Skocz do zawartości

zlatan

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    137
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zlatan

  1. zlatan

    [Opony] Do turystyki

    https://www.centrumrowerowe.pl/opona-continental-terra-trail-shieldwall-pd31437/?v_Id=201934 A czy ktoś użytkował Conti Terra Trail? Też wydaje się uniwersalna, lekka w szerokości 35, chyba odporna na przebicia (180 TPI) i nawet w budżecie. Trochę zastanawia mnie bieżnik, bo nie bardzo się znam, czy jest wystarczający żeby bezpiecznie (niekoniecznie szybko, ale właśnie bezpiecznie) jechać po mokrym.
  2. W przedziwną stronę podryfował ten temat. Zaczęło się od rupiecia do tyrania przez zimę za max 2000 zł, a jesteśmy już przy rowerze z wypaśnymi hamulcami, napędem 1x12 i dropperem.
  3. zlatan

    [Opony] Do turystyki

    Dzięki za polecenie, ale szerokość 37 waży ponad 700g. Na pewno nie chciałbym nic cięższego niż mam teraz.
  4. To nie jest kwestia liczby przełożeń, tylko wielkości zębatek. Patrząc na specyfikację twojego obecnego roweru, 22 na najmniejszej zębatce z przodu i 32 na największej zębatce z tyłu to jest naprawdę bardzo lekkie przełożenie, na takich to się często robi strome podjazdy po trudnych leśnych trasach. Dużo lżejsze przełożenia już w ogóle nie za bardzo istnieją. No niestety, żaden rodzaj roweru nie przykryje kiepskiej formy MTB czy gravel, naprawdę ciężko odpowiedzieć jednoznacznie, bo to odwieczny dylemat. Dobrze dobrany gravel, pod względem osprzętu i geometrii, z ogarniętym jeźdźcem, to na pewno będzie fajny rower, chociaż nigdy w 100% uniwersalny. Dobrze dobrany MTB pozwoli wjechać w większą liczbę miejsc, ale pewnie nigdy nie rozwinie w optymalnych asfaltowych warunkach takiej prędkości jak gravel. Na obu można się super bawić, miałem oba, zostałem przy MTB. Żaden nie pojedzie fajnie jak rowerzyście zabraknie siły https://www.gear-calculator.com/ Tu jest bardzo popularne i dość intuicyjne narzędzie do zabawy z liczeniem przełożeń, jeżeli chcesz sprawdzić jak lekko na każdym rowerze da się w teorii pojechać.
  5. Brzmi jak po prostu brak formy. Jeżeli na naprawdę lekkim przełożeniu masz problemy z wjechaniem, jak zakładam, nie jakiegoś bardzo stromego podjazdu, to zmiana na gravela nie pomoże magicznie. Wręcz przeciwnie, prawdopodobnie nie znajdziesz gravela, który miałby tak lekkie przełożenia jak twój MTB, jak nie potrenujesz to na gravelu będzie ci się jeszcze trudniej podjeżdżać. Z drugiej strony, jeżeli ma ci się poprawić humor i chcesz się jakoś zmotywować to jazdy, to kup tego gravela, czemu nie? Miej tylko świadomość, że za 3k trudno kupić nowego porządnego gravela. Z tych podlinkowanych Kellys nie wygląda tragicznie, ale dla ciebie na pewno nie rozmiar XL. Decathlon ma sieć wypożyczalni, najlepiej jakbyś wypożyczył sobie na jakiś weekend gravela, porządnie pojeździł po typowych dla siebie trasach i ocenił czy to jest to. To są dość specyficzne rowery, na pewno nie każdemu się spodobają.
