Skocz do zawartości

Krypto.Szosowiec

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 012
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Krypto.Szosowiec

  1. To akurat jest dziwne, bo ja u siebie widzę różnicę 1 - 2 km/h przy zejściu w dolny chwyt. Z tym że mam głęboką kierownicę z dużym Dropem, przynajmniej jak na dzisiejsze kompaktowe standardy.
  2. Myślę że powinieneś częściej serwisować rower, jeżeli miałeś taką kumulację problemów. Część z nich nie powoduje jakiś permanentnych problemów, no ale już luźne stery mogą narobić szkód.
  3. Jeżeli kupisz coś z napędem Shimano 2x10 lub 2x11, to korba GRX pod 1x kosztuje około 500 zł. Aktualną korbę sprzedasz i wyjdzie Ci mała różnica w cenie. Pytanie tylko, czy wtedy nie będziesz chciał zmieniać kasety, bo zacznie brakować przełożeń. No i wtedy będziesz miał "luźną" przednią manetkę. W niczym to nie przeszkadza w praktyce. No i prawdę mówiąc, nie wiem czy bym podchodził do napędu pod kątem wyglądu. Rozumiem o co Ci chodzi, ale wstrzelenie się w odpowiednio dobrany napęd 1x nie jest proste. Druga sprawa, że będziesz też potrzebował przerzutki ze sprzęgłem. Można się obejść bez, ale lepiej mieć.
  4. Jak dwa lata jeździłeś z luzem na piaście z kulkami, to duża szansa że zniszczyłeś bieżnie i teraz nie uda Ci się wyregulować żeby luzu nie było. Strzelam że będzie miejscami za luźno, a miejscami za ciasno.
  5. Próbuj. Dość szybko przekonasz się że spadek prędkości nie będzie wyraźnie odczuwalny, a komfort wzrośnie. Oczywiście nie sugeruję tutaj skrajności, ale schodzenie po około 0.3 Bara nie spowoduje problemów, a już spowoduje widoczne zmiany.
  6. Wydaje mi się, że przy 6 Barach zabijasz korzyści płynące z szerokiej opony. Ważąc lekko poniżej 60 kg, 25c GP5000 pompowałem do 5.5 Bara, a aktualne 32c 3.9/ 4.2 Bara i wiem że jest jeszcze zapas w dół.
  7. Ostrzegam Cię tylko, że teoretycznie są one kompatybilne z klatkami Shimano, a w praktyce... W jeden zestaw mi weszły, u kolegi też, a drugi dokupiony był jakiś minimalnie inny i nie dało się ich tam wepchać. Nie chodzi o to że miały inny kształt, tylko że klatki były jakby lekko ciaśniejsze i nie dało się ich tam wsunąć.
  8. Daj znać jak pojeździsz na 35c. Mam taki rozmiar opon w "zapasie". Ciekawy jestem jakie będą Twoje wrażenia z jazdy i czy pokryją się z moimi.
  9. Ja bym radził jednak te SwissStop. Nie są drogie, są dużo delikatniejsze dla obręczy i lepiej hamują.
  10. Ja też postanowiłem coś zmienić, właśnie dlatego kupiłem Squirt Czysta ciekawość. Weź pod uwagę dwie rzeczy: 1. Wycieram napęd po każdej jeździe 2. Jestem dość wyczulony na dźwięki z napędu Na Muc Off dojeżdżałem tak do 150 km i już czułem że pora na smarowanie, chociaż do piszczącego napędu to jeszcze daleka droga. Pojeżdżę i dam znać, natomiast mówiąc szczerze, na razie efektu "WoW" nie ma.
  11. Na temat każdego produktu znajdziesz skrajne opinie. Przejechałem około 70 km na Squirt i stwierdzam, że efekty dźwiękowe są podobne do tego co miałem z Muc Off Dry Ceramic. Napęd może jest lekko czystszy, ale ciężko powiedzieć.
  12. To nie kwestia że szosa jest starsza, tylko tego jak zaprojektował ją Decathlon. Miałem Accent Apex który był starszą konstrukcją, a 105 normalnie pasowały. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że "normalne" ramy nawet z początku wieku także by przyjęły hamulce 105. Co do dłuższych ramion, to Shimano miało taki model z tego co pamiętam. Natomiast nie sądzę żeby były wiele lepsze od tego co masz.
