Witam serdecznie
Temat jest Wam zapewne bardzo banalny, prosty, nudny i przewidywalny, ale żeby nakreślić Wam jakiekolwiek podpowiedzi, co do możliwości kupna roweru "uniwersalnego", muszę przybliżyć Wam bardziej szczegółowa historię. Waga 80kg i raczej może nie zejść dużo, chociaż chciałbym urwać z 5kg. Generalnie od niecałego pół roku jezdze dosyc regularnie 3060km (20-60km) w 6 miesięcy na 10 letnim Kross Evado 3.0. Rama stalowa, ciezka 17-20kg. Przerzutka [Shimano Acera], 3x8, z czego głównie jezdzone na środkowym, z tyłu bez skrajnych małych w zasadzie, chociaż zależy od terenu, czasu, czyli możliwości, opony z kostką 42mm 28 cali, z przodu amortyzator, na tym terenie blokuje. Tutaj sprawa jest skomplikowana, pracę mam długa, jeżdżę głównie wieczorami na parku przemysłowym, są tam asfalty drogowe wraz ze wzdłużnie poprowadzonymi ścieżkami z nawierzchni bitumicznej. Nawierzchnia jest rozna, na drodze blaty, na ścieżkach wyboje, poprzeczne pęknięcia, ciągle poprzeczne wjazdy i wyjazdy z firm, na krawężnikach 1-3 cm, znajdzie się żwir, jest mokro, sucho, a i niedziałające tory kolejowe poprzeczne i mocniejsze dziury. Wieczorami przy krótkim dniu nie ma możliwości jeździć gdzie indziej, to jest nudne, ale dla mnie jedyne, sensowne miejsce do treningów i zabaw, aby z okolicznego osiedla szybko, bez świateł się tam przemieścić i tam cały czas kręcić bez przestojów w zasadzie. Miejsce jest też dosyć oswietlone. Robię tam małe petelki, wahadła, itd. rzędu 1,2km do 6km. Ciągle po tej samej nawierzchni. Nie mam trenażera i mieć nie będę, używam garminowych treningów, czyli jazdy trwają 1h do 3h. Tak pracuje jesień, zima, wczesna wiosna. Przy okresie dłuższych dni, będę uciekal (już uciekałem w sierpniu trochę) do lasu, ponieważ mam dużo Puszczy Bydgoskiej, ale też nie chce rezygnować z asfaltu i ścieżek rowerowych, czyli wjeżdżam tak jak obecnie na tzw. pełnej na nierówne, brukowane ścieżki, chce unikać samochodowych sygnalistów i trochę policji, chociaż ideałem nie jestem. Nie chce mi sie dyskutować. Docelowo chce jeździć też dłużej i więcej, może nie ekstremalnie więcej jak Wy, rzędu 150-500km na raz, ale 100km jak najbardziej. Chcę zachować przy tym względne prędkości, czy też je poprawić przy lżejszym rowerze, bardziej aerodynamicznym czy mocniej pochylonej pozycji. Naczytałem, naogladalem się dużo. Oczywiście rozumiem rowery szosowe, rozumiem rowery MTB, nie będę miał dwóch typów rowerów, biorąc pod uwagę to, na czym jeżdżę pod kątem treningów przez niemal pół roku. Pomyślałem o gravelu. Czyli oczywiście dla chcącego tzw. szybki rower ala uniwersalny lub dla innych niezbyt dobry na asfalt, niezbyt dobry na teren, ale jak oglądałem gościa z Włocławka, co to na gravelu i oponach Wolfpack 38mm zrobił średnia niemal 33km/h z ponad 150km, to nic nie jest niemożliwe, pomijając fakt, że jeździ on dużo i jest dobry. Najchętniej chciałbym przeznaczyć więcej pieniędzy i kupić takiego Treka Checkpointa w karbonie, ale to raczej niemożliwe. W karbonie może Krossa Evado 7.0, a jeżeli wydać jeszcze mniej to już problem, ale też z dostępnymi rozmiarami. Jestem dosyć niski. Pojawiają się Romety Boreas, Mariny... Oczywiście będziecie też doradzać rower typu fitness. Też rozważałem, ale nie chcę już prostej kierownicy i chce odciążyć trochę środek ciężkości z dupy, bo na jeździe 3h nie mam jeszcze gaci z wkładką, boli mnie po prostu. Siodełko Selle Royal jakieś sprzed 10 lat na pewno szału nie robi. Oczywiście przyjdzie wkładka, będzie lepiej. W obecnym też ciągle się z pozycją poprawiam. Zatem z góry dziękuję za jakieś podpowiedzi i widzimy się na drogach.