  6. A co dokładnie znaczy "męczenie się"? Pozycja była niewygodna? Czułeś że trzęsie cię na jakichś nierównościach? Czułeś, że masz siłę i ochotę szybciej pojechać, ale rower jakoś "nie chce się rozbujać"? Czy po prostu szybko się zmęczyłeś? Od odpowiedzi może zależeć, jaki rower tak naprawdę by ci się przydał. Pojęcie "rower uniwersalny" też nie jest uniwersalne Dla mnie np. gravel raczej nie jest uniwersalnym rowerem, kompletnie nie nadaje się do terenu takiego jak "lasy czy korzenie po lesie".
  7. Hej, szukam jakichś opon do jazdy turystycznej, wycieczki jedno i kilkudniowe sztywnym rowerem. Obecnie mam zwykłe najtańsze Schwalbe CX Comp. W sumie w porządku opony, ale zastanawiam się, czy po wymianie na lepsze będzie się zauważalnie lepiej jeździć. Chciałbym jakiś dość uniwersalny semi-slick, szerokość koło 35-38. Założenia są typowe jak na wycieczki: planuję w zdecydowanej większości jeździć w ładnej pogodzie, po asfalcie i dobrej jakości nieutwardzonych drogach, więc na pewno ważna jest "efektywność". Ale oczywiście różnie może być i na pewno trafi się czasem jazda w mokrych warunkach albo kilka(naście) kilometrów po słabej drodze - wtedy godzę się z tym że na pewno będzie trochę wolniej i mniej wygodnie, ale chciałbym żeby nadal było dość pewnie i bezpiecznie. Na pewno nie będzie jazdy po singlach itd. Masa też ma dla mnie znaczenie, nie musi być nic maksymalnie wycieniowanego, ale moje CX Comp ważą 500g każda, na pewno da się coś tu urwać. Jazda na dętkach, żadnej kompatybilności z tubeless nie wymagam. Mam nadzieję że uda się zmieścić w cenie 150 zł za sztukę. Trochę mogę dołożyć, ale naprawdę trochę. Nie bardzo jestem zainteresowany odpowiedziami typu "mordo, dołożysz stówę do każdej i będziesz miał super hiper kosmiczne opony". 150 to i tak sporo kasy za kawałek gumy, choćby nie wiem jak bardzo byłby fajny
  8. Nie no, 176 a 190 cm to są ze dwa rozmiary różnicy, M vs XL, przynajmniej na rowerze szosowym i szosopodobnym. Jeżeli autorka jest mocno uparta na jeden rower, to może da się znaleźć np. jakiś rower z niską/damską ramą w dość dużym rozmiarze i najlepiej z regulowanym mostkiem. Jest wtedy szansa że mężczyzna lekko się przykurczy, kobieta lekko się rozciągnie i przy okazji nic sobie nie poobija przy schodzeniu z roweru, i jakoś sobie poradzicie na prostych i krótkich trasach. Chociaż pewnie macie świadomość, że i tak jest to spore rzeźbienie i jest ryzyko że żadne z was nie będzie "chciało na dłuższą metę korzystać z roweru".
