Mój rower to Orbea Laufey. Miał fabrycznie korbę 170 ale wymieniłem ją na 175 bez porządnego przetestowania bo po przesiadce z porzeniego roweru (Kona Honzo z korbą 175) wydawało mi się, że ciężko idzie. Bezpośrednio po wymianie korby czuć było że rower jedzie inaczej i to dość wyraźnie. Ostatnio niestety zaczęły mnie boleć kolana i pomyślałem, że spróbuję znowu 170 dodatkowo z owalem. Opierając się na wiedzy z internetu (własnych doświadczeń nie mam) stwierdziłem, że może to trochę odciąży kolana, ale ze względu na teren w którym w większości jeżdżę obawiam się czy z korbą 170 będę w stanie podjechać wszystko co daję radę na 175. Nie jestem zawodnikiem, który da radę utrzymać kadencję 90 na podjeżdzie +20% przez długi czas więc jest to raczej przepychanie powoli na kadencji rzędu 50. I pytanie brzmi czy w takich warunkach korba 170 sie sprawdzi. Rozumiem zalety krótszej korby, ale jeżeli za te zalety mam zapłacić tym, że pod strome podjazdy będę musiał wypychać to wolę korbę dłuższą z wszystkimi jej wadami.
Podsumowując, chciałem się od Was dowiedzieć czy mają podjazd X który ostatnimi siłami dam radę przepchnąć na korbie 175 przejadę również na 170 i czy jest możliwość, że właśnie tego 0,5cm ramienia braknie.
Jest jeszcze pomysł, żeby wraz z korbą 170 wu,ienić blat z obecnych 30 zębów na 28.