Zastanawiam się nad tym, jak dalej potoczy się moja przyszłość rowerowa - aktualnie jeżdżę na crossie, mój drugi rower po MTB, i bardzo go sobie chwalę, ponieważ jazdy "wyczynowe" stały się raczej mniejszą częścią moich tras na rzecz brykania po miastach i szosach. Zastanawiałem się, czy by nie przerzucić się na gravel i zyskać na prędkości, ale nie wiem, czy nie odbije się to kosztem gorszego prowadzenia po terenie trudniejszym, do którego docelowo często chcę się zapuszczać na dłuższe odcinki - poprzez "teren trudniejszy" rozumiem nie polne drogi, a przełaj między drzewami po poszyciu leśnym z okazjonalnymi gałęziami, korzeniami i/lub szyszkami.
Przeglądam sobie artykuły nt. tych rowerów, ale niewiele z nich jestem w stanie wyciągnąć - o gravelach piszą dokładnie to, co parę lat wcześniej pisano o crossach, crossy zaś spadły na pozycję rowerowych "volkswagenów polo", co trąci trochę manipulacją. Mam trochę znajomych, którzy przerzucili się na gravele i bardzo sobie je chwalą, ale oni jednak głównie poruszają się po szosach i drogach miejskich.
Moje pytania odnośnie do różnic między tymi dwoma typami rowerów:
1. Jak ma się sprawa z polem widzenia na gravelu w porównaniu do crossa? Czy jednak nie trzeba trochę bardziej zadzierać głowy i napinać mięśni szyi nawet na górnych chwytach, jeżeli chce się mieć dobrą obserwację otoczenia?
2. Jak mogą wyglądać średnie zyski efektywności (tj. prędkości i oszczędzania energii) roweru gravelowego na asfalcie w stosunku do crossa i czy są straty na tejże efektywności w terenie w stosunku do tegoż crossa?
3. Czy są różnice w komforcie jazdy na długie kilometry w terenie twardym/utwardzonym, tj. asfalt albo utwardzona gruntówka - poprzez długie rozumiem od 100 czy 150 wzwyż.
4. Jak wyglądają różnice między zwrotnością obu typów rowerów?
Nie pytam o takie rzeczy jak ogólna wygoda, bo widziałem wiele wpisów ludzi jeżdżących na gravelach i nie uskarżających się na żadne bóle przy prawidłowej jeździe. I nie sugeruję bynajmniej, że crossem nie da się tego, a gravelem tamtego - jak ktoś jest pro, to i na damce downhilla zaliczy, a człowiek bez kondycji i na szosowcu po asfalcie ledwie o 15km/h dobije. Zastanawiam się po prostu, jak "realnie" wyglądają różnice między tymi dwoma rowerami hybrydowymi - co pomogłoby mi przy dalszym wyborze swojej amatorskiej kariery rowerowej.