  9. Moje postrzeganie tematu jest takie: 1. Każdy rower ma jakąś tam wartość użytkową/"sercową", wożąc na nim dupsko codziennie do pracy/na siłownię, albo dokładając choćby głupi bagażnik czy wymieniając siodełko - już się trochę przywiązujesz, już się robi taki bardziej "twój". Niezależnie czy dla ciebie tani rower to 500 czy 2500, jak ci go zawiną, to nie będzie ci szkoda? No pewnie zawsze trochę będzie, bo był tani ale fajny, bo miałeś rower a nie masz, bo kilka dni/tygodni nie będziesz miał czym jeździć po mieście, itd. 2. Czym dla ciebie jest zostawianie roweru "bez obaw"? Dla mnie to jest zostawienie (zawsze przypiętego) roweru na przykład: na chwilę pod Żabką/lodziarnią, na godzinę-dwie pod siłownią, na w miarę zabezpieczonym parkingu/garażu na 8 godzin w pracy, na stałe na klatce jeżeli mieszkam w bezpiecznym bloku. Nie jest dla mnie zostawieniem bez obaw (nawet przypiętego pancernym zabezpieczeniem) roweru na przykład: na całą noc w jakiejś patodzielnicy albo pod klubem muzycznym, na kilka dni gdzieś na mieście, trzymanie roweru na stałe przypiętego do słupa pod blokiem na otwartej przestrzeni - w tych sytuacjach, niezależnie od ceny roweru, miałbym z tyłu głowy że przy naprawdę odrobinie zaangażowania każdy może go sobie zabrać albo po prostu rozwalić z chęci popsucia czegokolwiek, gdyby absolutnie nie zmusiły mnie okoliczności to nie zostawiłbym tak sprzętu. 3. Mnie kradzież roweru na szczęście nigdy się nie zdarzyła, ale biorąc pod uwagę powyższe, dla mnie cena roweru którego nie szkoda to tyle, że jak zobaczę że mi go zawiną, to chwilę się powkurzam ale ostatecznie machnę ręką i powem sobie "no trudno, wejdę na OLXa i szybko kupię coś podobnego bez wybrzydzania". Konkretna kwota to sprawa indywidualna, dla mnie to jest około 5-6 stówek - mogę za to dostać jakiegoś trekkinga albo (na płaskim) single-speeda, czyli absolutnie podstawowy ale działający osprzęt, banalny i tani w serwisie. Jak rower będzie jechał do przodu, skręcał, hamował i przewiozę na nim sakwę, to spełni 100% wymagań mojego bułkowozu - dla mnie taki rower ma funkcjonować, a nie być "fajny". Jeżeli taki sprzęt wytrzyma u mnie rok bez rozpadnięcia się i kradzieży, to uznałbym że inwestycja wyszła na plus. Póki co wytrzymuje 15 lat https://www.olx.pl/d/oferta/rower-trekkingowy-crossroad-5-28-CID767-ID11BBYk.html https://www.olx.pl/d/oferta/rower-miejski-btwin-elops-500-speed-CID767-ID10hRkb.html
  10. Chyba to:
  11. No to się trochę spóźniłem Tak czy inaczej, udanych testów.
  12. Mam w MTB Spigen Gearlock - ten mniejszy bez wystającego uchwytu, tylko zamieniłem fabryczny pasek na dwie trytytki. U mnie trzyma się solidnie jak przyspawany, po 2000 km nie ma mowy o żadnych luzach/odgłosach, ani na łączeniu z telefonem, ani na mocowaniu do kierownicy.
  13. Może dlatego, że możliwość wytworzenia prądu na WYPRAWIE może uratować ci wycieczkę albo zdrowie, zasilając lampkę w lesie w nocy albo podładowując nawigację?
  14. Mam akurat tego Zefala od roku, nie zauważyłem oznak rozpadania się. Wadą na pewno jest mocno umowna wodoodporność. Lekki deszcz wytrzymuje, większej burzy nie. Dla mnie ta konkretnie torebka nie jest ani na duży plus ani na minus, ale prawie każdy producent oferuje obecnie podobną - do wyboru do koloru.
  15. To jest pewnie subiektywne, bo mocno zależy od długości ramy roweru, ciała rowerzysty, stylu jazdy... Ale taka torba to jest czyste zło, ponieważ wymusza nienaturalne wyginanie kolan na zewnątrz, albo ocieranie nogami o torbę. Przynajmniej w moim przypadku. Jeżeli nie ma konieczności korzystania z telefonu, ale chcesz wyjąć w trakcie jazdy np. batonika, to bardziej polecałbym wąską torebkę na ramę, tzw. płetwę: https://www.zefal.com/en/frame-bags/502-z-adventure-t1.html
  16. https://kellysbike.com/pl/fitness-c981/physio-50-p71278 https://salon-rowerowy.pl/fitness/117653-rower-kellys-physio-50-rozmiar-m-8585053807674.html A może Kellys Physio 50 będzie dobrym wyborem? W drugim linku to chyba naprawdę spoko cena za to wyposażenie. Nie wiem czy poniżej to wiarygodna strona, ale tu podają wagę grubo poniżej 11 kg: https://www.bikechill.pl/kellys-physio-50-m-72277.html
  17. No właśnie taki mam problem, że nie bardzo jestem rozeznany w fitnessach (dotychczas prawie zawsze był u mnie amor). Większość modeli które przejrzałem ma albo stalowy widelec (np. wszystkie? fitnessy Marina), który jakoś nie pasuje mi do koncepcji zrywnego szybkiego roweru. Albo karbonowy widelec (rowery Triban albo Cube), który z kolei kojarzy mi się z podatnością na uszkodzenia w rowerze do "przetyrania", chociaż nie mam osobistego doświadczenia z karbonem. W rzekomo wspaniale tłumiące właściwości tych materiałów nie do końca wierzę, nie wiem czy poczułbym różnicę w ślepym teście, co ma wytelepać to i tak wytelepie Wydaje mi się, że pełny frameset aluminiowy byłby dla mnie najlepszy... ale może się mylę? Lubię sobie podłubać domowo w rowerze, więc nie wszystkie wymagania z pierwszego posta muszą być spełnione. Spokojnie mogę kupić rower np. z napędem 2x, jeździć nim i dobrze się bawić, a w międzyczasie przejrzeć sobie czasem OLXa i poczekać na okazję na tanie części do 1x. Albo zostać przy 2x, bo też bez przesady z tym całym osprzętem. Ale fajnie żeby frameset mi odpowiadał.
  18. Szukam roweru fitness (albo jak ktoś chce się kłócić, to gravela z prostą kierownicą, albo crossa bez amortyzatora - generalnie roweru z prostą kierownicą i sztywnym widelcem). Ogólnie chodzi mi o rower który byłby "w kontrze" do mojego obecnego MTB - czyli niekoniecznie stricte szosowy i nastawiony na idealną kadencję, rekordy watów i prędkości, ale jednak taki który "chce jechać" na asfalcie, lekki, zrywny. Przeznaczenie to jazda po mieście, wycieczki po okolicy, czasami wrzucenie sakw na bagażnik i wyjazd na kilka dni, raczej po niezbyt wymagających trasach. Co jest dla mnie najważniejsze: - geometria na pozycję "zrównoważoną", może w stronę lekko pochylonej - coś w tym stylu, tylko że oczywiście na prostej kierze: https://www.cyclingwest.com/cms/wp-content/uploads/2021/09/Alankpost-1.jpg . Ewentualna korekta mostkiem nie stanowi problemu. - koniecznie otwory montażowe na bagażnik, błotniki. - możliwość założenia opon około 38 mm. - w miarę niska masa, na moje 178 cm pewnie będzie pasował rozmiar M - myślę że w tym rozmiarze można znaleźć fitnessa, który ważyłby <11kg. Co jeszcze chciałbym mieć: - frameset najchętniej aluminium. - hamulce tarczowe, mogą być mechaniczne, chyba nawet takie bym wolał. - zewnętrzne prowadzenie linek, ewentualnie jak wewnętrzne to jakoś mądrze rozwiązane, że w środku ramy są jakieś prowadnice. - polubiłem bardzo napęd 1x w MTB, może w fitnessie też by się nadał. Wystarczy 8-9 z tyłu, może być jakiś tam Microshift albo niska grupa Shimano - byle działał i się nie psuł. - wszelkie "pro" rozwiązania, typu sztywne osie, taperowane główki, karbony i inne bajery, których prawdopodobnie nie odczuję - zdecydowanie nie wymagam, zresztą to chyba nie ten budżet. Cena 3000 jest orientacyjna, im taniej tym lepiej. Może być model używany sprzed 2-3-4 lat. Generalnie szukam roweru, który będzie tani, bardzo prosty i taki żeby "nie było go szkoda" jak gdzieś mi się przewróci albo porysuje. Łatwy i tani do wymiany części, jakiejś naprawy, albo do pogrzebania przy nim z nudów
  19. Na sprzedaż tylna lampka Topeak Redlite Aero USB. W świetnym stanie, bardzo mało używana, myślę że w spoko cenie. Wysyłka paczkomatem albo odbiór osobisty w Warszawie. https://allegrolokalnie.pl/oferta/lampka-tylna-topeak-redlite-aero-usb https://www.olx.pl/d/oferta/lampka-tylna-topeak-redlite-aero-usb-CID767-ID108lzk.html?bs=olx_pro_listing
  20. Całkowicie pomieszałeś dwie sprawy. Jedna to faktycznie, ja też mam wrażenie że ludzie (a może nie wiem, tylko Polacy?) zrobili się jacyś znerwicowani, konfliktowi, skłonni do kłótni o każdą pierdołę z przypadkowymi ludźmi, typu właśnie ktoś ośmielił się przejechać 100 metrów rowerem po chodniku - albo odwrotnie, zagapił się i wszedł z wózkiem i z telefonem przy uchu na ścieżkę. No trudno, stało się, jakiś problem? Naprawdę, przydałoby się więcej empatii, zrozumienia, uśmiechu, świat już sam w sobie jest ostatnio wystarczająco ponurym miejscem. A nawet na tym forum kiedyś czasem czytałem (bo już przestałem) super popularny wątek "Co cię wkurzyło na rowerze" i niektórzy wylewają żale na takie pierdoły i jeszcze piszą o tym tak jadowicie, że naprawdę jestem w szoku. Ludzie, macie najlepsze hobby na świecie, naprawdę z wycieczki rowerowej fajnej na 99% zapamiętujecie tę jedną nieprzyjemną sytuację, psuje ona wam humor i musicie poskarżyć się na forum? Ale drugą sprawą jest to co robisz: "głównie po chodnikach", "po prostu wjeżdżałem wszędzie, gdzie dało się rowerem wjechać i wyprzedzałem wszystko, co dało się wyprzedzić", "czasem po pijaku wracałem z imprez", "nie miałem dzwonka ani oświetlenia". Na takie zachowanie nie powinno być przyzwolenia, coś takiego powinno być je*ane na każdym kroku. Ludzie, którym to przeszkadza, nie są dziwni i czepialscy, to rowerzysta w tym wypadku jest toksycznym idiotą i zagrożeniem. Drobne grzeszki z nieuwagi, a robienie z siebie króla drogi i wywalone na wszystkie normy społeczne, to są dwie różne kwestie. I tak, jeżeli ktoś sam przejeżdża rowerem na czerwonym świetle przez puste skrzyżowanie, a chwilę poźniej narzeka na pijanego rowerzystę, to według mnie nie jest niekonsekwentny i ma do tego pełne prawo - bo to inny kaliber i trzeba mieć coś z głową żeby tego nie rozumieć. Trochę przypominasz działacza piłkarskiego z lat 90, który gada "ech, kiedyś to były czasy, można było spokojnie każdy mecz kupić, z każdym sędzią wódki się napić, a teraz wszędzie te kontrole, każdy chciałby być szanowany, no nie da się żyć". Gdybym był niemiły, to bym ci życzył bliskiego spotkania kogoś z takim podejściem do jazdy, tylko w samochodzie. Ale nie jestem i nie życzę.
