Skocz do zawartości

pecio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez pecio

  1. Sory ,że post pod postem ale już nie mogę edytować. A alternatywa jest i to spora - typowo podróżniczo/ rowerowy Hammerhead Karoo 2 . Nawigacyjno sportowy -cała rodzina Wahoo , rodzina Bryton Rider, trochu "cieńki" IGP Sport iGS620, Sigma Sport ROX 11.1 EVO ,rodzina Mio Cyclo. Tylko ile jest tych urządzeń to tyle jest plusów i minusów każdego rozwiązania. Tutaj trzeba się wykazać świadomością - zdefiniować cele i oczekiwania oraz co mogę zaakceptować.
  2. Dokładnie każdy przechodzi przez te etapy wtajemniczenia w moce tajemne😁. Na początkach mojej przygody z 60 postanowiłem z niej zrobić pewnego dnia nawigację samochodową. Na którymś etapie podróży poprowadziła przez las do takiego momentu , że zakopałem się autem po osie. Frustracja przerodziła się w dziką złość a Garmin niczym kamień poleciał w krzaki. Oczywiście po ochłonięciu szybko go znalazłem. Wyjechałem z tej "cudownej " drogi późno w nocy. Ale doświadczyłem wtedy bezcennej lekcji ! Pierwsza to nigdy nie ufaj tego typu urządzeniom a druga to nawigacja Garminem jest tyle warta co mapy w nim zawarte. Od tego momentu kiedy oczy zostały szeroko otwarte przeszedłem na kolejny etap znajomości z Garniakiem. A uchwyt do 60 był tylko na kierownicę. Nie dało się go na mostku zamontować. Teraz przeglądałem akcesoria montażowe to baza mocowania jest ta sama ale sanki są już inne zunifikowane pod rodzinę "ręczniaków". Nawet są sanki które można bezpośrednio zipami montować na mostku ( pod warunkiem ,że mostek jest wystarczająco długi). Teraz "cwaniak" nie chce mi podpaść i czasami usilnie epatuje komunikatami - zawróć 🤣
  3. To podejrzewam ,że od czasów 60 nic się w sposobie montażu na rowerze nie zmieniło. Z jednej strony to dobrze bo kolejne urządzenia z tej serii będą obsługiwane przez ten uchwyt.
  4. Ręczniaka nie dasz w ten sposób -tylko uchwyt na kierownicę . W 60 pamiętam ,że były to spore sanki a i tak trzeba było dodatkowo smyczka zabezpieczać bo na wyrypie lubiał się wypinać .Wszystkie rowerowe Edge mają takie na "dupce" mocowanie pod na ten przykład takie uchwyty (oczywiście są do wyboru i koloru w tym standardzie) .Dodam jeszcze ,że Edga można obsługiwać zdalnie bez odrywania rąk z kierownicy . Jest taki pilot specjalny do niego jak manetka.
  5. Do mocowania podchodzę w odmienny sposób tak aby w razie gleby minimalizować szkody. Mam już to sprawdzone w bojach i centralnie na mostku jest najlepiej chroniony.
  6. Dokładnie takie tuleje jak z 2005 . Jakie montowano w nieśmiertelnych legendarnych Z1.
  7. Nie dopisało się zer za dużo. Tyle mogę zrobić na Edge 1040 Solar. W trakcie jazdy słoneczko ładuje akumulator a jakbym rower parkował z Garminem wystawionym cały czas na propagację słoneczną to podejrzewam ,że ten wynik bym pobił. Ale nie próbuje tego robić bo rower ze zrozumiałych względów jest zamykany/chowany niezależnie gdzie bym się nie znalazł. Ja tylko raz kiedyś z ciekawości zaraz po kupnie zegarka i od tej pory uważam to za przerost formy nad treścią. Dla mnie totalny zbytek. Ale są tacy "biegacze" korzystający z tego co aktywność. Ja słuchawki mam do odbierania telefonów na rowerze podczas długiej jazdy -konieczność. Podzielam w stu procentach . Forerunner 955 to dokładnie Fenix 7 tylko w lżejszej i mniej busolowatej obudowie. Jak ktoś przepada za stalą nierdzewną lub tytanami i nie lęka się, że go zegarek utopi podczas pływania 😉to może iść w Fenixa. Osobnicy myślący bardziej o praktyczności i trenowaniu pójdą w nową rodzinę Forerunnerów 255/955. Osobiście bardzo polecam 955 ale bez solara w tym wypadku. W zegarku solar jest bez sensu nie ma praktycznie z tego żadnych zauważalnych korzyści. Popieram. Aż mi łza w oku się zakręciła. Też jestem sentymentalny .
