Skocz do zawartości

pecio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 991
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez pecio

  1. Nie wiem jak jest w ustawieniach eTrexa ale w serii Edge jest automatyczne powiadamianie o zakręcie. W trybie nawigacji wyskakuje dolna belka z odliczaniem metrów do manewru i następuje "przybliżenie" mapy z "wytłuszczeniem" manewru. Bez trybu nawigowania "jazda swobodna po bułki" po przekroczeniu limitu 25km/h z automatu dostaje ostrzeżenia o ostrych zakrętach na mojej trasie. Grzebiąc w Edge wiem , że szkielet softu jest jeden wspólny dla wszystkich urządzeń Garmina a pliki językowe to jedno i to samo od szpejów awiacyjnych przez marine , podróżnicze , zegarki po rowerowe. Więc może jest coś w opcjach eTrexa pozwalające na automatyzację tych alarmów.
  2. Wielka szkoda ,że nie zahaczyliście o Grossglocknerstrasse biorąc pod uwagę jako alternatywę "śluzy kolejowej". Tam to dopiero jest miazga z widokami.
  3. Piasty DT Swissa i tak są banalne do serwisu. Bez narzędzi gołymi rękami można to uczynić. Oczywiście nie uwzględniając wymiany łożysk.
  4. Rozumiem nowego nabywcę urządzenia Garmin który oczekuje , że po wyjęciu z pudełka od razu będzie działał tak jak sobie wymarzył. Potem następuje okres frustracji podczas którego świadomość dojrzewa jak owoc na jabłoni. Kolejny etap to "samodoskonalenie " a następny to witamy w rodzinie.😃
  5. Doczytałem. Każdy wieloletni użytkownik / fan tej zacnej marki wie ,że do tradycji należą tak zwane "choroby wieku dziecięcego". Jeżeli ktoś nie ma obycia z produktami tej firmy to po premierze najlepiej odczekać około trzech miesięcy i dopiero wtedy pchać się w zakup danego aparatu. Kolejna kwestia to mapy - fakt tu Garmin daje totalnie ciała. Mapy w urządzeniu kupowanym dziś są dokładnie takie same jak te w kupowanym rok temu a i one nie były wtedy najnowsze. Pierwsza kwestia po zakupie to usunięcie wszystkich map i wgranie swoich z wszystkimi nakładkami nas interesującymi plus precyzyjniejsze dane DEM plus nasza lista waypointów. Od mapy zależy jakość naszej nawigacji. Druga kwestia to ustawienie Garniaka aby jego algorytmy wytyczały trasę tak jak sobie życzymy ( rodzaj kolarstwa, unikanie dróg, unikanie stromych podjazdów etc.) Ewentualne błędy nie będą wynikać z Garmina tylko od społeczności tworzącej mapy ( nie zdefiniowanie typu nawierzchni , szerokości ,nastromienia i są bardzo częste ) Urządzenie po prostu działa na tym co do niego "wpakujemy" Kolejna kwestia to wtopy z softem . Nawet po roku w ramach jakiejś aktualizacji potrafią coś zepsuć ( a to nie będzie się parował z czujnikami zewnętrznymi). Tego typu sprawy od razu się zgłasza i na plus Garmina należy uznać ,że błyskawicznie reagują na tego typu wtopy wypuszczając kolejną aktualizację już poprawioną. Po za tym napiszę jeszcze taki slogan - zakup urządzenia Garmina to wyrażenie zgody na wejście do specyficznego świata który rządzi się swoją logiką. I teraz jest opcja akceptujesz to stając się członkiem rodziny albo też nie. Garmin to stan umysłu i ciała.
  6. Pisałem parę postów wcześniej , że Garmin Explore to totalny niewypał. A na rowerowych urządzeniach Garmina to zęby zjadłem więc wiem co piszę. Jak już to 530/830/1030 a ideałem i klejnotem koronnym to 1040 w wersji solar (nie ma już niczego lepszego na świecie w tym temacie na obecną chwilę ) . A ta recenzja z forum garniaka to koleś po prostu totalnie nie ogarnia tematu od map po obsługę i tak dalej. Potem wylewa pomyje nie zadawszy sobie fundamentalnego trudu w ogarnięciu tematu. Nawet nie doszedłem do połowy opisu - po prostu ręce opadają.
