Cześć,
Mam duży dylemat, kupuję swój pierwszy rower typu gravel, który przede wszystkim ma służyć do jazdy po asfalcie, ale czasami szutry i las też się trafią. Objechałem wszystkie sklepy rowerowe w Łodzi i najbardziej odpowiadającą mi pozycję mam na Orbea Terra H40 - koszt w granicach 8000pln. Już byłem pewny zakupu, ale zacząłem się zastanawiać dlaczego ten rower tyle kosztuje? Ile płaci się tu za "markę". Wcześniej wpadł mi w oko również Kellys Soot 70 2024 https://www.centrumrowerowe.pl/rower-gravel-kellys-soot-70-pd42882/?v_Id=231326. Czy ta Orbea jest naprawdę tyle lepsza by dawać za nią aż tyle więcej? Przemawia za mną pozycja na tym rowerze i to, że mogłem przymierzyć się do niego w rzeczywistości. Przymierzałem też Boreasa 2, Checkpointa ALR 4. Boreas słaby, Trek natomiast w miarę spoko. Jak zachować w tym wszystkim sens i umiar. Wzrost 197cm - Orbea rozmiar XL, XXL ewidentnie za duża, mam mały przekrok i ogólnie mniejsze rozmiary rowery mi odpowiadają, mimo że wszyscy widząc mnie od razu chcą mi przypisać największy możliwy.