  13. Wszystkim teoretykom i oglądaczom GCN, polecam przejść do praktyki i przejechać się na zestawie 25c, a potem chociażby 35c. Niech sobie sumaryczny czas wyjdzie nawet taki sam. Zachęcam żeby sprawdzić, jak responsywny i dynamiczny jest rower na 25c, a jaki zamulony na 35c. Chodzi zarówno o przyspieszanie, jak i same manewry. Turystyka, kamienie, żwir to nie jest miejsce na rower szosowy. Rower szosowy kupuje się do jazdy po asfalcie. Cała reszta to rowery tylko z nazwy szosowe i nie ma w nich nic złego. Świetnie nadają się żeby jechać szybciej niż na MTB, nie stracić plomb na DDR itd. Wtedy można pakować i 38c, bo czemu nie? Tak jak pisałem, sam mam Road+ z 32c. Rozważam zarówno 30c, jak i 35c w zależności od tego co uznam za stosowne. Natomiast gdybym używał roweru jak typowej szosy żeby robić wyniki, nie poszedłbym dalej jak 28c, bo nie ma to sensu,
  14. W FSA podkładka falista kasuje luz. W jednym rowerze mufa będzie zgodna ze standardem, w drugim 0.5 mm węższa a w drugim 0.5 mm szersza, bo jest nawalone lakieru. Problem jest taki, że w FSA nie możesz tego luzu regulować. Miałem tę korbę w dwóch rowerach. W jednym kręciła się całkiem dobrze, w drugim kilka razy sprawdzałem czy nic jej nie blokuje, bo aż czułem opór. Po zmianie na Shimano problem zniknął. Zresztą te korby to jednorazówki. Kompatybilne są tylko i wyłącznie z jednym suportem, który kosztuje 200 zł. Z dostęonością tarczy bywa różnie. Moja rada to zdemontować, kupić Shimano a FSA sprzedać póki jest świeże. Sprzedają się całkiem dobrze.
  15. No i tu dochodzimy do sedna: jak się nie ma gdzie jeździć, to się nie kupuje roweru szosowego. W ogóle ciężko mi sobie wyobrazić rower szosowy z miejscem na 38c. TREK ma któryś model podobny do tego Gianta i oni nazywają go wprost: Light Gravel. Tak jak pisałem, według mnie All Road, Road+ i inne takie to po prostu Gravele. Kiedyś Gravele miały miejsce na 35c, podobnie jak CX. Potem miejsca zaczęło przybywać więc trzeba było zrobić jakieś wirtualne kategorie. Ja tylko nawiązuję do słów o 38c w rowerze szosowym, a dokładnie do tego, że nie ma różnicy i po co się męczyć na czymś wąskim. To tylko jasno wskazuje na to, że autor nigdy nie jeździł na czymś wąskim i nie wie jakie to uczucie. Mam tak samo. Opcje masz dwie: Kupić typowo szosowe opony w okolicach 30c, napompować jak na asfalt i przemęczyć się z dojazdem. Przestać się czarować i założyć coś typowo Gravelowego i jechać w podobny sposób na całej trasie. Z doświadczenia wiem, że kompromisy są najgorsze. Kupisz oponę szosową nawet w 35c, po szutrze będzie strach cisnąć, a na asfalcie i tak zamuli. To już nie lepiej wziąć np Tufo Speedero 36c i zasuwać bez zastanawiania się? Gdyby u mnie weszło 36c, już dawno bym to zrobił. A że profesjonaliści przesiadają się na szersze opony? Czytałem że głównie chodzi o jeden wyścig, a kocie łby są tam takie, że jazda na czymś wąskim to istny dramat. Strzelam, że bardziem tam chodzi o ochronę przed przebiciem opony niż sam komfort. No i z tego co widziałem, to mowa była głównie o 30c. Żeby było jasne, ja nie mam nic przeciwko szerokim oponom. Miałem Gravela z 40c i bardzo dobrze wspominam jazdę także po mieście. Teraz mam Road+ i także bardzo nie narzekam. Biorę nawet pod uwagę żeby wsadzić opony typu Vittoria Terrano Zero i zjechać poza asfalt. Natomiast jeszcze mi nie przyszło do głowy, gdy widziałem ludzi cisnących na szosie w tych samych miejscach co ja, żeby im doradzać żeby założyli 38c bo będzie wygodniej a nic nie stracą.
