Skocz do zawartości

Maciek.B

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    778
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Maciek.B

  1. Z drugiej strony regulacja odbywa się poprzez naciąg linki. Albo baryłką przy klamce, lub zacisku, albo za pomocą śruby na imbusa 5mm, która trzyma linkę w zacisku. A mechanik w elektryku to tak jakbyś oczekiwał skuteczności zwykłego, linkowego hamulca w rajdówce, lub driftowozie. Musi być hydrołapa i koniec. Tak samo w elektryku przerobionym ze zwykłego roweru. Pamiętaj, że o ile wcześniej te hamulce może Ci wystarczały, choć i tak pewnie mogło być lepiej, o tyle teraz dodałeś do roweru z 10 kg i będziesz jeździł szybciej.
  2. Nadal nie wspominasz nic o komforcie i dobrym dopasowaniu, a tego nikt na żadnym forum Ci nie doradzi - bez przymiarki się nie obejdzie. Powiedz, że np. ten rower jest brzydki i stary: Bo rynek się tego domaga, ale nie jest dobre rozwiązanie do wszystkiego i dla każdego. Wydaje mi się, że dla Ciebie właśnie nie będzie. Jeżeli lubisz jeździć na niskiej kadencji - ok. Twoje kolana, Twoja sprawa, ale jak przy napędzie 1x nie zaszkodzisz sobie to na pewno rowerowi. Chodzi o to, że nawet przy wiekszych kołach i zębatce 11z z tyłu, to w napędach 1x dostaniesz blat w korbie max 34z, co oznacza, że najcięższe (najszybsze) przełożenie będzie i tak lżejsze niż w obecnym rowerze. Co zaowocuje tym, że będziesz raz po raz zjeżdżać najmniejsze zębatki w kasecie. Nie ważne czy to 1x10, 11, czy 12. Możesz mieć problem z dostaniem samych najmniejszych zębatek i trzeba będzie wymieniać całą kasetę, która do najtańszych nie należy. W efekcie będzie Cię zalewać krew, że napęd w rowerze za 5k jest mniej trwały niż w Romecie za 1,5 tysiaka. Mi się zdarzyło niejednokrotnie mając rower z bardzo dużym luzem w przekroku, aż się dziwię, że mam dwójkę dzieci Jeżeli jeździsz samochodem, to jak często zastanawiasz się nad sensem posiadania pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa, czy poduszek powietrznych? Na co dzień z tego nie korzystasz, ale jak wydzwonisz w drzewo to ucieszy Cię fakt, że jednak to masz. Tak samo jest z luzem w przekroku: Judy faktycznie nie jest jakieś wybitne, ale to pierwszy powietrzny amor, który będzie w miarę płynnie pracował po upuszczeniu ciśnienia pod Twoją niską wagę - pod tym wzędem będzie lepszy od każdego Srantura. Jeżeli oczekujesz lepszego amora to niestety, ale nie ten budżet, więc albo kup rower za 5k i dozbieraj na lepszy amor, albo dorzuć jeszcze ze 2k do roweru, który już ten lepszy amor ma. Ale to zaś zamknie Ci drogę do typu rowerów, które chciałbym Ci zaproponować, czyli MTB, ale bardziej aktiv, a nie XC. Bo ciężko będzie znaleźć rower, który ma amor z wyższej półki, ale jeszcze napęd 2x, więc może lepiej będzie kupić coś tańszego z jakimkolwiek amorem i dozbierać kasę na jakiś upgrade. W tym budżecie wszystko poza SX będzie już ok. Tzn. Korba, kaseta, czy manetki SX są względnie ok, ale przerzutka to jakieś nieporozumienie. Ja regulację SX'a zaczynam od wysłania przerzutki do reklamacji i zazwyczaj są wymieniane na NX'y i wszystko jest git, ale to dotyczy i tak napędów 1x, których Ci nie polecam.
  3. @Greg1 spokojnie, ja szanuję to, ze ktoś może mieć inne poglądy, chociaż nie ukrywam, że lubię mieć rację I jezeli @Staziu wybierze mimo wszystko trekkinga, czy nawet mieszczucha, zamiast crossa - niech mu służy, ale nie zrozumiem takiego wyboru, jeżeli nawet nie usiądzie dla porownania i nie zrobi choćby kilkuset metrów przed sklepem, aby zobaczyć, że na pozornie 2 podobnych rowerach różnica w jeździe może być tak duża.
