Hej, można sobie trochę pomóc by nie zmieniać roweru. Zmień w rowerze sztycę na amortyzowaną i zmień siodełko na porządne , żelowe, najlepiej ze sprężynami pod spodem. Z przodu na sterze zamontuj mostek podwyższający wysokość kierownicy a na kierownicy zamontuj wysokie rogi. Żona będzie siedzieć bardziej wyprostowana, gdy zacznie cierpnąć, można zmienić pozycję na rowerze, pupa nie będzie boleć. Jeżeli uważasz, że to nie pomoże, kupcie typowy rower turystyczny, pojedzie się znacznie wygodniej bo człowiek wyprostowany ale tam będą węższe opony, co przy wyborze waszych tras może być pułapką, w której żona zmęczy się jeszcze bardziej... Nic innego nie wymyślicie, ja na teren wybrałbym pierwszą opcję. Poza tym sprawdzcie, czy rozmiar roweru jest dopasowany do wzrostu żony... To również jest istotne przy doborze pozycji podczas jazdy... Pozdrawiam