  8. Na dobrego nadgorliwca naginacza fatów żeś trafił . Składasz wniosek o uchylenie mandatu do Sądu Rejonowego.
  9. To fakt - przy jeździe w grupie trzeba się dostosować do najsłabszego ogniwa i iść na kompromis przy wytyczaniu trasy. To każdy postrzega indywidualnie przez pryzmat własnych predyspozycji fizycznych . Mnie najlepiej się śmiga z malutką ekipą (2 /3 ) ale dopasowaną fizycznie i sprzętowo. Przy kolejnym wypadzie Alpa Adria polecam też na wysokości Tarvisio odbić na Słowenię i polecieć w "dół " przez Alpy Julijskie też o wiele ciekawsza trasa niż A-A.
  10. Jedynie wymiana ślizgów tylko nie takich jak masz masz teraz pełnych ale na takie ryflowane i ciaśniejsze z rowkami gdzie olej dochodzi do smarowania ślizgów. W tych co masz , żeby olej dochodził do ślizgów to genialny inżynier wpadł na pomysł żeby zrobić je luźniejsze co by olej się przeciskał. W kolejnych rocznikach wrócili do ryflowanych ciaśniejszych.
  11. To jest piękne ,że możemy debatować nad plusami i minusami każdego rozwiązania. Ja mam inne predyspozycje i oczekiwania Wy inne. Ale wspólnie otwieramy nowe horyzonty. Też mam gigantyczny sentyment do 60. Mój pierwszy Garmin i to sprowadzany z USA ( w "PRL" nie było jeszcze przedstawiciela i sieci detalicznej) . Żeby działał trzeba było go piracić (zmieniać region wgrywać spolszczenie) no i mapy też z pod bandery tej z czaszką. Do dziś uważam ,że seria 60 (62 ....66 ) to najlepsze outdorowe urządzenia tej marki. I jeżeli "robiłbym" więcej z buta to zamiast Edga męczył bym pewnie teraz 66. Odnośnie działania zegarka to do Fenixa 6 była taka sama precyzja jak w Edge 530 ,830 ,1030 ( ten sam chip GPS) czyli na otwartej przestrzeni precyzja standard 3m. W lasach i wąwozach odchyła w zależności od gęstości 30-50 m. W Fenix 7 , Epix 2, Forerunner 955 i Edge 1040 precyzja w trybie zwykłym taka sama jak wyżej. W trybie "multi" to już inna bajka w gęstym lesie 5-10 metrów. Okupione jest to większym drenażem baterii ale nie na tyle żeby płakać. Ja sporadycznie przy dłuższym operowaniu w "krzakach" przełączam GPSa w ten tryb. A tak jeszcze sobie przypomniałem jak spojrzałem na słuchawki. Zarówno w zegarku jak i w Edge podczas używania słuchawek Bluetooth i odpalonej nawigacji np. muzyka zostaje wstrzymana i przed manewrem dostaje komunikat głosowy np. za 200 metrów skręć w lewo. Tak ,że w tym trybie w ogóle nie muszę na ekran patrzyć - wystarczy słuchać. A na wyprawy nie zabieram smartfona tylko starą Nokię 6340 która trzyma tygodniami i ma mega zasięg a mój obecny Edge pozwala zrobić trasę powyżej 2500-3000 km bez ładowania. Kiedyś musiałem wozić powerbanka. Teraz mam lżej w ekwipunku.
