Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'katowice' .
-
W dniu 09.04.2015 skradziono rower Specialized w Katowicach Piotrowicach przy ul. Radockiego w okolicy kościoła. Rower model Hardrock Sport Disc 29" biało czarno czerwony z dominacją białego, rama 15,5". Nr ser. WSBC602308299H. Rower należy do mojego 12-letniego syna i był jego marzeniem. Dziecko jest po ciężkiej operacji ortopedycznej i jazda na rowerze miała być jego formą rehabilitacji. Bardzo pragnie odzyskać swój rower. Sprawę zgłosiliśmy na policję lecz na razie nie ma żadnych rezultatów. Może ktoś z Państwa go zauważy bo jest dość nietypowy. Przy małej ramie ma duże koła. Proszę o pomoc w znalezieniu. Tel: 600 43 69 61
- 4 odpowiedzi
-
- katowice
- specialized
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Poszukujemy jednego serwisanta, wymagane doświadczenie przy naprawie rowerów. Praca dotyczyć będzie napraw gwarancyjnych i bieżących, regulacji oraz konserwacji rowerów różnych marek. Kontakt: tel. 501 976 650 atutrowery@gmail.com
-
KTOKOLWIEK WIDZIAŁ!!! KTOKOLWIEK WIE!!! W nocy z 16 na 17 marca br. w Katowicach zostały skradzione nasze DWA rowery, które dzielnie służyły nam jako rowery startowe. W najgorszym dla nas momencie, na 2 miesiące przed pierwszym startem, zostaliśmy pozbawieni możliwości trenowania i czerpania radości z jazdy rowerem. Jeżeli ktoś wiedziałby cokolwiek na temat ich losu, proszę o kontakt! Więcej słów brak... Poniżej kilka danych technicznych i cechy szczególne: KELLYS QUARTZ - czarno-zielony - srebrny amortyzator Suntour XCR - siodełko fizik Gobi (czarne) + lampka fizik - kierownica Amoeba Vitra (czarna) - rogi, sztyca i mostek Accent - Pedały SPD Shimano M520 (srebrne) - czujnik prędkości i kadencji Polar + uchwyt na licznik na mostku - dekielek + stery Amoeba (białe) - torebka podsiodłowa b'twin GIANT BOULDER SE - niebiesko-srebrny - kierownica, mostek i rogi Amoeba Hussar (białe) - Pedały SPD Shimano M520 (białe) - czujnik prędkości i kadencji Polar + uchwyt na licznik na mostku - opony Specialized: Fast Track (P) + The Captain (T) - torebka podsiodłowa b'twin - na rurze podsiodłowej uchwyt do fotelika Hamax
- 2 odpowiedzi
-
- skradzione
- kellys quartz
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z albumu: Romet Wigry 3 86r
I Romek już z naklejkami, jedynie czego mu brakowało na tej masie krytycznej to lampek tył/przód ponieważ były w malowaniu -
Z albumu: Romet Wigry 3 86r
Poskładany i śmiga aż miło ! Tutaj zdjęcie bez naklejek które akurat były w drodze -
Witam Dziś w nocy skradziono mój rowerek Mongoose Elite Tyax 2006 rocznik wartość rynkowa to aktualnie 700 zł , może nie jest to zabójczy rowerek bo ma już te 7 latek ale fajnie się na nim jeździło. Jakiś człowiek podpieprzył mi go spod moich drzwi, na klatce przecinając linkę 10 mm ..... Rowerek bardzo rzadki jak na moje i żeby go sprzedać trzeba się z nim nieźle napocić ..... Sprawa została zgłoszona na policję Dla znalazcy 300 zł nagrody Tel kontaktowy 788 044 064 Z góry dziękuję za pomoc Marek Zdjęcie podobnego Dane techniczne