Witajcie ponownie.
Od razu przepraszam, że musieliście tak długo czekać na relacje z pierwszej przejażdżki.
Na moje nieszczęście zrobiłem naprawdę wiele aby się do niech zniechęcić już na starcie:
- nie wyregulowałem siodełka (jedynie na szybko po zakupie),
- ubrałem zwykłe buty cywilki zamiast spd,
- założyłem śliskie getry z pampersem, a na to drugą parę śliskich więc jeździłem po siodle jak na lodowisku.
Mimo powyżeio jako pierwszą jazdę muszę ocenić całkiem pozytywnie, wiadomo inne odczucia z jazdy niż na szosie, wyższa pozycja, szerszy chwyt inne przełożenia itd. Aby dojechać choć w trochę teren bardziej szutrowy musiałem pokonać kawałek po asfalcie i tu zdziwienie i obawa, że przełożeń mi zabraknie na szczęście ostatnie 3 w zupełności wystarczyły, ale start miałem w miejscu. Natomiast po zjechaniu na drogę polną, potem zarośnięty wał rzeki było już kozacko. Kilka razy po błocie gdzie dupą zarzuciło, ale odczucie kiedy po przyciśnięciu w pedały potruje się pozycję jak z abs'em całkiem spoko.
Oczywiście wiele przede mną, aby pociachać w cięższy teren, bo niestety od września tamtego roku ramy między nogami nie miałem, a jedynie basen i góry i niestety nie te partie mięśniowe pracują. Mam nadzieję, że jak zacząłem jeszcze w lutym, to do kwietnia będzie już dobrze (jak śnieg stopnieje :))