Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'AM' .
-
IXS TRAIL RS – TEST KASKU ENDURO Z zamiarem zmiany kasku nosiłem się już od jakiegoś czasu. Wysłużony Flux był już ze mną ponad 4 sezony, także przydała by się zmiana. Nie dlatego że producenci zalecają wymianę kasku co 3 lata użytkowania, bo osobiście nie wierzę w te bzdury, ale po prostu z chęci zmiany. Jeszcze przed początkiem obecnego sezonu zakupiłem kask TSG Substance, ale szybko się z mim rozstałem. Dlaczego? Niby wszystko ok, ale… no, zaa płytki. Za płytki po prostu, nie lubię płytkich kasków od kiedy zanabyłem Fluxa, bo jak to tak, kask do Enduro z lepszą ochroną potylicy i płytki? Niee. Tak więc powróciłem do Fluxa i pojeździłem z nim aż do września. Kilka razy przymierzałem się do kupna nowego głowochronu, ale jakoś tak nie wychodziło. Z powodu płytkości odpadły takie klasyki jak 661 Recon czy Giro Hex. Trzeba było poszukać czegoś innego, no i nie ukrywam że szukałem czegoś w dobrej cenie, bo kaski do Ędurą to ogólnie sprzęt nie tani. No i tak oto poszukiwania moje skończyły się zakupieniem kasku od firmy IXS, model Trail RS. Wygląd i wykonanie Tyle tytułem wstępu, przejdźmy więc do bohatera naszego testu. Kask dedykowany do Enduro/Trail, a literki RS na końcu nazwy oznaczają że w projektowaniu kasku pomagał Richie Schley, postać skądinąd znana w światku FR. Szczerze mówiąc nie rusza mnie kto rękę do projektu przyłożył, bo to promowanie produktu na znanym nazwisku jest dość powszechnym „chłytem matetindowym”, także niech będzie, pewnie znajdą się osobnicy owym faktem się jarający. Opis kasku od producenta: - pokrycie kasku wykonane w technologii in-mold, dla lepszej ochrony i niższej wagi - system wentylacyjny 22 dużych otworów i wewnętrznych kanałów zapewnia perfekcyjną wentylację - regulowany daszek z systemem zapobiegającym złamaniu podczas wypadku - Ergo-Fit Ultra, płynna regulacja wielkości kasku, pozwalająca uzyskać najlepsze dopasowanie - zgodny z certyfikatami: EN1078 & CPSC TUV - waga: +/- 320 gram - rozmiary: S/M 54-58cm, M/L 58- 62cm czyli parametry podobne do wielu kasków tego typu, Trail RS niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak trzeba powiedzieć uczciwie ze to porządny kawałek kasku, dobrze wykonany ( z jednym mankamentem, rzepy wklejone wewnątrz skorupy przyklejone są tak słabym klejem że przy demontażu gąbki zamiast ona odrywać się od rzepów odrywa się razem z rzepami), do tego naprawdę ładny skurczybyk. Naprawdę, byłem nim zauroczony od pierwszego wejrzenia. Prezentuje się dobrze i na półce sklepowej/foto w sklepie internetowym i na głowie. Co do wyglądu; do wyboru mamy sporo wersji kolorystycznych, i są to wersje „monokolor” także jak kupimy wersję np. niebieską to niebieski jest cały kask, skorupa, daszek, paski i nawet boczne klamerki. Wszystkie dostępne kolory są typu „mat”. Jedynie gąbki wewnątrz kasku i część systemu Ergo Fit Ultra są innego koloru, mianowicie jest to zielony rażący. Modny on ostatnio jest na szlakach, ale mi osobiście nie przypadł on do gustu, wolałbym bardziej uniwersalny kolor, czyli czarny. Z przodu, z tyłu i po obu stronach daszka mamy naklejki z logo producenta. Białe. I dobrze, bo kontrastowo. A, i jest jeszcze mały element odblaskowy z tyłu, szczegół, ale istotny, bo poprawia widoczność podczas jazdy ulicami po zmierzchu. Daszek nie jest wpinany jak w większości kasków, jest przykręcany, do tego mamy możliwość regulacji jego wysokości. Producent dodatkowo chwali się systemem antycrashowym, czyli w razie gleby daszek się nie połamie. Fajnie, ale lepiej nie sprawdzać. System regulacji nazwany tu dumnie Ergo Fit Ultra to klasyczny i sprawdzony system z pokrętłem. Samo pokrętło posiada gumowe wykończenie, co ułatwia kręcenie nim, nawet w pełnych rękawiczkach. System działa dobrze, dodatkowo możemy regulować jego wysokość w trzech położeniach. Wewnątrz skorupy mamy trzy pary otworów, domyślnie system wpięty jest w te najwyższe (uwzględniając że kask leży górą do dołu). Im niżej go wepniemy tym bardziej skorupa kasku przesunie się w tył po założeniu kasku. Ja ustawiłem na