Przecież jak nie wyrobisz sobie nawyku trzymania zaciśniętych hamulców, a w silnik wstąpi demon, który sam postanowi ruszyć, to i tak może Ci go wyrwać z rąk i nic nie zrobisz. Chyba, że działałoby to odwrotnie, czyli musisz trzymać coś wciśnięte, aby umożliwić przepływ prądu - bardziej logiczne, ale mniej wygodne.
A jeżeli masz nawyk trzymania zaciśniętych klamek to przecież mowa tu o słabym chińczyku, który ma tak mały moment obrotowy, że nie będzie w stanie ruszyć roweru nawet ze słabymi hamulcami bez odcięcia w klamkach.
Po trzecie...
Jeżeli mowa tu o sprzęcie tak niepewnym, że strach na nim jeździć bez klamek z odcięciem i trzeba stosować takie bezpieczniki, to należy poddać go utylizacji, a nie pytać o takie wynalazki.
Idąc tym tropem, to może założyć kotwicę na bagażnik?