W zeszłym roku wypożyczyłem w Decu w Mikołowie gravela, żeby zobaczyć jak się jeździ z barankiem. Łańcuch był tak masakrycznie suchy, że aż zardzewiały. Jak po 20 kilometrach nie wytrzymałem hałasu z napędu i kupiłem w rowerowym dobry smar to nagle wrażenie jakbym się przesiadł na elektryka. Kierownica była tak luźna, że przesuwała się na dziurach i ustawiona chyba z 10 stopni w górę, pewnie wcześniejszy użytkownik próbował kosmicznych ustawień i tak zostało, całe szczęście miałem jakieś kluczyki przy sobie. Brak nawet najtańszego koszyka na bidon, miałem swój to przykręciłem. Reszta jakoś tam działała ale wrażenie robiło to raczej smutne. Przy zwrocie nikt nawet nie sprawdził roweru.
Ja i tak się cieszę, że mogłem w ogóle gdzieś wypożyczyć baranka i nikomu nie zgłaszałem pretensji ale dziwię się marce, bo takimi zachowaniami robią sobie antyreklamę swoich produktów. A zakładam, że taki był główny cel wypożyczalni tj. żeby wypróbować produkt bo przecież wielkiego biznesu na wypożyczaniu na pewno nie zrobią.