Cześć, posiadam aktualnie Scott Aspect 750 kupionego w roku 2017 (o tego tu: KLIK), a więc swoje lata już ma. Wylatałem na nim dobre 4-5k? Głównie po mieście/drogach asfaltowych, ewentualnie z lekkim żwirem czy "spokojniejszą" drogą leśną. Jako, że on się coraz bardziej rozsypuje to mam wrażenie, że nadszedł w końcu czas na coś nowego, szczególnie że po moim ostatnim oglądaniu rowerów w sklepie mam wrażenie, że dzisiejsze rowery wyglądają kompletnie inaczej od tych które były dostępne jak kupowałem tego mojego aktualnego.
Domyślam, że zaraz zostanę zjedzony w komentarzach, że chcę kupić MTB do takiej typu jazdy i domyślam się, że pojawi się wiele głosów mówiących żebym kupił sobie gravela - ale aktualnie mam wynajętego z Decathlonu i po dzisiejsze przejadżce stwierdzam, że to raczej nie jest rower dla mnie i po prostu preferuję geometrię z rowerów MTB.
Czego dokładnie szukam? Nie mam pojęcią, bo tak jak wspomniałem wyżej, mam wrażenie że rynek bardzo mocno się zmienił w ostatnich latach i wybór jest kompletnie inny od tego co było (szczególnie mnie te korby 1x bardzo mocno dziwią), ale mam wzrostu 182cm, waga około 80kg, tak jak wspomniałem w tematcie postu - będzie głównie używany do jazdy po mieście/asfalcie z możliwą jazdą raz na tydzień po jakieś ubitej leśnej ścieżce, ewentualnie jakieś dalej relatywnie lekkiej z korzeniami/kamulcami tu i tam - nic strasznego, planuje nim robić takie trasy conajmniej na 50km 3x w tygodniu. Mieszkam teraz co prawda we Wrocławiu i z tego co słyszałem w internecie to mamy tutaj w okolicach wiele ciekawych/dobrych ścieżek pod MTB, więc trochę szkoda by było z tego nie korzystać ale sam nie jestem pewien czy mnie to w ogóle wciągnie, więc nie wiem czy jest sens żebym dołożył do kupienia jakiegoś fulla.
Z tego co się rozglądałem, to te dwa rowery wpadły mi w oko, ale nie mam pojęcia jak dobre/złe one są, więc czekam na jakieś solidne sugestie.
- ORBEA Alma M30
- Scott Scale 925
Dzięki.