Jestem kurierem rowerowym, kupiłem używany zwykły jakiś 20 letni rower miejski,. Po kilku wizytach w serwisach fajnie jeździ, tylko jest ciągły problem z hamulcami. Jeżdżę dość intensywnie i klocki się zużywają w zatrważającym tempie, niedawno wystarczyły na tydzień na jednym kole, potem kończyły się po jednym dniu, a ostatnio już ledwo hamowały po dwóch godzinach. Mam tutaj kilka pytań.
Czy to może być wina felg?
Czy warto brać droższe kostki (obecnie używam dość tanich) i czy cena idzie w parze z wytrzymałością (siła hamowania mniej mnie obchodzi)?
Jeśli tak, to jakie są najwytrzymalsze?
Czy hamulce tarczowe są lepsze pod tym względem od v-brake?
Na koniec, czy warto modyfikować taki 20 letni rower dodając tarcze (o ile można), lepsze koła etc czy już lepiej kupić nowy?