  4. Nie, ta srebrna śrubka służy do regulacji oddalenia klocka od tarczy. Sam klocek tego typu zazwyczaj trzymany jest na miejscu przez magnes w zacisku. Czujesz podczas wkładania klocka, że coś go przyciąga? O ile wkładasz go dobrą stroną, bo widząc poziom Twojej wiedzy w kwestii mechaniki rowerowej, to mam pewne wątpliwości P.S. Elektryk i hamulce mechaniczne to nieporozumienie.
  5. @martmart nigdy nie zrozumiem dlaczego kobietom nie podobają się te podgięte górne rury w ramie, a wręcz większość klientek, które do mnie przychodzą chcą rower męski - no nie pojmę. Producenci rowerów czasami stają na uszach, aby rower damski był nie tylko różowy, ale przede wszystkim dopasowany do budowy ciała kobiety. Są przypadki, że sam proponuję kobiecie rower męski, ale tylko dwa: 1. Kobieta ma 180 cm wzrostu - przypomnę Ci - Ty nie masz. 2. Szukamy roweru do ścigania się, gdzie komfort schodzi na drugi plan. Jeżeli chcesz kupić rower, który Ci się podoba, to zamów sobie i nie pytaj o zdanie innych. A jak chcesz kupić coś na czym usiądziesz i nie będziesz chciała schodzić to idź do sklepu i się przymierz. Sprawdziłbym też crossówki jak proponuje @chrismel lub górale, ale z serii bardziej "rekreacyjnej". W tego typu rowerach nie uświadczysz jakiegoś wspaniałego osprzętu, ale wydając 5k na rower to jaki by on nie był, to będzie ok. Napęd 1x? Jak mieszkasz w górach - to rewelacja. Jeżeli jednak okolicę masz względnie płaską i do ścieżek leśnych połowę dystansu pokonujesz po asfalcie, to nawet napęd 2x w góralu nie jest idealny - dlatego crossówka 3x. Do takich celów jak opisałaś odpuść totalnie rowery typu XC, a szukaj raczej rekreacyjnych MTB lub nawet Cross. Na pytanie czy crossówka nie będzie zbyt lajtowa dla Ciebie odpowiedz sobie sama myśląc o tym jak daleko chcesz odjechać od wytyczonej ścieżki i w jak głębokie bagno chcesz zabrnąć. Sam mam kilka różnych rowerów od zjazdówki po Crossówkę i jeżdżąc po mojej okolicy (do lasu mam kilkaset metrów), a unikam asfaltu jak ognia, to i tak wybieram crossówkę. P.S. Jeżeli nie masz nóg po samą szyję, to rowery ze wszystkich linków powyżej będą w najlepszym przypadku oferowały zerowy luz w przekroku. Jeżeli te nogi ześlizgną Ci się z pedałów pomyśl gdzie i czym wylądujesz. Niektórzy lubią za duże rowery, ja nie bardzo
  6. @Staziu nie skreślaj crossówki dopóki się nie przymierzysz do takiego roweru. Nie znam crossówki, do której nie dałoby się założyć wszystkiego co ma trekking. I nie jest tak, że: "a bo w trekkingu już wszystko jest, bo to do niego pasuje i np że wyjdzie taniej" Nie, nie i nie. Większość rowerów trekkingowych, nie licząc pewnych wyjątków (jak np. Scott sub tour lub sub sport), ma zamontowane uniwersalne, ogólnodostępne akcesoria, które mogą się znaleźć w każdej crossówce i wcale jej nie oszpecą. W Scott'ach błotniki są nawet lakierowane w kolor ramy, a bagażnik zintegrowany z tylnym błotnikiem (usztywniony w poziomie drążkiem schowanym pod błotnikiem), a nie zamocowany na chamskich prętach jak w większości trekkingów - to taka dygresja jakbyś był w tej kwestii wybitnym estetą. Kupując "gołą" crossówkę wcale nie przepłącamy, bo w trekkingach wszystkie gadżety są wkalkulowane w ich cenę i zazwyczaj trekkinga w podobnym budżecie do crossa dostajemy na gorszym osprzęcie. Kolejna ogromna wada trekkinga to waga. Jasne, że doposażając crossówkę dodamy jej ze 2kg, ale cross z osprzętem nadal może być ze 2-3 kg lżejszy, a to naprawdę sporo. I jeszcze jedna, ważna kwestia to możliwość poprawnego i bezpiecznego montażu fotelika... Na rowerze typu trekking praktycznie nie da się tego zrobić tak jak być powinno: Chodzi o to że przez fakt