
- kolarstwo
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z albumu: Młody kolarz blog
Dla uwielbiających sport, rowery, wyprawy, krajobrazy, naprawy, i wiele wiele innych rzeczy poświęconych kolarstwu. Tutaj nie można trafić przypadkowo, nie piszę o byle czym, nie piszę o tym co mi do głowy wpadnie. Choć jeśli ktoś już tu zajrzy, myślę, że pociągnę go za nogi i posadzę na jednośladzie. Zapraszam - http://amatorskie-kolarstwo.blogspot.com/ -
Witam. Jest 23 lipca, mam przejechane 4120km. Chcę przejechać 7000km a najlepiej to by było pokonać rekord sezonu i zrobić co najmniej 7500km. Takie mam założenia. Kilometry robię głównie jadąc do pracy i z powrotem mam ich 28. Często w jedna stronę wydłużam sobie drogę.Jak mam wolne to raczej mało pedałuję. Urlop czerwcowy spędziłem na rowerze i remoncie tarasu więc nie miałem za dużo czasu na rower choć około 550km zrobiłem. I teraz zastanawiam się jak to będzie z motywacją bo ta zazwyczaj mi spada przekraczając 5000. Nie długo zrobi się chłodniej , rano jak wyjeżdżam o 4:30 ciemno i ponuro a teraz będę miał głównie 1 zmiany. Rano jest najgorzej ,zaspany do tego ta aura, choć mamy 23 lipca to nawet dziś zmarzłem bo nie doceniłem pogody i za lekko się ubrałem. A jak już będzie wrzesień to taka pogoda z rana to normalka. Wtedy może mi przyjść z pomocą kolej i tak w jedną stronę pociągiem ale odbije się to na dystansie, który będzie trzeba nadrobić w drugą stronę. Druga sprawa deszcz, na razie jest słonecznie i jest git. Nie powiem jestem przygotowany na deszczową pogodę , mam dobrą nie przemakalną kurtkę , rezerwowe ubranie jakby nie wyschło a ostatnio kupiłem pokrowce na buty accenta ale jakoś nie mam okazji ich sprawdzić. Marudzę trochę ale muszę powiedzieć że jak z wyjściem na rower jest nie kiedy ciężko to jak już zaczynam kręcić to wszystko wraca do normy i pojawia się uśmiech na twarzy. Co do formy to zauważyłem że po tych 5000 trochę spada i już nie zawsze chcę się wysilać. Teraz bez problemu jadę ze średnia 30-33km/h .Niższe temperatury sprawiają że ta prędkość trochę spada a z tym i chęci do cięższej pracy. Podobno to normalne , taki okres roztrenowania przed zakończeniem sezonu. Mam nadzieję że starczy mi tej motywacji żeby zrobić przynajmniej te 7000km, z moich wyliczeń wychodzi że będę musiał na ten dystans jeździć co najmniej do połowy października , chyba że się wezmę i zacznę teraz jeszcze więcej zasuwać. Jeżdżę sam , kiedyś był kolega z okolicy ale zamienił rower na auto. Może jak by się znalazł chętny z okolic Piaseczna to w weekendy by się jakieś dłuższe dystanse porobiło a tak samemu to się nie chcę dupy ruszyć, choć odpoczynek też ważny by się nie spalić jak wiecie o czym mówię. Nie kiedy pojawiają się zakwasy i zmęczenie w nogach , wtedy trzeba z 2 dni odpocząć. 300 km w 5 dni robi swoje i praca na nogach nie raz cały dzień zasuwam i nie ma czasu usiąść. Praca fizyczna - mechanik samochodowy. I tak jadę dalej , piątkę przekroczę około 10-15 sierpnia zobaczymy co dalej , urlop się zacznie to wyjadę z Żonką gdzieś na tydzień a potem na rowerek kochany i doginamy , i nie ma że boli - to musi boleć bo bez bólu nie ma wyników. I takie powiedzenie na koniec: zesraj się a nie daj się. Nie zrozumcie mnie źle, Ja uwielbiam ten sport tylko czasem brakuje motywacji i pewnie nie którzy z was też tak mają. P.S jak jest to mało składnie napisane to przepraszam , jest to mój drugi post a nigdy nie byłem dobry w wypracowaniach. Właśnie dobiłem do 60000 km. Parę ładnych lat mi to zajeło . Wiele potu przy tym wylałem. Było ciężko ale przyjemnie bo wiadomo że ROWER. Zużyłem co najmniej 6 par opon , 10 kaset ,30 łańcuchów , 8 kół. Jak tak pomyślę to niezła kasa na to poszła ale jedno powiem WARTO było. Ten sezon już pomału się kończy ale następny przyjdzie.