  16. Bo rower szosowy to... rower szosowy i jak sama nazwa mówi, służy do jazdy po asfalcie. Mam wrażenie że spora część ludzi tutaj o tym zapomniała i przez to pojawiają się jakieś absurdy typu 38c. Wszystkie All Road, Road+ itd to nic innego, jak mniej lub bardziej "szosowe" Gravele. Tyle że mało mają wspólnego z rowerami stworzonymi do sportu. 32c zmęczyło Cię, bo nie używasz roweru jak typowego roweru szosowego, tylko wjeżdzasz też w żwir itd. Do tego są szersze opony z innym bieżnikiem. Po co brać 32c i schodzić do ciśnienia 3 Barów? Żeby przy pierwszym krawężniku rozwalić obręcz? 32c na asfalt i DDR to aż za dużo. Aktualnie jeżdżę po ulicach i dobrej jakości ścieżkach. 32c to już właściwie za dużo i myślę na 30c. Jednocześnie jeżeli stwierdzę że chce wjeżdżać w inne miejsca, to mam w zapasie Corsa N.ext 35c. Nastała jakaś dziwna moda, żeby jeden rower robił wszystko. Najlepiek gdyby się dało na nim wygrać etap Tour de France, a następnego dnia w koszyczku na kierownicy zabrać kanapki na piknik do lasu. Miałem szosę "Race" na 25c. Mam Road+ na 32c. Te rowery nie mają ze sobą nic wspólnego. Sugerowanie że jak ktoś ciśnie na wynik lub chociaż jeździ w sposób sportowy, to powinien wsadzić 38c bo to dużo nie zmienia, to fikołek jakich mało.
  17. Przejedź się na dobrej oponie 25c, to zrozumiesz jaka jest różnica w dynamice. Taki rower praktycznie "wyjeżdża" spod tyłka. Szerokie opony, z racji niższego ciśnienia, powodują że rower zamula.
  18. Te korby tak mają, ze względu na totalnie idiotyczny system kasowania luzów.
  19. Tu nie potrzeba danych w tabelce, żeby czuć że opona 25c i 32c to zupełnie inne wrażenia z jazdy, już nawet nie wspominając o 38c. Już sam kształt opony i to na jakiej powierzchni styka się z podłożem, jasno wskazuje która opona jest oponą typowo szosową, a która balonem bez bieżnika. Wsadź oponę 25c, rozpędź się, zrób krótki sprint, przejedź kilka zakrętów. Potem zrób to samo na 32c lub 38c i się sam przekonasz. Nigdzie nie pisałem o oporach toczenia tej samej opony w różnych rozmiarach. Piszę o dynamice oraz zwinności.
  20. Waga i dynamika roweru. Opory toczenia to już inna sprawa i szkoda nawet porównywać Gravelkingi do dobrej, sportowej opony szosowej. Jeżeli ktoś sobie jeździ dla przyjemności, to im szerzej tym lepiej. Jeżeli ktoś jeździ dla wyników, to więcej jak 30c nie ma absolutnie sensu. Aktualnie mam 32c i już czuć że brakuje dynamiki, znanej z opon 25c czy 28c.
