Poszukuję elektrycznego roweru w okolicach 10k. Rozglądałem się m.in. za Hibike'ami, Funbike'ami, Rockrider'ami, itp.
Nie będą to wycieczki górskie, a głównie chodnikami/ulicami/ścieżkami rowerowymi, ale leśne ścieżki z koleinami, nierównościami i innymi dziurami również będą miały miejsce 😄 (aczkolwiek nie będą to niewiadomo jakie też, po prostu zwykłe lasy, nie żaden downhill)
Moim faworytem póki co jest decathlonowy Rockrider est 500 z kosztem ~9200 pln, na komponentach się zbytnio nie orientuję, ale ma w miarę pochlebne opinie jako stosunek ceny do jakości; polecane jest jedynie wymiana w nim amortyzatora, natomiast z racji na moje nieekstremalne zastosowanie, wydaję mi się że nie byłoby to konieczne.
Ktoś poleca czy lepiej patrzeć w innym kierunku, może na jakieś wyprzedaże posezonowe?
Nie mam ograniczeń czasowych, mogę poczekać miesiąc, dwa lub dziesięć czy dłużej - bez różnicy, liczy się pożądny, w miarę bezawaryjny i nietrudno serwisowalny (nie przeze mnie) zakup
Bardziej skłaniałem się w stronę hardtail'i, zamiast full'i, natomiast jestem w stanie rozważyć różne propozycje, kilka egzemplarzy na które rzucałem oko ostatnio
olx.pl/d/oferta/nowy-rower-gorski-elektryczny-raymon-trailray-e-9-0-m-720wh-yamaha-CID767-IDVtQsw.html - polecane przez kogoś, tylko poza olx jest już drożej niestety
https://mocnerowery.pl/haibike-alltrack-4-23.html?v=10997
https://mocnerowery.pl/rowery-elektryczne-mtb-hardtail/rock-machine-torrent-e50-29-b-23.html