środkową, na najwyższej przód był zdecydowanie za nisko, co przeszkadzało podczas jazdy. Na najniższym ustawieniu za to kręcenie pokrętłem regulacyjnym jest dość utrudnione. Mocne skręcenie systemu powoduje uwieranie na skronie i dyskomfort po dłuższej jeździe, dlatego najlepiej skręcić go lekko, (kask i tak dość ciasno wchodzi na głowę) a dokręcać tylko na terenowych zjazdach, kiedy ostro telepie, potem znowu poluzować. Wewnątrz skorupy mamy tylko dwie gąbki; małą z tyłu na regulatorze i jedną dużą pokrywającą obszar z przodu, po bokach i na górze. Trochę inaczej niż w innych kaskach. Czy lepiej? W użytkowaniu nie ma różnicy, za to montaż/demontaż jednej dużej gąbki jest bardziej problematyczny. Zasmucić muszę kolekcjonerów owadów wszelakich; siatki na insekty niestety brak. Jazda Mając obwód głowy 56cm zanabyłem kask w rozmiarze S/M 54-58cm. Leży bardzo dobrze, nie lata nawet bez ściskania systemu regulacyjnego (Flux latał jak ściśnięty nie był) i ogólnie jest wygodny. Dodam że wchodzi dosyć ciasno, także osoby z obwodem głowy 57/58cm mogą mieć problem, producent nie dodaje cieńszych gąbek. Kask jest lekki, co czuć kiedy się go ubierze na głowę. Duża ilość otworów wentylacyjnych i ich dobre zaprojektowanie skutkuje dobrą wentylacją, na podjazdach kask nie przegrzewa głowy, na zjazdach przewiewność jest spora. To przy temperaturach powyżej 25st, poniżej 20st w ogóle nie czuć go na głowie, nawet na długich, stromych podjazdach. Kolor mojego kasku to niebieski, i jest to dość intensywny odcień niebieskiego, co na pewno wpływa pozytywnie na widoczność na drodze. Podobnie będzie z kolorem czerwonym i żółtym rażącym, czarne, białe i szare kaski pod tym względem pozostają neutralne. Podsumowanie Trail RS jest typowym przedstawicielem grupy kasków do Enduro/Trail, łączy w sobie zalety kasku XC, czyli niską wagę i dobrą wentylację ze zwiększona ochroną kasków DH. Nie ma za wiele wad, za to mnóstwo zalet. Przede wszystkim świetny, stylowy wygląd, dobrą wentylację i dobry system regulacji. Niektórzy mogą narzekać na brak siatki na owady czy mocowania kamery, ale to drobnostki. Gorzej ma się sprawa ze słabym klejem na rzepach, w kasku tej klasy taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Ja użyłem Superglue i rzepy trzymają się jak trzeba. Trail RS ma wszystko co dobry kask mieć powinien. Ze swojej strony szczerze polecam jeśli ktoś szuka kasku tego typu. Regularna cena tego kasku to 450-500pln, czyli niemało, ale można go dorwać w promocji, np. obecnie jest do wyrwania za 350plnów. Wady: - zielonorażące gąbki -kiepski klej na rzepach, przez co się odklejają - dość wysoka cena Zalety: - stylowy wygląd - niska waga - bardzo dobra wentylacja - regulowany daszek - dobry system regulacyjny - ogólna jakość wykonania Na koniec kilka fotek jak się kask prezentuje na mojej łepetynie
-
Witam, kupiłem amortyzator (niestety na giełdzie) taki jak na zdjęciach. Na ręce chodził spoko, sprzedawca mówił, że wszystko sprawne wiec kupiłem. Po powrocie do domu podjechałem na serwis i tam mi powiedziano, że dobry zakup. Lecz gdy zamontowałem do roweru bardzo ciężko chodził. Podjechałem znów na serwis, a serwisant upuścił powietrza. Tu zaczęło się ciekawie po amor spadł na sam dół. Rozebrałem wszystko ( przez przypadek dotknąłem środkiem czystości dolne golenie i "lakier" zaczął schodzić do gołego materiału) i poniżej z tego zdjęcia, podkreślam że w amorze było może 5-10ml oleju.... Mam sporo pytań do ludzi którzy się na tym znają: 1. Jak określić co to za model? ( serwisant mówił że Dirt Jumper III, ale tam chyba nie było takiego skoku a po necie szukałem i może to być Drop off III) 2. czego brakuje do pełnej sprawności? 3. Czy w razie czegoś ma ktoś taką sprężyne na sell? Na innym forum podpowiedzieli mi że wszytko jest i że wystarczy zlać olejem. Po zalaniu amora olejem i malowaniu goleni złożyłem go na strych uszczelkach. Niestety amorek nie chodzi wg płynnie tylko "skokowo" i ciężko go wg zacząć uginać (jakby jakiś luz). jest możliwe że to kwestia wymiany uszczelek czy brakuje jakiś tulejek dystansowych aby był sztywniejszy?
