Maciek.B

Pytasz o 3 różne rowery, gdzie każdy z nich powinien kosztować co najmniej te 4 k, aby był dobry w swojej dziedzinie. Nawet jeżeli zwiększysz budżet 10 razy to nie znajdziesz roweru, który łączy w sobie tak skrajnie różne dziedziny. Dawno nie miałem 14 lat, ale aby zobrazować Ci problem dosadnie porównam takie rowery do butów: To tak jakbyś chciał kupić buty do chodzenia wszędzie, zawsze i w każdą pogodę... Wiem, że nastolatek może oblatać w trampkach cały rok, ale w śniegu i przy temperaturze -10 lepiej spiszą się buty zimowe, a w 30 stopniowym upale wygodniej będzie w sandałach. Full w tej cenie nie istnieje, chyba że z marketu, albo zajechana używka z olx.

Na jednej z używek, którą kupiłem, pęknięcia doszukałem się dopiero po rozebraniu całego roweru i gruntownym doczyszczeniu każdego zakamarka. Pomimo, że siedzę mocno w temacie, to niektórych usterek nie da się znaleźć przed zakupem. A nikt nie nie zgodzi się na rozbieranie roweru przed zakulem.

Naklejanie czegokolwiek, czy zakładanie takich osłonek rozwiązuje problem tak samo jak zwiększenie głośności radia gdy coś stuka w samochodzie Takie osłonki można zakładać jak rower jeździ w terenie i obija się o ramę pod wpływem drgań, a nie pchany przez piastę.

BTW: Podałem najbardziej prawdopodobną przyczynę problemu, który można rozwiązać bezkosztowo, a Wy zaczynacie od inwestycji w przerzutki i taśmy klejące. To wygląda mniej więcej tak jakby pojechać do mechanika samochodowego z zepsutą lampą, a on zaczyna naprawę od wymiany żarówki, poprzez wymianę całej lampy, aż po grzebanie w wiązce, a na końcu okazuje się, że wystarczyło wymienić bezpiecznik. Powodzenia

Nie chodziło mi o to, że za szybko kręcisz, tylko o zbyt gwałtowne odpuszczanie. Jak masz rower od kumpla z którego spasuje tylne koło to zamieńcie na chwilę same koła i zobaczcie czy to nie piasta.

Przerzutka ze sprzęgłem na pewno poprawi sytuację, ale może nie usunąć problemu całkowicie. Taki objaw jest spowodowany "ciasno" kręcącym się bębenkiem piasty. Spróbuj zdjąć bęben, o ile to jakaś lepsza piasta, i sprawdzić czy nie ma tam syfu. Przeczyścić i poskładać na minimalnej ilości rzadkiego smaru / oleju. Wpływ na pewno ma też przełożenie, bo obstawiam, że problem jest bardziej zauważalny na najmniejszej zębatce z tyłu niż na największej. Ale przede wszystki winny jest Twój styl jazdy... Spróbuj pojeździć samochodem klepiąc gaz w podłogę, piłując do odcinki, a później pompuj pedałem gazu do podłogi, odpuszczaj pięć razy na sekundę i zobacz czy nic nie będzie szarpać.

Miałem te opony jako jedne z wielu w dość szybkim elektryku i powiem, że są całkiem ok, ale w rowerze na którym jeżdżę w 90 % po asfalcie przesiadłem się na totalne slicki i jest lepiej. Dlaczego? Na Hurricanach leżałem kilka razy zbyt mocno zawierzając bocznej kostce w delikatnym terenie na względnie gładkiej polnej dróżce. Teraz na totalnie łysych oponach po prostu bardziej się pilnuję jadąc szutrami, a na asfalcie można się położyć prawie do łokcia. Mówię tu o dość ekstremalnym użytkowaniu (oczywiście wszystko testowane na zamkniętych odcinkach dróg, na których nie obowiązują przepisy ruchu drogowego ;)) Tak czy inaczej Hurricane to dość fajna i lekka opona z delikatną wkładką antyprzebiciową o wszechstronnym zastosowaniu. Pomijając powyższy wywód w kwestii przyczepności, to do sporadycznego użytkowania ze średnimi prędkościami rzędu 15 km/h bieżnik opony nie ma prawie żadnego znaczenia.

Pytanie jeszcze czy szprychy dobrze napięte? Jeżeli tak to można jeszcze spróbować zastąpić zamykacz szpilką na imbus, chociaż wątpię aby mocniejsze dokręcenie koła rozwiązało problem plastelinowej osi.

Piszesz, że mierzyłaś i nadal twierdzisz, że zasypanie Cię tysiącem propozycji przez internetowych doradców coś wniesie? Po co zakładać kolejny taki sam temat? Na każdym innym forum dostaje się odpowiedź w postaci: "Temat już był, użyj szukajki - do zamknięcia" Tymczasem tu jeden użytkownik zadaje w kółko to samo pytanie, na które dostaje dziesiątki odpowiedzi, a później zmienia jedynie pułap cenowy i zakłada nowy wątek licząc, że parę stów więcej sprawi, iż nagle dostanie jednoznaczną odpowiedź na jeszcze bardziej okrojone pytanie. Tak jak napisałem Ci już wcześniej: Idź do sklepu i się pomierz, bo jak sama wiesz to Twój wzrost, a nie budżet jest największym problemem w kwestii doboru odpowiedniego roweru. Jak lubisz nadziewać się na rurkę to wybierz jakikolwiek, ale miej świadomość, że przy takim wzroście to niemal wszystkie zaproponowane Ci rowery nie będą dawały bezpiecznego luzu w przekroku. Nawet jak za miesiąc dostaniesz podwyżkę i dozbierasz kolejne 500 zł to niczego nie zmieni.

Mylisz pojęcie tester z influencerem rowerowym. Testerem zazwyczaj jest zawodnik, który katuje sprzęt przez cały sezon w zawodach robiąc tysiące km, zanim w ogóle rower ujrzy światło dzienne. A ty linkujesz film, który jest zwyczajną reklamą i jeździ na nim gość, który dostał pieniądze, za to że obserwuje go pare osób na yt. Łał. 85 Nm w Boschu potrafi zrzucić na plecy przy odpowiednio stromym podjeździe, o ile nie braknie trakcji, a wtedy zaś nie trzeba tak kosmicznego momentu.

Rama alu, stalowa czy karbonowa - nieistotne. Te rowery są używane i prędzej, czy później mogą pęknąć tak samo. Kupując tego typu rower z drugiej ręki, to tak jakbyś kupował używane auto przygotowane pod KJS i liczył na to, że było jeżdżone po bułki do sklepu. Powodzenia.

Bzdury. To do czego musisz mieć dostęp na bieżąco, czyli zawór i regulator tłumienia, znajduje się na wierzchu tuż pod klapką. A wydobycie go celem przeprowadzenia serwisu to odkręcenie 3 śrubek jak w każdym innym fullu, przy czym górna śruba jest schowana w obrysie ramy, ale jest na nią otwór rewizyjny, więc nie ma najmniejszego problemu. Czas demontażu i montażu taki sam jak w damperze na wierzchu, a przy okazji mamy ochronę przed syfem. Za to dostajesz coś co wygląda inaczej niż wszystko, a przy okazji otrzymujesz genialne rozwiązanie w postaci manetki blokady skoku, która za razem pozwala zmienić geometrię ramy.

Pytanie, czy podczas stosowania patentów ze suszarką zsunąłeś oponę do środka, czy też siłowałeś się od początku ze wciskaniem łyżki?

Full w tym budżecie = żaden. O używki nie pytaj, bo to czy trafisz dobrze, czy też nie zależy tylko od szczęścia. Wszystkie dane jakie podałeś wskazują na to, że full przyda Ci się tylko po to, aby wzbudzić zazdrość w kolegach, a później szydercze uśmiechy, gdy taka używka w końcu pęknie. Kup se nowego, najbardziej podstawowego Primala, czy Horneta i ciesz się mniej problemowym użytkowaniem.

Jaki rower, jaki rozmiar dłoni, jaki styl jazdy?

Chyba nie zrozumiałeś idei tego rozwiązania. Jest totalnie odwrotnie! Jeżeli masz iphone, albo jakiegoś galaxy S to kupujesz dedykowany case i używasz go na codzień, bo poza kółeczkiem na pleckach (nie ma tam żadnego zatrzasku) niczym się nie różni od przeciętnego etui. Jeżeli zaś masz inny telefon to naklejasz płaską przyklejkę, która też jakoś strasznie źle nie wygląda i używasz tego na codzień - nic nie przekładasz, nic nie wymieniasz. Podchodzisz do roweru - wyciągasz tel. z kieszeni - przytykasz do uchwytu, a reszta dzieje się sama. Chcesz zrobić zdjęcie to go zdejmujesz z roweru dosłownie w ułamku sekundy. Wsiadasz do samochodu - robisz to samo. NIE ISTNIEJE bardziej praktyczne i szybsze rozwiązanie. Kiedyś na próbę rzuciłem samym casem w uchwit i jak dobrze wycelujesz to da się w ten sposób zaczepić.

To pierwsza i ostatnia odpowiedź w tym temacie powinna brzmieć: Żaden Dokłada zaledwie 20 zł i już ma przyklejkę na plecki swojego telefonu czy kejsa, a później wystarczy dokupić uchwyt na kierownicę, czy mostek https://www.fidlock.com/consumer/en/vacuum-uni-phone-patch/vc-1600 Trzeba wziąć poprawkę na to, że taki uchwyt posłuży przy kilku następnych telefonach, więc pytanie czy nie warto zainwestować.

To, że rower ma w standardzie bagażnik, błotniki itp. nie czyni z niego od razu maszyny wyprawowej. Zacznij od przymiarki do rowerów typu fitnes lub cross. Typ roweru o jaki pytasz to ostatnie na czym chciałbym jechać taką trasę i nie chodzi mi o jego wytrzymałość, tylko o masę i pozycję jak na taborecie.

Najlepsze możliwe mocowanie:

Zmierzam do tego, iż jaracie się tym, że ten uchwyt jest fajny, bo jest super mocny. I owszem, moje pierwsze wrażenie też takie było, do momentu kiedy uświadomiłem sobie co się dzieje w momencie naszego kontaktu z takim za mocnym uchwytem. Kolejna kwestia jest taka, iż to, że telefon bardzo dobrze się w nim trzyma, też nie jest jednoznaczną zaletą, bo w przypadku choćby lekkiego uderzenia, czy trącenia telefonu wolałbym, aby złamał się uchwyt za 30 zł niż telefon za 3000 zł. A to, że mam takie czarne wizje wynika z tego, że miałem sporo wypadków na rowerze, ale przede wszystkim jako nastolatek wydzwoniłem zębami w kierownicę gdy złamała mi się korba - jakimś cudem skończyło się jedynie na szyciu dziąsła. Nie chciałbym wtedy mieć takiego uchwytu na kierownicy. Ale ok. to był ekstremalny przypadek, natomiast zmierzam do tego, że aby nadziać się na kierę nie trzeba mieć wypadku, a wystarczy jedynie, że przy mocniejszym depnięciu na pedały, przeskoczy łańcuch w lekko zużytym napędzie, lub po prostu się zerwie, co przecież może się zdarzyć. Jak już tak bardzo chcecie to montować, to przynajmniej nie przykręcajcie tego za mocno, aby przy kontakcie ten uchwyt miał szansę się przekręcić ratując Was i telefon.

Ochy i achy skończą się jak wydzwonisz w ten wynalazek klatką piersiową. Tego typu uchwyty to zbrodnia przeciw ludzkości. Zastanawia mnie czy na kierownicę w samochodzie też byście to sobie zamontowali?

Odnośnie Evado, to jest wręcz odwrotnie. Ta seria rowerów oferuje dość mocno pochyloną sylwetkę jak na rower crossowy - czyli daleką od oczekiwanej przez autorkę tematu. Nie wiem czego tu nie zrozumiałeś. A w kwestii zjeżdżania z asfaltu na sztywnym widelcu miałem na myśli rekreacyjną jazdę dla przyjemności, a nie aspekty wyścigowe. Jeździłem na rowerach grawelowych i to w takich warunkach, że część ekipy wyposażona w rowery typu fat bike zawróciła, gdy my pojechaliśmy dalej ziemistą skarpą nachyloną pod kątem 45 stopni. Przejechałem, momentami dość mocno wymagający terenowo maraton MTB, na crossówce z praktycznie nie pracującym amortyzatorem na semi slickach 38C i nawet nie byłem ostatni. Co sie nie da jak się da. Ale żeby nazwać takie formy aktywności, jak jazda po leśnych pożarówkach wysypanych tłyczniem na rowerze ze sztywnym widelcem, przyjemnością to trzeba być niezłym masochistą. Da się, ale trzeba rozgraniczyć pojęcie, że "się da" od komfortu. Jeszcze w kwestii pozycji: Nie twierdzę też, że pozycja do pionu jest najlepszą z możliwych. W większości przypadków jest jeszcze gorsza zbyt pochylona, ale tu trzeba znaleźć złoty środek. Autorka tematu jest typowym przykładem klienta typu: " Dzień dobry. Chcę kupić rower. Chcę, aby był wygodny i żebym siedziała wyprostowana" A, czyli całe życie przejeździła pani na góralu z komunii kupionym jako rower uniwersalny, pomimo tego, iż od razu było zakładane, że ten rower gór nigdy nie zobaczy i na dzień dzisiejszy myśli pani, że rower ze skrajnie przeciwną pozycją będzie lekarstwem na wszystkie bóle? Otóż nie, nie będzie. Poniższy film przedstawia jak wielkiej przyjemności można doświadczyć podczas jazdy sztywnym rowerem po nierównościach. Spójrzcie na te rozanielone twarze. Chłopaki chyba muszą czuć się jak w niebie:

Pozycja w Evado jest daleka od oczekiwanej. W życiu nie chciałbym zjechać z asfaltu na rowerze, który nie ma jakiegokolwiek amortyzatora - to tyle w odniesieniu do powyższego. @MarLa przymierz się do Unibike Flash lub też jego wersji EQ, przy Twoim wzroście może okazać się bardzo dobrze dopasowany.

Do jakich 24 go mierzyłeś? Z wyżej wymienionych to obojętne bo jest to rower na najbliższe 2 miesiące.

Uuuu. Ale pokrak. Nie wiem czego tu może być szkoda, ale na pewno nie ramy Wymiary to ma takie jak standardowa mufa pod wkład z gwintem angielskim, tylko przed gwintowaniem. Raczej nie znajdziesz czegoś takiego. Podejdź do jakiegoś serwisu, który ma gwintownik do muf i niech to zobaczą.