seryjnie zamontowanego bagażnika jesteśmy skazani na foteliki montowane właśnie na nim. W czym więc problem? A w tym, że producent fotelika oznacza na foteliku punkt, który po zamontowaniu fotelika, nie powinien wykraczać 10 cm poza oś tylnego koła. Możliwe, że chodzi o jakiś przepis, ale podyktowane jest to dwoma względami: 1. Im dalej do tyłu zamontujemy tym gorzej rower będzie się prowadził 2. A dodatkowo w przypadku fotelika montowanego na bagażniku, producent fotelika nie wie na jakim bagażniku wyląduje ich fotelik, stąd obawy o wytrzymałość konstrukcji bagażnika i ograniczenie dźwigni jaka może działać na bagażnik przez ten limit 10 cm. W efekcie, nawet przy dobrym foteliku montowanym na bagażniku może to wyglądać jak na zdjęciu powyżej Tam akurat przykład montażu na ramie, ale nie fotelika, tylko krzesła tortur. W dobrych fotelikach mamy regulację kąta nachylenia oparcia i nie będzie to tak wyglądało. 3. Ostatnia kwestia dotyczy właśnie regulacji. W przypadku Twojego wzrostu i dużego rozmiaru ramy może akurat nie będzie to problemem, ale gdybyś np. chciał założyć fotel na bagażnik w rowerze żony, to przy poprawnie zamontowanym foteliku i nisko opuszczonym siodełku nie będzie możliwości skorzystania w pełni, albo nawet w ogóle z regulacji kąta nachylenia oparcia. W fotelikach montowanych do ramy też jest taki znacznik, ale on mówi tylko o tym, że jak za daleko wysuniemy fotel w tył to rower gorzej będzie skręcał, ale nie ma obawy o uszkodzeniu np. prętów montażowych, bo jesteśmy ograniczeni do regulacji, którą posiada fotelik. Idąc dalej możesz pomyśleć ok. dalej chcę trekkinga z fotelikiem, ale zamontuję taki na prętach, bo przy dużym rozmiarze ramy będzie to możliwe, ale... Aby uzyskać co najmniej 10 cm prześwitu nad bagażnikiem na pracę "zawieszenia" fotelika dźwigniemy tak wysoko środek ciężkości, że nawet rosły chłop będzie miał problemy z opanowaniem tego roweu. Ale ok. może pomyślisz - to zdemontuję bagażnik i po problemie. No niby można, ale w trekkingu, na bagażniku jest prawie zawsze zamontowana lampka zasilana z prądnicy w przedniej piaście. Demontując bagażnik pozbywamy się również oświetlenia, bo po demontażu tylnej lampki nie ma innego miejsca na jej założenie. Przy okazji (ale tego nie jestem pewien - nie potwierdzone doświadczeniem) możliwe, że nie powinno się używać samej przedniej lampki bez obciążenia tylną. Nie wiem czy większy prąd podawany z prądnicy na sam przód nie uszkodzi przedniej lampki. Na rynku są prądnice o mocy 3W do obu lampek i 2,4W do zasilania samego przodu, stąd moje przemyślenia. Wszystko sprowadza się do tego, że jeżeli chcesz trekkinga z dobrze zamontowanym fotelikiem, to musisz się pozbyć połowy akcesoriów, które masz w standardzie i za które zapłaciłeś. Summa summarum, Taniej, łatwiej, wygodniej i bezpieczniej będzie kupić crossówkę - dokupić co niezbędne i cieszyć się dobrym rowerem. Pytanie ile razy miałeś okazję na gorąco porównać właściwości jezdne crossówki i trekkinga na "gorąco"? Idź do dobrego sklepu rowerowego i po prostu się przejedź na jednym i drugim typie, tylko dobrze jakby crossówka była zbliżona geometrycznie do tych proponowanych Unibików, bo one są mocno rekreacyjne jak na tego typu rower, a jednam mają zalety crossówki. Oczywiście mój powyższy wywód w dużej mierze jest podyktowany sporą niechęcią do rowerów typu trekking - zwłaszcza z fotelikam, ale poparte jest to nastoletnim doświadczeniem nie tylko w sprzedaży, ale i użytkowaniu wielu różnych rowerów. A co do fotelików - miałem ich kilka i na kilka tysięcy km, pokonanych z dziećmi, zaledwie kilkaset (i to z konieczności, np. dowóz dziecka do przedszkola) pokonałem