- 4 odpowiedzi
-
- All Mountain
- drop off
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
TL;DR: jaki skok do jazdy w górach (głównie Beskidy) do całodziennych eksploracyjnych wycieczek 130, 140 czy 160mm? Okay, już dwa razy pomogliście mi w decyzji wyboru odpowiedniego roweru. Ponieważ nie o to chodzi aby złapać króliczka, ale by gonić kiełkuje w mojej łepetynie pewien plan i tym razem również liczę na Wasze wsparcie J Sytuacja wygląda tak: Wzrost 187 cm, waga 83kg. Jazda głównie po Śląsku i Zagłębiu – lekki teren, lasy, drogi utwardzone, drogi pożarowe, ścieżki, dojazd do nich asfaltem (wycieczki 2-3h). Czasem wypad w Beskidy (wycieczki całodniowe). Przebiegi 500 - 1 000 km miesięcznie. Ujeżdzam Specialized Epic Comp 2015 w rozmiarze L. Rower na powyższe potrzeby dla mnie genialny, nie zamienię go na nic innego. Wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że góry zaczęły mnie wciągać. Na tyle mocno, że raz w tygodniu jeden pełen dzień spędzam w Beskidach. Beskidy jak to Beskidy, wiadomo.. ścieżki do łatwych nie należą. Mam tu na myśli tereny takie jak Czantoria, Stożek, Barania Góra, Skrzyczne, Wielka Racza, Rycerzowa etc. W planach Gorce, Beskid Niski, Rychleby, Sudety, może kiedyś Alpy. Ogólnie jestem napalony jak szczerbaty na suchary Lubię zjazdy, ale lubię tez jeździć grzbietami oraz podjeżdżać. Coraz więcej uwagi zwracam na technikę, staram się doszkalać, cieszą mnie technicznie trudne podjazdy i boje się technicznych zjazdów J Jestem dinozaurem, mam 37 lat na karku, zonę, dziecko, problemy z kręgosłupem i obawę przed zrobieniem sobie kuku. Do tego stopnia, że rozważam ochraniacze i kask FF na rower XC Ale to inny temat. Ponieważ myślą przewodnią jest poprawa bezpieczeństwa oraz przy okazji jeśli to możliwe przyjemności z jazdy zacząłem rozważać zakup drugiego roweru TYLKO w góry. Budżet ustawiłem sobie na poziomie 9 000 zł. Koło w rozmiarze 29 cali. Żeby było łatwiej na potrzeby tego zadania skupię się tylko na marce Specialized (jak wybiorę typ wówczas rozejrzę się za alternatywami). I tak w palecie do wyboru mamy (rozmiary L, wersje ALU Comp): - Stumpjumper FSR 2015 – Stumpa posiadałem przez 9 miesięcy i sprzedałem go w lipcu J Ponieważ to był wówczas mój jedyny rower - nie nadawał się na płaskie i stąd zamiana na Epica. Niestety w górach byłem nim tylko dwa razy. Wrażenia były super, podjazdy bezproblemowe, zjady ok. Przeszkadzał brak myk-myka. Fakt, że go posiadałem traktuje jednak jako minus, czas iść dalej J Skok 130mm/130mm, główka 69°, podsiodłówka 74,5°. - Stumpjumper FSR Evo 2015 – tu już mamy większy skok 140mm/135mm i główka 68°, podsiodłówka 73,5°. - Stumpjumper FSR 2016 – tu już wykraczamy poza budżet, więc zakup musiałby być odłożony na później. Skok 140mm/135mm, główka 67,5°, podsiodłówka 75°. Na plus krótszy chainstay 437mm - Enduro 2014 – mogę dorwać wersję Comp za 8 000 zł, zostanie na myk-myka. Skok 160mm/155mm, główka 66,5°, podsiodłówka 75° . Tu poziom bezpieczeństwa na zjazdach będzie zachowany chyba najbardziej, pytanie czy nie jest to overkill (raczej nie wykorzystam jego możliwości) i czy go znienawidzę za podjazdy. Plusem tych opcji dla mnie to napęd, w Epicu mam 2x10: 11-36 kasete i 22-36 korbę i jest dla mnie perfecto. Taki sam jest w powyższych rowerach. Gdyby wejść w Enduro 2015 mam już 1x10, kaseta ta sama, blat 30T. W górach na zjazdach dokręcać nie muszę, ale boję się za twardych przełożeń pod górę (zwłaszcza, jeśli waga i kąty mają wzrosnąć). Zatem.. którędy?
- 25 odpowiedzi
-
- specialized
- stumpjumper
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: