Skocz do zawartości

Krypto.Szosowiec

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 012
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Krypto.Szosowiec

  1. Przecież Ci jasno napisałem, dlaczego tańsze urządzenie jest gorsze. Czekam na przykłady.
  2. No ale jak zacząłeś, to podaj przykład. Nie wiem kto tu jest "Fanbojem", bo w sumie walnąłeś Post o 1/3 ceny, a teraz kulisz ogon. To ja Ci podam przykład, dlaczego Garmin jest lepszy od chociażby Lezyne: W Lezyne miałem wieczny problem z synchronizacją danych. Synchronizacja nie startowała, kończyła się błędem lub powodzeniem, ale... danych nigdzie nie było. Zaczęło się od pojedynczych przypadków, na koniec nie mogłem zsynchrizować NIC. Garmina odpaliłem i jedyne co robię to go ładuję. Nie dzieje się absolutnie nic. Żeby obsługiwać Lezyne, trzeba mieć autyzm. Przyciski cudownie zmieniają funkcje w zależności od ekranu lub orientacji. Używałem tego urządzenia ponad rok i nadal się myliłem praktycznie za każdym razem. Garmina ogarnąłem w 10 minut. W Lezyne od początku miałem problem z baterią. Po 1/4 czasu miałem komunikat o niskim stanie baterii, a potem urządzenie działało jeszcze wiele godzin. Zgłosiłem reklamację. Trwało to chyba cztery miesiące. Naprzemian dostawałem kit że bateria zamówiona, że jeszcze nie wyjechała od producenta, że już wyjechała, że jeszcze nie wysłali itd. Wpadli nawet na pomysł, że baterię mam wymienić sobie sam (!). Po postraszeniu UOKIK, dostałem nowe urządzenie które sprzedałem... i zaraz poszło na gwarancję, bo uszkodzony był ekran. Gdy napisałem do Garmina z problemem, dostałem obszerną instrukcję co mam zrobić, żeby rozwiązać problem. No i powiedz mi teraz: czy ja jestem "Fanbojem" czy może człowiekiem który woli dopłacić za porządny produkt, a nie g...no? Kiedyś miałem takie podejścje jak Ty: po co przepłacać, jak można kupić dużo taniej. Otóż nie, nie da się taniej. Co do Apple. Kupiłem Mac Booka. Nowy w cenie przyzwoitego laptopa z Windowsem, bo kosztował mnie mniej niż 5k zł. Nie przepadam za obsługą, bo znacznie różni się od Windowsa do którego jestem przyzwyczajony. Nie zmienia to faktu, że do Windowsa do prywatnego użytku nie wrócę. Komfort obsługi i szybkość jest na innym poziomie niż na Windows. Zanim mi wypalisz żebym sobie kupił dobrego laptopa z Windowsa i wtedy zobaczył. Codziennie używam zawodowo laptopa za 15k zł.
  3. Miałem średniej klasy GPS Lezyne i teraz najniższy model Garmin, czyli 130+. Mimo że w cenie tego Garmina mógłbym kupić prawie najwyższy model Lezyne, nie zrobię tego, bo Garmin zupełnie inne klasa urządzenia. Także są drogie, ale twierdzenie że są warte 1/3 ceny to przesada.
  4. @Eathan o, to ciekawe. Myślałem że skoro nie ma tego w 130+, to ogólnie ta funkcjonalność nie istnieje w Garminie.
  5. No bateria to trochę "śmiech na sali". Jak się podłączy jeszcze chociażby radar Varia, to będzie ładowanie co chwilę.
  6. @spidelli zbędne czy nie, po prostu są dostępne w aplikacji, nawet z dużo tańszymi urządzeniami. Nie jest to urządzenie "standalone", potrzebuje telefonu lub WiFi żeby funkcjonować w pełni. W takiej sytuacji, ciężko mi sobie wyobrazić że ktoś będzie klikał wszystkie opcje na urządzeniu, zamiast użyć Garmin Connect. No bo mówiąc szczerze, kto przegląda w trakcie jazdy lub od razu po te wszystkie statystyki... To co mnie mocno uderzyło w Garminie, to fakt że nie ma możliwości konfiguracji ekranów z poziomu aplikacji. Nawet kiepskie Lezyne to ma. Edit: Bo w sumie nie napisałem do czego dążę. Po prostu urządzenie wydaje się być "przeładowane" i niemalże dążyć do poziomu Smarthphona, co według mnie mija się z celem.
  7. Bardzo tego nie chciałem pisać, ale.. ile?! Bardzo mnie zastanawia, ile płaci się za realne funkcje, a ile za szpan na dzielni. A właściwie inaczej: zastanawia mnie ile ludzi zapłaci za funkcje których użyje, a nie za to żeby szpanować. Patrząc realnie, przecież chyba wszystko jest dostępne w Apce Garmin Connect. Telefon i tak się ze sobą zabiera, bo bez tego nie ma łączności ze światem. Ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś będzie klikał to wszystko na urządzeniu, zamiast przejrzeć wygodnie na telefonie.
  8. Hej, Szukam elastycznej owijki. Wzorem elastyczności dla mnie jest PRO Sport Control, którą można nawijać, rozciągać i zaginać w zupełnie dowolny sposób. Próbowałem już Lizard Skins DSP 1.8 mm, Ergon Allroad i coś tam jeszcze, ale wszystkie są tak sztywne, że nawinięcie graniczy z cudem. Mam trochę wprawy w nawijaniu, no ale niektóre po prostu wymagają nadzwyczajnych umiejętności lub akceptacji, że nie będzie nawinięta idealnie. Szukam czegoś, co nie jest pianką jak wspomniana PRO. Nie lubię faktury tej owijki. Wielkim plusem byłby pasek żelu, zamiast taśmy klejącej na spodzie. Cena: powiedzmy że okolice 150 zł są akceptowalne.
  9. xD Chłopie. Ja tylko napisałem, że jak się jeździ czysto rekreacyjnie, bez parcia na wyniki itd, to po co się pałować. 150 BPM to i tak jest już intensywny wysiłek. Ty się ze....ś, że jak jeździć to tylko cisnąć pod górną granicą, chciałeś wyniki z Garmina itd. Ja jeżdżę tak jak napisałem. Napisałem Ci też, jak jeździłem kilka lat temu ( dla przypomnienia, średnia MTB w okolicach 25 km/h i na szosie 30 km/h). Teraz nie czuję takiej potrzeby i nie czuję też, że jest to jakiś "must have" przy jeździe na rowerze. Wychodzę bo lubie sobie pojeździć rowerem, więc tak też poleciłem autorowi, który ma problemy z sercem. Nigdy nie słyszałeś o ludziach którzy też byli niby wytrenowani, a padali na serce w trakcie wyścigu/ treningu? Pojawiały się informacje w mediach. Kolega mijał biegaczy. Szkoda tylko że jeden był pakowany do worka. Ja wychodzę z założenia że wysiłek pod górną granicą nie jest niczym dobrym i przy zupełnie amatorskiej altywności, nie ma uzasadnienia żeby to robić. Oglądałem w sobotę wyścig XC Short Track, czyli Sprint. Jeden z zawodników w czołówce, jechał z tętnem 160 BPM. Był sporo młodszy niż ja, czyli z Twoich obliczeń 220 - wiek, wychodzi że się najzwyczajniej w świecie obijał. Naprawdę przyczepiłeś się, jakby każde wyjście na rower to by był terning. Wyobraź sobie, że teraz na szosie robię średnią około 22-23 km/h, cieszy mnie to i naprawdę mam głeboko w poważaniu takich napinaczy jak Ty. Bazując na tym, napisałem autorowi że nie ma potrzeby jechać do odcięcia. Można stopniowo zwiększać wysiłek. Tyle.
  10. Łańcuch dobrze przeciągnięty przez tylną przerzutkę? Przód dobrze wyregulowany? Nie ociera o klatkę przerzutki?
  11. Sama prawda. 34. W ostatnim czasie jeżdżę bardzo mało. Kilka lat temu, robiłem codziennie po pracy 30 - 60 km "na sportowo", w większości w terenie. Aktualnie alarm w garminie mam ustawiony na 160 BPM i tego pułapu nie przekraczam. Po co według Ciebie miałbym to robić? Naprawdę musisz zrozumieć, że nie każdy ma ochotę wypluwać płuca jeżdżąc rowerem dla zabawy. Zwłaszcza że piszemy o kimś, kto ma problemy z sercem.
  12. 49 Górny przedział 20% dla wieku i płci Wiek sprawnościowy 20 lat, czyli dużo mniej niż mam realnie.
  13. A ja się Ciebie pytam, po co mam z niej wychodzić, jeżdżąc rekreacyjnie? Po co zbędnie obciążać organizm? Jeździłem dużo i szybko przez kilka lat. Robiłem na MTB średnie około 25 km/h i na szosie około 30 km/h. Teraz sobie kręcę na szosie dla rozrywki. No i po co w takim przypadku się pałować?
  14. Wyglądają na zużyte, a te kropki, to pewnie jakiś brud przykryty startym aluminium z obręczy. Moje doświadczenie z niskimi modelami kół Shimano są dramatyczne. Badziewie jakich mało.
  15. Może być tak, że oplot zacznie rwać. Nie przekonasz się póki nie spróbujesz. Ja osobiście bym ją wywalił, bo nie lubię zbędnego ryzyka, no ale nie jest powiedziane że ta opona jest do utylizacji.
  16. xD 150 - 160 BPM to strefa komfortu i ślimaczenie? O czym Ty piszesz... Myślisz że każdy potrzebuje cisnąć ile organizm tylko pozwoli? Po co? Co Ci to da, jeżeli jeździsz rekreacyjnie? Zdajesz sobie sprawę że zawodowcy jeżdżący XC, mimo że to jest ciągły Sprint, jeżdżą w okolicach 180 BPM? 20 BPM to taka wielka różnica, że rekreacja to tylko pod górną granicą? Mój puls spoczynkowy to okolice 50-50 BPM. Ponad 100 więcej przy wysiłku, to ślimaczenie? Jak jeżdżę z kimś kto na rower wsiada okazyjnie, to ja toczę się z tętnem 90-100, a on/ ona 130-150. Głupoty jakich mało. Chyba jesteś z tych, co lubią przed znajomymi się chwalić cyferkami lub masz taką "formę", że byle większy wysiłek to tętno 200 BPM.
  17. Jak opona jest jeszcze w miarę świeża, to podklej łatką do dętek od spodu. Jak ma już swoje kilometry i niedługo by szła do wymiany, kup nową.
  18. Pewnie metoda na kręcenie korbą i lanie na oślep.
  19. Jak coś Ci odbarwiło lakier lub mocno przylgnęło, to takie preparaty raczej nic nie dadzą. Izotonik to minerały, więc jak dużo razy Ci się lał w to samo miejsce, to pewnie masz efekt jak od twardej wody chociażby na zlewie kuchennym. Są różne środki żeby takie zacieki usunąć, no ale na lakierze rowerowym bym się bał. To co masz to taki "nabłyszczacz" do lakieru matowego. Zejdą pod nim ślady po wyschniętej wodzie po myciu, no ale nic więcej.
  20. Jeden bieg wielkiej różnicy nie robi, a musisz kupić manetki. Jak Ci coś nie pasuje, możesz spróbować innego zakresu kasety.
  21. No ja bym uważał, zwłaszcza jak masz hamulce tarczowe. Niby tego wosku jest tam tyle co nic, a właściwie to pewnie nawet nie jest wosk tylko jakiś nabłyszczacz, ale pewnie na siłę hamowania zbyt dobrze nie wpływa. Co do samych kosmetyków, to można wszystko oblecieć płynek do mycia naczyń i towotem, a można kupować chemię "premium". Co kto lubi. Ja sobie cenie różne produkty w zależności od zastosowania. Dzisiaj serwis pedałów Look zrobiłem w 10 minut, bo użyłem wcześniej smaru który łatwo usunąć. Wytarłem, nałożyłem i są jak nowe. Można nawalić towot i efekt będzie podobny, tyle że z czyszczeniem się zejdzie pięć razy tyle.
  22. Z tymi tarczami to ściema. Możesz normalnie nawet do RT10 montować metaliczne. Chodzi o to, że tarcza się zużyje. Tyle że ta tarcza kosztuje grosze, więc nie szkoda na dobrą sprawę. Tłoczki trzeba lekko wysunąć, przetrzeć IPA i następnie płynem hamulcowym lub smarem do tłoczków. Wcisnąć i powtórzyć procedurę dwa czy trzy razy. To naprawdę pomaga.
  23. Eh... No to już nie mam się nad czym zastanawiać 😐
  24. To już lepiej kupić coś z branży samochodowej. Szampon bez dodatków nie jest drogi, a wystarczy na bardzo długo. Tylko mam na myśli profesjonalne kosmetyki, a nie badziewie z marketu. To co kupiłeś musi mieć jakieś mocne dodatki odtłuszczające. Nic fajnego, bo obojętne dla lakieru pewnie nie jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...