z fotelikiem - cała reszta dystansu w przyczepce. Ale to temat na kolejny wywód, choć jeżeli uprzesz się na trekkinga, to może przyczepka będzie lepszą opcją. To słyszę co dziennie: "Dzień dobry, szukam roweru, na którym będę siedzieć wygodnie tzn. w pionie, bo do tej pory 15 lat jeżdżę na góralu i myślę nad trekkingiem" Pomijam fakt, że w większości przypadków taki góral nigdy nie widział gór To mało kto w ogóle wie o istnieniu i zaletach roweru crossowego i ma klapki na oczach przechodząc ze skrajności w skrajność co mało kiedy jest dobrym wyborem. P.S. Edytowałeś post w momencie gdy ja pisałem swój elaborat: I właśnie ten twój sztos, o ile w tym garym spisywał się dobrze, o tyle w trekkingu będzie wymagał tego co opisałem powyżej, ale powtórzę: 1. Zamontowania nad bagażnikiem - niekomfortowe, niebezpieczne i niezgodne z instrukcją montażu większości fotelików. 2. Zdemontowania bagażnika, aby obniżyć środek ciężkości - kłopotliwe P.S. 2 Fotelik sam w sobie może ok., ale o zgrozo! Gdy wygooglałem model tego fotelika to w grafice prawie na każdym zdjęciu fotel jest nad bagażnikiem. Czasem mega wysoko, aby nie walił o bagażnik, a czasem tak nisko, że na bank tłucze o bagażnik, ale przynajmniej środek ciężkości jest niżej. Jakby nie patrzeć: Tak źle i tani nie dobrze. Zrobisz jak uważasz, ale mam nadzieję, że przynajmniej choćby mała część mojej wypowiedzi wpłynie na Twój wybór
  7. O ile dobrze rozumiem to chodzi Ci o łożyska linku tylnego zawieszenia? Wszystkie wskazane przez Ciebie narzędzia sprawdzą się dopiero wtedy gdy odsuniesz łożysko od tulei. Osobiście pracuję na tego typu jak ten, który znalazłeś na aliexpress i sprawdza się, ale.. Najpierw i tak musisz posłużyć się młotkiem i śrubokrętem. Tulejka, którą masz w środku jest ściskana przez wewnętrzne bieżnie łożysk, ale dookoła niej musi być trochę luzu w ramie. 1. Bierzesz np. śrubokręt, wkładasz do środka i próbujesz podważyć tuleję tak aby przesunęła się względem łożysk. 2. Jak się przesunie i zobaczysz krawędź łożyska, o którą można się zaprzeć, to młotek w dłoń i klepiesz lekko. 3. Już po pierwszym klepnięciu tuleja powinna się zluzować, ale musisz jeszcze tym śrubokrętem trochę oklepać dookoła, aby łożysko wyszło ze 2mm. 4. Dopiero wtedy zrobisz sobie na tyle miejsca, aby "pazurki" wybijaka mogły się rozprężyć i zaprzeć o łożysko. Powodzenia
  8. Poza tym fotelik nad tylnym kołem w rowerze z wyprostowaną pozycją to najgorsze z możliwych połączeń. Nie dość, że przy pionowej pozycji, z racji przesunięcia większości masy naszego ciała nad tylne koło, rower prowadzi się jak autobus przegubowy, to balast z tyłu dodatkowo będzie potęgował ten efekt. Mówię tu o jeździe po względnie płaskim i równym, bo pod górkę, czy w lekkim terenie to już lepiej prowadzić taki rower (mam na myśli trekkingi, czy mieszczuchy) Tak jak napisali poprzednicy, chodzi o to, że pozycja wygodna nie musi być pionowa, ale wiadomo, że na "leżąco" rekreacyjnie też jeździ się średnio wygodnie. Dlatego rower typu crossowego będzie idealny dla Ciebie i dziecka w foteliku. Tak jak napisał @Mihau_, Unibike będzie spoko, a ich crossówki są bardziej rekreacyjne niż sportowe. W tej cenie będzie to Viper GTS na bardzo dobrym osprzęcie jak na crossówkę, ale możesz nawet przyoszczędzić, bo model niżej, czyli Crossfire, też jest niezły, a zostanie Ci trochę sianka na dobry fotelik i trochę gadżetów. Jeżeli nie masz jeszcze fotelika to nie kombinuj, kup Hamax Siesta i będzie Pan zadowolony. Co do rozmiaru, przynajmniej w tym Unibike, to nie ma co przesadzać, bo one są dość spore jak na to co na nich napisano i takie 21 powinno w zupełności wystarczyć.
  9. Jezeli doszlo do odkrecenia sie sruby, ale korba nie zlapala luzu, to jeszcze jest sens dokrecac. A jak bylo deptane do momentu, gdy korba dostala luzu i chocby minimalnie wyrobilo sie gniazdo, to odkrecac sie bedzie wiecznie. Takim niezbędnikiem jak poleca @plebi to mozna sobie co najwyzej dokrecic koszyk bidonu. Oczywiscie warto cos takiego wozic, ale korba powinna byc dowalona momentem ok. 50 Nm, a to nie malo. Poza tym korbe jaki i wszystkie polaczenia gwintowanie dokreca / sprawdza profilaktycznie przed wyjazdem z domu, a nie nie w srodku lasu zbierajac srubki z ziemi
  10. Tak, ten jest ok. To jest taki jak stosuje Ecobike w swoich rowerach. Mialem kiedys taki i zakatowanie zajelo mi 8000 km. Oczywiscie zablokuj go, bo jazda z predkoscia wieksza niz 25 km/h jest smiertelnie niebezpieczna
  11. @expertgroup w tej cenie niestety nie znajdziesz nic sensownego, niezależnie od tego jaki ma być system zębatek. Napisz jeszcze jakie są twoje oczekiwania w stosunku do tego roweru po zamontowaniu tego napędu?
  12. Jeżeli jeszcze masz możliwość to odeślij to badziewie. Raz, że żadne wolnobiegi nie są dobre, a tym bardziej te powyżej 7s. A dwa, to sposób w jaki ułożyskowane jest koło w systemie wolnobiegowym jest znacznie bardziej obciążający dla osi niż w systemie kasetowym. Największą wadą systemu wolnobiegowego jest właśnie wymuszony wąski rozstaw łożysk podpierających tylne koło. Napisz co to za silnik.
  13. Niestety ze Scott'em jest tak jak pisze @Rafu, trzeba sie troszke naskakac pomiedzy stronami producenta i polskiego dystrybutora. Tak czy inaczej scale '22 jest o 1 cm krotszy od treka, a scale '23 zas o 1cm dluższy, wiec jak @bodylee zmierzysz sie do jednego z nich to juz bedziesz mial jakies rozeznanie.
  14. Wejdzie, czy nie... Ma sens, czy nie... Nie ma to znaczenia. Wieksze kola, na ktore namawiają znajomi kolegi @BoNaParter, mają sens gdy mowimy o zmianie calego roweru na taki, ktory ma geometrię ramy przystosowaną pod wieksze koła. W rowerach o wiekszych kołach, osie kół są wyzej, ale oś suportu pozostaje na podobnej wysokości co w retro 26. A zakładając wieksze koła do roweru ktory opuscil fabrykę jako 26'er podnosimy niepotrzebnie srodek ciezkosci, co sprawi, ze rower nie bedzie lepszy tylko odwrotnie.
  15. Te Dartmoory są ok., ale powyzsze zdanie przekresla każdy współczesny rower w pelni zawieszony.
  16. Masz zbyt wygorowane oczekiwania w stosunku to budzetu jaki chcesz przeznaczyc. Ponizej propozycja roweru, ktory spelni wszystkie Twoje oczekiwania, ale... https://www.scott.pl/produkt/1289/9059/Rower-Axis-eRide-FS Crossowka dla zony bedzie bardzo dobrym wyborem, ale tu znowu cena. Za 2k nie kupisz nic sensownego, ale w przyladku takiego roweru nie musi to kosztowac az tyle. Od 3k zaczyna to mieć rece i nogi.
  17. Scott Scale XXL wychodzi naprawdę spory. Moze Ci spasowac.
  18. Roznica miedzy Bosch'em, a np. Bafangiem jest taka jak miedzy np. Subaru, a Fiatem. W tych pierwszych serwis i czesci sa drogie, ale nie musisz na dzień dobry sie zastanawiac co sie znowu popsuje i cieszyc sie z tego, ze mozesz sobie kupic tanie czesci. Jezeli chodzi o rower na napędzie od Bosch'a to warto zwrocic uwagę, aby bateria również byla od Bosch, to zapewnie bezproblemowe i dlugie uzytkowanie, a w przypadku ewentualnych reklamacji brak podstaw do marudzenia ze strony Bosch'a, ze usterka np. elektroniki jest spowodowana bateria, ktora nie jest ich. P.S. Roweru nie kupuje sie na allegro.
  19. Pytanie ile godzin spedzileś w powietrzu, krecac sie w 3 osiach jednoczesnie? Jasne, ze róznica w sztywnosci bedzie znikoma, ale faktycznie takie podkladki to kolejny element na ktorym sie traci na sztywnosci.
  20. Jak kupi piaste z stowe, szprychy spasuja i przeplecie sam to brac nowa piaste. Ale piasta 110x15 za 100... szalu z wyborem nie bedzie. Jezeli szprychy nie siądą, to kolejne kilka dyszek. I w koncu, nie znam co prawda zalozyciela tego tematu, ale znam wielu użytkowników tego typu rowerów, którzy nie potrafia zmienic detki w przednim kole, wiec za przeplecenie też moze trzeba bedzie zaplacic.
  21. @MikeSkywalker wiem, ze jest ciezko z taka drobnica i sam juz potracilem kontakty do takich ludzi w mojej okolicy, bo najzwyczajniej w swiecie byli to starsi panowie z tokarka w garazu, ktorzy z racji wieku przestali to robic Bardziej chodzilo mi o to, ze moze jakis znajomy, znajomego @ByMySide zna kogos kto to ogarnie na "lewo" za flaszke Lub znależc jakas firme, ktora zrobi to wedle rysunku, ktory ogarnie dziecko z podstawowki. Nie wiek kto i za ile to moze zrobic, ale pytanie tez co oznacza, ze w proshox tanio nie bedzie. Jak ogarna to do 100zl to jest ok. Jak za wiecej to wiadomo, ze lepiej kupic piaste.
