Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'francja' .
-
Krótki ale intensywny trening rowerowy po południowej części Alzacji (Francja). 3 podjazdy i zjazdy z czego jeden dość długi. Przejeżdżam przez urocze alzackie miejscowości i malownicze krajobrazy.
-
- francja
- szwajcaria
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zapraszam na pierwszą w tym roku setkę na rowerze szosowym! Tym razem nie w Szwajcarii, ale we Francji, a dokładniej we francuskiej Alzacji. Całkiem sympatyczna trasa, wiodąca przez ładnie zabudowane wioski, lasy, pola i przy kanale Ren-Rodan. Sporo dobrej jakości ścieżek rowerowych, dwa niewielkie podjazdy po 100 m i 100 km wiosennej przyjemności ☀
-
- rower szoswy
- szosa
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Siemanko! Pora na pierwszą jazdę rowerem szosowym w 2024. W tym roku dość późno. A Wam udało sie już zaliczyć pierwszą jazdę w sezonie? Kiedy?
- 2 odpowiedzi
-
- szosa
- rower szosowy
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, kolejne z rowerowych marzeń odhaczone - przejechaliśmy szlak rowerowy Loary we Francji. A dokładniej jego środkową część, biegnącą przez odcinek Doliny Loary, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To zaledwie około 380 kilometrów - tyle wynosiła nasza trasa, z około 800 kilometrów dlugości całego szlaku Loary od źródeł do ujścia rzeki. Te niecałe 400 kilometrów to tydzień jazdy, w sam raz więc, by się nacieszyć klimatem, nieco zrozumieć, poznać trochę nowości i wyjeżdżać nie z przesytem, ale raczej z pewnym niedosytem, dzieki któremu dobrze w niektóre miejsca się później wraca. Szlak rowerowy Loary to formalnie produkt turystyczny o nazwie Loire à vélo, czyli dosłownie "Loara na rowerze". I to doskonały przykład, jak stworzyć taką rowerową ofertę dla aktywnych mas ze świata. Jest i fajna infrastruktura, i odpowiedni poziom informacji i komunikacji z gościem, są miejsca przyjazne rowerzystom - hotele, kempingi, restauracje, bistra, serwisy rowerowe, itp. W całej Francji jest ich aż około 7 tysięcy, więc stawiam, że nad Loarą przynajmniej grube kilkaset, może okolice tysiąca. Szlak Doliny Loary ma nawet swój pociąg! 🤯 Ale Loara w praktyce to jednak przede wszystkim zamki, pałace i rezydencje. I w sumie to było dziwne uczucie, gdy - mając na liście kilkanaście wybranych obiektów do zobaczenia i zwiedzenia - obok wielu innych po prostu przejeżdżaliśmy, bo nie byliśmy w stanie zobaczyć wszystkiego. To trochę tak, jakby w szczycie dobrego sezonu grzybowego iść na grzyby i zostawiać w lesie dorodne kozaki wiedząc, że i tak kosze wypełnimy prawdziwkami I warto też wiedzieć, ze to nie jest jedna z tych wymuskanych, wyasfaltowanych od początku do końca tras rowerowych. Nie, zupełnie nie. Dla jednych to oczywiście zaleta, dla innych wada, w każdym razie warto sobie zdawać sprawę, że ta marka szlaku bierze się z połączenia wszystkiego, z czym tu mamy do czynienia, a nie z jakości samych tras rowerowych, bo te tutaj są... zwykłe. Poprawne - w sensie świetnie przejezdne, twarde, gładkie, ale jednak często po prostu szutrowe lub naturalne, także znacząco często biegnące w ruchu ogólnym. Mimo to, jest bezpiecznie. Przyjaźnie. Wystarczająco komfortowo, by na wyprawy tutaj jeździły całe rodziny z dzieciakami w przypczepkach i już "luzem". Na pewno cieszyć się można duzym szacunkiem ze strony kierowców. Do tego stopnia, że wielokrotnie pozdrawiali nas... kierowcy przejeżdżających samochodów, co w innych europejskich krajach naprawdę nie jest standardem. Bardzo przyjemne i bardzo dużo mówiące o serdeczności mieszkańców regionu właśnie wobec rowerzystów. Natomiast ta "całość" to i warunki do rowerowej podróży, i naprawdę wspaniałe zamki i pałace, i smaczna, bardzo osadzona w lokalnych klimatach, kuchnia, i wszystkie te nadrzeczne tradycje, ślady po dawnych szlakach handlowych, ale też historia Francji, która pisana była właśnie nad Loarą. To tu narodziła się legenda Joanny d'Arc. Marka i magnes Loary to właśnie to unikalne połączenie wszystkiego w całą "konsumowaną" tu masowo turystyczno-krajoznawczą ofertę. Tyle tytułem wstępu, jaki ma być zachętą do reszty mojego artykułu, na jaki zapraszam na blog: Zamki i