Skocz do zawartości

szulik

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    PL

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika szulik

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Od miesiąca
  • Od tygodnia
  • Reaktywny
  • Pierwszy post

Ostatnio zdobyte

1

Reputacja

  1. @PiotrWie Jako, że przejechałem jesienią na analogowym rowerze trasę z Polski przez Bałkany, Grecję, w tym wyspy Sarońskie, Kretę, Karpathos, Rodos i dalej do Turcji i na Cypr to mogę co nieco doradzić. Jesienią na greckich wyspach, szczególnie na Morzu Egejskim lubi wiać. I to nie jest lekka bryza tylko wypizd jak na Islandii tylko z wyższymi temperaturami. Po raz pierwszy w życiu i to dwukrotnie wiatr zrzucił mnie z roweru. Miałem odcinek na Krecie ze średnią 1km/h. Pytałem lokalsów i wszyscy zgodnie potwierdzali, że pora chłodna (mniej wiecej od połowy października to częsty i silny wiatr). Prognozy pogody w różnych modelach nie pokazywały faktycznej siły wiatru, niby każdego kolejnego dnia miało być spokojnie, przychodził poranek i pizgało tak samo. Wyspy osłonięte od północy przez Półwysep Anatolijski, np. Rodos mają znacznie łagodniejszy wiatr. Natomiast najbardziej narażone na wiatr są właśnie wyspy Jońskie i Kreta. Jeszcze a propos temperatury. W listopadzie na południowym wybrzeżu Turcji było na termometrach około 16-18C, czyli wydawałoby się całkiem przyjemnie. Gdy jednak powietrze schodziło z gór całymi dniami potrafiło być przenikliwie zimno. W słońcu było ok ale gdy słońce zachodziło za chmurę albo w cieniu było po prostu lodowato. Dawno tak nie wymarzłem jak przy 16C w Turcji Nie pisze tego by zniechęcać - pisze by ostrzec, że warunki mogą być inne niż wynikałoby z wykresów pogodowych. PS. Na przezimowanie Cypr wydaje się być lepszy od Krety, znacznie przyjemniejsze temperatury. Tylko ten nieszczęsny prom z Turcji
  2. @spidelli Naprawdę rzadko w ostatnich latach takie niemiłe sytuacje mi się zdarzały. Pamiętam które sklepy rowerowe wysyłają błyskawicznie, a które mają towar wirtualny (np. Formicki) - zawsze jednak jest jakaś przewidywalność i komunikacja. Myślę, że przejście znacznej części handlu z własnych sklepów na Allegro spowodowało większą dyscyplinę w informowaniu o stanach magazynowych. Wadą jest oczywiście to, że Allegro zabija niezależne sklepy internetowe, te z kolei same się o to proszą gdyż ceny u siebie mają takie jak na allegro (lub wyższe) i z reguły brak darmowej wysyłki (o zwrotach nie wspomnę). Nie zdziwię się jak za parę lat 98% handlu będzie na Allegro, Amazon i może jakieś branżowe rodzynki się ostaną typu Centrum Rowerowe, które ciężko pracuje na to by traktować ich poważnie. A rowerom stylowym kij w szprychy!
  3. RoweryStylowe - NEGATYWNA Z takim szmaciarstwem nie spotkałem się od wielu lat, a zamawiam w Internecie bardzo dużo. Na ponad 3 TYGODNIE przed dłuższą wyprawą zamówiłem kierownicę wyprawową, miała być dostępna w 4-6 dni roboczych w tym sklepie. Równie dobrze mogłem zamówić w jednym z europejskich sklepów i dawno bym ją już miał. Gdy po tygodniu dopytałem o status zamówienia to dostałem niegrzeczny komentarz, że jak zamawiałem to widziałem, że czas realizacji to max. 06.02 ale że będzie jednak opóźnienie i realizacja będzie w kolejnym tygodniu. Popełniłem błąd i zaufałem nieodpowiedniemu sklepowi i poprosiłem o dalszą realizację zamówienia bo w sumie było jeszcze sporo czasu. Gdyby jednak ktokolwiek ze sklepu w ciągu kolejnych dni dał znać, że dostawa nawet o tydzień później ich przerasta to nadal miałbym czas na zamówienie za granicą. Ale w stylowych rowerach jak widać klienta mają głęboko gdzieś. Dopiero gdy w kolejnym tygodniu 2 razy poprosiłem o informację o statusie zamówienia to łaskawie po dobie dostałem odpowiedź, że jednak realizowanie zamówień przez Internet to dla nich zbyt duże wyzwanie. Podsumowując: dostępność i terminy dostaw to fikcja, komunikacja fatalna. Z tego co widzę to moje doświadczenie nie jest odosobnione. OMIJAĆ szerokim łukiem!
  4. dziękuję, nie zdejmuj opon. chodziło mi mniej więcej bo kolega pisał, ze zmienial obręcze by wsadzic opone 44mm. Wg Schwalbe obręcz 21mm pasuje nawet do opon 65mm... Czyli 50mm spokojnie powinno siąść
  5. czy pamiętacie jaką szerokość mają orginalne obręcze w Kentfieldzie?
  6. tak ale to akurat nie problem dla mnie, zwlaszcza, ze nawet fabrycznie dają tam oponę 50mm
  7. z dużym zainteresowaniem przeczytalem Twoje wpisy bo sam stoję przed podobnym dylematem. 95% gotowych rowerów mi nie pasuje geometrią, a pozostałe mają zawsze coś nie tak. Jak jest ze sztywnością tej ramy, nie ma problemu z hamulcami tarczowtmi na zakrętach lub pod obciążeniem? Trochę się boję tego roweru (celowalbym w Kentfielda 2 bo napęd mógłby mi wystarczyć) bo mialem kiedyś tanią chińsko - czeską ramę i ustawienie hamulców działało do pierwszego zakrętu. Myślę ew. nad Trekiem DS 3 gen 5 ale ten kosztuje 5k pln, a do zmiany byloby niemal tyle samo co w tym Marinie (hamulce, korba, siodło, pewnie koła). Rama w Treku dość solidna, choć spawy niezbyt eleganckie, mocowanie na tylną stopkę, no i karbonowy widelec z wszystkimi zaletami i jedną wadą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...