z bikepedia: Frame & Fork Frame Construction TIG-welded Frame Tubing Material 6061 Alloy Fork Brand & Model Spinner Grind OS-1, 100 Fork Material Aluminum/steel Rear Shock Not applicable Components Component Group Mountain mix Brakeset Tektro IO Disc brakes, Shimano EF-50 front/Shimano ST-EF50 EZ Fire STI rear levers Shift Levers Shimano EF-50-8 EZ Fire Front Derailleur Shimano FD-C050 Rear Derailleur Shimano Acera Crankset SR Suntour XCC150 forged alloy, 24/34/42 teeth Pedals Alloy Platform w/Mongoose logo Bottom Bracket Semi-sealed cartridge BB Shell Width Unspecified Rear Cogs 8-speed, 11 - 32 teeth Chain KMC Z72 Seatpost Alloy Saddle WTB Speed V Sport Handlebar Mongoose Steel 30mm Rise Handlebar Extensions Not included Handlebar Stem Mongoose Alloy Headset 1 1/8" Ritchey Logic Zero Wheels Hubs Alloy Disc QR Rims Alex PC-19 DW, 32-hole Tires 26 x 1.95" Kenda Komodo Spoke Brand Stainless steel Spoke Nipples Brass UCP
-
Wczoraj zaliczyłem ponad 30 km, ale w pojedynkę, więc obyło się bez ekscesów. Nudy na pudy. Za to dzisiaj umówiłem się z Bethonem na wspólne kręcenie. Jak zwykle na pełnym spontanie, bez planu działania. Podczas narady wojennej ustaliliśmy, że kopsniemy się do Katowic. Tam jeszcze nie widziano mnie na jednośladzie. Zanim jednak przystąpię do pisania, musisz wiedzieć, że mieszkam w Zagłębiu. Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec i Będzin to Zagłębie, a Katowice i dalej to Śląsk z prawdziwego zdarzenia. Między tymi regionami toczy się niepisana wojna. Mniejsza o to, ja wbijam we wszelkie podziały, ale przyjęło się żartobliwie mówić, że wyjazd z Zagłębia na Śląsk (i vice versa) to wycieczka zagraniczna. Ścieżka rowerowa z Dąbrowy do Katowic to mrzonka. Nie istnieje. Trzeba się posiłkować bocznymi uliczkami albo walić, niczym kamikadze, drogą szybkiego ruchu. Jako że życie nam miłe, wybraliśmy opcję myszkowania bocznymi uliczkami. Rano padało, ale o godz. 13:30, gdy się spotkaliśmy, pogoda była obiecująca. Słońce majaczyło za chmurami, niewinnie przebijało się przez nie, aczkolwiek zaczął dmuchać wiatr. Jako twardziele pierdzący przy laniu, ubraliśmy się odpowiednio i ruszyliśmy w nieznane (tak jakby). W Sosnowcu wpadliśmy na dzikie łąki, straciliśmy trop, błądząc niczym dzieci we mgle. Wreszcie dotarliśmy do ścieżki, ale wjazd na nią wymagał nieco niekonwencjonalnych ruchów. Chcieliśmy nawet założyć się, komu uda się przejechać pod rurą widoczną na zdjęciu, ale ustaliliśmy remis. Wkrótce naszym oczom ukazała się tablica informacyjna - Katowice. To niby już? Niby już, ale Katowice są spore, więc do centrum długa droga. Jechaliśmy wzdłuż stawu Morawa, aby wjechać do Szopienic. Huh, nie chciałbym znaleźć się w tej dzielnicy w nocy, np. w zepsutym samochodzie. Przyspieszyliśmy więc, aby w końcu dotrzeć do bardziej cywilizowanych okolic. Udało się, bez strat w ludziach i sprzęcie. W bliżej nieokreślonej lokacji zatrzymałem się na moment, aby wykonać fotkę bloku mieszkalnego. Tak brzydkiego zestawienia kolorystycznego w życiu nie widziałem. Bulwarem Rawy dotarliśmy do ścisłego