  12. Jeszcze dodam ,że zegarkiem płacę nie muszę wozić kasy ,karty. Wpadam do przydrożnego sklepiku biorę banany , wodę - zegarek przybliżam do terminala i ogień dalej w drogę. Nie muszę nigdzie kopać za" monetą"
  13. Mogą równocześnie pracować Edge oraz zegarek i w zależności od nadanego priorytetu z tego będzie zapisana aktywność ( tylko to jest bez sensu po co dublować ). Po za tym w Edge mam odpalone rejestrowanie jazdy a zegarek działa w trybie transmisji tętna , natlenienia krwi i innych pomiarów biologicznych mojego organizmu. W Edge jest jeszcze taka genialna funkcja - system się uczy twojej wydolności. I potem jak w nawigację wbijesz trasę 200 km to za rączkę Ciebie poprowadzi tak dając wskazówki co do obciążenia abyś dał radę tą trasę przejechać
  14. Kilka urządzeń w Connect się wcale nie gryzie tylko pięknie uzupełnia. Ja mam podpięty cały ekosystem pod Connecta - rowerowego Edga , trenażer ,zegarek, wagę, samochodówkę i dwa niezależne czujniki i naprawdę pięknie to hula wymieniając się informacjami . To wszystko sprawia ,że trening jest efektywniejszy . Nawet wychwytuje na wczesnym etapie , że coś ze mną nie teges i lepiej sobie odpuścić. Ja też lata temu miałem dylematy i ostatecznie poszedłem w Edga i potem (jak się objawiły) zegarek. Żaden ręczniak nie da tego co dedykowane urządzenie rowerowe o ile poważnie myślę o śmiganiu na rowerze. Od biedy mogę Edga wziąć na piesze wycieczki choć nie ma algorytmów do "obsługi" tego typu aktywności . Na pieszych wycieczkach wolę nawigować zegarkiem (nie muszę patrzeć non stop w ekran tylko zawibruje na nadgarstku rzut oka gdzie skręcić i idę dalej) i wspomagać się telefonem ( wielki ekran , planowanie etc. )
  15. Pocieszę Ciebie to fabryczna przypadłość i wtopa z tego rocznika w 888 i 66.
  16. Test Dakoty https://bobiko.blog/2014/05/test-garmin-dakota-20/
  17. Nie wiem jak jest w ustawieniach eTrexa ale w serii Edge jest automatyczne powiadamianie o zakręcie. W trybie nawigacji wyskakuje dolna belka z odliczaniem metrów do manewru i następuje "przybliżenie" mapy z "wytłuszczeniem" manewru. Bez trybu nawigowania "jazda swobodna po bułki" po przekroczeniu limitu 25km/h z automatu dostaje ostrzeżenia o ostrych zakrętach na mojej trasie. Grzebiąc w Edge wiem , że szkielet softu jest jeden wspólny dla wszystkich urządzeń Garmina a pliki językowe to jedno i to samo od szpejów awiacyjnych przez marine , podróżnicze , zegarki po rowerowe. Więc może jest coś w opcjach eTrexa pozwalające na automatyzację tych alarmów.
  18. Wielka szkoda ,że nie zahaczyliście o Grossglocknerstrasse biorąc pod uwagę jako alternatywę "śluzy kolejowej". Tam to dopiero jest miazga z widokami.
  19. Piasty DT Swissa i tak są banalne do serwisu. Bez narzędzi gołymi rękami można to uczynić. Oczywiście nie uwzględniając wymiany łożysk.
