Akurat jeżeli chodzi o pancerze, to jest zupełnie inna kategoria rowerowej patologii. Jestem po prostu pewny, że przy montażu prowadzone są zawody, kto zrobi to gorzej.
Jeżeli ja i setki innych użytkowników są stanie zrobić tak, żeby pancerze nie tarły o ramę, to znaczy że ta się to zrobić. No ale po co...
NIestety, moje zdanie od dawna jest takie samo. Jak się kupuje rower, to nadaje się on do rozebrania i złożenia od nowa. Chociaż muszę uczciwie przyznać, że moja szosowa Orbea była naprawdę bliska określenia "gotowa do jazdy".
Tylko wiesz, że kupiłeś rower "XC", którego nikt nie projektował po wożenie zapięcia itd?