pałace w Dolinie Loary. Francja na rowerze W forumowej pigule zaś... Najpierw rowery i ten wspomniany wcale-nie-tylko-asfaltowy charakter szlaku. Takich obrazków było naprawdę wiele - to świetne, szutrowe, gładkie, przyjemne drogi rowerowe, którymi przejechaliśmy całkiem dużą część trasy: Ale było też asfaltowo. Przeważnie po wałach, którymi prowadziły albo zwykłe szosy - drogi publiczne, albo lokalne, boczne, drogi z naprawdę niemal zerowym ruchem, gdzie niby dozwolony był ruch samochodów, ale i tak nikt po nich nie jeździł: Trzeba przyznać, że przyjemnie jeździ się rowerem po miasteczkach nad Loarą. Albo ruch jest rzeczywiście akceptowalny i jeździ się w ruchu ogólnym, w którym nie jesteś zwierzyną do upolowania ;), albo zdarzały się drogi rowerowe. Czasem nawet charakterystyczne, dwukierunkowe, ale ta pierwsza to nie jest rozwiązanie ani przyjemne, ani bezpieczne, szczególnie przy tych krzaczorach wchodzących na ddr. Tak zorganizowana trasa powoduje, że przyjeżdżają tu takie piękne rowerowe ekipy: Teraz kilka ilustracji z miejsc przyjaznych rowerzystom, które tu naprawdę widać. Niemal wszystkie miejsca eksponowały tabliczki o przynależności do oferty szlaku Loara na rowerze i krajowej sieci Accueil Velo zaraz przy wejściu, często przy tablicy z oficjalną klasyfikacją gwiazdkową, co świadczy o randze produktu rowerowego w regionie. W jednym z tych miejsc, w hotelu Chaptal w Amboise, trafiamy do pomieszczenia na rowery, które okazuje się wszystko mającą rowerownią. Miejsce na rowery gości i do wypożyczenia, regał do ładowania baterii, skrzynka z narzędziami i podstawowymi częściami zamiennymi, zaaranżowana przebieralnie i wieszak by zostawić na nim mokre ciuchy, a do tego wszystko dostępne prosto z ulicy po specjalnym podjeździe. Do recepcji wchodzimy przejściem widocznym za regałem - przebrani, tylko z sakwami. Z innych ciekawostek związanych z Accueil Velo - sposób na miejsce na rowery, gdy masz niewielki hotel w środku miasta i organizacja rowerowni przerasta Twoje możliwości powierzchniowe i praktyczne. Co robisz? Wynajmujesz garaż na sąsiedniej ulicy i przyjeżdżających turystów prosisz o zostawienie sakw w recepcji/lobby hotelu i zaparkowanie rowerów w garażu. Proste? Ciekawe rozwiązanie jeszcze funkcjonuje w Angers, na końcu naszej podróży. To "rowerowa portiernia", czyli miejscówka, gdzie w boksach mozna przechować rower podczas zwiedzania lub noclegu. To szczególnie przydatne, gdy nocujemy np. w jakimś apartamencie, moze Airbnb i możemy mieć problemy z przechowaniem roweru. Dwukrotnie trafialiśmy na roboty drogowe prowadzone tak, że przejazd szlakiem rowerowym był niemożliwy. Nie było problemu - dwukrotnie znaki objazdu wskazywały nam drogę. Tak, rowerzysta ma swoje potrzeby, takie same jak kierowca samochodu, więc to zupełnie normalne, że informuje się w ten sam sposób: Ale czymś fantastycznym był pociąg, jaki obsługuje szlak rowerowy Doliny Loary. W sezonie wozi aż 83 rowery i trzykrotnie przejeżdża główny (ten "nasz") odcinek szlaku tam i z powrotem. Niezwykła jest też obsługa - rowery zabiera steward/stewardessa i ustawia w uchwytach w niedostępnym dla pasażera przedziale. W ten sposób wracaliśmy z końca szlaku na początek, do samochodu. I tyle rowerowych smaczków. Zamkowych jest wiele więcej, ale po nie zapraszam już na strony bloga Napiszę tylko, że przez tydzień zwiedziliśmy kilkanaście zamków, zameczków, pałacyków, ale z żadnego nie wychdziliśmy znużeni. Wszystkie są inne, w różnym stanie wewnątrz, z różną historią, w różnym stanie ocalone, itp. Nie jestem nałogowym zamkowym zwiedzaczem, ale tam nad Loarą było w powietrzu coś, co sprawiało, że się chciało, że się z przyjemnością zajeżdżało pod kolejny zamek i wchodziło do środka. Istotne jest też, że w kilku miejscach są specjalne tablety z informacjami - histopady, także z językiem polskim. Więc zwiedzasz jak chcesz, co chcesz, ile chcesz - po polsku. No i tylko tytułem zajawienia kwestii zamkowych, kilka ujęć tego, po co się przyjeżdża nad Loarę: I jeszcze ten bardzo specjalnie udekorowany Orlean: Zapraszam do pełnej lektury na blogu 👇 https://www.znajkraj.pl/zamki-i-palace-w-dolinie-loary-francja-na-rowerze Z pozdrowerem Szy.