  21. Mowa jest o facecie, który waży solidnie ponad stówę i na rowerze pewnie nie siedział od lat. Ciężko tu mówić o jakiejś wielkiej optymalizacji aero, idealnej kadencji i takich tam. Przecież nie będzie się łapał koła za autami ani dokręcał z górki. Czy MTB jest optymalnym rowerem na asfalt? Wiadomo że nie. Ale różnica w efektywności między przyjemnym lekkim hardtailem z dobrze dobraną oponą, a rekreacyjnym gravelem/fitnessem jest niewielka - a dla kogoś kto nie jest obyty z rowerami, pewnie dosłownie żadna. No bo co, na MTB pojedzie 16 km/h, a na innym rowerze nagle magicznie 25? Bez jaj. Nawet jak na MTB straci te 1-2 km/h, to nadal pozostaje dużo innych zalet - jest wygodniejszy, ma więcej lekkich przełożeń, stwarza możliwości jazdy w terenie. Moim zdaniem, jeżeli koniecznie musi być jeden rower i autor w ogóle rozważa jazdę w terenie, to ciężko polecić cokolwiek innego niż MTB. Tylko oczywiście w rozumieniu takiego "turystycznego MTB" typu Cube Attention albo innego w miarę rekreacyjnego hardtaila, a nie jakiejś endurówki. Do tego dobrze przemyśleć wybór opon (z gładkim bieżnikiem na środku) i będzie spoko rower na jazdę po lesie, i przyzwoity na godzinkę dojazdu po asfalcie do roboty. Pojeździsz na takim rowerze przez jakiś czas, trochę się wjeździsz w temat, przemyślisz co ci się podoba a co nie, i następny rower dobierzesz dokładniej pod swoje preferencje.
  22. Po krótkiej rozkmince kupiłem te Eyeny. Po pierwsze, od paru lat mam już normalne rękawiczki rowerowe tej firmy i są bez zarzutu. Po drugie, są najtańsze z tych wszystkich powyższych. Po trzecie i najważniejsze, pasują mi kolorem do koszulki
  23. Dzięki za polecenie. A daj znać jak możesz, te wkładki to żel czy pianka?
  24. Chciałbym kupić sobie rękawiczki do takiego luźnego "szwędającego się" MTB po lesie. Raczej na lato, czyli jak najbardziej przewiewne, fajnie jakby miały też wkładki żelowe. Tylko powinny być z palcami, bo lubię sobie wjechać czasem w jakiś węższy i bardziej zarośnięty singielek i wtedy przy większej prędkości jakieś krzaki/iglaki chlastają po palcach i wrażenia w rękawiczkach bez palców są niezbyt przyjemne. W ostatni weekend byłem w stacjonarnym Centrum Rowerowym i wstępnie wytypowałem sobie dwa poniższe (w sumie to były jedyne w miarę spełniające kryteria). Ktoś używał i ma opinię, ewentualnie mógłby poradzić coś innego? https://www.centrumrowerowe.pl/rekawiczki-dlugie-leatt-mtb-1-0-pd34105/?v_Id=193704 https://www.centrumrowerowe.pl/rekawiczki-dlugie-eyen-rider-plus-pd35167/
  25. @Staberinde podtrzymuję co pisałem, zarówno Muirwoods jak i DSX będą w porządku. Do twoich zastosowań bardziej wziąłbym Muirwoodsa, problemem może być dostępność, bo wielu ludzi chce mieć ten rower Tak jak pisałeś, Muirwoods to też fajny rower pod różne modyfikacje i eksperymenty, można tam np. włożyć jakąś stosunkowo szybką oponę górską 29" i mieć rower który już naprawdę prawie niczego się nie przestraszy. Korba na kwadrat, QR i jakieś Microshifty to nie problem w kontekście wymiany i dostępności części. Microshift to normalna firma, kupisz spokojnie co chcesz, a chyba wiele części można łączyć np. z Shimano. Jakbyś chciał (w sumie nie wiem po co) wymienić korbę, to rower nie jest skazany na jeden rodzaj, jak jakimś cudem okaże się że nie ma już na świecie korb na kwadrat, to możesz wymienić też suport i założyć korbę jaką chcesz. Podobnie koła na sztywne osie pasują do ram/widelców QR, po założeniu przejściówek na piasty Mam wrażenie, że czasem za bardzo skupiamy się na klasie osprzętu, zamiast po prostu na charakterze roweru. Osprzęt też jest ważny, ale co nam po najlepszej przerzutce na świecie, jeżeli na rowerze po prostu nie czujemy się dobrze?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...