Postanowiłem zabrać się za gruntowne czyszczenie mojego roweru, a jest to składak, narodzony dosłownie na początku XXI wieku, modernizowany co nieco i mocno eksploatowany w pierwszych latach, a potem studia, praca, rodzina...
Obecnie napęd składa się z:
BB-7420
FC-MC20
FD-M413
ST-EF29
FH-RM60
CS-HG30
RD-M410
ST-EF20
To gruntowne czyszczenie zakończyło się rozkręceniem w zasadzie wszystkiego, co było rozkręcalne. I teraz po odłupaniu błotosmaru okazuje się, że dwa z 3 blatów (dzisiaj poznałem to określenie) wyglądają na wołające o wymianę. Domyślam się, że przy tej korbie jest to raczej nieopłacalne i rozsądniej byłoby kupić nową korbę, a wtedy aż się prosi o wymianę suportu na coś innego niż kwadrat; jednocześnie ten kilkunastoletni suport wciąż się kręci jak nówka, chociaż od początku nie był chyba zbyt dobrze dobrany, bo wydaje mi się, że oś 110 mm to za mało.
Poczytałem trochę o tych nowych rozwiązaniach i z jednej strony pojawiają się opinie, żeby z kwadratu przejść od razu na hollowtech 2, ale nie brakuje też takich, że skoro kwadrat się sprawdza, to nie ma sensu zmieniać.
Więc proszę o poradę, co zrobić: szukać zębatek 32 i 42 (to jest chyba BCD 104 mm) i zostawić resztę w spokoju, kupić nową korbę na kwadrat czy wymienić całość?