  20. Rozumiem nowego nabywcę urządzenia Garmin który oczekuje , że po wyjęciu z pudełka od razu będzie działał tak jak sobie wymarzył. Potem następuje okres frustracji podczas którego świadomość dojrzewa jak owoc na jabłoni. Kolejny etap to "samodoskonalenie " a następny to witamy w rodzinie.😃
  21. Doczytałem. Każdy wieloletni użytkownik / fan tej zacnej marki wie ,że do tradycji należą tak zwane "choroby wieku dziecięcego". Jeżeli ktoś nie ma obycia z produktami tej firmy to po premierze najlepiej odczekać około trzech miesięcy i dopiero wtedy pchać się w zakup danego aparatu. Kolejna kwestia to mapy - fakt tu Garmin daje totalnie ciała. Mapy w urządzeniu kupowanym dziś są dokładnie takie same jak te w kupowanym rok temu a i one nie były wtedy najnowsze. Pierwsza kwestia po zakupie to usunięcie wszystkich map i wgranie swoich z wszystkimi nakładkami nas interesującymi plus precyzyjniejsze dane DEM plus nasza lista waypointów. Od mapy zależy jakość naszej nawigacji. Druga kwestia to ustawienie Garniaka aby jego algorytmy wytyczały trasę tak jak sobie życzymy ( rodzaj kolarstwa, unikanie dróg, unikanie stromych podjazdów etc.) Ewentualne błędy nie będą wynikać z Garmina tylko od społeczności tworzącej mapy ( nie zdefiniowanie typu nawierzchni , szerokości ,nastromienia i są bardzo częste ) Urządzenie po prostu działa na tym co do niego "wpakujemy" Kolejna kwestia to wtopy z softem . Nawet po roku w ramach jakiejś aktualizacji potrafią coś zepsuć ( a to nie będzie się parował z czujnikami zewnętrznymi). Tego typu sprawy od razu się zgłasza i na plus Garmina należy uznać ,że błyskawicznie reagują na tego typu wtopy wypuszczając kolejną aktualizację już poprawioną. Po za tym napiszę jeszcze taki slogan - zakup urządzenia Garmina to wyrażenie zgody na wejście do specyficznego świata który rządzi się swoją logiką. I teraz jest opcja akceptujesz to stając się członkiem rodziny albo też nie. Garmin to stan umysłu i ciała.
  22. Pisałem parę postów wcześniej , że Garmin Explore to totalny niewypał. A na rowerowych urządzeniach Garmina to zęby zjadłem więc wiem co piszę. Jak już to 530/830/1030 a ideałem i klejnotem koronnym to 1040 w wersji solar (nie ma już niczego lepszego na świecie w tym temacie na obecną chwilę ) . A ta recenzja z forum garniaka to koleś po prostu totalnie nie ogarnia tematu od map po obsługę i tak dalej. Potem wylewa pomyje nie zadawszy sobie fundamentalnego trudu w ogarnięciu tematu. Nawet nie doszedłem do połowy opisu - po prostu ręce opadają.
  23. Magury mają grubsze tarcze i nie zawsze dobrze pracują z innymi niż własnymi heblami.
  24. Ja wolę w zimie trenażer. Zresztą u mnie nie da się za bardzo śmigać potem jestem jak śledź wysoko solony z beczki o ile na drogach nie ma brei śnieżnej. Szkoda roweru i nerwów na codzienny serwis. A tak w zaciszu domowym odpalę Zwifta czy Rouvy i spokojnie kręcę kilometry. Na wiosnę forma jest już na maksa.
  25. Też lubię dywagować na forach zwłaszcza technicznych. Czasami można dojść do ożywczej konkluzji. Odnośnie precyzji jednego zadowoli plus minus sto metrów i nie będzie świadomy ,że można lepiej. Co do 60/62 to wiem z autopsji ,że w gęstym lesie odchyłka od pozycji potrafiła dochodzić nawet do 80 metrów. W rumuńskich wąwozach traciłem fixa i od momentu utraty sygnału GPS do czasu ponownego złapania fixa track to była krecha. W "walkach " ulicznych w gęstej wysokiej zabudowie precyzja też była baaardzo daleka od standardowych trzech metrów. Natomiast w najnowszych urządzeniach w trybie multi ten problem jest znacząco minimalizowany. W rowerowym Edge w trybie multi to nawet pokaże którą stroną chodnika jadę nie mówiąc o idealnie zapisanym tracku a i w górskich lasach ładnie trzyma się szlaku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...