centrum Katowic. Swoją drogą, taka ścieżka mogłaby bez problemu ciągnąć się z Katowic do Będzina, a nawet do dąbrowskiego parku Zielona. No, ale trzeba by chcieć. Katowice, centrum. Jeżdżąc tam na co dzień samochodem trudno dostrzec ewolucję miasta, jak nowoczesne się stało, jak szklane budynki kontrastują z walącymi się kamienicami, sąsiadującymi z nimi. Na ulicy Warszawskiej, tuż przed rynkiem, naszła mnie kolejna refleksja. Oto spore miasto, dzień wolny od pracy, a na ulicach pusto. Po prostu pusto, jakby miasto wymarło. Gdzie podziali się wszyscy ludzie? Umierają w domach czy jak? Za tę myśl zostałem ukarany, bowiem z nieba posypały się pierwsze krople, a po 10 minutach brnęliśmy w cholernej ulewie. Nie wiedzieć czemu, jak jeden mąż zapragnęliśmy wrzucić coś na ruszt. Ja nic nie jadłem tego dnia, przyjmowałem jeno płyny, więc jednogłośnie poczęliśmy szukać jadłodajni. Padło na kebab przy ul. Mariackiej. Średnio mi smakował, lokal też niezbyt światowy, ale mniejsza o to. Lało jak z cebra, ale nic to. Jest wojna - muszą być ofiary! Ruszyliśmy przed siebie, z pełnymi brzuchami. Jako że nie widziałem katowickiego dworca PKP po przebudowie, podjechaliśmy tam i zasialiśmy fetor. Ot, kolejna galeria handlowa w centrum miasta, ale dla podróżnych rewelacja. Pociągów unikam jak ognia, więc zwisa mi to. Spod dworca przemknęliśmy pod Spodek. Wzięliśmy go z zaskoczenia, więc nie zdążył odlecieć. Pora wracać. Aby uniknąć monotonii związanej z powrotem tą samą trasą, zdecydowaliśmy się uderzyć na Czeladź. Czyli: centrum Katowic --> Dąbrówka --> Czeladź --> Będzin --> Dąbrowa Górnicza. Z nieba wciąż leciały żaby, w Czeladzi byliśmy mokrzy niczym po wyjściu spod prysznica, w butach chlupało. Zupełny dyskomfort. Mijając centrum handlowe M1 w Czeladzi zaczęło tak wiać, że ledwo trzymaliśmy się na rowerach. Jako że nieopodal znajduje się knajpa prowadzonego przez mojego kumpla (Parapet Bum Bum, polecam!), postanowiłem złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. Niestety Rycha nie było na miejscu. Podczas 10-minutowej wizyty zdążyliśmy jednak konkretnie nasyfić w lokalu, bo z naszych ubrań woda ciekła strumieniami. Będzin to makabra - więcej tu stromych podjazdów niż w Beskidach, co szczególnie daje w kość w tak fatalnych warunkach i po przebyciu kilkudziesięciu kilometrów. Jakoś dokręciliśmy do Dąbrowy. Dosłownie 1 km przed chatą Bethon zorientował się, że złapał kapcia. Szybko się pożegnaliśmy, bo chciał dotrzeć na chatę na rowerze, a czas nie był jego sprzymierzeńcem. Dzisiaj na moje konto wpadło 40 km! W domu zrzuciłem z siebie ciuchy, które nadawały się do jednego. Na koniec prośba do czytających o poradę. Fabryczna sztyca Krossa poległa. Obecnie wygląda prześmiesznie, a i nie chciałbym pewnego pięknego dnia ocknąć się z ramą w d**ie. Co polecacie, biorąc pod uwagę moją wagę (112 kg), i jaki będzie przybliżony koszt takiego rozwiązania? Dzięki z góry. Pomiary / wymiary / rozmiary - stan na dzień 30 maja 2013 r. Łącznie przejechane km w bieżącym sezonie: 294 * Waga na razie nie spada. :/ Pozdrower!