-
Najpierw trochę o sobie. Uważam że jestem doświadczonym rowerzystą i nigdy nie miałem żadnej poważnej kolizji. Na rowerze przejechałem ponad 57 000 km. po szosie i miasto po za miastem. Ja używam kasku choć nigdy się nie przydał i mam nadzieję że nigdy nie będzie mi potrzebny. Kask ma też inne zastosowania niż ochrona przed upadkiem, latem chroni przed słońcem a w chłodne dni jakby trochę mnie wieje po głowie.Co do samej jazdy i zachowania się na jezdni: 1. Naucz się odwracać do tyłu bo widzę nie raz jak rowerzyści odwracając się skręcają całym ciałem razem z kierownicą. W tym momęcie wyjeżdżają na środek jezdni. 2.Jadąc nocą mniej choć odblaski a najlepiej świecące lampki. 3. Jadąc szosą zachowaj odstęp od krawężnika.pobocza od pół metra do metra. W ten sposób kierowca musi wychamować auto i nie będzie się wbijać na trzeciego. Jeszcze jedno , jadą za blisko krawężnika możesz zachaczyć pedałem i wtedy o upadek nie trudno. 4. Uważaj na ciężarówki , autobusy , tiry często bywa że kierowcy to chamy i potrafią spychać z drogi przy wyprzedzaniu. Zerkaj czy ciężarówka która cię wyprzedza nie ma przyczepki lubią zamieść nią. 5. Nie używaj słuchawek. Słuchanie muzyki sprawia że nie słyszysz nadjeżdżającego auta. Na szosie potrzebne są wszystkie zmysły to może uratować życie. Ja nie raz widząc z przodu auto i słysząc z tyłu auto które nie zwalnia zjeżdżam do boku pozwalając mnie wyprzedzić. Wiadomo debili na drogach nie brakuje. 6. Na światłach nie zawsze omijaj stojącą ciężarówkę. Ruszysz szybciej ale i tak cię dogoni i kierowca ma problem z wyprzedzeniem co powoduje niebezpieczeństwo . A ruszając za ciężarówka można się fajnie rozpędzić i trochę kultury pokazać od strony rowerzysty nie zaszkodzi a nie pchać się na chama , oby tylko pierwszy ze świateł. 7.Jadąc za ciężarówką zachowaj bezpieczną odległość. Im szybciej ty dalej od zderzaka. 8. Uważaj na innych rowerzystów i pieszych są mniej przewidywalni niż kierowcy aut. 9. Na skrzyżowaniach szukaj kontaktu zwrokowego z kierowcą . Nawet jak masz pierszeństwo przejazdu upewnij się że kierowca cię widzi i nie ruszy nagle. 10. Rozsypany piasek czy liście, można się przejechać. Mokre szyny kolejowe czy tramwajowe tez bywają śliskie. 11.Skręcając sygnalizuj swój zamiar wyciągniętą ręką. 12 .Wszelkie dziury w jezdni staraj się omijać po prawej , jak chcesz po lewej to zachowaj ostrożność. 13. Jadąc po deszczu uważaj na kałuże , mogą być tam dziury których nie widać. 14. Przejeżdżając przez pasy czy jadąc ścieżką rowerowa przecinasz jezdnię , zawsze zachowaj szczególna ostrożność mimo że masz pierwszeństwo. 15. Pamiętaj , kierowce chroni kupa żelastwa, poduszki powietrzne , pasy bezpieczeństwa a ty masz tylko kask o ile w nim jeździsz. Zawsze jesteś na przegranej pozycji więc mniej oczy z tyłu głowy i wiatr zawsze w plecy. Pozdrawiam wszystkich rowerzystów.
-
- szosa
- bezpieczeństwo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: