Skocz do zawartości

Krypto.Szosowiec

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Krypto.Szosowiec

  1. Nie. Wysokość definiuje ilość podkładek pod mostkiem i ilość rury nad mostkiem. Ty zapasu już nie masz. Możesz próbować zamontować mostek o większym kącie, natomiast ten i tak wygląda na dość mocno skierowany w górę.
  2. No nie wiem czy prawie podwojenie budżetu mieści się w stwierdzeniu "dołóż odrobinę". Nie jestem także pewny, czy każdy potrzebuje GRX i hydraulikę.
  3. W zasadzie za taką cenę to wygląda całkiem nieźle. Szkoda tylko że napęd Microshift. Nie oceniam jak działa, bo nie wiem, natomiast Shimano zawsze jest lepsze pod kątem części zamiennych czy ewentualnych modyfikacji. Hamulce nieco dyskusyjne, natomiast na pewno lepsze niż jakieś Chińskie No Name czy inny Promax.
  4. W sklepie każdy rozmiar wydaje się dobry, a sprzedawcy zależy na sprzedaniu roweru. Nie zrób tego samego błędu i nie kup następnego roweru, bazując na tym co masz.
  5. Jeżeli masz długie nogi, to jeszcze gorzej. Pisząc krótko: za duże buty też można nosić. Wsadzi się wkładkę, zwiąże mocniej i jakoś to będzie. Nie zmienia to faktu, że są za duże i mają mało wspólnego z prawidłowo dobranym rozmiarem. Byłem w tej samej sytuacji, nawet z tym samym modelem roweru. Jak kiedyś wsiądziesz na prawidłowy rozmiar, to zrozumiesz o co chodzi.
  6. Przykro mi to pisać, ale ten rower na Ciebie zdecydowanie za duży. Widać to nawet po zdjęciu, a tabelka mnie tylko utwierdziła w przekonaniu. Masz rozmiar M, natomiast według mnie, nawet S byłby nieco za duży. Rozmiar który masz, jest dla osoby która ma dobre 180 cm wzrostu. Mam 3 - 4 cm więcej od Ciebie i rozmiar S, to jest absolutnie górna granica wymiarów roweru szosowego dla mnie. Poprzedni rower oraz aktualna szosa są nawet krótsze, niż Vento w rozmiarze S.
  7. Jak wyżej. Nie bardzo jest sens brać rower używany, gdzie za niewiele więcej można mieć nowy, który jest na dodatek na lepszej grupie niż używane. Ten Rose wygląda przyzwoicie, natomiast mimo wszystko chyba bym wolał nowy rower, żeby mieć spokojną głowę. Na zdjęciach mało który rower wygląda kiepsko, a potem wychodzą kwiatki że coś jest zapieczone, coś ma luz lub jest krzywe. Rowery Sensa prezentują się bardzo dobrze jeżeli chodzi o jakość/ cena. Praktycznie wszyscy producenci poszli w badziewne tarcze, a oni zostali przy szczękach, co pewnie daje im przewagę jeżeli chodzi o zakup osprzętu od producenta.
  8. Nie chodzi o brak odpowiedzialności, tylko o to, że najczęściej brak formy wiąże się z brakiem obycia z rowerem. Wszystkim się wydaje że potrafią jeździć rowerem, a potem widzisz ludzi którzy nie potrafią skręcić, jeżdżą "na kwadratowo", hamują tylko tyłem itd. No i nie jest to wielki problem, dopóki nie posadzisz takiego człowieka na rowerze który właściwie sam z siebie, robi 25 km/h. 25 km/h to nie brzmi jak wysoka prędkość, ale wśród ludzi na DDR, wystarczy żeby doszło do tragedii. Nie wiem gdzie mieszkasz, natomiast ja w Warszawie. Od tego sezonu unikam jak mogę tras przez miasto, natomiast z ciekawości czasami się przejadę w okolice centrum. To nie jest bezpieczne miejsce z ludźmi na zwykłych rowerach, a strach pomyśleć co będzie jak bardziej popularne staną się elektryki.
  9. A przez ile "szary Kowalski" jest w stanie utrzymać taką prędkość na zwykłym rowerze? Czy jest w stanie tak samo szybko przyspieszać? Chodzi o to, że teraz jak ktoś jedzie rowerem i nie ma zbyt dobrej formy, to się oszczędza i jedzie dość wolno. No elektryku wszyscy zaczną nagle cisnąć 25 km/h+, bo będzie to po prostu jak mielenie nogami w miejscu. Wyobraź sobie, o czym pisałem w innym temacie, że niektórych przerastają nawet proste manewry na rowerze. Fajna wizja że taka osoba będzie jechała non stop 25 km/h lub więcej? Widać to po hulajnogach. Dość często są tak przerobione, że bez problemu objadą sprawnego rowerzystę.
  10. Robić. RS jest mega prosty jeżeli chodzi o serwis dolnych goleni. Odkręcasz, zlewasz olej, wycierasz i patrzysz czy nie ma ciał obcych w dolnych lagach. Smarujesz uszczelki, nasączasz gąbki, składasz, wlewasz olej i po serwisie. Za pierwszym razem pewnie Ci to zajmie z 30 minut. Ja polecam od razu z olejem kupić "Crush Washer". Niby można je używać ponownie, ale koszt jest tak znikomy, że lepiej użyć nowych. Kup też Izopropanol do czyszczenia. U mnie w RS Recon oleju było tyle co nic, a w środku było widać opiłki metalu. Nawet się trafił wiór z metalu ukryty za gąbką.
  11. Tylko że hamulce obręczowe, hamują jednak nieco inaczej niż na ogół kiepskie hamulce tarczowe z najtańszymi tarczami. Miałem kiedyś 105 z klockami SwissStop i o ile pamięć mnie nie myli, hamowały całkiem przyzwoicie. Tarczowe mechaniczne na ogół sprawiają wrażenie, jakby rower nie hamował, tylko zwalniał. Tak jak pisałem, zmieniłem mechaniczne na hydrauliczne. Cała reszta została ta sama, czyli mam porównanie 1:1. Mechaniczne to Shimano BR-RS305, aktualnie Tiagra, tarcze Ultegra. Siłę hamowania jaką osiągałem w dolnych chwycie, cisnąć ile sił w dłoni, aktualnie osiągam hamując w górnym chwycie bez jakiegokolwiek wysiłku. Dolny chwyt stawia rower na przednim kole praktycznie natychmiast.
  12. Przyzwoite hamulce tarczowe mechaniczne nie są złe, zwłaszcza jeżeli dużo jeździ się poza asfaltem z samochodami i tam gdzie nie ma ludzi. Mówiąc krótko, tam gdzie sytuacje awaryjne zdarzają się sporadycznie, a prędkości nie są na tyle wysokie, że trzeba dużej siły hamowania. Jeździłem dwa lata na Gravelu z TRP Spyre. Szutry, leśne ścieżki, puste DDR. Sprawdzały się bardzo dobrze, byłem zadowolony. W połączeniu z tarczami TRP i pancerzami bezkompresyjnymi, było całkiem nieźle. Gdy zacząłem jeździć po Warszawie, okazało się że już tak różowo nie jest. Gdy przesiadłem się na szosę, ponownie z tarczowymi mechanicznymi, po nieco ponad roku stwierdziłem że mam dość i zakładam hydraulikę. Różnica jest kolosalna, nie ma czego nawet porównywać, niezależnie co bierzemy pod uwagę. Tyle że Warszawa to dzikie miejsce, gdzie dzień bez ostrego hamowania, to dzień stracony. Aktualnie także rozglądam się za tanim Gravelem, żeby sobie pojeździć od czasu do czasu inaczej niż na szosie. Wcale nie mam parcia na hamulce hydrauliczne, mimo moich poprzednich doświadczeń. Także wszystko jest kwestią wymagań i potrzeb. Hamulce to absolutnie najważniejsza rzecz w rowerze, natomiast trzeba też realnie patrzyć gdzie się będzie roweru używało.
  13. Serio? To chyba coś mi się ubzdurało... W takim przypadku bym brał Tiagre.
  14. Całkiem fajny jest Kellys Soot 20, jeżeli chodzi o Gravela z prostą kierownicą, czyli w zasadzie nie Gravela. Roweru nie zmieniasz co miesiąc czy rok. Chcesz Gravela, to kup Gravela. Serio tu nie ma jakiejś filozofii, stopni wtajemniczenia itd. Jedyne co Ci się może nie spodobać to baranek. Ja jestem wielkim fanem, natomiast jest tak samo dużo zwolenników jak przeciwników. Wybierz Gravela z łagodną geometrią i jeździj. Nie przejmuj się tym, że zaboli kark czy plecy. Ciało musi się chwile przyzwyczaić do nowej pozycji. Popatrz na ofertę Kross i Romet, o ile takie marki Cię nie odrzucają. W CentrumRowerowe też masz jakiś tam wybór. Decathlon bym omijał szerokim łukiem, bo zatrzymali się w czasie jakieś 4/6 lat temu. Wrzuć kilka modeli, to ktoś Ci porówna.
  15. No to w końcu Gravel odpowiada Twoim wymaganiom, czy nie? Nie przepadam za określeniem "rower na początek". Przecież to nie motocykl, w którym nadmiar mocy może Cię zabić. Nie jest także tak, że tańszy rower ma chociażby inną geometrię niż droższy i przez to będzie gorszy. Za 4k może być ciężko kupić sensownego Gravela. Właśnie dzisiaj rano przeglądałem trochę ofert i każdy rower miał coś, co przynajmniej dla mnie go dyskwalifikowało. Niestety Gravele są absolutnie na Topie aktualnie. Za około 4k da się kupić rower szosowy z hamulcami hydraulicznymi na pełnej grupie Tiagra, a jakimś cudem w Gravelu w tej cenie jest zbieranina części, z absolutnie badziewnymi hamulcami.
  16. @Electronite pomijając całą resztę, nie wiem skąd wziąłeś ceny. Około miesiąc temu, kupiłem nowy komplet Tiagra za 1520 zł. Czasy gdy hydraulika była w kosmicznych cenach już minęły. Tylko i wyłącznie Sensa w tym budżecie. Ja bym chyba dopłacił do wersji na 105, ale tylko ze względu na dużo lepsze hamulce w stosunku do Tiagra.
  17. Dokładnie o tym napisałem, sugerując że można użyć telefonu który już się ma. Jeżeli autor ma kupować jakiekolwiek urządzenie tylko po to, to nie ma to sensu nic a nic.
  18. Bo tarcza zegarka nie jest w takiej pozycji, że ją widzisz. Pojawia się komunikat, musisz podnieść rękę wciąż jadąc i zacząć się zastanawiać, gdzie masz jechać. Ekran zegarka jest dość mały, na rowerze trzęsie, może to nie być wcale takie proste ani bezpieczne.
  19. W takim razie zegarek brzmi jak lepszy wybór, natomiast sama użyteczność może być średnia. Jeżeli ogólnie chcesz zegarek, to po prostu skorzystasz dodatkowo z nawigacji. Natomiast jeżeli kupujesz tylko po to, to nie bardzo ma to sens. Nie jestem pewny, ale wydaje mi się że widziałem uchwyty na rower żeby zamontować zegarek. No i tak jak powyżej: trasę trzeba wyznaczyć ręcznie. Mnie to na tyle irytowało, że wolałem spojrzeć na telefon, jeżeli miałem wątpliwości co do jednego czy dwóch zjazdów.
  20. Pytanie czy w ogóle potrzebujesz nawigację... Trasę musisz sobie wyznaczyć. Jeżeli jest to 30 km, to nie jest to kawał drogi. Może wystarczy przed wyjściem spojrzeć na mapę, a potem jak nie będziesz pewny, po prostu użyć telefonu żeby się zorientować? Jak nawet lekko zabłądzisz, a jeździsz rowerem który może wjechać wszędzie, to... co się stanie? Objeździłem tak masę tras, przy okazji znajdując fajne miejsca. Nie zniechęcam Cię. Po prostu patrząc na opis Twoich tras i potrzeb, nie bardzo widzę dobre wyjście. Na urządzenie Edge chyba szkoda kasy, a zegarek jako nawigacja na rowerze się nie sprawdzi.
  21. W którym miejscu ten Attabo bije Krossa na głowę? Jeżeli piszesz o napędzie, to może bije go na głowę jeżeli koniecznie chcesz 1x. Claris to nie jest grupa Gravelowa, natomiast działa bardzo przyzwoicie. Hamulce są lepsze w Kross. Ja bym brał Kross, a nie jakiś No Name. No ale co kto lubi.
  22. Rozdwojenie jaźni, czy multikonto? 😉 Tego słowotoku nawet nie komentuję.
  23. Znany, ale nie z RS, tylko Suntour. Jeżeli słychać stukanie, to znaczy że luz jest duży. W moim RS Recon też był jakiś tam luz, ale ledwo wyczuwalny i nic nie stukało.
  24. Jeżeli te luzy nie objawiają się stukaniem, to ja bym odpuścił.
  25. Nie wyobrażam sobie korzyatanie z zegarka jako nawigacji na rowerze. Powiem więcej: mam Garmin Edge 130+ i mimo że ma opcję nawigacji, to bez mapy ( sam ślad) i szybkością z jaką działa, jest to właściwie funkcja bezużyteczna. Może na długiej trasie, gdzie raz na X kilometrów się skręca się sprawdzi, natomiast do czegoś bardziej skomplikowanego, musisz kupić coś w rodzaju Garmin 530. Próbowałem dobre kilka razy używać nawigacji we wspomnianym 130+ i za każdym razem było kręcenie i drapanie się po głowie gdzie w ogóle mam jechać. W Forerunner 245 będziesz miał to samo, tylko na ręce, co zupełnie traci sens. Oczywiście są tańsze alternatywy w rodzaju Lezyne, gdzie dostaniesz kawał GPS za mniej niż podstawowy Garmin, no ale polecanie tego urządzenia to sprawa dość kontrowersyjna... Co do przekładania między rowerami: nie wiem ile to zajmuje. Tyle co wsadzenie bidonu do koszyka. Problem który nie istnieje. Także jeżeli tylko rower: seria Edge lub coś od konkurencji. Ogólne zastosowanie: zegarek ale zapomnij o sensowności nawigacji. PS: jeszcze jedna sprawa. Pewnie powodem jest to, że jestem trochę "dzbanem", no ale aplikacji do wyznaczania trasy pozostawiają wiele do życzenia. No chyba że lubisz niespodzianki w rodzaju nagłego przejazdu przez pole pełne krzaków, bo na mapie było to oznaczone jako normalna droga.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...