Witam, ostatnio zakupiłem nowego Treka Procalibra 9.6 gen 3. Wymieniłem w nim opony na schwalbe racing ray/ralph 2.35, które rozłożyły mi się na około 55,5 mm (deklarowane 60). Mam w nim natomiast fabryczne koła bontragera kovee comp o szer. wew. 25mm. I tu pojawia się pytanie, czy warto pchać się w szersze obręcze o szerokości od 28-32 mm (chodzi mi tu o karbonowe modele Evanlite), a może coś po środku o szerokości 30mm (wiem, że na samej masie rotującej zyskam natomiast chodzi mi bardziej o aspekt szerokości wew.). Czy odczuję jakąś różnicę w jeździe, przyczepności, oporach ect. na takim zestawie, czy raczej jestem kuszony przez marketing. Zaznaczę, że jestem z północy, raczej trasy bez ogromnych kamieni, niemniej lubię znajdować leśne wymagające trasy (korzenie, wąskie ścieżki, nie szuter premium). Rower wykorzystuje na codzień do treningów (na zmianę z szosą) natomiast raz-dwa razy w roku chciałbym brać udział w lokalnych zawodach sołtysa, typu maraton XC, trasa mieszana, trochę lasu trochę leśnych duktów, trochę asfaltu. Nie wiem, czy ma to znaczenie ale jestem też solidnym zawodnikiem: 189, 88 kg wagi. Z góry dziękuję za wszystkie opinie i porady :D