-
Cześć! Kilkukrotnie ogłaszałem się na forum z ofertą wyjazdów, m.in. na Tour de France. Zbliża się zima i pewnie część z Was chciałaby przygotować się do sezonu w sprzyjających warunkach pogodowych. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom i oferujemy Wam na nadchodzący sezon cztery wyjazdy szosowe. W styczniu zapraszamy do Calpe, w lutym na Lazurowe Wybrzeże, w marcu do Malagi a w kwietniu, zaraz przed startem polskiego sezonu do Włoch na pogranicze Ligurii i Toskanii. Cała oferta do wglądu na www.mjprotour.com/wyjazdy Poniżej krótka zajawka video sprzed dwóch lat: informacje mailowo: mjprotour@gmail.com i telefonicznie: 661416136 Zapraszam!
-
- zgrupowanie
- szosa
- (i 8 więcej)
-
Cześć, Szukam chętnych na trasę z Tuluzy do Barcelony przez Andorę. Trasę zamierzam pokonać na kolarzówce z minimalną ilością bagażu (nieduży plecak + ew. duża podsiodłówka), z noclegami w najtańszych kwaterach z Airbnb. Etapy max do 130 km i niecałych 3,5k w pionie (a średnia poniżej 100km i ze 2-2,5k), łączna długość trasy ok. 600 km. Największa wysokość, na jaką chcę wjechać to trochę ponad 2400m npm. Ogólnie nastawiam się na pojedyncze noclegi. W Andorze chcę spędzić 2 noce, by w ramach urozmaicenia wjechać rowerami do schroniska, a dalej zrobić trekking na szczyt (na ok. 2800m npm). Trasę wytyczałem pod kątem jak najlepszych widoków, także gorąco polecam Transport samolotem, a rower planuję wcześniej wysłać na miejsce kurierem (koszt koło 150 zł w jedną stronę). Co do terminu, jestem elastyczny - jeśli chodzi o bilety lotnicze, najtaniej w tej chwili wypada 12-20 lipca (w obie strony koło 350 zł z i do Wawy). Inne terminy też wchodzą w grę, zależy mi tylko, by był to lipiec lub sierpień - z uwagi na temperaturę, po prostu nie trzeba brać (i wieźć) tyle rzeczy. Jestem także elastyczny jeśli chodzi o cel trasy - nie musi być to Barcelona, ale stamtąd bilety powrotne są najtańsze (w grę wchodzi też choćby Girona) Rezerwując w tej chwili, orientacyjny koszt to ok. 1300 zł licząc loty, wysyłkę roweru i noclegi. Oczywiście z czasem ceny rosną, bo najtańsze kwatery szybko znikają, a i ceny biletów lotniczych nieustannie się zmieniają.
-
Cześć Wam! Na początku lipca wyruszam z Warszawy na wyprawę rowerową, na którą szukam towarzysza, towarzyszki lub towarzyszy Dystans: ok. 3000 km Dystans dzienny: ok. 100 km Termin: lipiec - sierpień 2017 Planowana trasa chciałbym żeby wyglądała mniej więcej jak na mapce, z zachowaniem punktów, na których odwiedzeniu najbardziej mi zależy. Noclegi głównie na dziko w namiocie, a w większych miastach Couchsurfing, ewentualnie jakiś tani hostel jeżeli będzie taka konieczność. Jeżeli chodzi o czas podróży to nie spieszy mi się za bardzo, jednak byłoby fajnie wyrobić się w max 2 miesiące, więc postaranie się o zachowanie średniej około 80 – 100 km dziennie wydaje się być rozsądne Powrót raczej samolotem, ale jeżeli udałoby się zachować wcześniej wspomnianą średnią dziennych kilometrów, to można się nawet pokusić o zrobienie trasy powrotnej o własnych siłach, ale to już kwestia do ustalenia Jeśli chodzi o moją osobę to sądzę, że moimi całkiem sporymi atutami są bycie baaaardzo miłym i pomocnym Mam poczucie humoru, nie jestem konfliktowy i kocham ludzi. Sądzę, że jestem w stanie się dogadać z każdym, ale wolałbym jednak spotkać się wcześniej z chętną/chętnymi osobami żeby sprawdzić, czy jest między nami „chemia”, która będzie raczej przydatna w tej całkiem długiej i momentami wymagającej podróży Chętnie odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości. Pozdrawiam Was serdecznie, miłego dnia!
-
-
- kolarzówka
- Sprint
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: