Suzuki Hayabusa jest tańsza niż Topowy model Speca...
Trzeba być zaślepionym, żeby nie widzieć jak branża rowerowa tnie klienta. To jest TYLKO rower. Tak, tylko rower. Nie ma tu głębszej filozofii, jest tylko marketingowa ściema. Wieczne chwalenie się redukcją oporów itd, podczas gdy znaczną większość oporu generuje kolarz.
Czy rower jeździ 300 km/h?
Czy rower waży 200 kg?
Czy rower znosi obciążenia jak motocykl?
Czy na motocykl trzeba chuchać i dmuchać?
Branża rowerowa to patologia, a niektórzy jeszcze tego bronią. Topowy model to nic innego, jak pokazówka dla właściciela i producenta. Jeszcze gdyby jakość wykonania szła razem z ceną...
Nie ma niczego, co by usprawiedliwiało taki ceny. Oczywiście, pewnie zaraz ktoś napisze że płaczę, bo mnie nie stać. Czy mnie stać czy nie, to moja sprawa. Natomiast kompletnie nie widzę powodu wydawania na rower więcej niż kwota X, bo to zupełnie traci sens. Jest pewien próg cenowy, powyżej którego to już zwykłe wywalanie pieniędzy na pokaz.
Spec i inni podobni producenci, czasami sprzedają Framesety. Najtańsze na ogół z alu, za około 5k. Wyższe modele to 20-25k. Trzeba mieć coś nie tego, żeby się zdecydować na taki zakup i jeszcze go usprawiedliwać, że ma to sens.
Jeżeli ktoś zarabia 100k miesięcznie, to niech kupuje, ja nie mam z tym problemu. Natomiast żenujące jest to, że niektórzy naprawdę wierzą, że ta cena ma realne uzasadnienie w technologii.