Cześć,
obecnie jeżdżę na crossie z 2010 roku (Hercules Jump) kupiony wtedy za około 1300 zł - była to średnia półka jak na tamte czasy - przerzutki alivio 3x8 itp.
Jeździ mi się na nim całkiem dobrze. Wymieniam co jakiś czas łańcuch, hamulce i raz kasetę.
Stać mnie na kupno nowego roweru (np. do 5 - 6k), ale zastanawiam się, czy w ogóle jest sens. Czy przez te 14 lat w świecie rowerowym nastąpiły jakieś zmiany?
Mam spokojny styl jazdy. Jeżdżę na krótszych dystanse do 50 km w ciepłe weekendy, raczej po ścieżkach rowerowych, chodnikach i ubitych ścieżkach. Sporadycznie znajdzie się 100 m nieubitej drogi lub kocie łby.
Wydaje mi się, że zmiana crossa na crossa jest bezsensowna, ale jednak 14 lat minęło. Będę wdzięczny za rady.