  7. Magury mają grubsze tarcze i nie zawsze dobrze pracują z innymi niż własnymi heblami.
  8. Ja wolę w zimie trenażer. Zresztą u mnie nie da się za bardzo śmigać potem jestem jak śledź wysoko solony z beczki o ile na drogach nie ma brei śnieżnej. Szkoda roweru i nerwów na codzienny serwis. A tak w zaciszu domowym odpalę Zwifta czy Rouvy i spokojnie kręcę kilometry. Na wiosnę forma jest już na maksa.
  9. Też lubię dywagować na forach zwłaszcza technicznych. Czasami można dojść do ożywczej konkluzji. Odnośnie precyzji jednego zadowoli plus minus sto metrów i nie będzie świadomy ,że można lepiej. Co do 60/62 to wiem z autopsji ,że w gęstym lesie odchyłka od pozycji potrafiła dochodzić nawet do 80 metrów. W rumuńskich wąwozach traciłem fixa i od momentu utraty sygnału GPS do czasu ponownego złapania fixa track to była krecha. W "walkach " ulicznych w gęstej wysokiej zabudowie precyzja też była baaardzo daleka od standardowych trzech metrów. Natomiast w najnowszych urządzeniach w trybie multi ten problem jest znacząco minimalizowany. W rowerowym Edge w trybie multi to nawet pokaże którą stroną chodnika jadę nie mówiąc o idealnie zapisanym tracku a i w górskich lasach ładnie trzyma się szlaku.
  10. Jak masz problem z dokładnością w 66 to bierz wersję SR . Powiem z własnego doświadczenia- na otwartej przestrzeni korzystam tylko GPS ( żadnej zmiany w precyzji pozycji nie ma) , w lasach wąwozach w wysokiej zabudowie odpalam wszystkie systemy precyzujące ( bo dopiero w takiej sytuacji ma to sens i do takich sytuacji zostało to zaprojektowane ) . Odpalenie "pełnego radia" GPS wiąże się ze wzrostem konsumpcji energii. Po za tym ładne dylematy macie. Proponuję zrobić "rachunek sumienia" - a więc do czego mi to potrzebne , jakie mam oczekiwania od urządzenia w zakresie obsługi i precyzji. Potem studiuję specyfikację w katalogu a kolejny krok to świadomy zakup. Nigdy przed zakupem nie dywaguje na forum bo wiem dokładnie co chcę i do czego to ma służyć. Garmin ma ładnie pogrupowane urządzenia w zależności od dyscypliny lub aktywności i soft w nich załadowany oraz sposób konstrukcji predysponuje go do danej kategorii. Ręczniak nigdy nie będzie urządzeniem na rower choć od biedy można z niego korzystać sporadycznie w ten sposób. Rowerowy Edge nigdy nie będzie ręczniakiem choć można z niego w ten sposób próbować korzystać ( nie ta funkcjonalność). Zegarki są w miarę złotym środkiem a najnowsze Fenixy /Epix czy 955 /255 mają tą samą precyzję pozycjonowania co 66SR czy 65 . Dla mnie osobiście epoka ręczniaków przeminęła i w żadnym zastosowaniu turystycznym nie są potrzebne nawet w Gopr już od tego odchodzą na rzecz zegarków. (szybsze bardziej bezproblemowe użycie w terenie i mniejsza masa klamotów do taskania)
  11. Jedziemy z kumplem tylko lipiec / sierpień i w innej formule. Samochodem przez Danię do Szwecji do Malmo. Tam wypak i dalej na rowerach przez Szwecję a powrót "wybrzeżem " Norwegi z paroma odbiciami. Generalnie nie planujemy na sztywno trasy bo po drodze może gdzieś nas ponieść. Jedziemy na pusto bez plecaków, sakw itp bo samochód jedzie przed nami do ustalonych punktów gdzie robi biwak /zaopatrzenie itp. Nas nic nie interesuje tylko kręcenie kilometrów . Planujemy jechać około 30 dni w "naszym tempie spacerowym " po około 200 km dziennie. Jazda po 100km dla nas oznacza ,że po drugim śniadaniu nie mamy już co robić.
