Cześć.
Mam Orbea Laufey H10. To jest trailówka. Brak mocowań na sakwy i inne bajery. Rower piekielnie wytrzymały i jak na taką masywną budowę dość lekki. Mój w rozmiarze M waży katalogowo 13,5 kg. Ważyłem go dokładnie z pedałemi, mocowaniem na garmina i koszykami na bidon i lekko brudny wyszło 14 kg. Biorąc pod uwagę ogromne opony 2,6 o wadze 1100g waga nie jest zła. Nie jest to sarenka, ale jego przeznaczenie to raczej zjady i pojazdy. Ja używam go do jazdy terenowej na lekko i do tego on się nadaje najbardziej. Przeloty szutrem, albo asfaltem to nie jest jego domena. Byc może gdyby zmienić opony byłoby lepiej, ale na fabrycznych Maxxis Dissector nie można powiedzieć, że to szybki rower. Za to podjazdy i zjazdy to bajka. Geometria tak dobrana że pod górę jedzie się lepiej niz po płaskim. Na płaskim dość sporo obciążenia idzie na ręce, bo środek ciężkości jest przesuniety do przodu właśnie po to żeby lepiej podjeżdżał. Pozycja jest wygodna i dość wyprostowana. Ja robię nim przeloty do 60km w terenie wyżynno pogórkowatym. Kamienie, korzenie ściółka, zjazdy, podjazdy, nawet skoki, wszystko to jest jego środowisko. Do wycieczek, sakwowo - szutowch trzeba by go przystosować i pewnie też by się nadał.
W wersji H-LTD lub H-10 nie wymaga żadnych inwestycji. Wszystko co trzeba ma w specyfikacji fabrycznej. Warto też wspomnieć że ma obręcze o wewnętrznej szerokości 29 mm, dzieki czemu opony 2,4 lub 2,6 fajnie się na nim układają. Nie wiem jak na takich szerokich obręczach sprawowały by się wąskie opony typu 2,2.
Kolega widżę , że kawał chłopa więc może właśnie taki pancerny rower będzie dla niego ok.