Szanowny nabiale, nie szkaluj mnie proszę fanatyzmem. O Ty, którego liczba postów na tym forum po odpowiedzi na ten który czytasz, osiągnie wartość odpowiadającą rokowi zakończenia II Wojny Światowej, a z których, jak wnikam po próbce w tym temacie, może pierwiastek z tej liczby ma wartość merytoryczną.
Czyż raczej przywiązanie do wielkości koła 26", które wzięło się stąd, że akurat w czasie powstawania pierwszych rowerów górskich, najgrubsze opony były na 26", nie jest fanatyzmem a przynajmniej przejawem głębokiej wiary że tak powinno być?! Przecież warto poszukiwać, próbować i wybierać to co dla nas najwygodniejsze pomimo ograniczeń czy dostępności. Gdyby duże koło mi nie podeszło bez wahania wróciłbym do 26.
Zauważ jaki jest profil użytkowników dużego koła, to poszukiwacze i lubiący wyzwania ekscentrycy, a przynajmniej lubiący się wyróżniać. Ludzie podważający dogmaty, bo za dogmat uważam koło 26". Tacy ludzie mają w sobie zazwyczaj więcej entuzjazmu i wady pomijają. Wg mnie, każdy kierunek jest dobry w zakresie dopasowania do potrzeb. Mamy już przykłady kół pośredniej wielkości jak chociaż 650b. Koła również ulegały zmniejszeniu np. w sportach grawitacyjnych bo takie okazały się potrzeby użytkowników.
Jakoż zauważył użytkownik wapid, zapytanie było źle postawione. Określiłem już swoje zastrzeżenia co do niego w poprzedniej wypowiedzi. Określiłem też odczucia z jazdy, bo obiektywnych badań możliwości przeprowadzić nie mam a waga roweru już mnie nie kręci jak kiedyś i nie zwracam na nią uwagi, choć nie da się ukryć że więcej materiału to więcej masy.
Nie licz, że w temacie wypowiedzą się posiadacze 26 którzy nie załapali bakcyla na duże koło, więc spodziewaj się raczej zalet od ludzi których wciągnęło. Ci którzy nie znają tematu mogą tylko teoretyzować ale najczęściej w ogóle się nie wypowiedzą bo po co.
Wydawało mi się że jasno określiłem swoje zdanie, ale powtórzę je: w koncepcji roweru uniwersalnego, uważam że 29er ma największe możliwości. Jest mocny, wygodny i lekko się toczy. Duże koło obute w wąską oponę toczy się równie lekko jak szosowe (bo to ten sam rozmiar), po założeniu grubasów rower nie boi się żadnego terenu. Roweru o takim profilu szukałem i znalazłem, i na razie nie chcę innego, choć nie mówię że to nie ulegnie zmianie, bo tylko krowa nie zmienia poglądów. Nikogo na 29 nie namawiam ani nie śmieję się z klasycznych górali, co więcej w zakresie wąskiej stosowalności uważam je za lepiej dopasowane. Podobnie jak szosówki na szosie, górale 26" na wybitnie technicznych, krętych i rwanych trasach spisują się doskonale.
Jednakoż, błagam nie porównywać mnie do Czaka który swe poglądy wyrzuca niczym karabin maszynowy z obciętą lufą, rażąc bez różnicy wiernych i niewiernych. Ja słowa swoje staram się ważyć i tematy obejmować całościowo, a kiedy powiedzieć nie mam czego lub skłamać, wyznawać zasadę iż milczenie jest złotem.
Amen.
p.s. merytoryczne:
1. Od oporów aero to są rowery czasowe, na MTB Trophy czołówka pokonuje 100km w 5 godzin co daje średnią 20 km/h, przy tej prędkości opory aero są zaniedbywalne. Na pucharze świata XC prędkości też nie są zazwyczaj dużo większe.
2. Opory tarcia to jakaś demagogia z Twojej strony albo mylisz pojęcia. Koło się toczy a nie trze, to nie klocek na pochylni. Opór toczenia jest akurat odwrotnie proporcjonalny do promienia, polecam doczytać n.p.: http://en.wikipedia.org/wiki/Rolling_resistance#Physical_formula
Z drugiej strony generowane przez większą powierzchnię styku większe tarcie jest korzystne kiedy skręcamy, koło w płaszczyźnie osiowej rzeczywiście trze. Ale to też raczej na korzyść większego koła, no chyba że ktoś lubi driftować to wtedy nie