Skocz do zawartości

admroz

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia użytkownika admroz

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Od roku
  • Od miesiąca
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Podpiąłem się pod ten wątek, bo mam 185 wzrostu, przekrok 88 i myślę o Grizlu - czyli dokładnie tak jak OP. Gripy obecnie mam jakieś standardowe, same w sobie zupełnie wygodne. Może warto wymienić na takie ergo z podparciem, nie wiem. Problemem może być samo XC, które ma wyścigowo-sportowe zacięcie, chciałbym coś bardziej wygodnego. Zakładam, że przyczyną drętwienia może być długość roweru, a chyba taka jest charakterystyka XC. Mniejsza rama miała spoko długość, ale czułem się jak na rowerze po młodszym bracie i że mam tyłek wyżej niż głowę - na mniejszym pewnie by mnie kark bolał. Zakładam też, że pozycja na XC ma być wydajna, a nie wygodna, a teraz już wiem, że nie o to mi chodzi. Może nie wyraziłem się precyzyjnie, ale nie planuję gravelem zapieprzać po lesie dokładnie tak samo jak na MTB, po korzeniach, piachu i jakiś technicznych singlach czy zjazdach, bo MTB sobie zostawię do takiej jazdy. Nie chcę zamienić MTB na gravel, i nie chcę też zrobić z gravela MTB. Chciałbym drugi rower na trasy z przewagą asfaltu, który jednak do tego asfaltu mnie nie przywiąże. Chcę mieć możliwość przejechania po drogach polnych, leśnych, szutrowych, a awaryjnie po lekkim piachu czy niewielkim błocie. Przyjąłem założenie, może błędne, że gravel jest wygodniejszy (znacznie?) od XC. Sama kierownica baranek daje kilka chwytów (choć nigdy nie miałem takiego roweru, więc nie wiem). Jeśli rower ma potencjał na bikepacking, a taki Grizl i inne gravele mają, to chyba nikt się na nim nie ściga z sakwami pełnymi konserw z mielonką, więc raczej powinien oferować wygodę ponad osiągi. Taki gravel też będzie lżejszy (znacznie?) od mojego obecnego aluminiowego XC z amortyzatorem, dropperem i tłustymi oponami. Moje pytania i zaskoczenie wynika z tego, że patrząc na suche liczby można wyciągnąć wniosek, że gravel wcale nie musi być taki wygodny jak mi się wydaje.
  2. @przemeg pyta po co gravel? To dobre pytanie, które prawdopodobnie nie ma dobrej odpowiedzi. Zacznę od tego, bo to oczywiście budzi sporo emocji. Ogólnie - po co drugi rower? Dla odmiany, żeby pojechać trochę inaczej i trochę gdzie indziej. Trochę wygodniej i bez ograniczeń. Obecnie jeżdżę na hardtail MTB XC (Scott Scale 965), który jest dość uniwersalny, ale też ma dość sportowe zacięcie, przez które rozumiem, że jest długi i przez to średnio wygodny (ale może źle odczytuję przyczynę problemu drętwiejących dłoni). Nie startuję w zawodach, nie ścigam się. Jak ktoś umie, to pewnie przejedzie nim każdego singla (ja nie umiem). Dorzuciłem mu mykmyk i oponki z większym klockiem. Nadal da się nim też zrobić 100km, ale to dość bolesne doświadczenie ( może spowodowane przez pesel, a nie rower). Knuję w głowie przesiadkę na dwa rowery - jakiś down-country full, do orania po lesie, piachu, korzeniach i pofałdowanym terenie w moich okolicach (Bydgoszcz), a do tego gravel, może trochę "uszosowiony" (czyli raczej z węższą oponką, ale nie po to żeby bić rekordy prędkości i chodzić na ustawki), taki do zrobienia ~100km, gdzie przeważa asfalt, ale nie potrafię i nie chcę unikać dróg pożarowych w lesie, a z miasta też muszę się wydostać po dziurach, kostkach betonowych, drogach dla rowerów i krawężnikach. Być może lepszym wyjściem byłaby szosa endurance, np. Trek Domane, ale mocno obawiam się konieczności trzymania się asfaltu i współżycia z kierowcami psychopatami. Z rozmiarem problem jest taki, że nawet jak coś trafię w sklepie, to rzeczywiście zrobienie trzech kółek na parkingu niewiele mówi, dlatego próbuję temat