  12. Moje wszystkie Garminy są za pośrednictwem Garmin Connect na androida skomunikowane ze sobą . Natomiast na komputer jest Garmin Express. Garmin Explore to urządzenie nawigacyjne rowerowe obecnie jest już druga generacja. Z pierwszą miałem przyjemność i była niewypałem na miarę Edge 801. Kto miał to wie o czym mówię. Ja wszystkie garniaki kupuję w E-azymut .....mam sentyment do tego sprzedawcy. Na wszystkie co kupiłem ani razu nie korzystałem z gwarancji /serwisu . Generalnie użytkuje każdego dwa lata i potem sprzedaję jeszcze z roczną gwarancją.
  13. Przy takim rozkładzie wykorzystania to faktycznie darował bym sobie stricte rowerowego Garmina i poszedł w ręczniaka. Z moich przygód z "60" nadmienię ,że sprzęt jest pancerny. Zaliczyłem tyle gleb na rowerze , kilka razy się urwał , upadł z urwiska i po za rysami nic mu nie było. Miałem dedykowany uchwyt rowerowy do niego. Jeżeli miałem wgranego tracka i jechałem po śladzie nie musiałem nic w nim kopać i spokojnie się jechało. Schody się zaczynały przy improwizacji bo wtedy już trzeba było się zatrzymać i kopać po menu aby osiągnąć zamierzony efekt. Nie mniej tego z łezką w oku go wspominam ale nie zamienił bym Edga rowerowego na żadnego innego Garniaka.
  14. Jak się już pchać w ręczniaka to dla mnie jest jeden wybór GPSMAP 66i z radiem inReach. Przynajmniej gdzieś na Islandii czy Tybecie w razie"W" można pomoc wezwać. A co do promocji to można czasami w USA wyrwać Garniaki i Magelany ( jeszcze lepsze niż Garmin) w baaaardzo fajnej cenie. Oczywiście jeżeli w sposób profesjonalny podchodzisz do eksploracji naszej planety. A z drugiej strony każdy "profesjonalista " nie polega na GPS ( traktuje jako dodatek) . Mapy i kompas !!! Ja przynajmniej nigdzie bez "papierówki" się nie ruszam.
  15. Jak pomyślisz to na Rouvy możesz śmigać całą zimę za darmochę .
  16. Jest jeszcze jeden aspekt . Garmin tak samo jak Karcher prędzej czy pózniej pierdnie za "zmowę cenową". Nie od dziś wiadomo jak kształtują politykę cenową i lojalnościową wśród dystrybutorów i lokalnych sprzedawców. A ręczniaka typ 60 naprawdę sobie daruj. Śmigać z taką cegłą gdzieś do kiery przytroczoną. Jakbyś "robił" w GOPRze to jedyny i słuszny wybór.
  17. Garmina nie kupisz ,nie potestujesz i nie zwrócisz.. Każde odpalenie GPSa w Garminie w oficjalnej polskiej dystrybucji dyskwalifikuje zwrot. Jedynie możesz praktycznie pooglądać i jak nie pasuje oddać. Nie wszystkie sklepy tak rygorystycznie podchodzą ale te największe tak robią.Na rower polecam serię Edge tylko nie Explorer bo to nie wyszło Garminowi. 530/830/1030/1040. Ja osobiście w turystyce nie kożystam już z żadnych ręczniaków typu 60 /Oregonów itp. z prostej przyczyny - mam GPSa w zegarku a jak chcę przeglądnąć trasę to wyciągam telefon . Bez porównania rozdzielczość mapy.
  18. Swego czasu trochu świata objeździłem na garniaku 60 . Ale wtedy nie było żadnej innej rowerowej alternatywy. Kiepsko wspominam obsługę . Jak coś trzeba było pogrzebać to tylko na postoju. Teraz śmigam na dedykowanym Garminie rowerowym i nie widzę najmniejszego sensu innych urządzeń tej zacnej firmy.
  19. Jak kasa nie gra roli a zależy na mocarnym zasilaniu to polecam Garmin Edge 1040 Solar. Na nim zapominasz gdzie schowałeś ładowarkę. Jeżdżąc na GPS-ie ,sparowane trzy czujniki robisz 2500 km i nawet więcej. Teraz sobie oblicz ile jeździsz miesięcznie i wyjdzie Tobie ile miesięcy masz z głowy. A dodatkowo jak po jeździe rower wystawisz do słonka to możesz śmigać do śmierci bez ładowarki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...