  22. Nawet nie trzeba rockringu. Ja mam tylko jako ozdobę i też troche po to zeby chronić kostkę przed wystajacymi uszami do montażu 2 i 3 blatu podczas "łapania" roweru po jakimś TW, lub innym sztuczku wymagającym zdjecia nóg z pedałów i ponownym zlapaniu go na ślepo
  23. Osobiscie zglosilem dziesiatki reklamacji na łancuchy, detki, opony i wiele innych elementow eksploatacyjnych, nie tylko w nowych rowerach. Ja widze jak ten lancuch wyglada i wiem, ze po takim czasie jest pewnie zuzyty, ale... Po pierwsze, jezeli problem pojawial sie wczesniej to nie koniecznie musi to byc wina lancucha: też obstawiałbym korbę. Po drugie nie cytuj idiotycznych zapisów z kart gwarancyjnych, bo ja wiem jak to jest ujete w kartach gwarancyjnych. Oczywiscie jezeli chcemy zareklamować cos z tytułu gwarancji producenta, a ten producent napisal, ze gwarancji nie ma na polowe elementow i trwa ona 5 minut to tak jest, ale zawsze mozna sprobowac. Istnieje cos takiego jak gest handlowy, lub reklamacja z tytulu rekojmi i wtedy zapisy w karcie gwarancyjnej obchodza nas mniej wiecej tyle: Jak problem nie jest spowodowany lancuchem, a wystepowal wczesniej, to cos bylo na rzeczy. Wszystko podlega reklamacji o ile nie jest spowodowane naturalnym zuzyciem wynikajacym z eksploatacji, a jest wadą fabryczną. Np. Detka: Masz wbite szkło - dziekuje do widzenia. Ale gdy detka puscila na szwie bo byla zle zwulkanizowana to sprawa jest bezdyskusyjna. W pewnej marce mialem sporo reklamacji na detki z naderwanymi zaworkami. Przy kilku pierwszych myslimy, no wina klientów, ale jak przychodzi 10 klient z takim samym rowerem i tym samym problemem, a w miedzy czasie sam producent informuje nas, ze poszla wadliwa seria opon (tak za urywanie zaworka odpowiadala opona), no to jednak cos jest na rzeczy. Chodzilo o to, ze na rancie opony w procesie produkcji braklo jakiejs powloki, ktora zapobiega przekrecaniu sie opony wzgledem obreczy. Jako, ze opona z detką maja wzgledem siebie dobra przyczepnosc, ktorej brakowalo na polaczeniu opona - obrecz, przez co opona podczas mocniejszego hamowania przemieszczala sie wzgledem obreczy ciagnac ze sobą detke, a ze zawor stal w miejscu to efekt nie mogl byc inny jak jego zerwanie. Tyle o detkach jako przyklad innego elementu eksploatacyjnego. A w kwestii samego lancucha, a wlasciwie bardziej korby, zaproponowalem zareklamowanie, bo sam w moim prywatnym rowerze mialem taki problem. Tu sprawa bedzie trudniejsza, bo rower widac, ze lekko nie ma i minelo juz troche czasu, ale gdy uda sie go doczyścić to mozna spróbować zareklamować, ale nie lancuch, czy korbę, tylko problem z zaciaganiem i niech serwis, czy producent odpowie co jest przyczyną i odniesie sie do reklamacji. Mialem dokladnie taki problem w moim rowerze (Specialized Crosstrail), winna byla wlasnie korba, a z tym problemem poradzilem sobie za pomocą pilnika: Znalazlem ząb na korbie, ktory odpowiadał za zaciaganie lancucha i go przyszlifowalem, a mimo to reklamowalem, ale nie problem z zaciaganiem, tylko skutek zaciagania jakim byly zadrapania na ramie. Jako, że znam od "kuchni" polityke reklamacji marek premium, to wiedzialem, ze to ma sens. Otwarcie poinformowalem producenta, ze z problemem sie uporalem, ale efekt w postaci podrapanej ramy we w miare swiezym rowerze pozostanie ze mna na lata, to... dostalem rekompensatę finansową. Tak to działa w markach premium, choc powinno w kazdej innej, ale @Paulek22 jak sam dowiedziesz, lub trafisz na dobrego serwisanta, ktory dobrze to opisze i pomoze Ci dowiesc, ze wina leży po strone wady fabrycznej komponentu, a nie jest problemem wynikajacym ze zuzycia, to nie widze problemu, zeby taka reklamacja nie byla rozpatrzona pozytywnie. Oczywiscie to wszystko ma sens jezeli problem wystepowal rowniez wtedy gdy naped wygladal lepiej, uda sie go doczyscic i nie będzie zadnych zapieczonych ogniw w lancuchu. Nie widzialem jeszcze aby zuzycie napedu objawialo sie zaciaganiem lancucha. Nawet zapieczone ogniwa predzej spowoduja przeskakiwanie lancucha na mniejszych zebatkach z tylu, niz jego zaciaganie. REKLAMOWAĆ MOŻNA WSZYSTKO! Reszta zależy od stanu sprzetu, "klasy" producenta i w ogromnym stopniu od podejscia sprzedawcy, ktory odpowiednio zdiagnozuje i opisze problem. Życzę powodzenia.
  24. Jesteś 1. właścicielem tego roweru? Jezeli tak i masz go jeszcze na gwarancji to zareklamuj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...