rozgryźć matematycznie i porównywać do tego z czym mialem szansę zrobić przymiarkę. Ale tak jak napisał @some1 to wszystko o kant tyłka rozbić, bo jeszcze mostki, kierownice, kokpity, podkładki... Właściwie tylko jeden wymiar mam stały, wewnętrzna długość nogi to 88cm i siodło mam ustawione na 78cm. Zakładam, że na jaki rower nie usiądę, to siodełko powinienem mieć na stałej wysokości. @Maciorra sugeruje popatrzenie na ETT, ale nie widzę tu wielkiej różnicy z patrzeniem na reach (choć pewnie ETT uwzględnia też pośrednio kąt rury podsiodłowej, bo to zmienia efektywną odległość od chwytów). Jednak przybliżeniu na jedno wychodzi, bo to i tak jest wymiar do główki ramy, co kompletnie odcina temat mostka, kierownicy, jej długości i szerokości. Wymiar stack+ w canyon jest całkiem fajny (odległość pionowa między mufą suportu a górną częścią kierownicy), bo to można porównać z wysokością siodła, więc z tego wynika położenie dupska w stosunku do położenia rąk (co do wysokości). Reach+ niestety nie jest aż tak dobry, bo to "pozioma odległość od mufy suportu do środka górnej części kierownicy (gdzie trzpień mostek zaciska się na drążku)". Wolałbym gdyby to była odległość do miejsca gdzie opieram dłonie. Podsumowując - szosa endurance byłaby najwygodniejsza, na czym mi zależy, ale obawiam się ograniczeń co do nawierzchni. Co do graveli to Grizl najbardziej mi się podoba z wielu powodów, ale na papierze wygląda na mało wygodny. Chyba z tej matematyki niewiele wynika... Może trzeba zamówić, przymierzyć, a jak będzie totalna klapa to przeboleć koszty przesyłek. Ewentualnie pojeździć ze dwa sezony, a ze zdobytym doświadczeniem kupić następny rower! @przemeg Jaki masz rower obok MTB na te szutry i asfalt?
  3. Odgrzebuję stary wątek, bo mam prawie identyczne wymiary i rozważam zakup dokładnie takiego samego roweru. Moje pytanie jest nie tylko o Grizl, ale też trochę bardziej ogólne, dlatego muszę się trochę rozpisać, za co z góry przepraszam Obecnie jeżdżę na Scott Scale 965 w rozmiarze XL, który jest dla mnie trochę za długi - dałem krótszy mostek, siodło bardziej do przodu, a i tak drętwieją dłonie/nadgarstki. Jak go kupowałem, to mierzyłem jeszcze L, ale w nim sztyca była wysunięta na maksa, miałem wrażenie, że dupsko mam wyżej niż głowę. W te wakacje jeździłem na kilku rowerach MTB z wypożyczalni i miałem podobne odczucia w temacie L vs XL. Krótko mówiąc - L ma za mały stack, a XL ma za duży reach (chyba) Myślę o gravelu, który byłby komfortowy - nie planuję startować w zawodach, ścigać się, nie planuję też wypraw . Lubię jeździć rekreacyjnie, raczej po lesie, dlatego raczej odrzucam szosy endurance (np. Domane), ale może to błąd? Co poradzicie? Jeśli chodzi o Grizl to wg. rozmiarówki Canyona wpadam w L, ale czy tu nie będzie podobny problem i rower nie będzie dla mnie za długi? Porównuję stosunek stack/reach z innymi gravelami (np. z Kross Esker albo Giant Revolt) i Grizl ma dość niską wartość, czyli raczej jest mniej komfortowy, jednocześnie na forach czytam opinie, że jest komfortowy, a nie sportowy. Nawet tu w tym wątku @some1 pisze "chyba że chcesz bardziej na sportowo to M, rower będzie krótszy, kierownica niżej", a jednocześnie @Mihau_ "w miarę wygodnego na długich dystansach ale wykastrowanego z cech "sportowych" to w grę wchodzi wyłącznie rozmiar M". Czyli dwie zupełnie odwrotne opinie! Jak dla mnie to kwadratura koła, na M będę miał wyżej tyłek, więc bardziej będę się opierał na rękach, a na L będę miał ręce bardziej wyciągnięte do przodu - w obu wypadkach ręce mogą drętwieć. Zatem może Grizl nie jest dla mnie? Może jednak szosa Endurance tylko wrzucić trochę szerszą oponkę? @tomasz777 Udało się ostatecznie coś wybrać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...