Cześć!
Rozglądam się za czymś nowym. Przeżywam renesans w swoim życiu na rower, póki co jeżdżę 19 letnim Garym Fisherem Cake 2 DLX z full susp., którego kupiłem z drugiej ręki. Super wygodny, wszystko działa, ale mimo wszystko szukam czegoś, co będzie się współcześnie prezentować, będzie miało dostęp do części przez kolejne lata, będzie jeździło w miarę szybko po płaskim np. asfalt - po bułki ;), po szutrze i korzeniach w lesie, trawie na łące da radę, góry - raczej rzadko, będzie wygodne (dlatego nie gravel), będzie miało co najmniej amortyzator z przodu. W oko wpadły mi wymienione w tytule dwa modele z aluminiowymi ramami. Ewentualnie, jeszcze przekraczając tematyczny budżet biorę pod uwagę Scotta Scale 930, choć ten jest karbonowy i się boję, czy aby karbon jest dla mnie.
Głównie szukam odpowiedzi na za i przeciw wymienionym modelom. Na razie na niekorzyść Treka przemawia blat 30t, w Scottcie jest 32. Trek ma myk-myka, Scott chyba nie, Trek ma nieco niższą cenę.
Po wydaniu $ na rower nie chciałbym od razu planować kosztownej wymiany osprzętu na lepszy.
Co sądzicie?
Pozdrawiam!
Florek