Była krew, pot i niezłe wkur....
Po trzech godzinach walki udało się ustawić te nieszczęsne hamulce. Z tyłem poradziłem sobie w miarę szybko( jak zawsze bo tam był zawsze mniejszy problem) natomiast przód to dramat. Zobaczymy jak będą po pierwszej, dłuższej jeździe ale mam nadzieję że się nic nie przestawi. Dobrze że zamówiłem ostatnio sprytny klucz do ustawiania tarcz, mega przydatne narzędzie przy większych problemach, polecam swoją drogą.
Wyczyściłem całe zaciski, klocki oraz tłoczki( wypychalem delikatnie raz jednego raz drugiego przytrzymując jeden z nich łyżka do opon) teraz działają trochę lepiej i rowniej.
Tarcza z przodu lekko skrzywiona, dosłownie o kartkę papieru, trzeba kupić klucz i podprostowac ale czy aż tak mały odchyl moze powodować tyle problemów?
Klocki do wymiany w niedługim czasie bo już cienizna, przelać płyn i odpowietrzyć i tak będę musiał niestety. Myślę że po tych zabiegach będzie łatwiej ustawić ta tarcze.
Zacisk z przodu, od góry lekko wytarty od obcierania, zdarty lakier, rysa. W tym właśnie miejscu zawsze ta tarcza mi ucieka, delikatnie obciera i ciężko to ustawić.
Zaciski mt200 bodajże ale tarcze nie pamiętam, zajrzę następnym razem i napisze. Kurde o tym też nie pomyślałem że tarcza może być za gruba, ale w nowym rowerze przechodzącym przez serwis? W sumie to po zakupie 3 lata temu w serwisie też nie potrafili ustawić aby nie było tego cholernego, metalicznego podzwieku, jak zwykle tak ma być, nie da się. Już mam w mieście sklep który tak nazywam, NIC SIE NIE DA.
Dziękuję panowie za podpowiedzi.