  21. Wczoraj przejeżdżałem obok sklepu z roślinami itd. Jak to w niedzielę, ruch spory, ale obok jest duży parking, można też stanąć na chodniku wzdłuż ulicy. No ale nie... Pani stanęła swoim wiśniowym Lexusem na pasie ruchu, na dodatek pod prąd i sobie grzebała w telefonie tamując ruch. Jak wiadomo, światła awaryjne upoważniają do zatrzymywania się w dowolnym miejscu. Gdy krzyknąłem że blokuje ruch i jest wystarczająco miejsca do parkowania, uśmiechnęła się i rozłożyła ręce. Oczywiście zanim w ogóle zwróciła na mnie uwagę, stałem pół minuty przed jej maską bo z naprzeciwka jechały samochody. Naprawdę nie wiem co kieruje takimi ludźmi i co trzeba mieć w głowie, żeby stanąć na środku ulicy. Najwyraźniej pasażer by umarł, gdyby ruszył tyłek 10 metrów dalej. W tym roku postanowiłem się nie denerwować i nie zwracać uwagi na takie rzeczy, ale czasami się po prostu nie da. Co do ludzi którzy chcą się "ścigać", bo widzą kogoś ubranego na sportowo itd. Dopóki nie przeradza się to w agresję, to w sumie jest to całkiem zabawne. Kilka razy miałem taką sytuację i dwa czy trzy razy skończyło się to krótką, miłą wymianą zdań. Innym razem ktoś się podpiął na MTB i przelecieliśmy spory kawałek po lokalnej trasie, nawet bez słowa. W sumie raz było całkiem fajnie, bo jechałem stałą trasą, dogonił mnie jakiś facet, a potem zgarnęliśmy jeszcze jednego. Zupełnie obcy ludzie, nikt się nie odzywał, tylko każdy cisnął ile wlezie. Przejechaliśmy tak dobre kilka kilometrów i jak wymiękłem, usłyszałem "Dawaj, dawaj", podziękowałem i powiedziałem że nie dam rady i tyle. Także nie każdy musi być zaraz dzbanem i debilem. No i powiedzmy sobie szczerze: kto jadąc 100 konnym potworem, stając na światłach obok sportowego samochodu, nie spróbował chociaż raz się "ścigać"? Rywalizacja to naturalna rzecz. Czasami lepiej odpuścić gdy widzi się że może się to źle skończyć, no ale żeby od razu wszystkich od osłów wyzywać... Mnie bardziej irytują "napinacze", którzy wiecznie są na treningu albo od nadmiaru odżywki białkowej wydaje im się że są właśnie na etapie Tour de France.
  22. No i właśnie tu radar sprawdza się świetnie. Patrzysz przed siebie, a i tak masz informację co jest za Tobą. Radar nie chroni przed niczym. Informuje. Radar Treka też Ci nie wykryje że jedzie ktoś pijany. Jak ma to wykryć? Nie wiem, mi bardzo odpowiada jego działanie. Jak jadę samemu, to mam jasną informację że coś się zbliża. Mogę się na spokojnie zorientować w sytuacji i nie być zaskoczonym. Jak jadę z kimś, to ponownie mam bardzo dużo czasu żeby się schować itd. Nie będę czarował: nie lubię jeździć po ulicy. Jak już jadę, to wybieram takie miejsca, gdzie siłą rzeczy ciężko jechać szybko lub ruch jest znikomy. Wtedy radar jest dobrym uzupełnieniem. Minął mi już okres "ciśnięcia". Teraz bardziej cenie sobie spokój i po prostu aktywne spędzanie czasu. Natomiast jeżeli ktoś jeździ po ruchliwych drogach z dużym natężeniem ruchu, to radar nie za bardzo ma sens. No i jeszcze jedna sprawa, kluczowa dla mnie. Varia to też świetna lampka. Samego radaru bym nie kupił, natomiast połączenie jest idealne. Dobra lampka to koszt 200 - 300 zł. Dokładamy drugie 300 zł i mamy dodatkowo radar. Ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Mnie po prostu ciągłe obracanie irytowało. Można się w coś wpakować, a i tak nie jest się w stanie monitorować ciągle co jest z tyłu. Radar to umożliwia.
  23. To co jest z tyłu, jest potrzebne cały czas. Lepiej wiedzieć że coś jedzie, niż tego nie wiedzieć. Ja czasami robię tak, że gdy samochód jest jeszcze DALEKO, zjeżdżam lekko do środka i potem wracam do krawędzi, żeby ktoś zwrócił dodatkową uwagę że tam jestem.
  24. Nigdy nie wykonam manewru tylko w oparciu o radar. Tak jak pisałem. Dla mnie informacja że coś się zbliża jest cenna. Nie trzeba się obracać co chwilę. Jedziesz sobie spokojnie, słyszysz ostrzeżenie, obracasz się i już wiesz co i jak. Nie wierzę, że nigdy nie miałeś sytuacji że o tym że za Tobą jest samochód, dowiedziałeś się w momencie jak Cię mijał. Radar wykrywa samochody ze 140 m według specyfikacji. Mi się wydaje, że nawet dalej. Na sztywno. Jak będzie luźny, to nie ma to sensu. Dodatkowo, lampka jest rewelacyjna, tak samo jak integracja z urządzeniami Garmin.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...